wtorek, 13 marca 2018

Gra pozorów do dokumentacji

Wykazać aktywność 

dedykowane  pamięci Franza Kafki

Kiedy instytucje, urzędy te urzędowe, powołane, istniejące z "urzędu", i te co nie wiadomo po co co są, i te co muszą być, te  pomocowe, i te pilnujące, stojące na straży... i te bardzo, bardzo  bardzo ważne oraz te jeszcze ważniejsze organizują oficjalne zebrania ...

Takie obowiązkowe spędy uczestników ... z klucza, bo wypada zaprosić, bo „tak trzeba” (nie ważny jest sens, potrzeba i cel pragmatyczny.  Najczęściej można spotkać na nich, ciągle te same osoby, te same organizacje, te same zaprzyjaźnione instytucje, powiązane wszakże zadaniowo i projektowo. Więc jakżeby inaczej?!

Utarty proceder 

Od MOPS począwszy poprzez poradnie wszelakie, urzędników z różnych wydziałów, przez instytucje pilnujące i dbające o ..., i tak dalej. Ot takie za przeproszeniem ogólnie rzecz biorąc, towarzystwo wzajemnej adoracji. No przecież wszyscy się znają, zasiadają przy okazji innych podobnych zebrań obok siebie, muszą wychodzić z pracy na takie spotkania, by "radzić", słuchać, kiwać głowami i przy okazji poplotkować. 

Zaraz pewnie wielu się obrazi. Niemniej jak rozumieć takie działania, skoro najczęściej nie ma żadnego przełożenia na pragmatyczne  działania, budowę wiedzy o zjawiskach w szerokim kontekście dla innych np. mieszkańców Malborka czy instytucji zajmujących się podobnymi lub współgrającymi (w rezultacie) działaniami. 

Na przykład

Więc najczęściej służba zdrowia zrobi dla siebie i „zaprzyjaźnionych” no i oczywiście dla urzędników Starostwa, oraz przedstawicieli instytucji. 

Więc szkoły zrobią coś dla siebie zapraszając trochę tych od kultury, od poradni, od instytucji z którymi współpracują  - ale … ciągle tymi samymi.

Od biedy, zapraszany jest, "jakiś ktoś" kto to zarejestruje, opisze, upubliczni. Nie po to, by się pochylić na drażliwym jakimś problemem, nurtującym, spędzającym sen z oczu instytucji i pracowników (organizatora), Broń Boże coś krytycznie, fuj. Nie!!! 
Ot zaproszony "ten ktoś",  ale nie po to, by się problemem dalej dzielić i szukać rozwiązań. Niestety nie,  ale jedynie po to, by odnotować, że się odbyło i pdf, dokument, wycięty skrawek czasopisma ... w akta włożyć.  Tak na wszelki wypadek, by - mieć się czym pochwalić, by w czasie kontroli wykazać …

Taka gra pozorów od wielu lat 

– i nikomu to nie przeszkadza. A jak przeszkadza to zaraz wichrzycielem okrzyczą, czepialskim. 
Przykłady? Ależ proszę, od budowy wszelkich programów długofalowych, wieloletnich po doraźne - bo gdzieś w "centrali jakiś nadgorliwiec wymyślił"  począwszy a na cyklicznym podkreśleniu „wspólnych” działaniach różnych służb, komisji, ciał społecznych  skończywszy – co by projektowo było, co by można było odhaczyć, że przecież zrobiliśmy. Że przecież skonsultowaliśmy ze społeczeństwem, z innymi instytucjami i szlus.
Nie nie nie oczekujcie "konkretnych konkretów" bo od pozwów bysmy sie nie ogonili. A drodzy Czytelnicy - takie spotkania, narady konferencje - są tak "obudowane" uzasadnieniem wszelkim, ze tylko kleknąć z szacunkiem przed majestatem tych uzasadnień i pokornie bić siew piersi, co się odważyliśmy, mieliśmy czelność pomyśleć, że to o kant ...


Czy zauważyliście Państwo jak mało, jeśli w ogóle,  instytucji rozmawia, upublicznia czy deliberuje o swoich problemach. Wszystko jest dobrze. Bo jeśli nie, to znaczy, że  „źle pracują”. A kto by sobie sam strzelał w kolano?

Jeśli jest tak dobrze szanowni Państwo, to dlaczego jest  tak fatalnie?  Nawet jak jest nie fatalnie – to broń Panie Boże o problemach. No bo jak to?! W swoje własne gniazdo?!

Więc tak, w radosnych twórczych podskokach samozadowolenia, nie mącimy swoich służbowych główek problemami. One muszą umierać najczęściej w zaciszu gabinetów kierowników, dyrektorów, i ich przełożonych - co równa się wpadce u służbowego przełożonego. Beee, Ups!!! I takie tam inne. 

Nikt nie nauczył nas aby rodzące się problemy wyłapywać, diagnozować i i starać się rozwiązywać? Ot tak na papierze, to wszystko działa, ba nawet ze dwa abo i trzy problemy idzie też upublicznić! "Popastwić" się nad nimi – w dowód tego, że coś robimy. 


Niestety nie potrafimy być szczerzy i konsekwentni.
Cóż ktoś powie dla usprawiedliwienia, że system taki, że nie zmieni się tak od pstryknięcia palcem mentalności własnej a już tej urzędniczej, władz, przełożonych.

Instytucjonalna hipokryzja

Cóż, wówczas pozostaje nam tkwić w takiej instytucjonalnej hipokryzji, szczerząc zęby do obywatela w uśmiechu, ze jest w porządki i ogarnięte … nawet jeśli to „G” prawda i kompletnie wymsknęło się spod kontroli. 

Nie napiszemy wskazując palcem, bo by zrazu prawników łatwiej nasłać, niż mentalność zmienić, uderzyć się w piersi, przeprosić. Do tego wielu ludzi, instytucji środowisk po prostu nie dorosło. 

I nie ma usprawiedliwienia, że tak jest wszędzie, że jest tak w całej Polsce.  
"(...) Skumbrie w tomacie, skubrie w tomacie ... (...) 

To truizm i wcale nie  tak oczywisty. Bo problem leży zupełnie w innym miejscu, obszarze. Ale gdyby się tak zastanowić, gdyby tak przez moment pomyśleć i nie szukać usprawiedliwienia dla głupoty, pychy i swojej hipokryzji?

Gdyby tak potraktować siebie nawzajem poważnie 

To jest możliwe – tylko wymaga pracy nad sobą, od każdego z nas. I to nie inni mieliby, mają się zmieniać, polepszać. Zacząć każdy musi od siebie. 

Więc i my przestajemy się mądrzyć i pokorniutko, zaczynamy zgłębiać wiedzę w tych potrzebnych obszarach, by nam się wszystkim lepiej funkcjonowało.

Życząc udanych spotkań, seminariów, warsztatów, dyskusji panelowych publicznych i zamkniętych, komisyjnych komisji, zespołów tzw. roboczych instytucjonalnie, Weźmy przez moment do serca ten  tekst. 

Wznosząc się ponad nasz lokalny grajdoł, myśląc o innych ludziach, Malborczykach i Malborkach, o współmieszkańcach tak na serio, nie pozornie i z udawaną troską zawodową. 

Dobrej, profesjonalnej otwartości i transparentności działań – sobie i Państwu życząc 
– zespół konsultatywno -doradczy BANWI, po wewnętrznej komisyjnej naradzie redakcyjnej.
zdjecia i grafiki z pinbot@reply.pinterest.com, pixabay.com/pl

Dedykowane  pamięci Franza Kafki  

Popiersie Franza Kafki w Alei Sław na Skwerze Harcerskim w Kielcach
https://pl.wikipedia.org/wiki/Franz_Kafka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz