poniedziałek, 4 marca 2019

Savoir-vivre, kindersztuba, etykieta

Poniżej artykułu "bonus" film, humorystyczny wykład pt; "Czym różni się kobiecy mózg od mózgu mężczyzny?" Ale ... coś w nim jest!

Czy potrafimy się zachować?

.
Odpowiedź wydaje się prosta. Każde z nas, w końcu, "wynosi" coś na kształt dobrego wychowania z "własnego gniazda", rodziny, środowiska. Dotyczy to nawet przysłowiowej "ulicy" - która ma wszak zasady i własną, a jakże różną skalę i rozmiar zasad.


www.umcs.pl/pl/aktualnosci,54,obowiazkowy-wyklad-x
Złamanie takich zasad powoduje konsekwencje wszelkie, znane lub wyimaginowane. Ale ja nie o tym. To obszar i temat rzeka. Inne zasady są w relacjach między  mężczyznami, inne pewnie, te bardziej ukryte (wydaje mi się, a mogę się wszak mylić  w tej materii) między kobietami. Inne w relacjach z odmiennymi płciowo osobnikami. Ba ten obszar stara się normować "ułomne niestety" w tej materii prawo, które - tam gdzie może, stara się narzucić zasady. Cóż "dobre" (bo to jest też pojęcie nie dające się tak naprawdę zdefiniować), więc dobre zachowanie nie zawsze jest opisane prawem, jak wspomniałem, bardziej wynika z tego w czym wyrastamy.

Niestety "ludzie jakie som każden widzi" i zdarza się, że coś co wydawało się być inteligentne, właśnie dlatego, że się takiemu komuś wydaje - jest po prostu na bezczelnego najprymitywniej chamskie. 

"Chamstwo trzeba zwalczać siłom i godnościom osobistą" 
No i wężykiem podkreślić koniecznie! 

Ale czy zawsze?

Pół biedy, jeśli takie coś zaiskrzy na "minusowych rejestrach" między facetami. Rezultat wydaje mi się często wiadomym i niekoniecznie otoczony "ramkami" prawnymi. Cóż, ale taka nasza samcza natura - chciałoby się rzec. Co oczywiście nie jest usprawiedliwieniem.  Ale gdy chamskim zachowaniem fechtuje kobieta? Ba i taka, która wydawałoby się. kompletnie niepogubiona w świecie dobrych obyczajów. 

No to najwyraźniej świadczy o jej złej woli i manipulacji przede wszystkim. Cóż - bardzo często jest tak, że w relacjach z płcią męską - facet ma znacznie mniejsze szanse stanowczej reakcji. I nie chodzi tu o to, że na kobietę "nawet kwiatkiem - nie można". Bo świadczyłoby tylko o prostactwie, głupocie i o wielu innych rzeczach niegodnych faceta, mężczyzny.

No dobrze, ale jak to (i co) czynić ma mężczyzna - gdy ... kobieta, z rożnych powodów,  się tak zachowuje po chamsku, nawet w pełni wdzięku, inteligentnie ale ... "prostacko", itp. ? Ba a i zignorować się nie da. Cóż i tak potrafi w życiu być - znacie to z codzienności. Mamy takie sytuacje na co dzień, w różnych zawodach, sytuacjach i okolicznościach. Może one, ba,  na pewno (!) - podnoszą własne, niskie poczucie własnej wartości takim osobom, itp. Seksiści chamsko określają taki typ kobiet, niezbyt eleganckim, jednoznacznym tartacznym określeniem. Lecz nie o tym, by Boże broń  promować - ale wspomnieć. Bo mężczyznę pewnie równie można chyba nazwać w takich sytuacjach, po prostu "dupkiem".

Nie używać inwektyw a starać się zrozumieć i ... przeciwdziałać

Jeśli się mimo wszystko tak dzieje w relacjach, to chociaż najdrobniejszym sukcesem dla nas jest to, że ... zauważamy. 
Nie dajemy się sprowokować. Dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn. Ignorujmy takie źródło na ile się da  i "punktujmy" w środowisku - jak osobę ułomną z niedoborami, pewnie i ze zranieniami własnymi - ale nie pobłażając takim zachowaniom,  nie aby niszczyła, raniła innych - i  co tylko może. 
Wszyscy znamy takie sytuacje z doświadczenia.

Zwyczaje i normy w różnych czasach

Zdarza się, że i miedzypokoleniowo, to w różnym okresie na linii czasu inaczej wygląda. Na przykład; inaczej w mojej młodości a inaczej teraz. Pewnie i Państwo macie takie doświadczenie. 

Mnie długo trudno było przyzwyczaić się, by mówić komuś starszemu na "ty" - no bo czym skorupce napchali i nasiąkli ... to tak miałem. Będąc na zachodzie Europy,  nieco się z tego "wyleczyłem". I nie chodzi tu o tzw. trzymanie dystansu. Bo to można sobie wypracować, także będąc z wszystkimi na per "ty". Ot takie to moje, pewnie każde z nas ma własne.

Savoir-vivre, kindersztuba, etykieta

Przydałoby się trochę dobrego zachowania nawet wśród codzienności. Savoir-vivre - była kiedyś taka dobra książka dla nastolatków. Bodajże Janiny Ipohorskiej. Dziś treść zapewne nieadekwatna do dzisiejszych realiów, ale ... Nie powiem, rycerskości "kilka deko", może, by się przydało wszystkim nam facetom, nie tylko z okazji 8 marca.  

Więc nim ten dzień nadejdzie, to może warto zerknąć do sieci www, odświeżyć kilka reguł. No i oczywiście nie na opak! Nie ze złamanym goździkiem oraz  paczką rajstop (to śpiew oby przebrzmiały) powrót z jednodniowym opóźnieniem np. 9 marca. Starajmy się szanować wzajemnie, na co dzień, a płeć piękną przez okrągły rok ... nawet mimo wszystko.
Facet z grupy ABAH


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz