środa, 10 marca 2021

Zadbajmy wspólnie o miasto

Burmistrz Marek Charzewski z apelem do Mieszkańców Malborka

.

"Zgłoszenia o zniszczeniach czy nieporządku napływają do nas ciągle. Aż serce ściska, kiedy patrzymy, jak dewastowane są miejsca, które powinny służyć wszystkim mieszkańcom. Nawet te, które zostały stworzone na Państwa wniosek, czyli z budżetu obywatelskiego, jak na przykład Piknik Park czy place zabaw

Naprawy i prace porządkowe kosztują, a płacimy za to wszyscy. Wolałbym przeznaczyć te pieniądze na upiększenie kolejnych miejsc, abyśmy czuli się dobrze w swoim mieście. Jeśli wspólnie nie zadbamy o nasze otoczenie, to żadne patrole i żadne kamery nie uchronią od aktów wandalizmu. Nie jesteśmy w stanie postawić posterunku w każdym miejscu na 24 godziny na dobę, również nie da rady umieścić wszędzie kamer. 

zdjęcie z oficjalnego profilu Fb, Marka Charzewskiego
Dlatego zwracam się do Państwa z apelem. Zadbajmy wspólnie o miasto, o nasze najbliższe miejsca. 

Tak jak w domu. Bo Malbork to nasz wspólny dom!Zleciłem wzmożone kontrole tego typu miejsc, wystosujemy również pismo do komendanta powiatowego policji z wnioskiem o kierowanie tam patroli policji"

Czytamy w apelu na oficjalnym profilu Facebooka - Marka Charzewskiego. Lokalna Gazeta Obywatelska nie raz przypominała, że nasze Miasto to nasz wspólny habitat i wszyscy na siebie jesteśmy "niejako skazani". Ci którzy kochają to miasto, szanują porządek i ludzi, i ci (też są niestety i tacy), którzy mają na to wszystko hm .. "wywalone". Niemniej nikt sobie sam nie da rady, żadna instytucja, żaden lokalny polityk, etc. Więc dajmy odpór lokalnym wandalom. Weźmy do serca słowa włodarza jak to pisuje sympatyczny Dziennik Bałtycki, jak powiela apel Marka Charzewskiego "Portal na Plus", jak to mają w głowach osoby, współmieszkańcy którzy po prostu codziennie  dbają o nasze wspólne miasto i ... zadbajmy wspólnie o nie rozumnie i prawdziwie! Nie tylko kiwając głowami, że włodarz ma rację. 

Poniżej "przedrukowujemy" przypominając to pisaliśmy już ongiś (poniedziałek, 29 maja 2017) - cóż jakby nic nie straciło na aktualności.   

Coś na rzeczy, czyli wandalizm potomków Wandalów w Malborku?

.

A może ... zwykłe chamstwo bez dorabiania filozofii?!

"Pejoratywne zabarwienie słowa „Wandal” zaczęło funkcjonować dopiero w okresie oświecenia, kiedy to intensywnie zgłębiano historię starożytnego Rzymu oraz przyczyny jego upadku. Historycy zgadzają się, że Wandalowie w żaden sposób nie odbiegali niszczycielstwem od innych ludów z okresu Wędrówki Ludów, wsławili się jednak wiekopomną grabieżą Rzymu w 455 roku. Idealizacja kultury antycznej doprowadziła w czasach Wielkiej Rewolucji do pojawienia się w jęz. francuskim wyrażenia vandalisme, które przetłumaczone na inne języki dało początek terminowi wandalizm". (wikipedia.org) i pochodne.


Zdobycie Rzymu przez Wandalów
obraz Karła Briułłowa
Część plemion (w tym te, którym przypisuje się zamieszkiwanie częsci terenów obecnej Polski) w 409 roku n.e., po  skutym lodem Renie (głównie to byli Hasdingowie) przeszło do Gali.  
Część innych plemion Wandalów w roku 416 n.e. wraz  ... (uwaga!) wspólnie niejako "ramię w ramię" z ludami Alanów pochodzących z obszarów (nomen omen) dzisiejszego Bliskiego Wschodu !!!) - przekroczyły swoje dotychczasowe „rodowite leża” i pustoszyły południową Europę. Wandalowie, w sumie, złupili i zachodnią Europę, południową i północną Afrykę ... jak leci. 

Niestety źródeł pisanych jest niewiele, głównie katolickich i z kręgów cesarstwa. Przeciwnicy i zwycięzcy Wandalów skazali ich na zapomnienie. Bowiem Wandalom m.in. z sposobów pojmowania, przyjmowania widzenia świata bliżej do sposobu patrzenia Arian. A ci wszakże też nie należeli do ulubieńców Kościoła Katolickiego. 


Niemniej z historią to jest tak, że ten, kto rano prędzej wstanie – to jego jest na wierzchu. Stąd w prostej linii można wywieść Wandę (choć pono prędzej  od „wędki” a nie od Wandalów) co „Niemca” nie chciała. 

A Wandalowie dopiero ulegli pod Kartaginą geniuszowi strategii Belizariusza (dowódcy bizantyjskiemu). Notabene o tym, że Czchowianie (południowo wschodnia Polska, Beskid Wyspowy) wspominali, szczycąc się ogromnym przedsłowiańskim osiedlem/grodem, słyszałem tam na miejscu, przy Dunajcu w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku … Opowiadali, że potomkowie tych ludów zamieszkiwali właśnie Kartaginę  - ale kto bym im tam wierzył … A jednak! 

Ufff! Tyle tytułem wprowadzenia. Może i po to, by pokazać, że nie tylko „łaska Pańska” na pstrym koniu jeździ a historia ... podobnie. Gdańskie lotnisko ma szansę zostać tego przykładem. Wystarczy zostawić imię, co wcale, by mnie nie zdziwiło. Jeśli oczywiście takie zapędy będą i nic się nie zmieni w stereotypach, manipulacjach i postrzeganiu historii, nawet tej nowożytnej. A co dopiero mówić o tej hen, hen dawnej?

Dlaczego o Wandalach? 

No bo jeśli to bliskie prawdy. W Polakach powinny gościć geny poprzednich ludów – wszak nie wszyscy wywędrowali do północnej Afryki. Po trosze tych genów zostawili i w Galii, i w Hiszpanii, itd. Jeśli geny zostały to ... i zachowania nie powinny dziwić.


A dziwią, bo może geny swoistą mutacje przeszły?! Może się ludzie tak przejęli, że chcą dorównać niezbyt popularnym opiniom o swych przodkach Wandalach. Więc niszczą, psują jak leci, co by tradycji stało się zadość. 
To nie tylko dziura w dachu makiety zamku, urwana głowa Madonny Malborskiej tamże. 

To nie tylko sprayowe napisy na ścianach, powywalane z zawartością betonowe kosze, czasem nawet okrąglaki słupów ogłoszeniowych, śmieci, butelki na skwerach, połamane ławki, etc, etc, etc. 
Czasem wandalizm przenosi się do zacisza gabinetów, przyjacielskich spotkań nieformalnych grup, koterii, czasem przedstawicieli partii, urzedujacyh w róznych instytucjach urzędników. No bo jakże inaczej nazwać „uwalanie" kogoś, lub czegoś, jeśli nie... społecznościowym "wandalizmem"?! 

To zaś jest na porządku dziennym, może częściej niż rzucanie papierków na ulicę.  Nie lubimy Xsińskiego, Ygrekowskiej no to srrruuu. „Dorabiamy wąsy”, rugujemy z życia społecznego, nie zatrudniamy, nie promujemy (najlepiej udajemy, że takich osób w środowisku nie ma). Nie mówimy głośno o tym co dobrze robią, że np. coś wartościowego – wręcz przeciwnie. 


Szukamy „haków”, dorabiamy nieprawdę jako fakty. Byle tylko obrzydzić, zdeprecjonować, „przywalić”. No bo jak może „takie coś” co nie jest z nami robić „coś” pożytecznego, ba wymyślać rzeczy potrzebne i niezbędne środowisku. Najlepiej przemilczeć, a po jakimś czasie zrobić cokolwiek podobnego. Nagłośnić, wypromować i przypisać sobie. 

Takie kreatywne osoby lepiej tępić jak przysłowiowe karaluchy. No i czy to nie jest też forma wandalizmu?

Zaśmiecamy swoją niegodziwością nie tylko środowisko, miasto ale psujemy to co może społeczeństwu służyć. To tak jakby dzieciom na placu zabaw zniszczyć huśtawkę, booo; "nie jest tego koloru co lubi nasza partia", nasza rdzenna grupa, "nasza naszość", itp.  Nooo! Ale jak postawimy NASZĄ huśtawkę, to dopiero będzie!
Durne to i podłe. 



Ale po Waszych listach, rozmowach, e-mailach wiem jak niestety bardzo prawdziwe – i to w tym pięknym grodzie. Grodzie,  gdzie żyło tyle nacji. Ludzi o różnych światopoglądach, wyznaniach, o różnym spostrzeganiu świata. Jedni wzdrygają się teraz np. na nazwisko i imię Ferdinand Schulz, inni szukają haka, że alkoholik, szaławiła i NIEMIEC. 


Inni „szukają szczątków Konrada Walenroda”, by w Bożym majestacie podkreślić „Polską Polskość” tych ziem i pokazać niedobry Zakon NMP. Inni grzebią w we własnym małym grajdołku mając w nosie wielki świat, byle tylko "naszym", "swoim" się wiodło! 

Aaaa przybłędy precz! „Syjoniści do Syjonu (albo na Sri Lankę lepiej!), Arabom "pogonić kota", Czechom odciąć dostęp do morza, Marsjanie na Madagaskar, razem z cyklistami, Kowalskiego „ujajić”,  Kowalskiej działalności nie promować – bo nie nasza”. Oto oblicze współczesnego wandalizmu w białych rękawiczkach.
O wiele gorsze ono od notorycznego niszczenia ławek w parku. Choć i jedno i drugie wypływa z najgorszych cech, którymi żaden porządny człowiek nie może się chwalić. No chyba, że łajdak i wszystko mu jedno, byleby jego na wierzchu. 


Krzysztof Hajbowicz
P.S.
Na szczęście są, z całą pewnością, w Malborku ludzie, którzy myślą i postępują inaczej. Baaa, uczą tego swojego sposobu postępowania innych. 

archiwum Lokalnej Gazety Obywatelskiej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz