poniedziałek, 22 maja 2017

Sentymentalne efekty dawnej przyjaźni

Scena Karwanu w minioną  niedzielę gościła Amerykański Kameralny Chór z Uniwersytetu  Południowej Indiany pod batutą  Daniela Craiga.
________________________________ 

o spotkaniu grupy inicjatorów (kliknij link poniżej) 
_____________________________________

Uniwersytet został założony w 1965 roku, nie jest więc organizmem wiekowym. Jego powstanie wynikało z pragmatycznych potrzeb tamtego regionu w tamtym czasie. Co można wyczytać na ich portalu internetowym.  

Mimo młodego stosunkowo uniwersyteckiego wieku, ma na swoim koncie  sporo  osiągnięć. Także w obszarze kultury. 


Sprawiło to zapewne  poszukiwanie, otwartość i utrzymywanie rozległych kontaktów od chwili swego powstania. 

Hołdując mottu (w wolnym tłumaczeniu) „Przygotowujemy osoby, by umiały mądrze żyć w zróżnicowanym i globalnym społeczeństwie” sprawiło, że ponad dwadzieścia lat temu istniał klimat do nawiązywania kontaktów.

Ten z Malborkiem datuje się na lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku. Wtedy to doszło do wizyty w USA  Malborskich chórzystek Cantores Malborienses, z już nie żyjącym, Wawrzyńcem Zamkowskim.  Natenczas człowiekiem instytucją, znanym dyrygentem, nauczycielem muzyki, byłym dyrektorem Miejskiego Domu Kultury. 

To ten wyjazd  sprawił, że od tamtego czasu zawiązała się znajomość a później przyjaźń z Danielem Craig`em. - założycielem akademickiego kameralnego chóru. Chóru, którego kolejne pokolenie studentów  mieliśmy możliwość w niedzielę wysłuchać w Karwanie. 

Craig  uczestnicząc niedawno w Poznańskim Festiwalu Chórów nie mógł sobie odmówić, aby nie odwiedzić także ponownie Malborka i dawnych żyjących tu przyjaciół. 

Do koncertu, który patronatem objął Marek Charzewski, burmistrz miasta, wsparło Muzeum Zamkowe i MCKiE, istotnie  przyczyniła się wdowa, człowieka, który nas opuścił (Wawrzyniec zmarł mając 58 lat) - Mirosława Zamkowska.


W Karwanie niejako suportem wystąpił rewelacyjny Secret Gardens Singers, kolejny „eksportowy produkt”, prócz zespołu pieśni i tańca Malbork, działający przy klubie 22` Bazy Lotnictwa Taktycznego. 

Zespól i chór doskonale spinały się precyzją wykonania utworów jak i klimatem. 

To był doprawdy piękny koncert, także rewelacyjny acz krótki  popis solistek podczas występu  amerykańskiego chóru a wcześniej polskiego zespołu. 

W  Secret Gardens Singers śpiewa notabene córka Wawrzyńca Zamkowskiego Aleksandra Ciachorowska. 


Druga z córek Wawrzyńca,  Małgorzata Czajkowska przyjęła rolę tłumacza, natomiast jeden z  przyjaciół Piotr Piesik, poprowadził rzutko i ciekawie konferansjerkę. 

Przy okazji przybliżając pierwszy pobyt Craig `a w Polsce (wspominając sytuację uwiecznionego fotografią uścisku tych dwóch mistrzów muzyki) 

Było jak za dawnych lat, chociaż tak bardzo brakowało Mistrza Wawrzyńca.  

Daniel Craig przywiózł ze sobą do Malborka wspomnianą „różnorodność” w kolejnym studenckim pokoleniu. Tak oto obok siebie pięknymi głosami zaskarbiali sympatię malborskiej widowni - młodzi ludzie różnych nacji i kolorów skóry. 



Pokazując jak muzyka, śpiew może łączyć  i przybliżać ludzi do siebie, mimo upływającego czasu i różnic. O czym  mówił w przerwach, ze sceny  Amerykanin.
  




Goście zdobyli sympatię widzów niemalże od chwili wejścia na scenę, było to jedyne i niepowtarzalne zjawisko artystyczne, na które nie wypadało, by nie przyjść i nie wysłuchać! To się w Malborku zbyt często nie zdarza na takim poziomie. Jeszcze jedno utkwiło mi w pamięci.

Oto chór młodych ludzi przeważająco o białej karnacji skóry, śpiewa z takim przejęciem a delikatnością i wyczuciem song - mający swoje korzenie jeszcze w czasach niewolnictwa.  Scena Karwanu gościła konglomerat ras, co dla nas Polaków mogłoby w dzisiejszych czasach być swoistą wskazówką i podpowiedzią co zrobić z własnymi lękami na tle kultur i nacji.  


Krzysztof Hajbowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz