piątek, 7 stycznia 2022

Między dobrem a złem (część II)

Edukacja komu i po co? W zbiorze wszelkich „poczuć”

punkty zaczepienia

Krzysztof Hajbowicz - moim Córkom

Biorąc pod uwagę choćby część myśli zawartej we wcześniejszej, pierwszej części, tego cyklu przemyśleń „Między dobrem a złem”. Czyli, ile nas prawdziwych jest w nas samych? Przyglądaliśmy się i pobieżnie analizowaliśmy antypody ludzkich zachowań wraz z ich niezbyt czystymi intencjami lub ich uświadamianą istotą - przez nasze zmysły. Bowiem jak się okazuje, mózg wcale nie służy nam hm, jak by tu to napisać ... Nie służy (jak się wydaje na tu i teraz) nam do „filozofowania” a przede wszystkim do fizycznego przetrwania organizmu. Wszystko inne, zdaje się być efektem ubocznym. Oczywiście jest to daleko posunięte uproszczenie.  

Niemniej pozostawiłem Wam i sobie do rozpatrzenia wewnętrznego, tego istotnego w naszym rozwoju i postrzeganiu rzeczywistości, zbioru wszelkich „poczuć”.   

Chociażby poczucie jakiegoś wpływu na naszą „świadomość wyboru”, Niezwykle zwiewnie ulotne,  punkty zaczepienia zmieniające się wraz z naszym wiekiem, doświadczeniem. 

Owe zwiewne ulotnie zbiory są niczym kwanty w fizyce. Niedające się do końca zdefiniować ani dookreślić; gdzie one właśnie, co i jak z nimi na tu i teraz, etc. Ot to - jakby bliżej zasadzie nieoznaczoności Heisenberga w fizyce niż psychologii.

A skoro owe zbiory "są" i pozwalają przetrwać naszemu organizmowi! To może dlaczego z owego pojęcia zasobu myślenia nie skorzystać?  

Tak wszakże czyniono, o ile nam wiadomo z przekazów historycznych, badań nad historią ludzkości, przez cały czas istnienia znanych nam kultur, cywilizacji.  

Może w tym zjawisku nie ma nic nadzwyczajnego, oprócz odruchu?! Może wynika z braku naszej wiedzy i uzupełnia tę lukę konfabulacjami pozwalając kłaniać się słońcu, piorunowi i tam podobnym. A może jest zapisane genetycznie w jakich łączeniach struktur podwójnej helisy DNA, a może jeszcze co innego. Nie wiem.

W każdym bądź razie w całym tym nieogarnionym świecie ludzkich zachowań i oszustw, przekłamań, zakłamań i sprzecznych interesów oraz (zasadnych lub nie) oczekiwań  dodaje swoistej energii do czynów ludzkich. Ciekawe jak w tym zakresie mają inne organizmy. Te bardzo złożone i te mniej. Może wszystkie, łącznie z naszym gatunkiem, niezależnie jesteśmy połączeni jakąś nieznaną nam nicią, energią, lub czym tam jeszcze ze sobą?! Może jest dużo, dużo więcej w tej myśli, niż się to nam może wydawać?! Niż śni i śniło się  naukowcom, filozofom lub jak to serialowy Ferdynand Kiepski mawiał „fizjologom”. 

Cóż wtedy począć, gdy nas dopada „ciemna strona mocy” myślenia? Troski i obaw o przyszłość? 

Na te ludzkie ekonomiczne, polityczne i socjologiczne przekręty i oślinione złą wolą (dla jednych dla drugich wcale niekoniecznie) jest sposób.  Stosunkowo prosty, bez względu na nasz wiek i stopień zainteresowania. To edukacja! 

Potrzebne jest uzupełnianie wiedzy, by nie dawać się nabijać w butelkę, lubo służyć jako narzędzie innym. By nie być owieczką prowadzoną na zatracenie, etc. 

Istnieje (by temu powyżej zapobiec) sposób. Owoż; jak najwięcej zdobywać rzetelnej wiedzy, obalać mity i nauczyć się segregować wiadomości. To trudne ale możliwe w każdym wieku i bez względu na luki w posiadanych zasobach.  

To pozwoli nam uchronić się, przed byciem obszarem żeru dla wszelkich społecznych, politycznych knajaków, gnojków, oszustów i całego kompostu partykularnych interesów. 

Od skali lokalnej grupy, społeczności, poprzez struktury samorządowe aż po struktury państwa a i ponad nim. Chociaż co do tych ostatnich, nie mamy w praktyce żadnego wpływu na poziomie wielu z nas, to warto wiedzieć, po jakim to lodzie stąpamy

Wiedzieć dla własnego bezpieczeństwa chociażby. By nie panikować ale bacznie się przyglądać, by wiedzieć jak racjonalnie i pragmatycznie zareagować. 

W „Panu Tadeuszu” Adama Mickiewicza jest taki fragment, gdy dwaj „świeżo” odnalezieni dla siebie bracia Soplicowie rozmawiają o przyszłości. Gdzie Sędzia emocjonalnie tłumaczy bratu; 

„(...)Pod sekretem; weźmiem je, zaraz zrobim drzewca,

Szabel nam nie zabraknie, szlachta na koń wsiędzie,

Ja z synowcem na czele, i - jakoś to będzie !(…)"

To  niebezpiecznie emocjonalna ilustracja naszych ciągotek. To ta ciemna strona naszego umysłu a jakże nam wszystkim bliska. Niestety powodująca wiele klęsk, nieszczęść i tragedii. Takie (żebym tylko został dobrze zrozumiany) „Bóg, Honor i Ojczyzna” dla Polaków a śmiem sądzić, że każda nacja ma taki swoisty „narodowy worek przekonań” lub swoistą „puszkę Pandory” narodowej.

Stąd pilna i konieczna potrzeba refleksyjnego przyglądnięcia się takim szczytnym hasłom. 

Bo to niestety „świetna, otwarta brama do naszych serc” dla wszelkiego łajdactwa, politykierstwa, wrogów, gnojków, manipulantów, itp. - którzy tą drogą bardzo często wywierają ogólnie na naszej nacji, na społeczeństwie, społecznościach i habitatach lokalnych – korzystne jedynie dla swego poklasku i interesu plony korzyści własnych. W takim mechanizmie,  skądinąd wydawałoby się pożytecznym, jest więcej złego, niż dobrego a przydatnego. 

Tym samym ta, wspomniana wyżej, potrzeba i kierunek permanentnego zdobywania wiedzy i obalania "zaadoptowanych" przez nas mitów.

To bowiem pozwoli nam na szerszy ogląd, byśmy w miarę się uchronili przed populistami i nie pognali jak stado wspomnianych owieczek, lub raczej (w tym wypadku), jak stado rozbrykanych kóz, w kierunku wcale nam do szczęścia niepotrzebnym. A być może właśnie niebezpiecznym dla naszego rozsądku, bezpieczeństwa nie tylko w poczuciu ale i realnie "na dotyk"!   

Jest jeszcze trzecie, co mi chodzi po głowie. Ale zostawię owo na kolejną odsłonę  tej „swoistej tetralogii”. Bowiem samo to, co stanowi istotę tej części – to nasza edukacja! Potrzebne jest uzupełnianie rzetelnej i źródłowo sprawdzalnej wiedzy, by nie dawać się nabijać w butelkę, lubo służyć jako bezwolne narzędzie innym.

Warto, jak w poprzedniej części, genezy sprawdzania ile nas prawdziwych jest  … w nas samych - pochylić się z refleksją nad zagadnieniem. Przemyśleć, by w kolejnej odsłonie cyklu tekstów tu publikowanych, nie być narażonym na swoisty szok poznawczy, a raczej dysonans jakby rodem z filmowego „Matrix`a”. 

Tyle tylko, że w istocie zdający się  wyłaniać jako nasza rzeczywistość!

Co już wielu nie tylko naukowców to odkryło. Niestety krok w krok z odkrywcami kroczą spijając i wysysając ich odkrycia (dla swoich jeno celów) kroczą manipulatorzy, politycy i całe hordy knajaków, cwaniaków, łotrów i innych osobników autoramentu wszelkiego czego tam jeszcze nie bądź.  

I tu, jak poprzednio, chciałbym zaprosić wszystkich Was drodzy Państwo, czytających ten tekst, do własnych przemyśleń, refleksji nad otaczającą rzeczywistością.  Poprosić Was o podzielenie się swoimi przemyśleniami uwagami, itp. wysyłając maile pod adres hajbowicz@wp.pl  z dopiskiem w temacie e-mail  "między dobrem a złem"

Krzysztof Hajbowicz

Poprzedni mój artykuł tego cyklu 
http://gazetaobywatelska.blogspot.com/2022/01/miedzy-dobrem-zem.html 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz