Co w tym ważniejsze - tekst czy przesłanie
.
A może i jedno, i drugie. Ale jak znaleźć prawdę prawdziwą o tym czym jest i wcześniej była ... Desiderata. Pisano o niej i mówiono niestworzone rzeczy. Dla jednych była i jest - niczym wykładnia nowego funkcjonowania w życiu. Jakby drogowskaz na nowej drodze po przebudzeniu (w ośrodkach terapeutycznych bardzo przydatny. Więc korzystano, by wypełnić pustkę po wyrwie uzależnienia). ![]() |
Ten nieszczęsny dopisek “znaleziono w małym kościółku, w Baltimore 1692” , lub co lepsza takie dictum które jest sygnowane nazwą poniekąd rzetelnej instytucji.
Tu cytuje i podaje adres – “Około 1692 roku znaleziono w starym klasztorze w Baltimore pergamin z tekstem. Obecnie wiadomo, że tekst zawierający w sobie głęboką mądrość i niosący przesłanie, a także wykraczający poza granice czasu był listem, który napisał umierający ojciec na łożu śmierci do swego syna. Oto jego treść : "Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu ..." ( znajdziecie tam http://www.national-geographic.pl/blogi/archiwum/tekst-znaleziony-w-starym-kosciele-w-baltimore-datowany-na-1692-rok)Tekst "Dewsideraty" śpiewano (i nie tylko aktorzy w “Piwnicy pod Baranami” a przecież też przez brytyjską grupę Every Which Way.
W przepastnym Internecie, mediach wszelakich pisanych i w opowieściach - znajdziecie wiele o samym tekście, autorze (wkrótce się okaże, że było ich kilku, że może kosmici, że może … coś tam.
A tekst naprawdę robi wrażenie i mimo tego całego “przereklamowania” jak mawia pewna znajoma o blond włosach, o ile ich nie ufarbuje.
Nie wiem, czy ktoś z Państwa pokusił się, aby bacznie się mu przyglądnąć w jego różnych udostępnianych w języku polskim - wersjach?
Różnią się chociażby ubytkami słów. Nie wszystkim pasowało np.. pojęcie Bóg, lub sformułowanie “czymkolwiek On ci się wydaje”. I tak dalej.
Często autorzy przeróbek czynili to, zakładam, w dobrej wierze, ale coś tam im nie pasowało - to skrócili, zmienili, nazwali inaczej.
Co cytowanemu tutaj poniżej - pewnie zakładali, że nie zaszkodzi. Nie ruszy drażliwego, lub nie mieszczącego się w głowach “poprawkowiczów”.
Dlaczego piszę o Dezyderacie?
Już Państwo wiecie?! Domyślacie się? Takich tekstów, które wszyscy znają, jest o wiele więcej. Tam też, ktoś słowo zastąpił innym, zmienił przecinek, sformułowanie - i wyszło jak wyszło.
Potem toczą się spory, dyskusje a czasem wojny nie daj Boże. Jonathan Swift w, znanej pewnie wszystkim, książce o podróżach Guliwera, zadworował sobie z takiego powodu zacietrzewienia i sposobu patrzenia na otaczającą rzeczywistość. Powód wojen, nienawiści - pamiętacie z jakiej przyczyny walczyły śmiertelnie ze sobą państwa Blefusku i Liliputu?

Czy forma opisu jest ważniejsza od przesłania jakie ta treść niesie?
Patrząc na Desideratę i analizując jej zawartość czasem mam ważnienie, że często gubiąc to co najważniejsze zacietrzewiamy się, brnąc w niezrozumieniu jedno drugiego, gotowi zabić “w przenośni myśląc” i czasem niestety, tracąc granice rozsądku i wszystkiego co świadczyć może o naszym człowieczeństwie - w realnym niszczeniu.
Więc kochani czy warto? A może nie o to chodzi o co walimy się po głowach, co myślimy, że słuszne, może nie umiemy dostrzec tego co proste, co jest przekazem w istocie?!
Przeczytajcie tedy tekst dezyderaty, przeanalizujcie, przepatrzcie w internecie i pomyślcie, że to samo dotyczy innych ważnych dla naszego kręgu kulturowego tekstach.
A tak dla wyjaśnienia, może tylko dla praw autorskich, lubo czegoś nieszkodliwego, nie po to by się kłócić czy lać zrazu po łepetynach.
Autorem według ustaleń naszych (podpytanych, poszukanych informacji} jest Max Ehrmann
(według wikipedii amerykański prawnik, ekonomista i pisarz z Terre Haute w stanie Indiana. Inne źródła przypisują mu, że był pastorem.
"Utwór powstał w 1927. W 1933 autor złożył go w formie życzeń na Boże Narodzenie dla przyjaciół. W 1948 wdowa po Ehrmannie opublikowała go w tomiku The poems of Max Ehrmann, skąd dwa lata później, w 1950, trafił do cotygodniowej gazetki parafialnej, publikowanej przez pastora anglikańskiego Starego Kościoła pod wezwaniem Św. Pawła w Baltimore (Old St. Paul Church). Dopiero tą drogą Dezyderata dostała się do kultury masowej.)
Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech, i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy. O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie bądź na dobrej stopie ze wszystkimi. Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoja opowieść. Unikaj głośnych i napastliwych - są udręką ducha. Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze znajdziesz lepszych i gorszych od siebie. Niech twoje osiągnięcia zarówno jak plany będą dla Ciebie źródłem radości. Wykonaj swą pracę z sercem - jakakolwiek byłaby skromna, ją jedynie posiadasz w zmiennych kolejach losu. Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa. Niech Ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty; wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu. Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie co Ci lata doradzają z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości. Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności. Obok zdrowej dyscypliny bądź dla siebie łagodny. Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj. I czy to jest dla ciebie jasne, czy nie - wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze. Tak więc żyj w zgodzie z Bogiem, czymkolwiek On ci się wydaje, czymkolwiek się trudzisz i jakiekolwiek są twoje pragnienia, w zgiełkliwym pomieszaniu życia zachowaj spokój ze swą duszą. Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat. Bądź pogodny. Dąż do szczęścia.
Max Ehrmann
Zebrał i przeanalizował z Pąńśtwem się dzieląc przemyśleniami i pozyskaną wiedzą ABAH
obrazki znalezione w sieci. https://pl.pinterest.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz