piątek, 23 marca 2018

"I Have a Dream"

Malborscy „kreatorzy”

ABAH

Najczęściej kreacja kojarzy się wielu osobom z modą, z lansowaniem tego co, zdaniem innych, jest trendy. Kreować też nożna opinie, etc,  czasem samego siebie. To ostatnie nie jest tak społecznie akceptowalne. 

Może w tym tkwi odrobina zazdrości i takiego z poprzedniego świata urawniłowki – przekonania, że to jeśli siebie - to tak jakoś nie wypada. A i gorliwi Chrześcijanie też to widzą w sposób naganny. 

Sądzę, że gdy wszystko jest w należytych proporcjach 

to nic nie jest szkodliwe, gorzej gdy forma przerasta treść i się nadyma. Włazi do pierwszych rzędów krzeseł, foteli, ławek i ... świeci! Chociaż  edukacyjnie matowe, nie posiada wiedzy a „ćwirćwili”, że zjadło wszelkie rozumy i się rozpiera. No to to wkurza. W każdym środowisku, by wkurzało!

W Malborku mamy też takich przedstawicieli świecących wydmuszek. Jedni kreują z siebie np.  super terapeutów, inni super społeczników, znawców jakiegoś obszaru społecznego np. obszaru pomocy ubogim, uzależnionym, obszaru wolontariatu, kultury.

Niby normalka, ale … 
Gdy przyjrzysz się z bliska wcale ani wiedzą, ani zdolnością taka wydmuszka nie zachwyca. Pragnie jedynie świecić i zbierać laury. Najczęściej to jadący (byle do przodu) czołg, ba - spychacz „Staliniec”, co zepchnie wszystko co nie (jej – jego), nie z (jej – jego) udziałem, nie (jej – jemu) służy. 

Przyszło mi tak do głowy, że gdyby tak tym świecidełkom, kreatorom samych siebie przyszło do ich głów, że są i inni na świecie ludzie, i inne organizacje, i że można na przykład ... postarać się poszukać chociażby form współpracy z nimi.

Że niekoniecznie własny koniuszek nosa musi "być pępkiem wszystkiego".  
Że, jakby tak trochę skromności, dobrej woli i życzliwości a nie cwaniactwa i kokoszenia własnych tyłków - by świecić, zarabiać kasę za wszelką cenę, zaistnieć, zapolitycznić ponad wszelką miarę i przyzwoitość. Nawet za cenę przyjaźni,  sympatii, życzliwości ludzkiej. Kiedyś się mówiło ... "po trupach"

Łatwiej jest gdy pospołu, 
a nie zza węgła i uprawiając o czym wyżej. Miałem sen, że w Malborku udało się chociaż część osób przekonać, że  warto RAZEM. A jeśli się dzielić to tylko informacjami. Szanować jedni drugich, współpracować realnie a nie deklaratywnie i na uczciwych zasadach, transparentnie. Nic pod stołem. Wtedy jest szansa na rozwój i miasta, i środowisk, i dobrobytu nas wszystkich. Przede wszystkim jest szansa na wzrost zaufania - co tu u nas deficytem jakoś trąci.

Miałem sen, że to się udało. 
Udało np. dzięki takim spotkaniom  jak to chociażby Malborskiego Forum  Pomocowego. Chciałbym, by się ten sen mógł spełnić, ziścić. 
Może się uda. Bo właśnie Malborska Rada Organizacji Pozarządowych oraz Stowarzyszenie  Malborskie Forum Pomocowe wspólnie organizują kolejne z cyklicznych spotkań Forum. 


Już 25 kwietnia br.
odbędzie się przy ulicy Kościuszki 54 w Sali konferencyjnej budynku obecnego Muzeum Miejskiego, dawniej Wydziału Promocji Miasta i Współpracy z Zagranicą - kolejne spotkanie organizacji, instytucji, kościołów  i wspólnot wszelakich. Czyli wszelkich osób dobrej woli.

Jak zwykle tematem są istotne dla organizmu miasta aspekty funkcjonowania jego mieszkańców, ich dobro i potrzeby. 
Wspólnie nagłaśniając je zastanowimy  się - jak możemy wspólnie zacząć je praktycznie rozwiązywać. Bez tworzenia jakichś dodatkowych struktur, komisji, rad, ciał doradczych, konsultacyjnych etc.  Skorzystajmy z tego zasobu, który mamy do dyspozycji. A przede wszystkim z mądrych głów ludzi, mieszkańców i osób związanych z naszym Miastem
Więcej informacji już wkrótce
ABAH

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz