poniedziałek, 18 marca 2024

Przybliżamy sztukę

Wystawa prac Pań ... czyli babska

.

W Galerii Nova Malborskiego Centrum Kultury i Edukacji, mieszczącej się w Szpitalu Jerozolimskim, 13 marca otworzona została wystawa pt. „Formy i barwy w różnych odsłonach”. Swoje prace wystawiły trzy panie: Grażyna Głowacka, Witosława Mrozik, Jolanta Śmigerska.

„Dopiero gdy ulegamy pasji, jesteśmy naprawdę sobą. Ze wszystkich naszych namiętności najbardziej określają nas te, których nie potrafimy okiełznać” .

Tym cytatem autorstwa Simona Van Booy z książki „Wszystko, co piękne, zaczęło się potem”, powitała gości, również pani Małgorzata Badziong, dyrektor MCKiE . Do czterech pań dołączył burmistrz Marek Charzewski otwierając wystawę.

Co spowodowało, że wystawiające swoje dzieła Panie postanowiły tworzyć sztukę?

Grażyna Głowacka od dziecka rysowała i malowała. Ale naprawdę artystkę zafascynowała ceramika.

- Z ceramiką zetknęłam się na plenerze, spróbowałam gliny. Daje różne możliwości, można jej odjąć, dodać, obserwować jak idą zmarszczki. Robię również rysunki. Moje prace przedstawiają człowieka, jego cielesność w różnych konfiguracjach. A moimi modelami są najbliżsi. Obraz, ceramika i człowiek są jednością.

- Przyjaźń ze sztuką, różnymi jej dziedzinami, rozpoczęłam w 2005 r. ale tak naprawdę poświęciłam się tworzeniu dopiero, kiedy zaczęłam mieć czas – mówi Witosława Mrozik. - Nie potrafię niczego nie robić. Tworzę ceramikę, lubię stosować techniki alternatywne. Również maluję korzystając z różnych materiałów np., kredka, akryle, pastele.

A na wystawę wybrała prace ceramiczne przedstawiające faunę i florę morską, fascynujące artystkę cały czas.

Jolanta Śmigerska od ponad pięciu lat tworzy obrazy olejne na płótnie, kartonie i papierze.

- Zaczęłam tworzyć jako nastolatka, to był rysunek. Czasami rysowałam coś dla rodziny czy znajomych. Dopiero po zakończeniu pracy zawodowej wróciłam do pasji i przyjemności. Fascynuje mnie natura, którą przedstawiam abstrakcyjnie w obrazach olejnych, stosuję różne podłoża np. karton, płótno.

Całe pomieszczenie galerii (przyp. aut.) jest wystawą, ciekawa jest jej aranżacja. Na ścianach wiszą jak zwykle obrazy ale powierzchnia sali została świetnie wykorzystana do ekspozycji rzeźb, można je oglądać z każdej strony. 

Galeria Nova otwarta jest od poniedziałku do piątku w godzinach 8 – 16.00;nie znajduje się na głównym szlaku komunikacyjnym i nie przychodzi wielu zwiedzających. Dyrektor MCKiE , Małgorzata Badziong stara się zwiększyć zainteresowanie galerią.

- Staramy się, żeby przestrzeń galerii żyła. Dla grup zorganizowanych, po wcześniejszym umówieniu terminu, organizujemy bezpłatne lekcje sztuki, kurator oprowadzający opowiada o wystawie, tematyce, twórcach, rodzajach używanych technik. Zajęcia skierowane są do uczniów od 6 klasy szkoły podstawowej oraz szkół średnich. 

To nie łatwe zadanie, ponieważ w naszych szkołach średnich plastyka jest jednym z przedmiotów do wyboru albo jej w ogóle nie ma. Nasze lekcje sztuki są także inspiracją do różnych rodzajów twórczości, nawet literackiej. 

Tu mogą odbywać się lekcje wychowawcze, można się czegoś nauczyć. Planujemy poszerzyć to działanie i nawiązać kontakt z innymi grupami np. seniorów. A dla zainteresowanych prowadzone są warsztaty plastyczne nawiązujące do aktualnych wystaw w cenie 10 zł od ucznia. Mamy nadzieję, że uda nam się wyrwać uczniów ze szkolnych ławek i pokazać, że wizyta w galerii sztuki może być ciekawym i fajnym doświadczeniem.

Sądzimy, że przybliżanie sztuki, szczególnie osobom nie mającym do niej dostępu, to bardzo dobre pociągnięcie. Podobnie jak pomysł publicznego udostępnienia fotografii gabarytowych w miejscach publicznych. 

Życzymy powodzenia.

Joanna Pawłowska

zdjęcia Joanna Pawłowska

piątek, 15 marca 2024

Mamy kino

W pięknych kolorach black and white

.

Od dawna nie ma w Malborku kina, mieszkańcy będący miłośnikami filmów są zmuszeni jeździć do innych miast. A zajmuje to sporo czasu oraz obciąża kieszenie.

Przez krótki okres funkcjonował klub filmowy w Szkole Łacińskiej, potem między innymi z powodu pandemii nastąpił zastój. Obecnie, raz w miesiącu, przyjeżdża kino objazdowe z filmami zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych.



Tą sytuacją postanowiła zająć Małgorzata Badziong, dyrektor Malborskiego Centrum Kultury i Edukacji.

- Stworzyliśmy Malborski Klub Filmowy. Pokazy będą wyświetlane raz w miesiącu, będzie to impreza cykliczna, oczywiście z przerwą na lato, kiedy to zapraszamy do kina plenerowego. Planowane jest przedstawianie filmów nie tylko niszowych i awangardowych, oferujemy przede wszystkim obrazy o ciekawych wartościach artystycznych i treściowych. Malborskim kinem będzie sala wielofunkcyjna, która ma dużą powierzchnię, dobre nagłośnienie, wykupiliśmy już parasol licencyjny – informuje o rozpoczęciu nowego projektu.

Inauguracja MKL jest bardzo ciekawa i atrakcyjna. W najbliższą sobotę 16 marca o godz. 15,30 zapraszamy na „Warsztaty portretu monochromatycznego”, dla młodzieży i dorosłych. Poprowadzi je na wystawie Piotr Bogdaszewski Pracownia Dobre Miejsce pośród już rozwieszonych fotografii. To miejsce będzie inspiracją dla nowo powstałych czarno-białych portretów, stworzy wizualną i tematyczną wspólnotę autorów.

Na wernisaż wystawy fotografii „Nieme kino – portrety twórców” filmowych jesteście Państwo zaproszeni na godzinę 18-tą.
Autorami prac są fotografowie Iwona El Tanbouli- Jabłońska i Maciej Jabłoński, I. El Tanbouli-Jabłońska jest też dyrektorem artystycznym National Geographic Polska a M. Jabłoński również filmowcem. Wystawione prace pochodzą z prestiżowego Wojnowskiego Festiwalu Fotografii powstałego w 2017 r jako poplenerowa wystała. Jego celem stało się prezentowanie dorobku polskich fotografów w ogólnodostępnych miejscach. Tradycją jest, że te wielkogabarytowe prace zdobią płoty wsi Wojnowo k/Rucianego-Nidy. 

Dyrektor M. Badziong zainspirowana publicznym udostępnieniem prac artystów chciałaby nawiązać współpracę z przedstawicielami festiwalu by choć część prac mogła być prezentowana w formie plenerowej również w Malborku.

- Inaugurację zamknie oskarowy obraz, utrzymany w czarno-białych barwach. Tematyką jest problem gwiazdora kina niemego nie mogącego pogodzić się z wprowadzeniem dźwięku. To „Artysta” z 2011 roku. Powiązaliśmy wszystkie części wspólną tematyką i kolorem – informuje M. Badziong. - Malborski Klub Filmowy powinien być przestrzenią wiążącą ludzi zainteresowanych filmem a nie zwykłym kinem. Mamy nadzieję, że poruszane w filmach tematy i problemy zainspirują uczestników do dyskusji po projekcji. Zapraszamy.

autorka tekstu;  - Joanna Pawłowska
Plakat ilustracja - z  FanPage  @Malbork - oficjalny profil miasta


wtorek, 12 marca 2024

Idealista Platon?!

„Myśleć to co prawdziwe, czuć to co piękne i kochać co dobre — w tym cel rozumnego życia”

Platon

Czy... jestem platonistą?!
Czyniąc rachunek swego żywota, dochodzę do myśli, co wielce prawdopodobne, że od „zawsze”!

Odkąd pamiętam, przyglądając się (wcześniej a szczególnie teraz) swoim wyznawanym filozofiom, dochodzę, że tak, że jak najbardziej.
Tak, jestem platonistą!


I sobie to cenię!
Bowiem poprzez takie spoglądanie - „znajduję się” w „doborowym towarzystwie”. Chociażby począwszy od czasów szkoły średniej i Mickiewiczowskiego „platońskiego spojrzenia” na świat idei - „Oda do młodości” - po dzisiejsze moje fascynacje fizyką, astrofizyką, jako i historią naszej planety Ziemi, pradawną ludzkością (etc.,) oraz głoszonym (na przykład) przez profesora Krzysztofa Meissnera (naukowca fizyka i wielu innych, Mu podobnych) podejściem do rozumienia, pojmowania pojęcia transcendencji.

Bliskie mi są bardzo wszystkie zbieżne koncepcje. Pewnie wykształcały się przez moje dziesięciolecia poszukiwań świadomych i tych nieuświadamianych. Czasami mam wrażenie, że jestem nimi przesiąknięty i nasycony od lat.
I żeby nie było, to w niczym nie przeszkadza być mi tym, kim jestem.

A może jeszcze prościej, bo pochodzą bezpośrednio od poglądów mojej Mamy Teresy Hajbowicz …?!
A i poniekąd od mego Taty Władysława - widzącego bardziej przyziemne, ale jednak cienie na ścianie jaskini naszego żywota. Jakże później (po śmierci Teresy) osamotnionego we wszystkim. Nie tylko w zrozumieniu.

Gdy patrzę w przeszłość i Mamine wpajanie we mnie miłości do książek, do wiedzy do myślenia ... w teraz odkrywanych i odkrytych kierunkach, którym hołduję po dziś dzień - jestem Jej wdzięczny, ba utwierdzony co tak było i jest.
Okazje się, że to moje dziedzictwo (i nie wydumane na tu i teraz), bowiem skłonny jestem i gotowym pokazać, udowodnić co tak było z dawna i co tak jest teraz.
Ktoś rzecze, że oto właśnie wyłazi ze mnie platonizm i przesiąknięcie nim.
Że jakby tym to udowadniam.

Nie jest to jednak takie proste jak okrojona, prostacka wręcz notka "onegdyszejsza" encyklopedyczna typu; "Koń - jaki jest - każdy widzi (...)" lub coś z Wikipedii.
To o wiele bardziej złożone i wypracowywane przez lata jak wspomniałem i świadomie, mniej świadomie.
Ale latami.

Pisząc o tym, niejako „opowiadając” to Wam Szanowni Czytający, czynię hołd Tym Wszystkim, którym zawdzięczam - to kim się stałem a raczej staje nieustannie, pod nieuchronny koniec mojej podróży przez to fascynujące bycie tu - w tym czasie, miejscu przestrzeni.


Pełnym zagadek cieni na ścianie jaskini. Idei i przekazów niesionych przez treści platońskich dzieł („Dialogi”, „Uczta”, „Państwo”, „Obrona Sokratesa”,itp.).

Szeregu tez „Jego Akademii”… (itd.).
Całego tego wora bez dna. Wszelkiego bogactwa rozwoju, koncepcji myśli i filozofii Platona.

I żeby jasne było, pewnie się powtórzę, to nie przeszkadza w niczym czuć i być częścią wspólnoty osób pojmujących po swojemu idee Boga, Transcendencji i wszelkich tradycji z tego wynikających.
To Platon również przecież pokazywał.
A piszę o tym dla uspokojenia Tych - co niekoniecznie zrozumiawszy sens tego tu wywodu - zakrywaliby rękoma oczy i uszy dzieciom, bo w Ich mniemaniu np. nieprzyzwoite, obrazoburcze, bezbożne myślom, emanujące np. czymś niegodziwym w sensie.
Nic podobnego!

To kwestia zrozumienia i pojmowania Transcendencji i jej istoty rzeczy.


Z poważaniem
@ Krzysztof Hajbowicz

linki i źródła niektóre – przybliżające nieco bardziej (być może) i idee oraz pojęcia tu stosowane.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Platonizm

https://www.bryk.pl/wypracowania/historia/starozytnosc/1010954-jaskinia-platona.html

https://skupksiazek.pl/blog/filozofia-platona-w-skrocie-i-szczegolowo/

https://bilgitopya.com/kim-kimdir/platon-kimdir/

itp.

poniedziałek, 11 marca 2024

To nie była straszna bitwa ...

Festung Marienburg 1945

.

Pod tym tytułem odbył się wykład Olafa Popkiewicza, archeologa specjalizującego się również w badaniach zbrodni i pól bitewnych, biorącego także udział w ekshumacjach. Badacz przedstawił historię Malborka w ostatnich dwóch miesiącach wojny. Na spotkanie tłumnie przybyli miłośnicy historii i nie tylko.


Jest rok 1945, 12 stycznia wojska rosyjskie dotarły do Wisły, zbliżały się do Marienburga. W dniu 21 stycznia rozpoczęła się ewakuacja ludności cywilnej z Prus Wschodnich, trwała do 25 stycznia kiedy to do miasta wkroczyli Rosjanie. Ilość uciekinierów szacuje się na ok. 1,5 miliona ludzi.

- Broniące twierdzy wojsko niemieckie, liczące ok. 300 ludzi, nie było w stanie stawić oporu przewadze Armii Czerwonej – opowiada O. Popkiewicz. - Miasto było prawie puste co ułatwiało późniejsze osiedlanie się przybywających repatriantów.

Walki o miasto rozpoczęły się 25 stycznia. Dzień później na Zamku Niskim pojawiły się rosyjskie czołgi, Niemcy odbili atak. Następnego dnia baterie artylerii ostrzelały mury zamku, bez rezultatu. Na przełomie stycznia i lutego przybyła artyleria ciężka, która skruszyła część muru wschodniego i na tym wstrzymano ciężkie ataki.

- Rozpoczęła się stagnacja obu stron, trwały akcje propagandowe, morale upadało – kontynuuje Olaf Popkiewicz - Armia Czerwona zbliżała się do Marienburga, 1 marca 1945 r. zajęła mosty na Wiśle. Dnia 9 marca nastąpiła ewakuacja Niemców z twierdzy, mosty na Nogacie zostały wysadzone. Dopiero dnia następnego Rosjanie zorientowali się, że zamek stoi pusty. Zdobywcy nie mogli jednak go od razu splądrować ponieważ dowodzący oddziałami Rosjan zorientował się, że budowla została zaminowana. Zarządził kwarantannę na okres jednego miesiąca (czas działania zapalników wynosił ok. dwóch tygodni), dopiero potem mogli wkroczyć saperzy.

- Marienburg nie był twierdzą jak np. Wrocław, gdzie długo trwały zacięte walki. Dla Rosjan ważniejsze od zdobycia zamku był zachodni brzeg Nogatu oraz mosty - zakończył wykład Olaf Popkiewicz. - Obrona Marienburga była bezsensem wojny, Niemcy wiedzieli, że nie mogą wygrać, ich opór przyczynił się do wielu cierpień. To było ich nazistowskie samobójstwo.


Przedstawione przez Olafa Popkiewicza fakty oparte są na dokumentach, głównie z archiwów rosyjskich; czasami są tak precyzyjne, że można nawet poznać godziny poszczególnych walk.

W spotkaniu z ostatnimi dniami Marienburga byli obecni przedstawiciele miasta, panowie burmistrzowie Marek Charzewski i Tadeusz Wilk oraz Paweł Dziwosz przewodniczący Rady Miasta.

Po wykładzie swoją opinią podzieliła się Pani Elżbieta.

- To bardzo dobrze, że parę dni przed rocznicą zajęcia miasta przez Armię Czerwoną poznaliśmy trochę inną historię początku 1945 roku niż ta, którą otrzymywaliśmy w szkołach. Uczono nas, że była to twierdza, o którą trwały ciężkie walki. Byłam zaskoczona tymi informacjami. To nie był bardzo ważny obiekt strategiczny i dobrze, bo dzięki temu nie zginęło tu dużo ludzi.

- Przyszedłem na wykład bo nie bardzo dużo wiedziałem o historii tamtego czasu. No i znam z telewizji postać Olafa Popkiewicza, to gwarantowało ciekawy wykład. Byłem zaskoczony wiadomością, że w 1945 roku nie było tu strasznych walk tak jak jest to wszędzie przedstawiane – powiedział Ignacy Chrząstowski, 16-letni uczeń.

Podobnego zdania był Kamil Łaski, również uczeń.

- Wojna kojarzy nam się z wielką ilością walk, ataków i niestety ofiar. Tymczasem walki o twierdzę Marienburg nie były ciężkie i ciągłe, nie zginęło wielu żołnierzy z obu stron. To ważna informacja.

- Wykład daje inne światło historii dla młodych, wiedzę i zwiększa nią zainteresowanie – dodaje p. Łaski. - A wokół nas jest dużo obiektów historycznych, które warto rozpowszechnić, to np. bunkry, stare cmentarzyska. I pokazać je młodzieży.

Pada pytanie. Skoro zamek nie został zrujnowany w czasie walk prowadzonych w czasie dwóch miesięcy 1945 roku, to kto i kiedy dokonał jego zniszczenia znanego nam z powojennych fotografii?

Dyrektor Muzeum Miasta Malborka, Tomasz Agejczyk, podziękował Olafowi Popkiewiczowi za interesujący wykład i zaprosił zebranych na kolejne „Spotkanie z historią”.

Wykład pt. „Jak lotnicy z Rumii bronili zamku w Malborku w 1945 r” wygłosi Ryszard Rząd. Zapraszamy do Muzeum Miasta Malborka dnia 11 kwietnia 2024 r na godz. 17,00.
 

Joanna Pawłowska
zdjęcia  
Joanna Pawłowska

piątek, 8 marca 2024

Dzień Kobiet ... oczyma faceta

DZIEŃ KOBIET 

.

To dzisiaj więcej symbol pragnień sądzę ... niż radosne świętowanie. Zwłaszcza w dzisiejszej dobie pełnej słusznych oczekiwań, podeptanych przez poprzednią ekipę rządów mającą czelność nazywać się ekipą prawa i sprawiedliwości. Teraz niestety pokłosie, ślady i samcze zapędy mocno wrosły w sposoby myślenia facetów, nie koniecznie rozumiejących, niekoniecznie gotowych, niekoniecznie dojrzałych chłopców i tych pasibrzuchów przejrzałych, często o przegniłych myślowo umysłach.

Dzień Kobiet – coroczne święto obchodzone 8 marca od 1910 roku. Pierwszy dzień kobiet obchodzony był 28 lutego 1909, ustanowiony przez Socjalistyczną Partię Ameryki po zamieszkach i strajkach w Nowym Jorku. (za Wikipedią)

Początki Międzynarodowego Dnia Kobiet wywodzą się z ruchów robotniczych w Ameryce Północnej i Europie. Pierwsze obchody Narodowego Dnia Kobiet odbyły się 28 lutego 1909 r. w Stanach Zjednoczonych. Zapoczątkowane zostały one przez Socjalistyczną Partię Ameryki.

W Polsce święto było popularne w okresie PRL. W latach 70. do popularnych podarunków dołączyły kwiaty. Początkowo ofiarowywano goździki i rajstopy, a później tulipany. Z okazji tego dnia publikowano portrety kobiet różnych sektorów życia gospodarczego zgodnie z opinią Władysława Gomułki, że „nie ma dziś w Polsce dziedziny, w której kobiety nie odgrywałyby ważnej roli”. W zakładach pracy czy szkołach był obchodzony obowiązkowo.


Później corocznie odbywały się z różnym natężeniem organizowane przez środowiska Kobiece manify, czyli demonstracje połączone z happeningiem na rzecz równego traktowania kobiet i mężczyzn. Prezentami są najczęściej kwiaty lub słodycze. (Wikipedia)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dzie%C5%84_Kobiet

Potem nastąpiło coś co w Polsce XXI wieku - nie powinno! Dziesiątki tysięcy Kobiet zmuszone zostało do ostateczności - zbiorowych protestów w całej Polsce - domagając się aby politycy, zwłaszcza faceci, kler nie sprowadzał i nie zmuszał Kobiet do roli nie będącym Ich wyborem. Słynne osiem gwiazdek i błyskawice - stały się smutnym symbolem walki z stetryczałym politycznym autokratą i takąż polityczną doktryną bez dania racji i szacunku Kobietom.


Na szczęście nie wszyscy mężczyźni tak myśleli. Wspierali Kobiety - często partnerki, żony, córki, całą protestującą Płeć Piękną.


A dzisiaj ...

Dzisiaj ten dzień, jego symbol nabrał innych dodatkowych znaczeń, o których wszyscy wiemy ale jedno pozostało znamienne - ma nam mężczyznom przypominać, że ten świat należy tak samo do obojga płci na równi.
A Kobieta w każdej dobie, w naszej kulturze ma swoje należne i równe miejsce z mężczyzną, ale Kobietom i tak należy się więcej miłości, szacunku i wszystkiego co tylko by sobie życzyć chciały.

I ... nie tylko 8 marca
( https://www.kalbi.pl/8-marca )

Ale też dzisiaj wielu mężczyzno wydaje się, że to oni mogą decydować sami o tym co Kobieta może lub nie. Mimo zmian, mimo nadziei na nie trochę wycierając sobie "buzie" sporym nadinterpretacyjnym niezrozumieniem chyba do końca czym równość jest, czym wiara nasączona hipokryzją i literalne podejście do religii. Noo i jakże (niestety), często wyrafinowanym samczym łajdactwem (pokutującym po dziś dzień) np. w "imię podtrzymania gatunku".
To może "dobre" było w epoce jaskiń, maczugi - gdy mężczyźni drapiąc się (nie napiszę gdzie, bo nieprzyzwoite) zdominowali moderowanie świata ... "po swojemu".

Dzisiaj trudno jest wielu osobom (i niestety niektórym kobietom ale przede wszystkim facetom) - przestać się (w w sposobie myślenia) tam drapać nadal.
Tak trudno przychodzi do głowy, że decydowanie o świecie, decydowanie o dobru jednostki zależy tak samo od kobiet jak i mężczyzn, wespół.

Zależy od rozumnego rozumienia pojęcia dobra przez oboje wspólnie. Ale być może, wraz ze starzeniem się ... wielu zapomina, że "Kobieta to ... też Człowiek ...".
Cóż, ale wtedy potrzebnym miejscem jest kozetka u psychologa a nie np. ława Sejmu RP.


Krzysztof Hajbowicz

Redakcja Lokalnej Gazety Obywatelskiej wraz Malborską Radą Organizacji Pozarządowych (MROP) reprezentowaną tu przez jej przewodniczącego Andrzeja Panka, oraz cała pozostała brzydka (bo męska) część MROPu, Blogu Lokalnej Gazety Obywatelskiej i zaprzyjaźnionych i sojuszniczych organizacji ;

składają Wszystkim Paniom jak najserdeczniejsze życzenia z okazji Ich święta. Oby spełniły się Wasze pragnienia, nadzieje i radości wszelkie. https://gazetaobywatelska.blogspot.com/2024/03/dzien-kobiet-oczyma-faceta.html

piątek, 16 lutego 2024

Każda miłość jest wspaniała

Pięknego wieczoru 14 lutego ...

.

W Walentynki, w Galerii Nova Malborskiego Centrum Kultury i Edukacji odbył się wernisaż wystawy pod pięknym tytułem „Miłość”.
Zapytałam twórców wystawiających swoje prace czym dla nich jest miłość.

Joanna Budzyńska. Miłość jest prawdopodobnie tym co jest ciszą, przytuleniem, gaworzeniem dziecka. W miłości, pomimo bólu, pozwalamy komuś odejść.

Marcin Bildziuk. Miłość to największe uczucie, którym obdarowujemy drugą osobę. Ma ona różne oblicza, jest u każdego czymś innym podyktowana. Prace, które prezentuję przedstawiają formy przestrzenne w formie asamblażu. Został tam wykorzystany obiekt odrzucony mający formę krzyża. Uratowałem go i wykorzystałem do wykonania wystawionego dzieła. To miłość Boga do ludzi.

Małgorzata Limon-Wyrzykowska. Inspiracje do moich obrazów czerpię z codziennego życia, które przepełnione jest różnymi odcieniami miłości. Jednym z motywów moich prac jest Macierzyństwo, prezentujące jedno z najsilniejszych rodzajów miłości.


Iwona Murawska
. To uczucie, które może kreować wiele wspaniałych istnień. Jest bezinteresownym poświęceniem, pracą. Warto się poświęcać bo miłość do nas wraca, czasami z zupełnie innej, niespodziewanej strony.


Marta Papierowska
. To uczucie, które nam towarzyszy od początku do końca naszego życia i przybiera różne formy. Najpiękniejszą wydaje mi się pierwsza miłość chociaż nie ma silniejszej miłości niż matki do dziecka. Miłość to najsilniejsza więź między istotami.

Bożena Pilarczyk. Miłość jest największą tajemnicą, dla każdego z nas znaczy coś innego. Każdy ma rację w tym jak ją rozumie. A kiedy spotykamy się z osobą, która rozumie miłość podobnie jak my, to uczucie ma szansę nas połączyć.


Adam Sikorski
. Miłość to normalne uczucia normalnych ludzi, którzy dostając takie pytanie wpadają w zakłopotanie. Miłość trudno określić w prostych słowach. Tak naprawdę miłość to jest to co ma się w sercu w stosunku do drugiej osoby, okazuje się ją w gestach codziennych, jest ona niewysłowiona.

Swoje spojrzenie przedstawił również Pan Burmistrz Marek Charzewski.

Marek Charzewski. Miłość to zawsze dbanie o inną osobę, bez względu na to co się dzieje. W miłości nie ma granic, gdy kogoś się kocha to w każdej sytuacji.

Są też inne rodzaje miłości, nie tylko w stosunku do ludzi. Możemy kochać np. malarstwo czy zwierzęta. Każda miłość jest wspaniała.

Tekst; Joanna Pawłowska
Fot; Joanna Pawłowska


wtorek, 6 lutego 2024

Czas miniony …

Czas miniony często wymyślony?

.

Czasami mamy (jako ludzkość) większe, czasami mniejsze pojęcia jak to … dużo, dużo drzewiej bywało. Najczęściej, ta bardzo dawna przeszłość, jest bardziej domyślną, domyślaną, zmyślaną, opieraną na często lichych, lubo życzeniowych (w jakimś celu)... pseudodowodach. 

Bywa poplątana taką „gordyjską papką i węzłem” we wszelkich konfiguracjach z faktami, dowodami i ... ludzką fantazją. 

Potem niektóre z tych domysłów wchodzą bocznymi wejściami do kanonu, przenikają do świadomości osób niekoniecznie znających się na rzeczy i żyją własnym życiem. 

Mamiąc, tumaniąc, w świadomości ludzkiej moszcząc sobie gniazdo przekonań, stereotypów, mitów, i czego tam jeszcze bądź. 

Bardzo często znajdując ujście w „święcie przekonywujących bzdurach”. Wśród archeologów niechcących stracić powagi ni uznania, niekoniecznie jakiegoś dorobku - pokutuje ponoć taka mniej więcej tendencja; 

Jak co znajdą - a nie wiedzą co to, lubo jak i skąd się tam wzięło … to ponoć bardzo często uznawane jest jako na przykład … naczynie kultu, naczynie ofiarne, do obrzędów kultowych, itp. 

To nie tylko współcześnie złośliwie przypisuje się często, znanemu, acz mocno upolitycznionemu egiptologowi dr Zahi Hawas(sowi) https://pl.wikipedia.org/wiki/Zahi_Hawass  ale poniekąd wlecze się to jeszcze z czasów wiktoriańskich, gdzie wielu odkrywców (co z nauką nie zawsze byli ręka w rękę) „popuszczali” wodze fantazji a nie nauki. 

W gruncie rzeczy, jak wspominałem w poprzednich wpisach (na mych blogach i mym profilu Fb) – żyjemy dokarmiani (bywamy) w szkołach, na studiach papką przypuszczeń, przekonań i nieprawdziwych wymysłów na siłę. 

Histerycznie szukając historycznych potwierdzeń, dowodów. Bo inaczej nam się wali nasz świat pojmowania – które otrzymaliśmy właśnie w schedzie nierzetelnej edukacji (opartej głównie lub często z jakichś tam powodów) …  na przypuszczeniach. 

Teraz a właściwie już od pół wieku, początkowo powoli, ale z coraz większym naukowym rozpędem to się zmienia, także w naszym ukochanym Kraju nad Wisłą.  

Gdzie istotą prac archeologicznych nie jest nie tylko...  jeno miotełka, archiwa, biblioteki i stado studentów w wykopach pod okiem Archeologa z urzędowo uczelnianym „Dorobkiem”. 



Współcześnie w badania archeologiczne zaprzęgnięto także kompleksowo naukowców geologów, klimatologów, biologów, inżynierów, socjologów i korzysta się z satelitów, lidarów, georadarów, z wiedzy medycznej, anatomicznej, astronomicznej, najnowszych osiągnięć fizyki, etc., itp., itd.  

To diametralnie zmienia optykę spoglądania w przeszłość. 

Nawet tą bardzo dawną. 

Zmienia i ... czasami budzi opór u mniej zdających sobie sprawę i nie mających wiele wspólnego z zajmowaniem się historią osób. Takich jak nas zwykłych ludzi, zwykłych zjadaczy chleba - na co dzień zaprzątniętych innymi sprawami (czasem jakże ważniejszymi dla bytu) niż archeologia. 

Ludzi którym, wystarczają przekonania, mity, etc. 

Stąd często odkrycia naukowe nie są mile widziane a jednak się przebijają w świadomości – co to było inaczej niż pisano, mówiono jeszcze kilka dekad temu. 

Między innymi jest tu przykładem dr hab., prof. ucz. Łukasz Niesiołowski–Spano' historyk starożytności, specjalizujący się w tematyce historii starożytnej Palestyny, dziejów biblijnego Izraela oraz Filistynów  https://historia.uw.edu.pl/per.../lukasz-niesiolowski-spano/ 

i książka - „Historia Żydów w Starożytności od Thotmesa do Mahometa” https://www.ibuk.pl/.../historia-zydow-w-starozytnosci.html  napisana wspólnie z  dr hab. Krystyną Stebnicką oraz wielu innych naukowców, archeologów i … nawet biblistów.  

Marcin Robert Majewski – biblista, doktor hab. teologii, wykładowca na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie oraz na Uniwersytecie Jagiellońskim. https://www.youtube.com/@Marcin.Majewski

No dobrze bo znów się rozpisałem, i narażę  się mojej Kuzynce - pilnującej tego, co piszę i recenzującej (niekiedy bardzo ostro) zawartość onych wpisów. 

Chciałbym tylko dodać że ten świat jest niezwykle ciekawy i frapujący, w miarę prac badawczych stawiający coraz więcej pytań i podsuwający coraz więcej zagadek do rozwiązania. To stąd się wzięły ilustracje np. wnętrze komory z sarkofagiem wielkiej piramidy, oraz „sygnał” w postaci rysunku … co to niby pomagali ludziom kosmici przy budowie piramid,  Dysk Sabu
( https://expressbydgoski.pl/.../ga/c11-14788640/zd/42005258 ), opowieść dr Majewskiego o modlitwie, hymnie do Atona versus PSALM 104

 https://www.youtube.com/watch?v=y_dRh77n1eQ

Oraz o samym ciekawym faraonie Echnatonie, który - poza wszelkimi domysłami - wprowadził na pewien czas w Egipcie monoteizm i jego pięknej żonie Neferetiti. 

Ciekawych poszukiwań własnych - Szanowni Państwo, oglądania, wysłuchań wykładów, refleksji, przeglądania źródeł, etc.

Życząc serdecznie

 Krzysztof Hajbowicz

inne źródła ilustracji, itp.

https://archeologia.com.pl/piramidy-jak-budowano/

https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=937

niedziela, 21 stycznia 2024

Piękny i frapujący obraz filmowy

Baraka

To amerykański obraz filmowy, dokumentalny bez narracji z 1992 roku w reżyserii Rona Fricke. Obraz niesamowity i wręcz zmuszający  do refleksji nad wieloma aspektami naszego życia. 
Życia Homo Sapiens „Sapiensa”.

(...)„Ten poetycki dokument to dziewięćdziesiąt sześć minut skondensowanej impresji na temat ludzkiego życia, jego tajemnicy, piękna, ohydy i okrucieństwa”. 

https://www.filmweb.pl/film/Baraka-1992-104077/descs

Dla mnie, to jeden z obrazów filmowych, (m.in. takich jak „Jaskinia zapomnianych snów” w reżyserii Wernera Herzoga z 2010 roku, czy "Mieszkańcy Ziemi" dokument, lektor pl. (tytuł ang. Earthlings) z  2005 roku – (o tym w jaki sposób współczesna cywilizacja wykorzystuje zwierzęta do własnych celów). Reżyseria: Shaun Monson.

Takich to filmów dokumentów - które miały znaczący wpływ na moje postrzeganie rzeczywistości i świata w którym przyszło mi żyć. 

Polecam nie tylko ten zapowiedziany na wstępie i zaznaczony  pt. „Baraka”  https://www.cda.pl/video/129993446e  ale i wspomniane inne razem z nim.

Szczególnie wszystkim tym, którzy byliby zainteresowani odkrywaniem w jakikolwiek kontekście – istotnych i egzystencjonalnych prawd o nas samych. 

Zapewniam pomoże i przybliży w ogarnięciu wielu myśli, ba i ich konkluzji na własny nasz (Homo Sapiens "Sapiensowy") … temat.

Owocnych refleksji z oglądania życząc 

Krzysztof Hajbowicz

piątek, 19 stycznia 2024

A miało być o neutrinach

Nic nie jest constans …

.

Chociaż wiele osób bardzo tak stara się postrzegać wiele przejawów rzeczywistości nas otaczających. Między innymi od pojęcia pragnienia miłości czy ludzkiej pamięci - po transcendentalne poukładanie świata, wszechświata i przestrzeni - bynajmniej nam, Homo Sapiens „Sapiensom” - jeszcze nie do końca poznanych. 

No i być może, nigdy nam tego aktu pojmowania, nie będzie dane. 

Ale i myśleć wszak w ten sposób nikt nikomu nie zabroni. Niestety bo i stąd stan ułomny kraju, który mamy. 

Oto właśnie mamy u siebie w Polsce (i ponosimy właśnie) koszt i konsekwencje działania - takich groźnych a maluczkich „myślicieli” spod znaku „butów nie do pary” i swoistej buty, hipokryzji i politycznego łajdactwa … Itp.

Ale takie przyzwolenie na przekonania z palca wyssane, jako narzędzia politycznego. Takiego  trzymania współobywateli pod butem - przez ostatnie lata istniało. 

To co, że wywoływało bunty, niezgodę – kiedy haniebnie ta grupa pisowska mamiła, oszukiwała czerpiąc dla siebie profity a w sumie mając Obywateli i nasz Kraj w miejscu, gdzie Panu Majstrowi słonko nie dochodzi.

Cóż, tak jednak było i niestety jeszcze jest – to ... swoiste „passé” i szkodliwe we wszelkich obszarach! 

Od polityki (co dzisiaj próbuje jakże duża część społeczeństwa obywateli Polski wyprostować po 15 października ubiegłego roku  – te „płaskoziemskie” postrzeganie np. roli i istoty instytucji państwa według orientacji grupy, tych ponoć … „prawych i sprawiedliwych”. 

A w gruncie rzeczy prymitywnego pomysłu sięgnięcia po autokratyzm i religijną hipokryzję jako narzędzia. 

Baa, arkanu trzymającego Tych z Obywateli inaczej myślących, za przysłowiowe „pyski” – kompletnie łamiąc wszelkie zasady współistnienia, (tak jak ongiś czynili to faszyści, jak sowieci i inne kanalie historyczne). 

Długo nam przyjdzie prostować co partia PiS i jej koalicjanci zepsuli, zakłamali, zamanipulowali, rozkradli, etc., etc., etc.

A to „tylko polityka”, a reszta obszarów?!

Instytucje kościoła. 
Ba cała instytucja Kościoła Katolickiego w Polsce a i w innych regionach, wygląda na to, co  woli utrzymywać swoje status quo - obecne niereformowalnie … bo tak było jest i … według wielu hierarchów będzie. 

"Nie z takim rzeczami Kościół się mierzył ongiś" … przecież. 

Cóż, byle tylko się nie przystawiali do polityki państw, innych instytucji - które powinny być  w swej formie świeckie. 

Wszak, nie tylko katolicy mieszkają na świecie! 

No i wreszcie – aby wszystko miało „ręce i nogi” a ludzie nie głupieli manipulowani, oczadziali przekonaniami, mitami, kłamstwami historycznymi (ba nawet takimi w „dobrej wierze” czynionymi) i czym tam jeszcze upaćkanymi, z palca  wyssanymi klechdami, przeświadczeniami niesionymi z braków w edukacji i czym jeszcze. 

Powinna, powinno i potrzebna jest otwartość, przejrzystość i duża chęć zdobywania rzetelnej wiedzy, udokumentowanej, pokazującej źródła, weryfikowalnej, itp. 

Niestety wiele osób w Polsce a i pewnie nie tylko w Polsce - woli żyć ułudami, nieprawdą – bardzo często taki stan nazywając „nadzieją” co z nią sądzę, jak najmniej ma wspólnego. 

Miałby to co tu Państwu udostępniam (z zamiaru) to być taki „mały” felieton … cóż znów się rozpisałem aby „tylko” przybliżyć tło istoty myślenia i udowodnienia co „nic nie jest constans”. 

Wrócę do tego, bo rzecz miała być bardziej o fizyce a nie o polityce - a wyszło jak wyszło. 

Przesyłając serdeczności wszystkim czytającym ten wpis i dziękując co wytrwali do Tego miejsca.

Prosząc o komentarze, dyskusję lubo kontakt przez e-mail hajbowicz@wp.pl  - pozdrawiam

Krzysztof Hajbowicz


https://paplasakramencka.blogspot.com/2024/01/miao-byc-o-neutrinach-wyszo.html 

https://gazetaobywatelska.blogspot.com/2024/01/a-miao-byc-o-neutrinach.html

czwartek, 4 stycznia 2024

Ku refleksji Waszej

Moje zadziwienie …

.

Dentyści (& Stomatolodzy bo rok ukończenia studiów) nieziemsko drodzy, wyrwanie zęba kosztuje równie nieziemsko. Lekarze wszelkich innych specjalizacji przyjmują owszem … prywatnie. 

Przy rejestracji na NFZ … czasem oczekiwania nawet kilka lat, miesięcy (od okulisty po chirurga, ba kardiologa i całej reszty).  Zadzwonisz do NFZ to … się nagle okazuje, że niektóre poradnie często oszukują, podając inne terminy oczekiwań … w tygodniach kilku góra. 

Po prostu naciągają, „przymuszają” potrzebujących na korzystanie z prywatnych praktyk. A słowo wytrych „limity” jest jak waluta wymienialna. Konia z rzędem temu, kto rozwiąże ten problem.

Wyspecjalizowani spryciarze  korporacyjni i cała banda naciągaczy handlowych, finansowych, itp. wszelkiej maści – manipuluje starszymi ludźmi (ale i nie tylko starszymi). 

Ośrodki Pomocy Społecznej udające co pomagają a w istocie udają że pomagają … bo pono nie mają możliwości (a często w gąszczu procedur zapominają co po drugiej stronie mają człowieka a i tak wychodzi z obiektywizmu – subiektywizm). 

A drugiej strony tabuny beneficjentów oszukujących w czym nie bądź wszelkie instytucje pomocowe – też i po to, by przeżyć ale też i dlatego … że innych mają tam „gdzie panu Majstrowi” słońce nie dochodzi.

Urzędy Pracy, co to „bardziej wiedzą ... jak” - chociaż gdyby ich pracownicy straciliby zatrudnienie – pewnie mieliby grube kłopoty z jego odzyskaniem, pozyskaniem w innych obszarach (chyba, że poprzez znajomości, koligacje – swój swojego itp.).  

Przykładów bez liku można mnożyć … to tylko wierzchołek góry lodowej „odczłowieczeństwa” wspólnotowego z poczuciem, wyczuciem i refleksją. (*1) 

Coraz częściej nie mogę pojąć i niejako nadziwić się tym; co mnie, nas i chyba wielu jeszcze - zaczyna otaczać! 

Lubo otaczało ale nie widziałem tego aż tak wyraziście. 

Może tu u podstaw leżą coraz szybciej upływające lata, ubywające zdrowie, poczucie osamotnienia w działaniach, przeciwdziałaniach,w dzieleniu się filozofią idei - co to wszyscy, w jakimkolwiek habitacie. 

Powinniśmy współpracować, poznawać się wzajemnie w tym co czynimy dla innych (że to powinno być transparentne i nie pod stołem egoistyczne), bo jesteśmy poniekąd skazani na siebie  i jakby tam jeszcze spojrzeć – stanowimy całość. 

A od najsłabszego ogniwa każdej społeczności zależy pragmatyczna wytrzymałość, powodzenie, sukces i pomyślność jej całej. 

A tu … coraz większa znieczulica, permanentna chęć zysku za wszelką cenę i braki (coraz większe) w empatii, w zrozumieniu tego co wyżej napisałem o ogniwie połączeń wzajemnych.

No owszem można pozawalać na sytuację gospodarczą kraju, można podpierać się szkolnymi regułami ekonomi i „taką koleją rzeczy” etc. 

Ale w sumie to stąd bardzo blisko poprzez wszelkie wykluczania, ostracyzm, popieprzone egoistycznie religijne i partyjne fanaberie „naszych naszości wszelkich” prawicowo najczęściej, itp. 

No a przede wszystkim - bezrefleksyjne myślenie jeno „o sobie” egocentryczne, egoistyczne i posypane pyłkiem, kruszonką wszelkiej hipokryzji.   

Jak taki łańcuch silnej w założeniu wspólnoty, społeczności, habitatu  (jak zwał tak zwał) ma się trzymać pragmatycznie mocno, w empatii, zrozumieniu …?!

Tu zacytuję „latający mi w głowie”  cytat z dialogu filmowego … ; „Ludziom w dupach się poprzewracało!”. 

Bo to i tak jest ... jakby siedząc na gałęzi ciąć ją przed sobą … od pnia. Wszyscy w konsekwencji runiemy w dół.

Jest antidotum na to … co często można wyczytać w moich wpisach na profilu Fb, w artykułach blogu lokalnej Gazety Obywatelskiej czy u podstaw idei Malborskiego Forum Pomocowego – tak brutalnie zatamowanego działania przez lata pandemii i decyzji z nią związanych. 

Ale nadal się tli i mam nadzieję rozpali serca Malborek i Malborczyków by zmieniać to co jest złe w mentalnościach, chociażby na skalę naszego Habitatu. A być może przekazać idę wyżej, pragmatycznej systematycznie w poziomy decyzyjne będące poza skalą i możliwościami lokalnych samorządów miast, gmin czy powiatów. 

Może trafią do rozumu ustawodawcy – bo o to szło dawniej ale teraz banda hipokrytów od małego faceta z butami nie do pary jeszcze chce, aby wróciły te ich ekskrementy (ponoć prawe i sprawiedliwe – ale równie śmierdzące) co narobili przez kadencje swoich rządów.  

(*1)  Co prawda sądzę, co jest na to antidotum - co spróbuję zasygnalizować poniżej, pokazać jeno kierunek (np. edukowanie w społeczności, rzetelny i uczciwy przepływ informacji, pragmatyzm a nie udawanie działań instytucji pomocowych, empatia i pragmatyczna rzetelność … itp. Między innymi powrót do idei np. Malborskiego Forum Pomocowego) - ale do tego wrócę kiedy indziej, bo wymaga dłuższej uwagi i pokazania więcej szczegółów. 

Ku refleksji i wszelkich przemyśleń Państwa  spisał i oddał Wam pod dyskusję

@ Krzysztof Hajbowicz

https://paplasakramencka.blogspot.com/2024/01/ku-refleksji-waszej.html

https://gazetaobywatelska.blogspot.com/2024/01/ku-refleksji-waszej.html