sobota, 5 grudnia 2020

Razem i wspólnie możemy więcej

Czas wolontariuszy

.
Umówiliśmy się ongiś przed dwoma tygodniami z Olą Kudźmą, że trzeba coś napisać … o grupie wzajemnej pomocy „Jak w domu” o tym jak wspiera Ją w działaniach dla innych - jej mąż, Leszek. Coś jakoś czas przelatywał przez palce a do spotkania i rozmowy było jakoś nie doszło. Tylko telefonicznie i nie na główny temat.

A dzisiaj … patrzę uśmiechnięta buzia Oli wyziera na mnie z profilu FanPage malborskiej odsłony Dziennika Bałtyckiego „Malbork – naszemiasto.pl”. No masz! ... „W Dniu Wolontariusza przedstawiamy "jednoosobową pomoc społeczną”. Aleksandra Kudźma wspiera innych za dobre słowo” … czytam w tytule artykułu Anny Szade


Uśmiech przez twarz moją przemknął życzliwy dla obu Pań, ale też z nutką żalu do siebie, by następnym razem, zamiast chcieć, planować – ot po prostu zrobić i napisać zaraz.

No bo zaś się należy wyróżnienie, a dzisiaj tj. piątego grudnia jest właśnie taki czas, by o ludziach wielkich serc pełnych dobroci pisać. 

Malbork nie jest wielkim środowiskiem, wielu się tu nawzajem zna a w każdym razie miało możliwość się ze sobą zetknąć, jeśli działa w tym samym, lub podobnym obszarze i przestrzeni życia społecznego, kulturalnego, biznesu, etc Malborka.

Ale czy tak naprawdę wszyscy się znamy? Nie sposób jeszcze przed chwilą gdyśmy rozmawiali telefonicznie - Ola Kudźma wspominała, że ten artykuł Anny Szade uruchomił (nie zawsze znanych jej osób, mieszkańców Malborka) z prośbami o przyjęcie ich do internetowej grupy „Jak w domu” której to jest administratorem.

Warto i cieszy bowiem Aleksandra jak i wiele osób, z którymi wespół tworzyliśmy Malborskie Forum Pomocowe są przykładami jak bardzo potrzebujemy o sobie, o tym co robimy dla innych, nawzajem, dla siebie – wiedzy, wiedzieć, etc. To pozwala podejmować decyzje, powoduje, że nie wymyślamy - ale z dozą dużą racjonalnie podchodzimy do decyzji.

To ważne, by znać się w tym naszym malborskim habitacie, wiedzieć co kto i jak czyni dla innych (jeśli chce to czynić, robi to z dobrymi intencjami, przejrzyście i wielkimi pokładami empatii jak Ola)

Cieszę się i spieszę, by znów "mnie kto nie ubiegł" – co stwierdzam i kontestuje w żartach, bo przyjemne, gdy przyjaciół chwalą, ludzie - których cenimy a oni nas.

Bo to właśnie idea wzajemnej pomocy. To idea Malborskiego Forum Pomocowego – skupić wokół tych którym los mieszkańców miasta nie jest obojętny. Byśmy mogli się policzyć i nawzajem siebie liczyć także. Ale nie o MFP tu ma być dziś mowa.

Dzisiaj przy okazji Międzynarodowego Dnia Wolontariusza prócz wypowiadanych słów w podzięce za trud, za poświecenie za swoistą miłość do bliźnich, choć jak wielu z Was pewnie doświadcza - trudna to miłość i wymagająca dużych pokładów cierpliwości.

Ale bez tego nie dałoby rady. Bez posiadanych pokładów empatii byłoby trudno.

Dzisiaj przy okazji wypowiadanych peanów, czasem takich słów "bo trzeba" – bo ich nigdy nie zabraknie, dopóty ludzie będą potrzebowali takich zachowań, by o nich mówić … a mniej czynić i co by pragmatycznie przerabiać ten świat aby był w końcu odrobinę lepszy, bezpieczniejszy.

Tak jak to czyni Aleksandra Kudźma ze swoimi przyjaciółmi z nieformalnej pomocowej grupy „Jak w domu”, jak czyni to Magdalena Adamska z wolontariuszami i przyjaciółmi Malborskiego Centrum Wolontariatu, Marta Wróblewska z malborskiego sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, czy tak jak to czyni Maria Idec Skalana z bliźniaczej internetowej nieformalnej grupy pomocowej "Malbork Sprzedam oddam, zamienię pomocna dłoń pogaduchy" – w swej kilkuletniej już akcji „I ty możesz zostać Świętym Mikołajem”.

Nota Bene akcji którą Ola Kudźma i Marysia Skalana budowały przez lata razem obie. 

Te osoby, ci wspaniali wolontariusze, są mi bliscy swym myśleniem, ideami działań na rzecz innych. 

Każda z nich inna i ze swoistym niepowtarzalnym charakterem, charyzma i wszystkim tym co powinno cechować i cechuje prawdziwego wolontariusza i zarazem dobrego człowieka. 


Można by tak ludzi z sercem w Malborku wymieniać sporo. To dobrze. Cieszy – ale niech też pozwoli nam uświadomić, że wolontariusze to nie "jacyś naiwniacy", których można wykorzystywać we wszelkich, czasem niecnych konfiguracjach.
Bowiem wyprowadzanie np. piesków bo … mi się nie chce, czy pazerność na to co mogę dostać, bo ... się należy …

Czasem uczeszmy swoje myśli, pochylmy z szacunkiem czoła przed otwartością serc, chęciami, które chcą się chcieć. Pochylmy czoła przed odpowiedzialnością, czasem z narażeniem na wiele trudnych rzeczy. Nie traktujmy, tych co pomagają, jak służących, albo gatunek frajerów. Bo, by do tego dojrzeć aby pomagać, potrzeba wiele, a nie każdego z nas na to stać - umieć zrozumieć chociażby.

Już niedługo z grupy Mari Idec Skalanej "Malbork Sprzedam oddam, zamienię pomocna dłoń pogaduchy" wyruszą paczki do milusińskich. Dzięki zbiorkom, czy też pomocy często przypadkowych osób z zewnątrz. Udało się im w grupie przygotować ok. 125 paczek. Być może skromnych ale Święty Mikołaj nieco ograniczony restrykcjami pandemii i tak się cieszy mogąc sprawiać radość malborskim dzieciakom. Jak powiedziała p. Maria zawiozą te paczki tam gdzie potrzeba najbardziej. Zaczynają od jutra, to jest od 6 grudnia.


tegoroczne paczki które od jutra będą trafiały do milusińskich - więcej informacji na grupie "Malbork Sprzedam oddam, zamienię pomocna dłoń pogaduchy"

Wiem z doświadczenia lat poprzednich, że w tych grubych kiedyś czy chudszych wizualnie dzisiaj reklamówkach, będzie się mieściło bezwzględnie i przepastnie dużo a grubo ciepła, miłości, otwartości na innych.
Wszelakiego dobra wystarczająco będzie dużo, by mała łezka pojawiła się w kąciku oka, na policzku zarówno dużym jak i małym. 

Pomyślcie jak ten świat byłby lepszy, gdybyśmy umieli siebie nawzajem zrozumieć i być dla siebie wzajem lepsi. Nie piszę o czymś tam wielkim globalnie ... ale o tym naszym malborskim grajdołku, naszej Małej Ojczyźnie, naszej. Habitacie nas różnych, jak najbardziej niepowtarzalnych, jakimi cichlibyśmy chcieć być postrzegani, grupie wyjątkowych ludzi. 

Bądźmy tacy nie tylko szóstego grudnia, nie tylko podczas Wigilii, czy przy postanowieniach Noworocznych. Bądźmy tacy, albo lepiej – starajmy się być tacy jak najczęściej.
I wtedy gdy Marta Wróblewska, która już od wielu tygodni przygotowuje wraz przyjaciółmi działania Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy (jakże w tym roku specyficzne, jak też pokiereszowane przez dezinformacje i jakąś niewytłumaczalną ludzką zawiść wielu).

I wtedy gdy widzimy jakąś osobę obładowaną siatkami zakupów, która ledwo idzie ze zmęczenia. I wtedy gdy w autobusie MZK widzimy kogoś starszego, wyciągnijmy nos ekranu smartfona.

Bądźmy wolnymi ludźmi i otwartymi na innych każdego dnia. Nie tylko okazjonalnie. Odpuśćmy sobie politykę, odpuśćmy sobie NASZE – a pokłońmy się się innym, dziś WOLONTARIUSZOM a jutro ... witając uśmiechem sąsiada, sąsiadkę, mijaną przez nas osobę. Spytajmy się, czy może w czymś pomóc i … nie tylko pytajmy grzecznościowo, ale jak trzeba pomóżmy mądrze, pragmatycznie z odpowiedzialnością.

I ja uśmiechając się tedy do Państwa nieśmiało, życzliwie, z nadzieją i z szacunkiem, przypominając nie tylko niektórych tu wyżej wymienionych - zapraszam do bycia dobrym, empatycznym wzajemnie. Czego sobie i wszystkim Wam Drodzy Państwo życzę.
Krzysztof Hajbowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz