poniedziałek, 17 września 2018

Czynią tak to wszyscy bez wyjątku

Mechanizm - który niczego nie usprawiedliwia 

ABAH

Jeśli kto Wam powie, że nie kłamie … to właśnie kłamie. Kłamstwo te jeden z arcyciekawych mechanizmów, którym posługuje się każda świadoma istota – czasem hm, nieświadomie. Ale zazwyczaj świadomie. 

To wbudowany mechanizm w nas a raczej kwintesencja procesów, którymi zawiaduje mózg. Ale nie można zwalić odpowiedzialności nań (na nasz “mózg”), za nasze kłamstwa! Konsekwencje tych świadomych, mniej świadomych lub “poza świadomych” - ponosimy jako osoba, wszak jesteśmy całością, całościowym tworem, jakby nie patrzył. 


https://pixabay.com/pl
Kłamiemy wszyscy 

a przypomnijcie sobie co usłyszeliście, w dzieciństwie,  od dorosłych, od duchownych, od nauczycieli. Jakby tak spojrzał to wyrażając opinie o kłamstwie - najczęściej zachowujemy się jak banda hipokrytów.  

Jaaa?! Niee ... , Ja tam staram się żyć  “w prawdzie”! ( to zdanie może być prawdziwe) Ja nie kłamię ( a to już kłamstwo) i kłamstwo jest mi obce! 
To tak, jakbyśmy zaprzeczali, że nie musimy robić siku! Lub coś jeszcze bardziej “niewymownego”.  

W swoich zawodowych kontaktach, mimo to, spotykałem takie osoby, które twierdziły, że np;  “złość” jest im obca, strach – bo niechrześcijańskie zjawisko, skoro, kto wierzy w Boga,  no i osoby co "nigdy" nie kłamią … przecież! 

A tu jakiś, ktoś twierdzi, że, wszyscy kłamią. 

Ba jakby się uparł jest gotów to udowodnić. Ale po co?! Jeśli ktoś woli wierzyć, że jego organizm ... np. nie musi oddychać, nie musi coś tam, co w praktyce czyni z chwili na chwilę, bo taka nasza natura i funkcjonowanie - cóż ... - to niech tak wierzy, skoro mu to potrzebne i lepiej się z takim przekonaniem czuje. A, że tak nie jest … to inna inność.  

Kłamiemy od dzieciństwa

Często biorąc przykład od dorosłych … powiedz; "że tatusia nie ma …" Lubo też dzieci kłamią ze strachu, braku zaufania, z poczucia wstydu – generalnie pokazuje, że jest problem.  W większości za “kłamstwa” naszych maluchów 3-4 latków jesteśmy sami odpowiedzialni. Przypomnij sobie jak często coś obiecujesz coś “swoim” maluchom a potem … A gdy jeszcze włączy nam się “smrodek dydaktyczny” typu nie wolno oszukiwać,  kłamstwa są złe, to grzech … nic ponadto dziecku na jego poziom nie tłumacząc ... no i mamy gotowe i prostą drogę do nauki kłamania.  

Lub tak całkiem niewinnie, bo funkcjonowanie malucha niezbyt rozróżnia świat rzeczywisty od fikcyjnego - zwierzątka gadają,  Dla malucha życie w świecie fikcji jest naturalne.  
A znacie to!? Kubusiu chcesz kupkę? ... Pada odpowiedź - NieEee! Potwierdzona przeczącym ruchem głowy. Zaraz ...! Tylko dlaczego z okolic pampersa unosi się znajomy zapaszek?! 

A czym dalej w dorastanie i w dorosłość nagle się okazuje, że kłamstwa i kłamstewka wszelkiej maści i pokroju towarzyszą nam na każdym kroku, po kilkadziesiąt mniejszych, większych wszelkiego kalibru w ciągu dnia, najmniej.  

Więc jak to jest z tym kłamstwem? 

Raczej chyba coś niedobrego dzieje się z nami, kiedy próbujemy z uporem maniaka udowodnić wszystkim, światu,  sobie i Panu Bogu, że … nie kłamiemy. Tyle, że Ten ostatni, chyba się nie daje nabrać na to.   


Nie chcę tu roztrząsać skomplikowania mechanizmu czy przeciwdziałania skutkom a wcześniej rozpatrywać przyczyny. 
Dość, że napiszę - że różne są kłamstwa i różny ich kaliber. Te najgorsze niosące krzywdę bliskim, już nie tylko nam samym, to warto przy odrobinie samoświadomości zważyć i unikać. Bowiem są w nas i naszych konstrukcjach “kręgosłupa moralnego”, określone przez nas samych, przez naszą wrażliwość, etykę i wszelkie normy z różnych źródeł etyki naszej prywatnej – ograniczniki wynikające. Nie koniecznie jakimś niedoborem, bądź chorobą przykryte. Te ostatnie np. tyczą osób uzależnionych co poprzykrywane mają systemem iluzji i zaprzeczeń - chroniących nie osobę, a ... chorobę (uzależnienie). Ale o tym znajdziecie w innych miejscach tego blogu.  

Sądzę, że istotne i ważne - by świadome, że tak, po prawdzie kłamią wszyscy! Nikt nie jest od tego wolny.  Ale z drugiej strony, jest ważne, byśmy tego co teraz czytacie, nie brali na usprawiedliwienie i "odpuszczenie" sobie. 

Ponosimy konsekwencje wszelkich naszych kłamstw, kłamstewek - żyjemy z ich bagażem i ciężarem. Warto, gdy sobie uświadomimy, że mamy nos Pinokia, lub nam właśnie się wydłuża - albo się zrazu przyznać, nie brnąć, lubo zrobić z tym kłamstwem coś racjonalnie dobrego. By nas nie niszczyło i nie niszczyło jakichkolwiek relacji z innymi.  

Ta wiedza na temat kłamstwa 

jest "dobra" nie tylko na czas wyborczy i publicznych wystąpień, bo bardziej potrzebne w zwykłych relacjach z osaczającym nas światem ludzi bliższych i dalszych. 
Czasem wystarczy więcej asertywności w naszym funkcjonowaniu i to takie zachowanie odejmie potrzebę pamiętania co się skłamało, by kłamać dalej, etc.  



Doznajemy wszyscy tego zjawiska jak i sami kłamiemy w różnych okolicznościach z różnych powodów oraz przyczyn. 

Tak samo też wszyscy doświadczamy od je od innych i poniekąd bywamy w jego epicentrum także z różnych przyczyn.  

Warto sobie to uzmysłowić nim np. dziecku nakłamiemy coś, w związku z kłamstwem.  

Więcej na temat kłamstwa - przeczytacie w kolejnych artykułach na dzisiaj. “Miłej” lektury i mądrych odkryć samych siebie życzy  

ABAH 

Jak zwykle zapraszamy do kontaktu, do e-maili, opinii,  przemyśleń, Państwa zdań, stanowisk, spostrzeżeń gazeta-bywatelska @wp.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz