sobota, 23 lutego 2019

Mnożenie rzeczy, ponad potrzeby do uniesienia

Czy tylko "ambicjonalność"?!

.
Za moich młodych lat było modne hasło, by nie produkować "bytów nad konieczność". To takie trącące zaszłością, co teraz tępiona i jakby zarazem nieco ironiczna w swym przesłaniu. 

Dziś raczej sugestia idei kojarzona z Brzytwą Ockhama. Kiedyś z racjonalizmem marksizmu i leninizmu. 

Jak zwał tak zwał - a sprawa dotyczy pomysłu tworzenia czegoś nowego, co tak naprawdę w pewnym sensie już istnieje i jest, ba ... i funkcjonuje. To dla przykładu obrazu - coś jakby się nagle "jakiemuś komuś" zachciało namówić Miasto (czytaj Radę, Miasta, urzędników magistratu, lubo decyzyjnych stamtąd ludzi) - by pobudować nową wieżę ciśnień ... rower o kwadratowych kołach, etc.

Wieża ... ciśnień wszelakich

Raz, że "Koń to przeżytek" - to jak w liście dialogowej był rzekł filmowy Kazimierz Pawlak swemu przyszłemu zięciowi albo odwrotnie - już nie pamiętam i nie tylko ("Nie ma mocnych" 1974 r. Reż. Sylwester Chęciński). Więc taki pomysł, (już nie pisząc przecież o kwadratowych kołach) taka "wieża" to już przeżytek technologiczny ... a dwa, mamy ze dwie w mieście, zdaje się.  

Więc po co budować kolejne byty, ponad potrzeby?! 

Mniemam i zakładam, że wielu, by się ze mną zgodziło w tej materii. Burmistrzom, radnym i decyzyjnym urzędnikom  pewnie taka propozycja też wydałaby się dziwaczna i niepotrzebna. Zwłaszcza, że "załóżmy z założenia" co by miasto miało odkupić je np. od "Kolei", zainwestować i ... się cieszyć, że mieszkaniec, stowarzyszenie, lubo ktoś tam - to wymyślił. 
Absurd prawda?!

No nie tak do końca. Są takie pomysły w rożnych dziedzinach, gdzie mieszkańcy mają pomysły (to fajnie, że mają) co by tworzyć instytucje, miejsca - niby dla potrzeb innych, a tak naprawdę, to przede wszystkim, dla celów ambicjonalnych, zarobkowych li tylko własnych, etc. Traktując marginalnie ewentualnych beneficjentów jak trampolinę do uzyskania "czegoś tam własnego" (no to już nie jest fajnie).

Czasem warto się rozejrzeć 

czy koń to, np. nie przeżytek technologiczny, czy idzie "jakoś" utrzymać tego konia?! No i czy propozycjodawca zna się na hodowli, lubo tylko mu się wydaje - że się zna na hodowli, zootechnice, itp. - bo pomysłodawca w tej materii nie ma wiedzy a już nie mówiąc o koniecznych uprawnieniach.

Jeden z moich dawnych znajomych mówił o przejrzystości i transparentności działań urzędniczych, mówił to samo o działaniach społecznych - ale było to dawno, bowiem z czasem rozmyło mu się i teraz niewiele o tym pamięta, a już on sam swoimi działaniami jakby przeczy ideom, które ongiś głosił. Tak niestety ma wiele osób. Ot tak bez głębszego przemyślenia uprawiając filozofię Kalego.

Czy to jest przytyk? Ależ tak. Jak najbardziej. Bowiem obnaża hipokryzję myślenia niektórych z nas, którzy brną po trupach i bez sensu - mając przed nosem różne swoje pomysły bardziej ambicjonalne niż koniecznie potrzebne, a już z pewnością nie zawsze opłacalne. Zarówno finansowo jak i środowiskowo indywidualnie. 

Czasami warto rozejrzeć się wokoło

kto jeszcze mógłby, albo kto buduje, naprawia tą przysłowiową "wieżę ciśnień". Gdy już zdobywszy potrzebną wiedzę w tej materii - poprosić, i jeśli zaiskrzy mądrze  dołączyć się do projektu, wspomóc, a nie tworzyć kolejną, ponad potrzeby, generując koszty. No bo np. egoistycznie własną. 

Trudno nam się nauczyć wszystkim czasami, że coś można robić razem, dla środowiska. Trudno się nam nauczyć o mieście, postrzegać miasto - jak żywy organizm. Nie potrzebne Malborkowi ani dwa serca, ani pięć nerek (dwie pono wystarczą a i z jedną by się dało). By się dało, gdy organizm jest zdrowy. A o to trzeba zadbać wspólnie. 

Jeśli pojawia się jaki wirus, lubo wrzód 

- no to trzeba mieć odwagę, pomysł jak zrobić, jak przemówić do rozsądku w sposób akceptowalny i mądry - by nie przeszkadzał w rozwoju, nie mataczył swą chorą wrogością wobec innych organów - tego naszego subtelnie połączonego zespołu naczyń wzajemnie od siebie zależnych. Środowiska, organizmu społeczności, Miasta.  

Nasze myślenie warto skupić na tym, co możemy robić razem, bez ambicjonalnych wyścigów, chronicznego psucia tego co zrobią inni, no i miejmy odwagę rzec; bez zachowań wręcz psychopatycznych, itp. 
Warto przyglądnąć się takim działaniom. To w sumie ostrzeżenie dla tych, którzy decydują o projektach, przyjmują wnioski, rozpatrują pomysły.

Czasem trudno zrezygnować - coś wiem o tym. Ale są cele nadrzędne, warto o wielu trudnych sprawach w mieście mówić. 

Z tą ideą powstało Malborskie Forum Pomocowe 

Z tą ideą powstał ten blog i głęboko wierzę, że i w przyszłości papierowa jego wersja. Wersja trafiająca do pokolenia osób, które nie są aż tak biegłe w przeglądarkach internetowych komputerów, tabletów, czy aplikacjach smartfonów.

Pokoleniu, które potrzebuje wiedzy. Wiedzy przyswajalnej na sposób i umiejętności a nie na miarę "współczesnych czasów" ... bo modne i "trendy". 

To dlatego, byśmy się bardziej mogli zrozumieć, wspólnie budować, wspólnie wymyślić dla dobra współmieszkańców - jest własnie Malborskie Forum Pomocowe.

Zapraszamy na nie 21 marca (czwartek) od godziny 16.00 - 20.00 na ulicę Grunwaldzką nr. 16-18 do Fabryki Inicjatyw (Spółdzielnia Socjalna mieszcząca się w tzw. "fabryce tytoniu" - ceglany budynek fabryczny spółki Polski Tytoń )

Malborskie Forum Pomocowe 

pod patronatem Burmistrza Miasta Marka Charzewskiego, postara się skupić wokół problematyki współpracy różnych obszarów - tym razem przedstawicieli biznesu, organizacji pozarządowych, kościołów różnych denominacji, grup nieformalnych, osób prywatnych zainteresowanych współpracą i rozwojem Malborka,  urzędników magistratu, instytucji i służb wszelkich.

Byśmy nie musieli tworzyć bytów ponad miarę, budować kolejnych "wież ambicjonalnych ciśnień". Bo ta jedna nie ambicjonalna a odrestaurowana w innej postaci, jakże piękna i funkcjonalna na nowy sposób, już w maju ma być ukończona.

Byśmy mogli porozmawiać z troską o Malborku 

z troską o potrzebach i problemach - ale merytorycznie , mądrze - a nie skacząc sobie do oczu i wymyślając "pirduły", by "dowalić", by "moje było na wierzchu". Na takie myślenie nie ma miejsca. A jeśli jest to, to jest ono chore i trzeba zmienić. 

Tym zajmą się wspólnie organizatorzyMalborska Rada Organizacji Pozarządowych, Spółdzielnia Fabryka Inicjatyw, Lokalna Gazeta Obywatelska, urzędnicy, przedstawiciele instytucji, magistratu, służb w kluczowych obszarach no i oczywiście stowarzyszenie Malborskie Forum Pomocowe.

Będzie mowa o współpracy w zgodzie i gotowości służby razem

Myślą przewodnią będzie nie idea wież ambicjonalnych ciśnień a zgoda która buduje.

Zapraszamy do śledzenia zapowiedzi, programu spotkania oraz do zgłaszania (jak zwykle dotychczas swoich wystąpień. Już dzisiaj wiemy, że zapowiada się atrakcyjnie dla wszystkich i wszyscy czerpać będą mogli dosłownie garściami z propozycji.

W imieniu organizatorów grupa ABAH

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz