czwartek, 24 stycznia 2019

Nie tylko dla mężczyzn

Ucieczka od rzeczywistości 

zjawisko eskapizmu dotyczy zarówno mężczyzn jak i ... kobiety

Eskapizm (ang. escapism od escape „ucieczka”) oznacza ucieczkę od problemów związanych z życiem społecznym, codziennością i rzeczywistością w świat iluzji i wyobrażeń. 


https://pl.wikipedia.org/wiki/Eskapizm
W socjologii termin ten oznacza oderwanie się ruchów społecznych od rzeczywistych problemów społecznych i zwrócenie się w stronę religijności. Wynika z przekonania o niemożliwości rozwiązania kryzysu społecznego w warunkach istniejącego porządku społecznego. W tym przypadku eskapizm odwołuje się do mistyki i religii w rozwiązywaniu problemów społecznych.

Pragnienie ucieczki od rzeczywistości może wystąpić jako reakcja na długotrwały i silny stres spowodowany przez uraz psychiczny, ciężką pracę, niebezpieczne środowisko, niemożność nawiązania relacji z innymi członkami danego społeczeństwa. Często pojawia się w kryzysowych sytuacjach

Każda aktywna działalność (kariera, sztuka, sport, moda, seks, religia, itp.) może być sposobem na ucieczkę od rzeczywistości, jeśli ktoś stosuje te czynności jako rekompensatę nierozwiązanych problemów osobistych. Formą eskapizmu może stać się też bierna aktywność (oglądanie filmów, czytanie książek, picie alkoholu lub zażywanie narkotyków, medytacja, itp.). Eskapizm może przejawiać się zarówno jako fizyczna ucieczka od świata (do odległej wioski, odległych regionów), jak i psychologiczna - gdy, nawet w przypadku braku izolacji od społeczeństwa, człowiek przestaje być zainteresowany znanymi mu i akceptowanymi w danym społeczeństwie wartościami, preferując swój świat marzeń.

Eskapizm nie jest chorobą i nie jest uwzględniony jako taka w żadnych książkach medycznych, choć doprowadzony do skrajności z przyczyn zewnętrznych, może przekształcić się w obsesyjną manię. (Na przykład, skrajny eskapizm króla Ludwika II Bawarskiego uznano za wynik zaburzeń psychicznych, a założyciela Pink Floyd Syda Barretta jako wynik nadużywania LSD). Z drugiej strony, w umiarkowanej formie, eskapizm może stać się rodzajem rekreacji, a także może pomóc w przezwyciężeniu stresu.

Życie rzadko bywa bajką 

.
"Zazwyczaj więcej jest w nim "znoju, potu i łez", męczącej walki z codziennością niż błyskotliwych sukcesów i pełnego zadowolenia. 


https://facetpo40.pl/meska-psychologia/ucieczka-od-rzeczywistosci/
Praca, kariera, rodzina, pochłaniają czas i choć dają satysfakcję, to niemal zawsze po pewnym czasie popadamy w rutynę, ogarnia nas znudzenie i pustka. Jeszcze inni mają dość zbyt szybkiego tempa życia czy ciążącej na nich odpowiedzialności. 

Efekt jest taki, że zaczynamy szukać dynamicznej odskoczni od rzeczywistości. Wielu z nas znajduje ją np. w wirtualnym świecie gier komputerowych, pochłaniających pasjach, używkach a nawet cyberseksie. Są też tacy, którzy po prostu nagle wychodzą z domu i przepadają jak kamień w wodzie. Czy ta ucieczka od rzeczywistości jest dobrym rozwiązaniem trapiących nas problemów?

Eskapizm, czyli ucieczka od rzeczywistości to problem stary jak świat

Choć nasze otoczenie zmienia się nieustannie, następuje szybki rozwój technologii, zmieniają się obyczaje i kultura, ludzie cały czas, w trudnych dla siebie chwilach szukają odskoczni. Dla jednych jest nią uspokojenie, błogość, ukojenie znajdowane w wierze czy rozwoju własnej duchowości, dla innych wręcz przeciwnie - szukają oni zastrzyków adrenaliny, ucieczki od nudy i bezczynności, którą znajdują w ekstremalnych wyzwaniach sportowych, ale także we wciągających grach komputerowych, seksie czy pornografii.

Dlaczego uciekamy od rzeczywistości?

To proste. Chcemy choć przez chwilę odciąć się od problemów codziennego życia. Ludzie robili tak od zawsze, tylko metody działania się zmieniły. Kiedyś w chwilach zwątpienia czy letargu sięgaliśmy po alkohol, hazard, uciekaliśmy na wieś, w skrajnych przypadkach wywoływaliśmy wojny i konflikty.

Dziś mamy do dyspozycji cały arsenał zdobyczy techniki - cyberświat, serwisy społecznościowe, gadżety technologiczne czy wirtualny seks, a nawet seksroboty. Pojawiły się też nowe mody - np. masowe bieganie, sporty ekstremalne, które dla niektórych także stały się sposobem na zerwanie z szarą codziennością.

Czasami ucieczkę od rzeczywistości łatwo pomylić z twórczością. Z zewnątrz nie widać bowiem, czy to, co robimy - np. składamy modele samolotów, malujemy obrazy - dlatego, że taka jest potrzeba naszej ekspresji, czy jest to tylko sposób na uwolnienie się od udręki codzienności.

Choć nasze otoczenie zmienia się nieustannie, następuje szybki rozwój technologii, zmieniają się obyczaje i kultura, ludzie cały czas, w trudnych dla siebie chwilach szukają odskoczni. Dla jednych jest nią uspokojenie, błogość, ukojenie znajdowane w wierze czy rozwoju własnej duchowości, dla innych wręcz przeciwnie - szukają oni zastrzyków adrenaliny, ucieczki od nudy i bezczynności, którą znajdują w ekstremalnych wyzwaniach sportowych, ale także we wciągających grach komputerowych, seksie czy pornografii

Czasem eskapizm przyjmuje formy, które dla wszystkich są oczywiste - choćby narkotyki, używki czy wirtualna rzeczywistość, u niektórych odbywa się to jednak o wiele mniej jednoznacznie - przez wspomniane już sporty ekstremalne czy nawet pracoholizm, są też tacy, którzy ukojenia szukają w pisaniu książek do szuflady czy naukę rzeczy, które do niczego się później im się nie przydadzą. Choć dla obserwatora postronnego efekt jest taki sam, to wpływ na naszą psychikę w tych wszystkich przypadkach jest zgoła odmienny.

Dzięki eskapizmowi choć na chwilę możemy uciec od tego, co trapi nas w codziennym życiu. Zanurzenie się w wyobraźni, zajęcie się czymś zupełnie innym niż zazwyczaj, pozwala na moment oderwać się od kłopotów, myślenia o obowiązkach i trudnościach. Taka ucieczka daje nam chwilę wytchnienia, zapominamy o tym, co nas trapi, nawet jeśli w żadnym stopniu nie rozwiązuje to realnych problemów, a często przysparza nowych i to poważniejszych.

Kogo to dotyka?

Mówiąc najkrócej, każdego z nas. Nie ma chyba na świecie ludzi, którzy nie mieliby epizodów związanych z ucieczką od rzeczywistości. Jest to bowiem chyba najprostszy i najbardziej pierwotny mechanizm obronny naszego umysłu. Gdy nie wiemy jak radzić sobie z przeciwieństwami losu czy nawet zwyczajnymi wyzwaniami codziennego życia, bardzo łatwo znajdujemy sobie odskocznię wynikająca z własnych potrzeb i charakteru. Gdy jest taka potrzeba, znacznie łatwiej jest się bowiem "odrealnić", niż odważnie stawić czoła prawdziwym wyzwaniom.

Problem zaczyna się wtedy, gdy ucieczka od rzeczywistości zamiast krótkotrwałym odciążeniem, staje się naszym drugim życiem i jedyną metodą na kłopoty. Kiedy zamiast prób naprawy tego, co w naszym życiu powoduje problemy, zamiast realnego wyjścia naprzeciw wyzwaniom wybieramy drogę na skróty i notorycznie, nałogowo wręcz uciekamy od prawdziwego życia.

Czy ucieczka od rzeczywistości może być groźna?

To zależy. Jak wcześniej wspomniałem, każdy z nas miał większe lub mniejsze epizody związane z ucieczką od "realu". Jeśli jest to zjawisko nawracające umiarkowanie często, takie, nad którym umiemy zachować wystarczającą kontrolę, to wszystko jest w porządku.

Eskapizm może mieć nawet pewne właściwości pozytywne: normalny człowiek mógłby przecież zwariować, gdyby ciągle musiał rozwiązywać problemy czy stawiać czoła wyzwaniom. Czasem każdy z nas potrzebuje chwili relaksu, odreagowania, chociażby po to, by nabrać innej, świeższej perspektywy. W takich przypadkach krótkotrwała ucieczka w świat marzeń, sport czy jakakolwiek inna "osłonowa" aktywność będzie miała skutki pozytywne dla naszej psychiki. Zamiast popadać we frustrację, lęki i depresję, lepiej zrobić coś, co przynajmniej na chwilę nas odciąży, odstresuje.

Schody zaczynają się wtedy, gdy nie potrafimy robić już nic innego poza uciekaniem w iluzję. Kiedy to nasze życie zaczyna toczyć się wyłącznie przy komputerze, smartfonie czy np. w sieciach społecznościowych, a na dobre zaniedbujemy wszystko inne. Wówczas możemy mieć poważny problem, a niegroźne unikanie kłopotów może się przekształcić w prawdziwą obsesję i utratę kontroli nad samym sobą.

Niektórzy - i to jest naprawdę groźne - popadają w skrajność. Uciekają od rzeczywistości nie tylko w przenośni, ale i dosłownie. Odcinają się od innych ludzi, żyją w całkowitej samotności (pojmowanej nie jako wybór, ale konieczność).

Bywa tak, że osoba przygnieciona poważnymi problemami emocjonalnymi, prześladowana przez pech, problemy osobiste lub finansowe, albo po prostu udręczona poczuciem beznadziejności dochodzi do wniosku, że bez jakiejś radykalnej zmiany życie nie nabierze żadnego głębszego sensu. I, choć ma rodzinę, często nawet małe dzieci - po prostu pewnego dnia wychodzi z domu i już nie wraca.

Wbrew pozorom takie "ucieczki" dojrzałych ludzi nie są zjawiskiem rzadkim. Z danych Policji oraz fundacji ITAKA zajmującej się poszukiwaniem zaginionych wynika, że w Polsce co roku ginie ok. 19-20 tysięcy osób. Tymczasem tylko niewielki ułamek tej liczby to zaginięcia w wyniku zdarzeń natury kryminalnej, jak porwania i zabójstwa czy medycznej, jak na przykład utrata pamięci.
Reszta - czyli zdecydowana większość - to ludzie, którzy w pełni świadomie podejmują decyzję o porzuceniu bliskich i ucieczce z domu. Łączy ich wspólne przekonanie, że konwencjonalnymi metodami nie są już w stanie rozwiązać swoich problemów i sprostać wyzwaniom życia.

Nie jest ważne, czy uciekają od długów czy też nawarstwionych kłopotów rodzinnych, potrzebują radykalnego zerwania z tym co się w ich życiu dzieje. Zazwyczaj kryje się za tym nadzieja na zbudowanie czegoś nowego, w nowym miejscu i zupełnie od podstaw. Choć większość z nich wraca do domu w ciągu 14 dni od zaginięcia, to część znika na zawsze.

Niestety niewielu z takich uciekinierów zdaje sobie sprawę z faktu, jaką krzywdę wyrządza tym, których bez słowa zostawili. Nie chodzi tylko o traumę samego zniknięcia, ale formalne kłopoty, na jakie narażeni zostają bliscy – takie, jak niemożność ustabilizowania własnej sytuacji życiowej (gdy zaginie mąż, jego żona - póki on nie zostanie uznany za zmarłego - nie może sobie na nowo ułożyć formalnie życia i zawrzeć kolejnego związku małżeńskiego, a dzieci nie tylko nie otrzymują żadnych świadczeń sierocych, ale nie mogą wyrobić sobie dokumentów, choćby paszportu, aż do pełnoletności).

Są też osoby, które choć pozornie nadal pełnią swoje społeczne role i nie posuwają się do ucieczek, pracują zarobkowo i trzymają się bliskich, to robią to tylko dlatego, by móc zaspokoić swoje podstawowe fizyczne potrzeby. Gdyby jednak mogły, miały więcej odwagi, natychmiast by się całkowicie wycofały i odcięły od innych. To patologia na granicy zaburzenia psychicznego. Jeśli nic się z nią nie zrobi, może doprowadzić nawet do depresji a w konsekwencji samobójstwa - które jest najskrajniejszą formą ucieczki od realnego życia.

Chowanie głowy w piasek to nie rozwiązanie

Choć strategia "przykrywania" życiowych problemów innymi aktywnościami daje bardzo dobre dla naszego samopoczucia efekty, jest to chyba najbardziej krótkotrwały z dostępnych leków. I jest to leczenie wyłącznie objawowe. Gdy w naszym życiu dzieje się coś złego, a my udajemy, że problemu nie ma, to oczywiście nie znaczy, że on realnie znika. Przeciwnie, w większości przypadków to, co było przyczyną zawirowań, nawarstwia się, a odsuwanie w czasie podjęcia realnych działań często tylko pogarsza sprawę. Ucieczka od rzeczywistości przywraca spokój ducha, ale na bardzo krótko, a potem najczęściej jest o wiele gorzej niż na początku.

Jak więc radzić sobie z problemami, jeśli wiemy, ze unikanie problemów nie sprawi, iż się one rozwiążą?

Konfrontacja. Czasami konfrontacja z problemem to najlepsze rozwiązanie. Nie ma sensu chowanie głowy w piasek, potrzebne jest szybkie i zdecydowane działanie. Lepiej podjąć ryzyko przecięcia, niż udawać, że węzeł rozwiąże się sam.
Zdystansowanie się. Nabranie dystansu do spraw, które wywierają wpływ na nasze życie zazwyczaj przynosi dobre efekty, zwłaszcza, gdy nie mamy pomysłu, jak poradzić sobie z napotkanymi trudnościami. Choć sam dystans zazwyczaj nie pomoże rozwiązać problemu, to może sprawić, że łatwiej ci będzie dostrzec jego rozwiązanie.
Kontrolowanie samego siebie. Autokontrola czyli umiejętność przywrócenia spokoju wewnętrznego i równowagi emocjonalnej.
Szukanie pomocy. To się może wydawać trudne rozwiązanie, ale czasem możliwość uzyskania pomocy lub wsparcia u innych jest najlepszym wyjściem. Bywa, że wystarczy wsparcie moralne, rada, czasem trzeba poprosić o bezpośrednią pomoc. Zawsze to lepsze niż unikanie odpowiedzialności i udawanie, że problemu nie ma.
Rewaluacja. Ponowna ocena problemu to zawsze dobre wyjście. Czasem nasza pierwotna ocena sytuacji jest po prostu błędna. Drugie spojrzenie może wnieść nowe i trafniejsze wnioski. Nie warto bać się, rozkładać bezradnie rąk. Lepiej sprawę ponownie przemyśleć. W wyniku przemyślenia możesz na przykład dojść do wniosku, że napotkany problem to ciekawe wyzwanie a nie zagrożenie.
Plan. Jednym z najskuteczniejszych sposobów na unikanie problemów, od których trzeba później uciekać jest wcześniejsze planowanie działań tak, by ominąć możliwe rafy. Nie zawsze jest ono dostępne, ale gdy masz taką możliwość, korzystaj z niej.

Czasem, by rozwiązać trudne problemy, trzeba będzie zastosować kombinację kilku sposobów, możliwe są oczywiście także i inne rozwiązania. Najważniejsze, by nie udawać, iż nic się nie dzieje, podejmować próby wyjścia z niekorzystnej sytuacji. Jeśli będziesz aktywny, z czasem rozwiniesz w sobie poczucie całkowitej i skutecznej kontroli nad własnym życiem, wtedy ucieczki od problemów po prostu przestaną być potrzebne.

Fuga dysocjacyjna

Zupełnie odrębnym i bardzo rzadkim przypadkiem ucieczki od rzeczywistości jest coś, co psychologowie nazywają fugą dysocjacyjną (czasem ucieczką histeryczną). Jest to skrajna reakcja mózgu na sytuację stresową, która objawia się tym, że osoba, której to dotyka, nagle porzuca miejsce zamieszkania, pracę, ale, co najdziwniejsze, doznaje głębokiej amnezji. Motyw ten jest zresztą bardzo często wykorzystywany w kinie i, choć na ekranie czasem wydaje się niedorzeczny lub przesadzony, ma swoje psychologiczne uzasadnienie i potwierdzenie.

Taki stan całkowitej (rzadziej wybiórczej) niepamięci zazwyczaj trwa kilka godzin lub dni, ale bywa, że nawet kilka długich tygodni. Zazwyczaj po tym czasie nagle wszystko ustępuje, a dotknięta tym osoba nie pamięta, co działo się w trakcie. Gdy dochodzi do "przebudzenia", chory jest zdezorientowany i nie wie, skąd wziął się w obcym miejscu - zdarza się, że położonym setki kilometrów od domu.

Osoba, która doświadcza tego zjawiska, w czasie jego trwania prawie zawsze przemieszcza się na duże odległości, jakby przed czymś uciekała. Mimo wszystko, dla obserwatorów zewnętrznych przez cały czas zachowuje się zupełnie normalnie, co bardzo utrudnia znalezienie takiej osoby. Zdarza się też, że chory po prostu przyjmuje wymyśloną tożsamość i zaczyna coś na kształt nowego życia.

Ucieczki histeryczne dotykają ludzi o bardzo specyficznej konstrukcji psychicznej, na przykład takich, którzy w sytuacji dużego stresu często stosują mechanizm zaprzeczania oraz wyparcia i nie chcą przyjmować do wiadomości otaczającej ich trudnej rzeczywistości.

W sytuacji traumatycznego stresu, z ich pamięci znika jego przyczyna, a umysł desperacko broni się przed stresem stwarzając iluzję nowej rzeczywistości. Znane są też psychologom przypadki fugi wywołane ekstremalnym stresem - np. wśród żołnierzy w czasie działań militarnych, czy choćby u osób, które wcześniej doświadczyły molestowania seksualnego.

U osób, u których wystąpiła fuga dysocjacyjna, konieczne jest leczenie i opieka psychologiczna oraz psychiatryczna, czasem nieodzowne staje się przyjmowanie farmaceutyków, zwłaszcza, że gdy sam główny objaw mija, chory często pozostaje sam na sam ze swoją traumą. Bywa tak, że po wszystkim odczuwa wstyd, czasem taki epizod kończy się depresją a nawet próbami samobójczymi."

Tomasz Sławiński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz