Wolontariusze Malborskiego Centrum Wolontariatu (MCW) pomagają wszystkim!
.
W związku z tym, że Jego Królewska Wysokość wykosztował się wykupując ongiś Malborski Zamek z rąk czeskiej załogi, widocznie teraz nie posiadał był już środków, aby zgodnie z obowiązującymi przepisami zaopatrzyć się w maseczkę zasłaniającą usta i nos.Tak to wynikało z oświadczenia wolontariusza Filipa z MCW, który przed oficjalnym "zamaseczkowaniem" Jego Wysokości wygłosił je uroczyście i z należytą estymą. Jak wobec monarchy by wypadało.
A dalej było mniej więcej tak
(co w całości można wysłuchać i obejrzeć na internetowym fanpage MCW - link kliknij )
Malborczycy - wolontariusze tu w dowód pamięci królewskiego gestu, odpłacili pięknym za nadobne w sensie pozytywnym.
Ochronili Jego Wysokość przed prawdopodobieństwem poniesienia kary. Kosztów ewentualnego mandatu za notoryczne uchylanie się przed obowiązkiem obowiązkowego "zmaseczkowania" obywateli RP.
Prawo jest prawem.
Więc i Jego Wysokość także obowiązuje.
Ponieważ wolontariusze Malborskiego Centrum Wolontariatu deklarują, że pomagają wszystkim ... pomogli i Królowi Kazimierzowi Jagiellończykowi.
Nie jestem pewny, ale wydawało mi się przez moment (gdy obserwowałem wolontariuszy, pomnik JKW i pstrykałem zdjęcia do Lokalnej Gazety Obywatelskiej) ...więc wydawało mi się, w pewnym momencie, jakby postać siedząca na koniu - westchnęła z wyraźną ulgą! Lekko a dwornie skłoniwszy się, w kierunku wolontariuszy i zarządzającej akcją Magdalenie Adamskiej.
Zwłaszcza, że zdaje mi się również, co przez ulicę Kościuszki, w kierunku Mc`Donalda, przejeżdżał policyjny radiowóz.
Przekaz akcji był jasny. Jak poinformowała Magdalena Adamska szefowa MCW - "Maseczka, którą założyliśmy na pomnik króla Kazimierza Jagiellończyka jest symbolem, który ma przypominać mieszkańcom o obowiązku zakrywania nosa i ust w trakcie epidemii koronawirusa".
Tu trzeba jedynie dodać, że cała akcja odbywała się zgodnie z regułami, no ... w miarę jak to możliwe. Odmierzono "metrówką" odległości (2 metry), narysowano kółka kredą, by pokazać jakie potrzeba zachować odległości.
Przechodnie z zaciekawieniem łypali wzrokiem próbując dociekać o co tu chodzi. Gdy spoglądnął kto na koronowaną głowę, zrazu wiedział w czym rzecz.
Przypatrywał się też zdarzeniu nieco zadziwiony pan, prowadzący rower. Nie miał na twarzy maski.
Spojrzawszy na pomnik i Króla z maseczką, wsiadł prędko na ten swój rower, schyliwszy głowę ... i równie prędko odjechał. Znikając gdzieś w jakiejś uliczce.
Cóż trochę ten happening frapował i zmuszał do refleksji. Ale był trafiony i był z takim fajnym radosnym biglem.
Bo tego radosnego bigla mocno w tym czasie brakuje.
Przytłacza nas tyle rzeczy i spraw, więc happening jak najbardziej trafiony.
Tak w ogóle, to - co czyni rzesza wolontariuszy z Centrum, wymaga pochwały.
Bo naprawdę pomagają wszystkim!
A teraz, jak widać ... na zdjęciach i można wyczytać w relacji (powtarzając się pewnie - napiszę tylko że), także Jego Królewskiej Mości Kazimierzowi Jagiellończykowi.
BANWI
zdjęcia BANWI
zdjęcia BANWI
poprzez powyższą relację chcieliśmy pokazać, że nie tylko Seniorzy mogą od MCW liczyć na pomoc

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz