piątek, 19 stycznia 2018

Kubeł zimnej wody

Na pohybel mitom i napuszonym patriotyzmom

.
Jeśli Macie Państwo już dosyć wysypów „patriotycznych banialuk" i chcecie się poczuć normalnym mieszkańcem Europy, „kraju nad Wisłą” – znaczy Polakiem.

Polakiem bez „bzdurnych mniemań”, napchanego jak sterydami - historycznymi stereotypami, mitami, na temat swojej wyjątkowości jako nacji ...

Zapraszam do przeczytania dwóch "obowiązkowych" w tym wypadku lektur, które mają szansę odrapać nas z egocentrycznego napuszenia patriotycznego. Mam na myśli dwie książki Andrzeja Zielińskiego. Obie wydane już dość dawno, niemniej treść ich jest jak najbardziej na czasie i zmuszająca do refleksji.


Trochę może na początku "zaboleć". Zaboleć poczucie rozrosłej, nie zawsze z naszej winy wszakże - dumy narodowej, przekonaniu o wyjątkowości.

Różni się, ta lektura, przedstawianiem naszej ojczyźnianej historii, od tego czym moje pokolenie (a i podejrzewam Państwa też) były karmione przez lata, podczas szkolnych lekcji historii, wykładów. Podczas kazań, debat i całej medialnej patriotycznie otoczki.

Jakby było mało tego, wielu polityków nawet dziś fechtuje świadomie, lub mniej - takim zakłamanym sposobem widzenia.

Chcąc pewnie osiągnąć, bardziej lub równie mniej uczciwe rezultaty.  Wiele poruszanych na kartkach obu książek  tematów, miałem okazję sam w specyficzny sposób sprawdzać – jako "niewierny Tomasz publicystycznych zleceń". Okazywało się, że Zieliński ma rację!

Żeby nie być gołosłownym - chociażby wspomnę tylko o dużym wrażeniu i moim wytrzeszczu oczu, gdy ongiś rozmawiałem w klasztorze Paulinów pod Głogówkiem (Opolskie), na temat ich faktycznych badań nad ... "bohaterską obroną Częstochowy" podczas szwedzkiego potopu. Notabene miejsca gdzie był obraz  madonny w tym czasie ... przechowywany. Nie było go wówczas w Jasnogórskim klasztorze, z obawy przed zakusami atakujących. Nawet pomimo parolu danego przez Szwedów. Natomiast Sejm poprzedniej kadencji omal nie uchwalił uroczyście rocznicy bohaterskiej i krwawej obrony Częstochowy - ot Sienkiewicz onegdaj namieszał pisząc "Potop".  

Były inne epizody moich poszukiwań i sprawdzania czy to aby nasz narodowy przerost formy nad treścią - nie uaktywnia w niektórych z nas niezdrowe poczucie "wyjątkowości narodowej". Ono w rezultacie może, i często prowadzi - do równie niezdrowych zachowań. Wszelkich "izmów" opartych na pomyśle "czystości ras", "naszej Naszości" itp.  

Polecam wszystkim, którzy szukają, są otwarci i gotowi na prawdziwą historię (w miarę jak pozwalają "ostałe się" źródła), i nie lubią być oszukiwani, ani sami siebie nie lubią oszukiwać. Jesteśmy tacy sami jak reszta Europejczyków. Różnorodni, fajni, czasem mniej, choć trochę nam oczka drzewiej zmącono. Niestety mąci się nadal mile łechcąc nasze wszelkie poczucia. To bardzo groźne i niezdrowe, jeśli nie oparte na prawdziwych faktach.  

Lektury te może pozwolą na kontemplacyjne przemyślenia, zweryfikowanie swoich postaw. No i jeśli nie będzie dawało spokoju, również zawartości książek. Polecam, więc  obie te pozycje książkowe - "Sarmaci, katolicy, zwycięzcy" oraz  "Skandalistów w koronach". Refleksyjnej  lektury życząc.
BANWI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz