wtorek, 2 kwietnia 2019

"Desiderata" - jak głuchy telefon

Co w tym ważniejsze - tekst czy przesłanie  

.
A może i jedno, i drugie. Ale jak znaleźć prawdę prawdziwą o tym czym jest i wcześniej była ... Desiderata. Pisano o niej i mówiono niestworzone rzeczy. Dla jednych była i jest - niczym wykładnia nowego funkcjonowania w życiu. Jakby drogowskaz na nowej drodze po przebudzeniu (w ośrodkach terapeutycznych bardzo przydatny. Więc korzystano, by wypełnić pustkę po wyrwie uzależnienia). 


“Kupili” tekst, niejako rzutem na taśmę, członkowie wspólnoty samopomocowej Anonimowych Alkoholików. Jeszcze Inni przypisywali jej znaczenia, których autor nawet nie miał zapewne na myśli. Jeszcze inni w tym poszukiwali sensacyjnego pochodzenia. 

Ten nieszczęsny dopisek “znaleziono w małym kościółku,  w Baltimore 1692” , lub co lepsza takie dictum które jest sygnowane nazwą poniekąd rzetelnej instytucji. 
Tu cytuje i podaje adres – “Około 1692 roku znaleziono w starym klasztorze w Baltimore pergamin z tekstem. Obecnie wiadomo, że tekst zawierający w sobie głęboką mądrość i niosący przesłanie, a także wykraczający poza granice czasu był listem, który napisał umierający ojciec na łożu śmierci do swego syna. Oto jego treść : "Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu ..." ( znajdziecie tam http://www.national-geographic.pl/blogi/archiwum/tekst-znaleziony-w-starym-kosciele-w-baltimore-datowany-na-1692-rok
Tekst "Dewsideraty" śpiewano (i nie tylko aktorzy w “Piwnicy pod Baranami” a przecież też przez brytyjską grupę Every Which Way.  

W przepastnym Internecie, mediach wszelakich pisanych i w opowieściach - znajdziecie wiele o samym tekście, autorze (wkrótce się okaże, że było ich kilku, że może kosmici, że może … coś tam. 
A tekst naprawdę robi wrażenie i mimo tego całego “przereklamowania” jak mawia pewna znajoma o blond włosach, o ile ich nie ufarbuje.  

Nie wiem, czy ktoś z Państwa pokusił się, aby bacznie się mu przyglądnąć w jego różnych udostępnianych w języku polskim - wersjach? 
Różnią się chociażby ubytkami słów. Nie wszystkim pasowało np.. pojęcie Bóg, lub sformułowanie  “czymkolwiek On ci się wydaje”. I tak dalej. 

Często autorzy przeróbek czynili to, zakładam, w dobrej wierze, ale coś tam im nie pasowało - to skrócili, zmienili, nazwali inaczej. 
Co cytowanemu tutaj poniżej - pewnie zakładali, że nie zaszkodzi. Nie ruszy drażliwego, lub nie mieszczącego się w głowach “poprawkowiczów”.

Dlaczego piszę o Dezyderacie?  

Już Państwo wiecie?! Domyślacie się? Takich tekstów, które wszyscy znają, jest o wiele więcej. Tam też, ktoś słowo zastąpił innym, zmienił przecinek, sformułowanie - i wyszło jak wyszło.  

Potem toczą się spory, dyskusje a czasem wojny nie daj Boże. Jonathan Swift w, znanej pewnie wszystkim, książce o podróżach Guliwera, zadworował sobie z takiego powodu zacietrzewienia i sposobu patrzenia na otaczającą rzeczywistość. Powód wojen, nienawiści - pamiętacie z jakiej przyczyny walczyły śmiertelnie ze sobą państwa Blefusku i Liliputu?  

Teraz z ręką na sercu pomyślcie ile takich ksiąg, tekstów jest w naszej przestrzeni kulturowej, naszym sposobie patrzenia i pojmowania.  Czyż nie jest podobnie jak w fikcyjnych Blefusku i Liliputii?  

Czy forma opisu jest ważniejsza od przesłania jakie ta treść niesie?  

Patrząc na Desideratę i analizując jej zawartość czasem mam ważnienie, że często gubiąc to co najważniejsze zacietrzewiamy się, brnąc w niezrozumieniu jedno drugiego, gotowi zabić “w przenośni myśląc” i czasem niestety, tracąc granice rozsądku i wszystkiego co świadczyć może o naszym człowieczeństwie - w realnym niszczeniu.  

Więc kochani czy warto? A może nie o to chodzi o co walimy się po głowach, co myślimy, że słuszne, może nie umiemy dostrzec tego co proste, co jest przekazem w istocie?! 

Przeczytajcie tedy tekst dezyderaty, przeanalizujcie, przepatrzcie w internecie i pomyślcie, że to samo dotyczy innych ważnych dla naszego kręgu kulturowego tekstach.   


A tak dla wyjaśnienia, może tylko dla praw autorskich, lubo czegoś nieszkodliwego, nie po to by się kłócić czy lać zrazu po łepetynach.  
Autorem według ustaleń naszych (podpytanych, poszukanych informacji} jest  Max Ehrmann 

(według wikipedii amerykański prawnik, ekonomista i pisarz z Terre Haute w stanie Indiana. Inne źródła przypisują mu, że był pastorem. 
"Utwór powstał w 1927. W 1933 autor złożył go w formie życzeń na Boże Narodzenie dla przyjaciół. W 1948 wdowa po Ehrmannie opublikowała go w tomiku The poems of Max Ehrmann, skąd dwa lata później, w 1950, trafił do cotygodniowej gazetki parafialnej, publikowanej przez pastora anglikańskiego Starego Kościoła pod wezwaniem Św. Pawła w Baltimore (Old St. Paul Church). Dopiero tą drogą Dezyderata dostała się do kultury masowej.)
Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech, i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy.  O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie bądź na dobrej stopie ze wszystkimi. Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoja opowieść. Unikaj głośnych i napastliwych - są udręką ducha. Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.  Niech twoje osiągnięcia zarówno jak plany będą dla Ciebie źródłem radości. Wykonaj swą pracę z sercem - jakakolwiek byłaby skromna, ją jedynie posiadasz w zmiennych kolejach losu. Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa. Niech Ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty; wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.  Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie co Ci lata doradzają z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości.  Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności. Obok zdrowej dyscypliny bądź dla siebie łagodny. Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj. I czy to jest dla ciebie jasne, czy nie - wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze.  Tak więc żyj w zgodzie z Bogiem, czymkolwiek On ci się wydaje, czymkolwiek się trudzisz i jakiekolwiek są twoje pragnienia, w zgiełkliwym pomieszaniu życia zachowaj spokój ze swą duszą. Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat. Bądź pogodny. Dąż do szczęścia. 
Max Ehrmann 

Zebrał i przeanalizował z Pąńśtwem się dzieląc przemyśleniami i pozyskaną wiedzą ABAH
źródło cytowanego tekstu tłumaczenia ze strony Wikipedii
obrazki znalezione w sieci. https://pl.pinterest.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz