poniedziałek, 20 maja 2019

Już jutro! Pierwszy czerwca!

"Co to jest dziecko?"  

.
Dziecko – w podstawowym znaczeniu młody człowiek, który nie osiągnął jeszcze dojrzałości. Więc wypadałoby użyć w pytaniu słowo "Kto".  W innym znaczeniu dziecko to także syn lub córka, niezależnie od jego aktualnego wieku i stopnia dojrzałości (np. w zdaniu: Tomek jest dzieckiem Andrzeja i Krystyny.) - (za Wikipedią). W tym znaczeniu słowa tego używa na przykład Kodeks rodzinny i opiekuńczy. 


Kto jest dzieckiem 


no  i tu się sprawa komplikuje. Bo za pytaniem “kto jest dzieckiem?” zaraz popłynąć może tysiąc i jeden teorii. Od niezbyt miłych, po cudowne. Na przykład;  gdy Kobieta mówi o facecie, że …  dziecko ... to raczej nie dodaje mu męskości. 
Dziecko szczęścia - niczym w czepku urodzony - określenie szczęściarza. Jak dzieci - określenie w zamyśle oblane miłością - wzbudza ciepło w sercu i życzliwość. 
Dziecko Boże - określa stosunek do Stwórcy i świata nawet osoby wiekowe. Za dawnych kolarskich czasów “Wyścigu Pokoju” wymsknęło  się ongiś komentatorowi określenie "na" jednego z kolarzy ciągle wygrywającego etapy wyścigu, Coś na kształt dziecka szczęścia w kontekście części rowerowych.  Określenie potem żyło swoim życiem, dziś byłoby on raczej niestosowne, w mowie poprawności wszelkich. 

Dziecko, dzieciak, dzieci (...)


Jest tego multum określeń. Nam chodzi tu, by wyłuskać jedno. 
Być może z naciąganą teorią, ale … Sądzimy, że w duchu każdy ma to pragnienie i zarazem fakt ten jest niepodważalny. 
Wszyscy jesteśmy dziećmi! A wielu z nas by pewnie chciało być “jak dzieci”, być dzieckiem nieustannie.  

Niemniej to sympatyczne chciejstwo nagle znika – gdy uświadomimy sobie prosty fakt, że sami będąc rodzicami jakby tracimy status “dziecka” w kontekście odpowiedzialności. 

Więc gdy dostrzegamy, że ktoś zachowuje się jak dziecko a ma sporo lat na karku – nie wzbudza to zbyt często  - naszego zaufania.Ba, a kiedy czyni tak non stop - drażni i niepokoi – bowiem oczekujemy postawy dojrzałej.   

Dzień Dziecka

Niemniej zbliża się, jak co roku , wydumany przez dorosłych Międzynarodowy Dzień Dziecka. Dzień ustanowiony w 1954 przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych dla upowszechniania ideałów i celów dotyczących praw dziecka zawartych w Karcie Narodów Zjednoczonych (1945) i obchodzony od 1955 w różne dni roku w różnych krajach członkowskich ONZ. 



Konsekwencje z tego wynikające znacie, maluchy się cieszą. Małolaty "skwierczą, zołzują i fochują"  gdy np. chcemy je przytulić jakoś tego dnia uroczyście, starsze są "przeszczęśliwe" gdy o nich pomyślimy i okażemy, że pamiętamy. 

Ot taki już los "wapniaków"


Nim jednak ten szczególny dzień dla dzieci przyjdzie … mamy jeszcze m.in. dzień Mamy. 
Czy te nasze “maluchy” (nie ważne w jakim wieku) będą pamiętały? Wszak człek “Toto” swoje chociażby np.  otaczał rodzicielską miłością, czułością, karmił, kąpał, przebierał w suche, chuchał dmuchał, tak aby się nic złego nie stało, etc. 

Dla nas będą to zawsze “Maluchy”. Tak jak dla naszych rodziców i osób, które nam tyłki podcierały - zawsze będziemy dziećmi.  
Tak urządzony ten świat. Więc cieszmy się z tego faktu i nie zapominajmy o tym ważnym, tak naprawdę dla wszystkich, dniu! 

A co Państwo sądzą o tym? Jak zwykle zapraszamy do dzielenia się refleksjami, opiniami i wszystkim co uznacie za ważne. Jak zwykle poprzez gazeta-obywatelska@wp.pl, lub przez strony FanPage blogu, itp..  
ABAH
zdjęcia z archiwów  prywatnych - za zgodą. Grafika zaproszenie z MCKiE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz