"Kraina Uśmiechu" serdecznego "na Zamku"
ABAH
W piątkowy wieczór, pod debacie lokalno - politycznej kandydatów na burmistrzów Miasta, można było złapać oddech i uczestniczyć (jako widzowie ale i nie tylko) w sympatycznym koncercie zorganizowanym w sali "Siedmiofilarowej" Zamkowego Muzeum w Malborku (Zamek Średni). Patronatem koncert został objęty zarówno przez dyrektora Muzeum Zamkowego Janusza Trupindę oraz Marka Charzewskiego burmistrza Miasta.Zresztą, od kilku lat trasy koncertowe tego tuza polskiej sceny operowej, autora audycji operowych, w radiowej "Jedynce" - zahaczają m.in o Malbork. Zawsze też, w wygodnym dla finansów miasta, kompozycie.
Kazimierz Kowalski oczywiście i tym razem wystąpił z osobami towarzyszącymi gratis dla wspomnianych instytucji.
Czy to z sentymentu, czy z przyjaźni czy z dawnych wdzięczności jemu tylko znanych - to i tak przez poniektórych wsadzone było do przedwyborczej kampanii burmistrzowej.
Nie bacząc, że sympatycznie dla miasta, że jeśli nawet coś w tym rodzaju - to tylko świadczy o dobrych umiejętnościach i możliwościach kandydata i jego przyjaciół, czy ekipy sztabu.
A tak na marginesie gdyby, co nie daj Boże, co nie życzę - M. Charzewski złamał rękę (musiał nosić ją w temblaku) czy zwichnął nogę (i musiał chodzić o kuli) - to pewnie malkontenci zrazu, by przypisali to działaniom PR wyborczemu - pytając "ile te kule kosztowały Miasto!?", czy mu wolno w ogóle chodzić o kulach czy z ręką w temblaku przed wyborami, etc. No bo przez to np. wzbudzi współczucie i sympatię. Czasem odnoszę wrażenie, że niektórym osobom, w ferworze walki przedwyborczej coś się przegrzewa i trąci.
Jakby na to nie patrzył - ten piątkowy wieczór dla wielu był sympatycznym, relaksacyjnym wydarzeniem kulturalnym i niczym więcej.
Zresztą z całej "ekipy bohaterów debaty" dotarł jedynie Marek Charzewski. Inni twardo jakoś nie dotarli. Może w proteście lubo niezbyt zachwyceni wynikiem swoich wystąpień, bo ten przybyły miał raczej zadowoloną minę.
Pisałem wcześniej, że w koncercie nie tylko można było uczestniczyć w roli widza biernie. Ale i ... można było pośpiewać wraz solistami. Niektórym, czytaj burmistrzowi Charzewskiemu i Małgorzacie Ostrowskiej, nawet przypadło tańczyć na scenie walca, a i pewnie byłoby to samo, gdyby inni uczyniliby w przejściach miedzy rzędami - organizatorzy nie mieliby pretensji. Atmosfera była sympatyczna, ciepła i taka też .... świątecznie "nauczycielska", bowiem wplecione były życzenia z okazji Dnia Edukacji.
Kazimierz Kowalski promował swoją audycję, Marek Charzewski pokazał klasę zacnych zachowań kurtuazyjnych, ba szarmanckich wobec dam - czym pewnie zaskoczył niejedną osobę. Widownia pośpiewała i pośmiała się serdecznie - każdy coś dostał dla siebie. Nawet mojej córci udało się przedstawić prośbę (w czym ją skwapliwie poparłem) do dyrektor Beaty Stawarskiej - "coby cały ten krzyżacki bruk" Zamku Średniego może ... by "zalać jakimś asfaltem ?...".
- Jak ci Krzyżacy mogli w ogóle po tym czymś chodzić? No bo w szpilkach, no nawet w trampkach to jest kiepsko - rzekła córcia. Dyrektor jakoś zgrabnie wywinęła się z odpowiedzi, chociaż też ponarzekała na swoje biedne obcasy.
Ten piątkowy wytworny i beztroski wieczór - był chyba wszystkim nam potrzebny. Po dozie swoistej "atmosfery wojny" czwartkowej sesji Rady Miasta.(Co można w sieci www - zobaczyć i ocenić samemu, w relacjach wideo). Po piątkowej debacie, był potrzebny zarówno wyborcom jak i kandydatom - święty spokój, do oddechu przed ostatnią prostą.
ABAH
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz