niedziela, 30 stycznia 2022

Przejrzyj na oczy!

A może spójrz w lusterko i spytaj się siebie?!

.

To już dzisiaj po raz trzydziesty - rok w rok, poprzez burze, wrogość jednych i a zarazem po przez szacunek dla drugiego człowieka proponowany przez drugich. Niekoniecznie osób związanych z wszechobecnym i jak gdyby wydawać się mogło, jedynym "prawomyślnym" sposobem patrzenia na istotę wszystkiego. 


Że tak nie jest nie chcą zauważyć prominentni i hierarchowie, i politycy, etc. No bo oto zgroza! OWSIAK nadchodzi! Jak  "Raz w roku w Skiroławkach" Zbigniew Nienacki (był napisał... też o zgrozo!)

Czasami myślę, że nam się w czymś tam poprzewracało - kiedy już nie umiemy odróżniać i rozgraniczać. Coraz większą pianę toczymy z byle powodu, że to ten "drań" Rodak nie potrafi pojąć, że to "moi" mają rację a nie ten jeden taki owaki. Bowiem to (sądzę) już wielu z nas, nie umie myśleć samodzielnie i gotowi jesteśmy uwierzyć jakąkolwiek bzdurę. Pozbywając się własnego myślenia racjonalnego i wyciągania wniosków racjonalnie. Ba, chociaż jakiej refleksji, chociażby próby przemyślenia logicznego. Nie mówiąc o świadomym podejmowaniu ważkich decyzji. 

Co się z nami porobiło? 

Czy tak oczadzieliśmy?! Czy w tej zjadliwej nienawiści zaczynamy przypominać przerysowane postaci z kreskówek Walta Disneya? Była onegdaj, nie pomnę w jakim rysunkowym filmiku, taka scena - gdzie pelikan sypiał przy reflektorze latarni morskiej a kaczor Donald był latarnikiem i próbował latarnię zapalić aby ostrzegała przed skałami, mielizną. Obaj mieli w tym sprzeczne interesy. W końcu tak się zacietrzewili w tym zapalaniu i gaszeniu, że po chwili nie zauważyli, że robią to, czemu jeszcze przed chwilą, w istocie przeciwdziałali. Znajdziecie zapewne tą śmieszną scenę. Dla mnie ona staje się coraz smutniejsza i wcale budzi mojego rozbawienia. 

Tako jak ataki na "Owsiakową akcję". Że co, że ateiści, inne denominacje i religijni inaczej ludzie?!  Czyż ci nie mogą "mieć serca i nim się dzielić z innymi" -  czy do tego potrzeba prymatu (monopolu) całej instytucji kościoła katolickiego, żeby było widać miłość do bliźnich? A reszta ... to na usługach diabła, jakiego "gendera" lubo co jeszcze gorszego?!

Emocjonalne?! 

Ależ tak - bo wszyscy ludzie a i zwierzęta odczuwają uczucia, emocje, stany emocjonalne bez względu na gatunek (a w obrębie własnego odpowiednio dla siebie, czasem bardzo podobne innym - weźcie pod uwagę ból. lęk na przykład) Bez względu na przynależność partyjną, religijną, w ogóle bez względu na swój światopogląd. 

Ważne jest to, co my robimy, jak sobie radzimy gdy takie uczucia, emocje czy stany emocjonalne się pojawiają. Czy mamy świadomość tego co powinniśmy,  itd.

Może czas w naszej małej (wobec globalnej przestrzeni planety a jest nas bodajże 7,9 miliarda ludzi) zamiast brać się za łby wziąć i zacząć się zastanawiać jak przetrwać mądrze i zapewnić naszym potomkom szansę ... aby mogli przeżyć. Bo nikt nie ma monopolu jedynego na słuszność swoich teorii. 


Przypomnę tylko, że dzisiaj po raz trzydziesty trwa finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. 

Przy odrobinie dobrej woli i rozumnemu podejściu może moglibyśmy już dawno wypromować i jakże szerszej formule dzień o którym mówiłby cały medialny świat. A ludzie, by dostawali to o co tak teraz  w cenie a rzadkością - poczucie solidarności, braterstwa bez względu kto kim jest i w co wierzy..., i komu.

Krzysztof Hajbowicz 


P.S.   
Z mojego profilu Fb wpis i zdjęcie

Zaczynając od wrocławskiego dworca PKP i … reklamówek. To był zryw narodowy piękny i dobry. Ludzie wzruszeni i hojni, wszyscy czuliśmy, że czynimy dobrze. Były łzy wzruszenia, jakaś dumna i szlachetna powaga narodowa. No i nie wiem jak tam w statystykach, ale wokół nas była i nas otulała uczciwość oraz wzajemne zaufanie. Były łzy wzruszenia i szkliły się nam oczy słysząc słowa wypowiadane przez ludzi. Trudno to zapomnieć. Bo jakże to zapomnieć Starszą Panią Babcię zdejmującą na cel WOŚP obrączkę czy pierścionek (jakąś kosztowność cenną bo nie pamiętam co) byliśmy wszyscy wkoło wzruszeni. A to ponoć było nagrane i transmitowane w TV, zapewne widziała to cała telewizyjna Polska. Byłem dumny, że w tym już wtedy dorosłym życiu, robię coś znów dla innych dobrego i szlachetnego. Byliśmy zjednoczeni, jak potem gdy dumnie trzymając się za ręce słuchaliśmy tłumnie o północy „Ody do Radości”. Wchodząc do Unii Europejskiej. Byliśmy zjednoczeni. Polak, Polka brzmiało wówczas serdeczniej i dumniej. Równi stawaliśmy się wśród równych. Sen pryska i „ostaje się ino sznur”. Bo róg ktoś wziął i zakosił ... prywatnie (jak parówki w filmie Barei) i nijakich kos nie ma, bo co gdzie rzucić w kąt i chochoł wziął przepadł. Ino my jacy tacy …, Jaśkowie ogłupiali a wokół konusy polityczne i cwaniacy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz