piątek, 19 kwietnia 2024

21 kwietnia stawiam na Marka Charzewskiego!

Głosujmy i wybierzmy

.

Jesteśmy jakże różni ale przecież łączy nas Malbork oraz chęć wyboru dobrego i doświadczonego gospodarza.

21 kwietnia stawiam na Marka Charzewskiego! Szanowne Obywatelki, Szanowni Obywatele naszego wspólnego Miasta! Łączy nas wszystkich Malbork i także pragnienie rozwoju naszego habitatu!

21 kwietnia stawiam na Marka Charzewskiego!

#CharzTAK #Malbork #ŁączyNasMalbork 
https://www.facebook.com/hashtag/charztak
 

https://marekcharzewski.pl/

Idę na wybory i zagłosuję jak wyżej napisałem; stawiam na Marka Charzewskiego!

On ma doświadczenie, wiedzę, empatię i jest jedynym (co widać po wczorajszej debacie) pragmatycznym kandydatem - a tego nam potrzeba. Nie rzuca słów na wiatr.

Zna ich sens i rozumie co to jest; rozsądek, racjonalne gospodarowanie, zapobiegliwość, zaradność, empatia, NGO, Obywatelski, Malbork, zrozumienie innych i Ich poszanowanie!

Krzysztof Hajbowicz

środa, 10 kwietnia 2024

Janusz Zajdel

„Ekstrapolowany koniec świata”

.

Janusz Zajdel dla wielu czytających i interesujących się polską fantastyką naukową to … niewątpliwie klasa nazwiska autora, sama w sobie - jakże wysokiego lotu. Światowego rzekłbym.  Ograniczona żelazną kurtyną, która rzadko komu pozwalała wybić się ponad i przeniknąć nią w przestrzeń „wolnego świata”. 

Barierą nie był brak literackiego geniuszu – a przede wszystkim cenzura, język polski - w którym były wydawane polskie książki, oraz cały szereg niezrozumień sytuacji, etc. - intelektualistów, czytelników z zewnątrz.

Więcej o autorze np. pod linkiem https://pl.wikipedia.org/wiki/Janusz_A._Zajdel

Kogoś, kto nie tkwił i a nie dojrzewał w nim bunt, przeciwko systemowi. Dla mojego pokolenia chowanego w PRL-owskim entourage twórczość Zajdla była niejako jaskółką nowatorskich spojrzeń – zajmował się m.in. nurtem fantastyki socjologicznej. „Wielokroć przeprowadzał analizę i krytykę systemów totalitarnych” - obrońcom i strażnikom systemu PRL 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Fantastyka_socjologiczna powinien jawić się... „drapieżną jaskółką” ale... 

Umiejętność władania literackim piórem pozwalała mu kamuflować ciekawie, czasami mniej – ale skutecznie  przed oczyma cenzorów istotę przekazu. 

Kto rozumiał i pojmował klucz – mógł garściami czerpać z jego powieści. Ot na przykład z „Limes inferior”, „Cylinder von Troffa”, „Paradyzja”, etc. 

Zresztą moje pokolenie i nasi rodzice nauczyli się … czytać między wierszami – a „uczyły tej” swoistej umiejętności chociażby PZPRowskie gazety codzienne, swoimi tekstami. Jak kto żył w tych czasach - to na pewno pojmuje w czym rzecz. 

Jak nie ... niech dopyta dziadka i babcię, rodziców, lub kogoś, kto tą umiejętność posiadał – przydaje się ona i dzisiaj (zwłaszcza w czasie wyborów).

„Relacja z pierwszej ręki” 

(cytat - ...) -”to zbiór trzydziestu trzech opowiadań powybieranych z kilku wydanych antologii, a także z zapisków pośmiertnych autora. Już po przeczytaniu kilku z nich zaczyna drażnić brak różnorodności. Ludzie próbujący egzystować w jakimś tam świecie przyszłości odpowiadającym mniej więcej standardowym założeniom science fiction i motyw człowieka osaczonego przez wytwory postępu, które stanowią konsekwencję jego działań, są eksploatowane tak często, że śmiało można mówić o nadużyciu. Jest to największy defekt opisywanego zbioru.

Autor zręcznie łączy w swoich tekstach fizykę i metafizykę, które ubarwione dodatkowo rozmaitymi teoriami i hipotezami – owocami jego fantazji – sprawiają niejednokrotnie wrażenie czystego absurdu. „Relacja...” przypomina trochę pod tym względem jakąś kosmiczną wersję „Trans-Atlantyku” Gombrowicza. Mimo wszystko jednak Zajdel pisze odrobinę bardziej zrozumiale. Warto również wspomnieć, że Gombrowicz lubił stawiać własne alter ego w roli głównego bohatera powieści, podczas gdy u Zajdla w prawie każdym opowiadaniu występuje fizyk, naukowiec lub pisarz.

Mimo że wszystkie utwory są dosyć podobne, można podzielić je na kilka grup. W jednej z nich znalazłyby się opowiadania takie jak otwierający antologię „Bunt” czy „Gra w zielone”. Lekkie i zabawne, a jednocześnie luźno nawiązujące do niektórych zjawisk społecznych z naszej szarej codzienności.”(…)

https://katedra.nast.pl/artykul/5322/Zajdel-Janusz-A-Relacja-z-pierwszej-reki/

W zbiorze  "Relacja z pierwszej ręki" znajduje się jedno z opowiadań pt. „Ekstrapolowany koniec świata”, którego fabuła i kwintesencja przekazu moim zdaniem bardzo ale to bardzo oddaje współczesność

Zwłaszcza w naszym grajdołku malborskim – przed i po wyborach samorządowych. To jawiła i jawi się jeszcze w opiniach wygłaszanych hektolitrami powietrza przepływającego przez krtań - drganiami mówiących, co to mózg pod tym nawałem – jak to filmowy Pawlak (np. w obrazie filmowym „Sami swoi”) często powtarzał; „durnowatości i oczadzeniu” nie mógł nawet zapobiec.

W naszym habitacie pokutuje brak wiedzy, stereotypy i podatność na jadowitą manipulację pożal się Boże pseudo polityków – atakujących choćby obecnego jeszcze burmistrza (i oby jak najdłużej) - więc gadające głowy - jakich i takich - co to mają w tym jakiś swój ukryty cel. No cóż – cytując pisowskiego klasyka - Jacka Kurskiego –  w nadziei co „ciemny lud to kupi”... a p. Charzewskiego ... "udupi". 

Nie zważając i nie rozróżniając kompetencji samorządu miasta, powiatu, ba samej istoty praworządności Charzewskiemu zarzucano że „On to taki jakiś …” bo ... "słucha Rady Miasta jeno a sam nie rządzi…" (dla ułatwienia dodam co RM jest ciałem ustawodawczym gremialnym – instytucja burmistrza zaś ciałem wykonawczym) chociażby. 

No i ten burmistrz to o szpital nie dba bo "oparzeniówki nie otwiera" … szpital powiatowy to kompetencje samorządu powiatowego) a dba i pomaga – na ile pozwalają przepisy prawa. Można i tak wiele bo i z tą DK 22 to według innych powinien wejść zrobić porządek – więc wejść w kompetencje, które niestety nie należą według prawa obowiązującego w Polsce, do samorządu miasta. 

Hadko wymieniać i inne rzeczy, które współmieszkańcom kołatają się po głowach a są nierealne nawet konstytucyjnie. 

A cała reszta startujących robiła dym, by pokazać jacy są dobrzy i wybudują to i tamto, załatwią to i tamto – jakby się rozpędzili... to by pewnie i pałac kultury wybudowali w Malborku (za podatki naiwnych swoich wyborców ale i niestety i za wszystkich) tak by chcieli kasę przepuścić. 

A p. Charzewski? Cóż "odpowiada za" dosłownie wszystko; za czas trwania światła zielonego lub czerwonego w sygnalizacji na drodze krajowej (zależności, kto na pasach a kto na jezdni czeka), idąc dalej to by można było dojść ... że za topnienie lodowców – globalne ocieplenie,  wybuchy wulkanów, za to co jeszcze nie spotkano kosmitów, poziom szkolnictwa w Polsce, że kształci takich pół i ćwierć magistrów - co by ten Malbork potem uczynili ... "miodem i mlekiem płynącym", etc.

Przyznam się, że w tym całym gąszczu „świetnych” pomysłów i „Ogromnie porażającej swą wielkością” wiedzy innej (mądrej hm… inaczej) - sporej niestety części współmieszkańców naszego habitatu Malborka.  Współczuję wszystkim i sobie. 

To dlatego to opowiadanie Zajdla polecam szczególnie Państwu jak i cały zbiór udostępniony ongiś przez wdowę po autorze. Warto chociaż trochę pomyśleć (ot chociażby, kto za kim, tu w tej malborskiej grze stoi i kogo interesy reprezentuje) przed kolejną turą. 

Pomyśleć to nie znaczy wierzyć we wszystko co jakieś „półmagistry” i „zaplecznicy” jadem ze słodkich ich usteczek cieknącym – chcą zatruć w imię swoich biznesowych, partykularnych lubo z samego ciśnienia, "parcia na szkło" i władzę - powodów.

Z refleksją i uwagą dzieląc się z Państwem tym onym wszystkim

@ Krzysztof Hajbowicz

źródła i odnośniki

https://katedra.nast.pl/artykul/5322/Zajdel-Janusz-A-Relacja-z-pierwszej-reki/

https://pl.wikipedia.org/wiki/Janusz_A._Zajdel

https://najlepsze-ksiazki.pl/zajdel-ksiazki-science-fiction/

https://allegro.pl/oferta/cylinder-van-troffa-audio-janusz-a-zajdel-13518695966

środa, 3 kwietnia 2024

Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci w Malborku

Dzieci, czytajcie książki!

.

Malborskie Centrum Kultury i Edukacji przygotowało kolejne spotkanie z kulturą. Niedawno powstał Malborski Klub Filmowy, odbyła się inauguracyjna projekcja z dodatkowymi atrakcjami, następnie Międzynarodowy Dzień Teatru a tu już mamy następną imprezę.
To "Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci",

Dzieci (i nie tylko) zapraszają; Burmistrz Miasta Malborka Marek Charzewski oraz organizatorzy MCKiE, 22. Baza Lotnictwa Taktycznego, Miejska Biblioteka Publiczna, Pomorska Biblioteka Pedagogiczna w Gdańsku Filia w Malborku, Biblioteka Klubu Garnizonowego oraz Muzeum Miasta Malborka.


- Na całym świecie 2 kwietnia każdego roku obchodzony jest „ Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci", tego dnia przypada bowiem rocznica urodzin Hansa Christiana Andersena. 

Z tej okazji 5 kwietnia organizujemy spotkanie dzieci z książkami - projekt przedstawia Małgorzata Badziong, dyrektor MCKiE.
- Impreza będzie miała dwojaką formę, warsztaty i przedstawienia teatralne.

Rozpocznie się o 9:00 warsztatami związanymi z literaturą dla dzieci w różnym wieku, przygotowanymi przez instytucje partnerskie.

W międzyczasie będzie można obejrzeć spektakl „Alicja w krainie czarów” wg L. Carroll przygotowany przez nasze dwie grupy teatralne „Dwa słowa” oraz „Nie Ma Głupich Pomysłów” w reżyserii Weroniki Kosior. 

Następnym przedstawieniem będzie „Nie igraj z diabłem” wg Jana Drdy przygotowanym przez Marię Seibert. Ostatni spektakl to „Historia Anny Page, co Kumoszką być nie chciała” na podstawie „Wesołych Kumoszek z Windsoru” Wiliama Szekspira w reżyserii Roberta Puczki i Violetty Jankowiak.

Dzieci klas I – III szkół podstawowych zaproszone są do udziału w spotkaniu autorskim z Olgą Stelmach, autorką m.in. haftowanej książki „O czym myśli misio”, za którą autorka została wpisana do Księgi Rekordów Polski.

Spotkanie z książką zakończą pokazy taneczne Zespołu Pieśni i Tańca MALBORK 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego kierowanej przez Anetę Ciok.

A na pamiątkę można będzie sobie zrobić zdjęcie w specjalnie przygotowanej na tę okazję bajkowej fotobudce.

- „Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci” organizujemy po raz pierwszy. Mamy nadzieję, że ta impreza przyjmie się, a wtedy postaramy się ten wątek kontynuować. Tym spotkaniom przyświeca wyższe dobro - promowanie literatury pięknej wśród młodych czytelników – zaprasza Małgorzata Badziong.

A więc zapraszamy w piątek 5 kwietnia do Klubu Garnizonowego od godziny 9:00.

Joanna Pawłowska

piątek, 29 marca 2024

Świątecznie dobrego czasu!

Świątecznego czasu refleksji!

.

Szanowni Państwo, Kochani Czytelnicy blogu. Kochani, dobrzy i wspaniali ludzie organizacji, stowarzyszeń i fundacji. Kochani, dobrzy i wspaniali - którzy niekoniecznie chcą na transparentach swoich działań nosić symbol KRSu. Po prostu spotykają się działają, bo sprawia im to frajdę, satysfakcję, realizują się bez sądowych ramek i przepisów statutu, etc. 

Wszystkim NGO! Wszystkim współmieszkańcom. Wszystkim Gościom i  Przyjezdnym – naszego Miasta! Wszak Łączy nas Malbork!

Wszystkim mającym poczucie odpowiedzialności i otwarte zarówno serca jak i umysły. 

Wszystkim bez wyjątku DUŻYM i MAŁYM organizacjom i tym nie zrzeszonym, co mają chęć i chce im się chcieć!


Wszystkim Mieszkańcom Malborka!
Wszystkim pracującym w służbach potrzebnych do funkcjonowania naszego wspólnego habitatu, organizmu miasta. Ludziom Instytucji Miejskich, Administracji Samorządowych.
Ludziom którzy pracują, którzy z utęsknieniem tej pracy szukają, ludziom którzy oczekują pomocy nas wszystkich wespół w zespół – bowiem jesteśmy Jednym Organizmem. A powodzenie i sukcesy nas wszystkich - zależą od naszych wzajemnych relacji! Od mądrego wspierania siebie nawzajem. 

Wszelkim osobom pracującym jak przysłowiowe mrówki, często z duszą na ramieniu, martwiąc się o swoją przyszłość i przyszłość swoich bliskich, etc.

Wszystkim wierzącym w Boga jakkolwiek Go pojmując. Wszystkim mającym inne spojrzenie na rzeczywistość i Wszystkim mającym inne światopoglądy ... 

Wszystkim, w tej dobie, w tym miejscu, w tym czasie -  gdzie pokoleniowa tradycja często „nakazuje” (czasem bezrefleksyjnie, czasem z rozpędu a czasem głębiej zmuszając do zastanowienia się). 

Bodajże w każdych systemach myślenia i pojmowania transcendencji - to co można sprowadzić do jednego - przemiana z nadzieją na odrodzenie, zmartwychwstanie, etc. (jakkolwiek to pojmujemy i postrzegamy)

Jakkolwiek to Rozumiesz, jakiekolwiek są Twoje poglądy. Kimkolwiek Jesteś! 

Pragniemy złożyć Tobie życzenia Dobrego Czasu refleksyjności, przemyśleń i nadziei. 

Tym, którzy od wczoraj t.j. od czwartku, rozpoczęli swoistą wędrówkę celebracji Triduum Paschalnego, tym którzy inaczej pojmują świętowanie wielkanocne i tym, którzy uczą się naszych tradycji. 

Wszystkim mieszkańcom Malborka i Osobom, które z Miastem są związane w jakikolwiek sposób  - Składamy życzenia; zdrowia zachowania, dobra, nadziei i ich spełnienia.

W imieniu Malborskiej Rady Organizacji Pozarządowych jej przewodniczący Andrzej Panek oraz wiceprzewodnicząca Katarzyna De Guzman.

W imieniu blogu Lokalna Gazeta Obywatelska jego twórca  Krzysztof Hajbowicz wraz z Joanną Pawłowską - współtworzącą obecnie ten społeczny informator edukacyjny 

środa, 27 marca 2024

W "Dniu Teatru"

0 dniu tym - szkic nieco inaczej,

"niżliśmy przyzwyczajeni zazwyczaj"

Wszyscy (jak leci!) jesteśmy wypadkową konsekwencji swoich „umiejętności” (indywidualnie własnych – poza tymi standardowymi w nas, „przypisanymi poprzez ewolucję” umiejętnościami Homo Sapiens Sapiens). 

Umiejętności i tego co i jak z tym (z nimi) robimy, jak wykorzystujemy lub jak rozumnie (lub bezrozumnie) rezygnujemy z tych wbudowanych w nas, „wrodzonych” mechanizmów, poprzez skomplikowaną automatykę naszego psychobiologicznego funkcjonowania.

To tak ogólnie – bośmy bardziej skomplikowani, niż by to można było tak z biegu pojąć.


Ale wcale nie oznacza też, co jacyś jesteśmy "aż szczególni " i "aż wyjątkowi!" Jako wiele religii próbuje nas Homo „Sapiensów” usadowić. 

Ale wydaje się raczej to złudne – jak system słoneczny Ptolemeuszowy na temat mechaniki (wszech)świata. 

Owszem dla swojego gatunku ... ale w ogólnym rozrachunku i są od nas „lepsi”, i „niedoścignieni” (choćby niektóre głowonogi) w swych umiejętnościach, konstrukcie, etc. Być może w niektórych wypadkach … (póki co), ale niekoniecznie będziemy w ogóle kiedykolwiek (sądzę), potrafić innym dorównać. 

Trochę, jeśli nie ogromnie wiele – przeszkadza nam „filozoficznie” nasz egocentryzm! Gatunkowy, społeczny i jakiekolwiek konsekwencje myślowe produkujący w naszych łepetynach. 

Bądź co bądź, nadal prymitywnymi wiązaniami neuronów posznurowanych, jakoś nie nadążającymi za zmianami przystosowawczoewolucyjnymi. 

Stąd wiele kłopotów z wieloma funkcjami hipokampu, etc. (szukajcie w naukowych pracach, szkicach u np. Philip Zimbardo i innych) kiedy tak jakoś jeszcze część ewolucyjnych zachowań utknęło ponoć jeszcze na poziomie neolitu. A przypomnę mamy XXI wiek. 

A gdzie w tym wszystkim teatr …?!

Pomyślcie;

Coraz więcej głosów naukowych, ba w jakże wielu dziedzinach coraz częściej podkreśla – jak  wysforowaliśmy w wyścigu o palmę pierwszeństwa w przetrwaniu gatunkowym ... z Neandertalczykami. 

Wiele gatunków ssaków naczelnych też posługuje się niektórymi konstruktami działań perfekcyjnie – np. abstrakcyjnym myśleniem, logiką, sprytnym kłamstwem, oszustwem, przebiegłością etc. Ba nie tylko to są ssaki. Ptaki, głowonogi, itp. 

Nasze „gatunkowe” umiejętności być może pomogły nam wysforować przed Neandertalczyka, Denisowian i jeszcze innych których nie znamy. 

Tako i jesteśmy już jednym gatunkiem Homo Sapiens na ziemi. 

A swoje umiejętności wykorzystujemy w budowaniu swoich pozycji w obrębie własnego gatunku. 

No wykorzystując wszystko co się da intelektualnie do budowania i pięcia się w górę swojego dupska w pozycji własnego habitatu, lokalnych społeczności aż po wymiar międzynarodowy. 

Od na przykład; sportu (chociażby - piłki nożnej), „celebrytowania”, kultury i sztuki w jej wszelkich odmianach, polityki, religii, estrady, etc., etc., etc. Skończywszy np. na rządzeniu w „dresowym ubranku” - „na dzielni, dilerce środków psychoaktywnych”, ulicy … czy latarni (tu niekoniecznie w dresowym ubranku). 

Wiem, spłycam i być może krawędzie niesprawiedliwie a boleśnie uwypuklam knajacko. 

Nie chodzi mi, by ranić - lecz pokazać – co niewiadome jakie powody to algorytm „sensu działania” w przybliżeniu tenże sam!

Jedni z nas potrafią sobie to zracjonalizować, wyidealizować i coś tam jeszcze. by nie raziło i nie bolało naszego myślenia o tym – Ba i dodawało jako takiego komfortu myślowego. 

Inni z nas wypierają, gubiąc dostęp jak do wielu własnych uczuć, emocji czy stanów emocjonalnych. 

Budują na własny użytek, „własne” filozofie, podpinają się do innych (z grubsza im po łebkach” nawet pasujących – by mieć „własne zdanie i pasujące im poglądy” – oj tak można wymieniać. 

Jest sporo sposobów, aby siebie samych i innych w około oszukać. 

A to prowadzi do nieustannego działania „mechanizmów obronnych” naszego psychologicznego funkcjonowania. 

Stąd nasze bardziej lubo mniej uświadamiane "udawactwo", kłamstwa, kłamstewka, racjonalizacje, zaprzeczania, fantazjowania, manipulacje, iluzje i mitologizowanie zachowań,, Itp. 

Poszukajcie i poczytajcie sobie - ale psychologiczne realne, racjonalne i udokumentowane, weryfikowalne, transparentne naukowo źródła  - i nie na zasadzie; ”w jednym kraju w Ameryce, pewien biedny rolnik wziął … i stworzył” (sic!). 

Tylko potwierdzone prace, eseje, szkice, książki naukowe, naukowo cytowane, itd.

Łatwo wpaść poprzez własne ciągotki, w "tuleje i wilcze doły", które powstają w wyniku naszych słabości i dawaniu im wiary w nadziei na lepszość i lepszy świat. 

To zdarza się nam na każdym kroku i nikt z nas nie jest wolny od tego. 

Sam sobie zdaję sprawę i pamiętam jak się dawałem wkręcać w swoje ułudy, nadzieje i iluzje z myślą co to jest właśnie super. 

A nie było!

Dlatego ważne jest że w tym całym zakłamanym świecie, który sobie potrafimy zafundować – umieć rozróżniać - co jest np. „teatrem” a co jest jego marną podróbką. 

Warto interesować się i historią, i zdobywać wiedzę wszelaką rzetelną, i korzystać z beletrystyki, poezji, dramatu, malarstwa, muzyki – wiedząc co, że są One tym czym właśnie pokazują.  

Warto wiedzieć że kultura, sztuka. że teatr może uczyć, pokazać czego trzeba się bać, czego nie naśladować, co śmieszne a co mądre, etc.

A teatr ... ta finezyjna „ułuda” – może być w jakiejkolwiek postaci dla nas ratunkiem – bowiem uczy!, Ma uczyć!. Tak z dawna już było.

Uczy myśleć, uczy empatii, wrażliwości, uczy dostrzegania zjawisk i porównywania.

Itp., itd., etc.

Czego Państwu i sobie jak najserdeczniej życzę z okazji dzisiejszego Dnia Teatru. 

Krzysztof Hajbowicz

*

Krzysztof Hajbowicz - m.in bloger, dziennikarz, publicysta, popularyzator zajmujący się obszarem działań w zakresie edukacji przeciwdziałania wykluczeniom społecznym. Ongiś wydawca, redaktor, twórca branżowych miesięczników dotyczących profilaktyki i leczenia uzależnień m.in. LUMEN, Dromader.  Od wielu lat zajmujący się zawodowo między innymi problematyką profilaktyki, terapii uzależnień, infrastrukturą „AfterCare” i działaniami w tym zakresie.  Twórca Malborskiego Forum Pomocowego i spotkań integracyjnych różnorodnych środowisk (ludzi organizacji, stowarzyszeń, instytucji, wyznań) w tym obszarze. Profilaktyk, zarazem z zawodowej praktyki również twórca autorskich programów i projektów psychoprofilaktycznych, terapeuta - instruktor terapii uzależnień. m.in absolwent warszawskiego Centralnego Ośrodka Metodyki i Upowszechniania Kultury Dorosłych - wydział teatralny. Warszawskich; Studium Pomocy Psychologicznej, Studium Terapii Uzależnień oraz Szczecińskiego Studium Socjoterapii oddziału ETOH.

sobota, 23 marca 2024

Zbliża się dużymi krokami Międzynarodowy Dzień Teatru (27 marca)

A już w tę sobotę 23 marca br ...

.

Malborskie Centrum Kultury i Edukacji zaprasza na spektakle ...


Malborskie Centrum Kultury i Edukacji zaprasza w sobotę 23 marca do Szkoły Łacińskiej na „Malborski Dzień Teatru”.

W programie aż trzy przedstawienia.


O godz. 17:00 Marcelina Farysej wystąpi z monodramem „Deficyt miłości” wg Katarzyny Nosowskiej

O godz. 18:00 monodram wg Sylwii Chutnik „Zmęczona, czyli jak być szczęśliwą” przedstawi Anna Ciechanowska.

O godz. 19:00 odbędzie się premiera „Teatru Dwa Słowa”, w oparciu o teksty Wisławy Szymborskiej i z muzyką Pink Floyd pt. „Wszystko jest szczegółem”

Reżyserem Dnia Teatru jest Violetta Jankowiak.


Wstęp bezpłatny.


o spektaklach przypomniała i zachęca
Joanna Pawłowska 


poniedziałek, 18 marca 2024

Przybliżamy sztukę

Wystawa prac Pań ... czyli babska

.

W Galerii Nova Malborskiego Centrum Kultury i Edukacji, mieszczącej się w Szpitalu Jerozolimskim, 13 marca otworzona została wystawa pt. „Formy i barwy w różnych odsłonach”. Swoje prace wystawiły trzy panie: Grażyna Głowacka, Witosława Mrozik, Jolanta Śmigerska.

„Dopiero gdy ulegamy pasji, jesteśmy naprawdę sobą. Ze wszystkich naszych namiętności najbardziej określają nas te, których nie potrafimy okiełznać” .

Tym cytatem autorstwa Simona Van Booy z książki „Wszystko, co piękne, zaczęło się potem”, powitała gości, również pani Małgorzata Badziong, dyrektor MCKiE . Do czterech pań dołączył burmistrz Marek Charzewski otwierając wystawę.

Co spowodowało, że wystawiające swoje dzieła Panie postanowiły tworzyć sztukę?

Grażyna Głowacka od dziecka rysowała i malowała. Ale naprawdę artystkę zafascynowała ceramika.

- Z ceramiką zetknęłam się na plenerze, spróbowałam gliny. Daje różne możliwości, można jej odjąć, dodać, obserwować jak idą zmarszczki. Robię również rysunki. Moje prace przedstawiają człowieka, jego cielesność w różnych konfiguracjach. A moimi modelami są najbliżsi. Obraz, ceramika i człowiek są jednością.

- Przyjaźń ze sztuką, różnymi jej dziedzinami, rozpoczęłam w 2005 r. ale tak naprawdę poświęciłam się tworzeniu dopiero, kiedy zaczęłam mieć czas – mówi Witosława Mrozik. - Nie potrafię niczego nie robić. Tworzę ceramikę, lubię stosować techniki alternatywne. Również maluję korzystając z różnych materiałów np., kredka, akryle, pastele.

A na wystawę wybrała prace ceramiczne przedstawiające faunę i florę morską, fascynujące artystkę cały czas.

Jolanta Śmigerska od ponad pięciu lat tworzy obrazy olejne na płótnie, kartonie i papierze.

- Zaczęłam tworzyć jako nastolatka, to był rysunek. Czasami rysowałam coś dla rodziny czy znajomych. Dopiero po zakończeniu pracy zawodowej wróciłam do pasji i przyjemności. Fascynuje mnie natura, którą przedstawiam abstrakcyjnie w obrazach olejnych, stosuję różne podłoża np. karton, płótno.

Całe pomieszczenie galerii (przyp. aut.) jest wystawą, ciekawa jest jej aranżacja. Na ścianach wiszą jak zwykle obrazy ale powierzchnia sali została świetnie wykorzystana do ekspozycji rzeźb, można je oglądać z każdej strony. 

Galeria Nova otwarta jest od poniedziałku do piątku w godzinach 8 – 16.00;nie znajduje się na głównym szlaku komunikacyjnym i nie przychodzi wielu zwiedzających. Dyrektor MCKiE , Małgorzata Badziong stara się zwiększyć zainteresowanie galerią.

- Staramy się, żeby przestrzeń galerii żyła. Dla grup zorganizowanych, po wcześniejszym umówieniu terminu, organizujemy bezpłatne lekcje sztuki, kurator oprowadzający opowiada o wystawie, tematyce, twórcach, rodzajach używanych technik. Zajęcia skierowane są do uczniów od 6 klasy szkoły podstawowej oraz szkół średnich. 

To nie łatwe zadanie, ponieważ w naszych szkołach średnich plastyka jest jednym z przedmiotów do wyboru albo jej w ogóle nie ma. Nasze lekcje sztuki są także inspiracją do różnych rodzajów twórczości, nawet literackiej. 

Tu mogą odbywać się lekcje wychowawcze, można się czegoś nauczyć. Planujemy poszerzyć to działanie i nawiązać kontakt z innymi grupami np. seniorów. A dla zainteresowanych prowadzone są warsztaty plastyczne nawiązujące do aktualnych wystaw w cenie 10 zł od ucznia. Mamy nadzieję, że uda nam się wyrwać uczniów ze szkolnych ławek i pokazać, że wizyta w galerii sztuki może być ciekawym i fajnym doświadczeniem.

Sądzimy, że przybliżanie sztuki, szczególnie osobom nie mającym do niej dostępu, to bardzo dobre pociągnięcie. Podobnie jak pomysł publicznego udostępnienia fotografii gabarytowych w miejscach publicznych. 

Życzymy powodzenia.

Joanna Pawłowska

zdjęcia Joanna Pawłowska

piątek, 15 marca 2024

Mamy kino

W pięknych kolorach black and white

.

Od dawna nie ma w Malborku kina, mieszkańcy będący miłośnikami filmów są zmuszeni jeździć do innych miast. A zajmuje to sporo czasu oraz obciąża kieszenie.

Przez krótki okres funkcjonował klub filmowy w Szkole Łacińskiej, potem między innymi z powodu pandemii nastąpił zastój. Obecnie, raz w miesiącu, przyjeżdża kino objazdowe z filmami zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych.



Tą sytuacją postanowiła zająć Małgorzata Badziong, dyrektor Malborskiego Centrum Kultury i Edukacji.

- Stworzyliśmy Malborski Klub Filmowy. Pokazy będą wyświetlane raz w miesiącu, będzie to impreza cykliczna, oczywiście z przerwą na lato, kiedy to zapraszamy do kina plenerowego. Planowane jest przedstawianie filmów nie tylko niszowych i awangardowych, oferujemy przede wszystkim obrazy o ciekawych wartościach artystycznych i treściowych. Malborskim kinem będzie sala wielofunkcyjna, która ma dużą powierzchnię, dobre nagłośnienie, wykupiliśmy już parasol licencyjny – informuje o rozpoczęciu nowego projektu.

Inauguracja MKL jest bardzo ciekawa i atrakcyjna. W najbliższą sobotę 16 marca o godz. 15,30 zapraszamy na „Warsztaty portretu monochromatycznego”, dla młodzieży i dorosłych. Poprowadzi je na wystawie Piotr Bogdaszewski Pracownia Dobre Miejsce pośród już rozwieszonych fotografii. To miejsce będzie inspiracją dla nowo powstałych czarno-białych portretów, stworzy wizualną i tematyczną wspólnotę autorów.

Na wernisaż wystawy fotografii „Nieme kino – portrety twórców” filmowych jesteście Państwo zaproszeni na godzinę 18-tą.
Autorami prac są fotografowie Iwona El Tanbouli- Jabłońska i Maciej Jabłoński, I. El Tanbouli-Jabłońska jest też dyrektorem artystycznym National Geographic Polska a M. Jabłoński również filmowcem. Wystawione prace pochodzą z prestiżowego Wojnowskiego Festiwalu Fotografii powstałego w 2017 r jako poplenerowa wystała. Jego celem stało się prezentowanie dorobku polskich fotografów w ogólnodostępnych miejscach. Tradycją jest, że te wielkogabarytowe prace zdobią płoty wsi Wojnowo k/Rucianego-Nidy. 

Dyrektor M. Badziong zainspirowana publicznym udostępnieniem prac artystów chciałaby nawiązać współpracę z przedstawicielami festiwalu by choć część prac mogła być prezentowana w formie plenerowej również w Malborku.

- Inaugurację zamknie oskarowy obraz, utrzymany w czarno-białych barwach. Tematyką jest problem gwiazdora kina niemego nie mogącego pogodzić się z wprowadzeniem dźwięku. To „Artysta” z 2011 roku. Powiązaliśmy wszystkie części wspólną tematyką i kolorem – informuje M. Badziong. - Malborski Klub Filmowy powinien być przestrzenią wiążącą ludzi zainteresowanych filmem a nie zwykłym kinem. Mamy nadzieję, że poruszane w filmach tematy i problemy zainspirują uczestników do dyskusji po projekcji. Zapraszamy.

autorka tekstu;  - Joanna Pawłowska
Plakat ilustracja - z  FanPage  @Malbork - oficjalny profil miasta


wtorek, 12 marca 2024

Idealista Platon?!

„Myśleć to co prawdziwe, czuć to co piękne i kochać co dobre — w tym cel rozumnego życia”

Platon

Czy... jestem platonistą?!
Czyniąc rachunek swego żywota, dochodzę do myśli, co wielce prawdopodobne, że od „zawsze”!

Odkąd pamiętam, przyglądając się (wcześniej a szczególnie teraz) swoim wyznawanym filozofiom, dochodzę, że tak, że jak najbardziej.
Tak, jestem platonistą!


I sobie to cenię!
Bowiem poprzez takie spoglądanie - „znajduję się” w „doborowym towarzystwie”. Chociażby począwszy od czasów szkoły średniej i Mickiewiczowskiego „platońskiego spojrzenia” na świat idei - „Oda do młodości” - po dzisiejsze moje fascynacje fizyką, astrofizyką, jako i historią naszej planety Ziemi, pradawną ludzkością (etc.,) oraz głoszonym (na przykład) przez profesora Krzysztofa Meissnera (naukowca fizyka i wielu innych, Mu podobnych) podejściem do rozumienia, pojmowania pojęcia transcendencji.

Bliskie mi są bardzo wszystkie zbieżne koncepcje. Pewnie wykształcały się przez moje dziesięciolecia poszukiwań świadomych i tych nieuświadamianych. Czasami mam wrażenie, że jestem nimi przesiąknięty i nasycony od lat.
I żeby nie było, to w niczym nie przeszkadza być mi tym, kim jestem.

A może jeszcze prościej, bo pochodzą bezpośrednio od poglądów mojej Mamy Teresy Hajbowicz …?!
A i poniekąd od mego Taty Władysława - widzącego bardziej przyziemne, ale jednak cienie na ścianie jaskini naszego żywota. Jakże później (po śmierci Teresy) osamotnionego we wszystkim. Nie tylko w zrozumieniu.

Gdy patrzę w przeszłość i Mamine wpajanie we mnie miłości do książek, do wiedzy do myślenia ... w teraz odkrywanych i odkrytych kierunkach, którym hołduję po dziś dzień - jestem Jej wdzięczny, ba utwierdzony co tak było i jest.
Okazje się, że to moje dziedzictwo (i nie wydumane na tu i teraz), bowiem skłonny jestem i gotowym pokazać, udowodnić co tak było z dawna i co tak jest teraz.
Ktoś rzecze, że oto właśnie wyłazi ze mnie platonizm i przesiąknięcie nim.
Że jakby tym to udowadniam.

Nie jest to jednak takie proste jak okrojona, prostacka wręcz notka "onegdyszejsza" encyklopedyczna typu; "Koń - jaki jest - każdy widzi (...)" lub coś z Wikipedii.
To o wiele bardziej złożone i wypracowywane przez lata jak wspomniałem i świadomie, mniej świadomie.
Ale latami.

Pisząc o tym, niejako „opowiadając” to Wam Szanowni Czytający, czynię hołd Tym Wszystkim, którym zawdzięczam - to kim się stałem a raczej staje nieustannie, pod nieuchronny koniec mojej podróży przez to fascynujące bycie tu - w tym czasie, miejscu przestrzeni.


Pełnym zagadek cieni na ścianie jaskini. Idei i przekazów niesionych przez treści platońskich dzieł („Dialogi”, „Uczta”, „Państwo”, „Obrona Sokratesa”,itp.).

Szeregu tez „Jego Akademii”… (itd.).
Całego tego wora bez dna. Wszelkiego bogactwa rozwoju, koncepcji myśli i filozofii Platona.

I żeby jasne było, pewnie się powtórzę, to nie przeszkadza w niczym czuć i być częścią wspólnoty osób pojmujących po swojemu idee Boga, Transcendencji i wszelkich tradycji z tego wynikających.
To Platon również przecież pokazywał.
A piszę o tym dla uspokojenia Tych - co niekoniecznie zrozumiawszy sens tego tu wywodu - zakrywaliby rękoma oczy i uszy dzieciom, bo w Ich mniemaniu np. nieprzyzwoite, obrazoburcze, bezbożne myślom, emanujące np. czymś niegodziwym w sensie.
Nic podobnego!

To kwestia zrozumienia i pojmowania Transcendencji i jej istoty rzeczy.


Z poważaniem
@ Krzysztof Hajbowicz

linki i źródła niektóre – przybliżające nieco bardziej (być może) i idee oraz pojęcia tu stosowane.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Platonizm

https://www.bryk.pl/wypracowania/historia/starozytnosc/1010954-jaskinia-platona.html

https://skupksiazek.pl/blog/filozofia-platona-w-skrocie-i-szczegolowo/

https://bilgitopya.com/kim-kimdir/platon-kimdir/

itp.

poniedziałek, 11 marca 2024

To nie była straszna bitwa ...

Festung Marienburg 1945

.

Pod tym tytułem odbył się wykład Olafa Popkiewicza, archeologa specjalizującego się również w badaniach zbrodni i pól bitewnych, biorącego także udział w ekshumacjach. Badacz przedstawił historię Malborka w ostatnich dwóch miesiącach wojny. Na spotkanie tłumnie przybyli miłośnicy historii i nie tylko.


Jest rok 1945, 12 stycznia wojska rosyjskie dotarły do Wisły, zbliżały się do Marienburga. W dniu 21 stycznia rozpoczęła się ewakuacja ludności cywilnej z Prus Wschodnich, trwała do 25 stycznia kiedy to do miasta wkroczyli Rosjanie. Ilość uciekinierów szacuje się na ok. 1,5 miliona ludzi.

- Broniące twierdzy wojsko niemieckie, liczące ok. 300 ludzi, nie było w stanie stawić oporu przewadze Armii Czerwonej – opowiada O. Popkiewicz. - Miasto było prawie puste co ułatwiało późniejsze osiedlanie się przybywających repatriantów.

Walki o miasto rozpoczęły się 25 stycznia. Dzień później na Zamku Niskim pojawiły się rosyjskie czołgi, Niemcy odbili atak. Następnego dnia baterie artylerii ostrzelały mury zamku, bez rezultatu. Na przełomie stycznia i lutego przybyła artyleria ciężka, która skruszyła część muru wschodniego i na tym wstrzymano ciężkie ataki.

- Rozpoczęła się stagnacja obu stron, trwały akcje propagandowe, morale upadało – kontynuuje Olaf Popkiewicz - Armia Czerwona zbliżała się do Marienburga, 1 marca 1945 r. zajęła mosty na Wiśle. Dnia 9 marca nastąpiła ewakuacja Niemców z twierdzy, mosty na Nogacie zostały wysadzone. Dopiero dnia następnego Rosjanie zorientowali się, że zamek stoi pusty. Zdobywcy nie mogli jednak go od razu splądrować ponieważ dowodzący oddziałami Rosjan zorientował się, że budowla została zaminowana. Zarządził kwarantannę na okres jednego miesiąca (czas działania zapalników wynosił ok. dwóch tygodni), dopiero potem mogli wkroczyć saperzy.

- Marienburg nie był twierdzą jak np. Wrocław, gdzie długo trwały zacięte walki. Dla Rosjan ważniejsze od zdobycia zamku był zachodni brzeg Nogatu oraz mosty - zakończył wykład Olaf Popkiewicz. - Obrona Marienburga była bezsensem wojny, Niemcy wiedzieli, że nie mogą wygrać, ich opór przyczynił się do wielu cierpień. To było ich nazistowskie samobójstwo.


Przedstawione przez Olafa Popkiewicza fakty oparte są na dokumentach, głównie z archiwów rosyjskich; czasami są tak precyzyjne, że można nawet poznać godziny poszczególnych walk.

W spotkaniu z ostatnimi dniami Marienburga byli obecni przedstawiciele miasta, panowie burmistrzowie Marek Charzewski i Tadeusz Wilk oraz Paweł Dziwosz przewodniczący Rady Miasta.

Po wykładzie swoją opinią podzieliła się Pani Elżbieta.

- To bardzo dobrze, że parę dni przed rocznicą zajęcia miasta przez Armię Czerwoną poznaliśmy trochę inną historię początku 1945 roku niż ta, którą otrzymywaliśmy w szkołach. Uczono nas, że była to twierdza, o którą trwały ciężkie walki. Byłam zaskoczona tymi informacjami. To nie był bardzo ważny obiekt strategiczny i dobrze, bo dzięki temu nie zginęło tu dużo ludzi.

- Przyszedłem na wykład bo nie bardzo dużo wiedziałem o historii tamtego czasu. No i znam z telewizji postać Olafa Popkiewicza, to gwarantowało ciekawy wykład. Byłem zaskoczony wiadomością, że w 1945 roku nie było tu strasznych walk tak jak jest to wszędzie przedstawiane – powiedział Ignacy Chrząstowski, 16-letni uczeń.

Podobnego zdania był Kamil Łaski, również uczeń.

- Wojna kojarzy nam się z wielką ilością walk, ataków i niestety ofiar. Tymczasem walki o twierdzę Marienburg nie były ciężkie i ciągłe, nie zginęło wielu żołnierzy z obu stron. To ważna informacja.

- Wykład daje inne światło historii dla młodych, wiedzę i zwiększa nią zainteresowanie – dodaje p. Łaski. - A wokół nas jest dużo obiektów historycznych, które warto rozpowszechnić, to np. bunkry, stare cmentarzyska. I pokazać je młodzieży.

Pada pytanie. Skoro zamek nie został zrujnowany w czasie walk prowadzonych w czasie dwóch miesięcy 1945 roku, to kto i kiedy dokonał jego zniszczenia znanego nam z powojennych fotografii?

Dyrektor Muzeum Miasta Malborka, Tomasz Agejczyk, podziękował Olafowi Popkiewiczowi za interesujący wykład i zaprosił zebranych na kolejne „Spotkanie z historią”.

Wykład pt. „Jak lotnicy z Rumii bronili zamku w Malborku w 1945 r” wygłosi Ryszard Rząd. Zapraszamy do Muzeum Miasta Malborka dnia 11 kwietnia 2024 r na godz. 17,00.
 

Joanna Pawłowska
zdjęcia  
Joanna Pawłowska