wtorek, 20 lutego 2018

Ambasador Hiszpanii Francisco Javier Sanabria Valderrama w Malborku

Szlifowanie hiszpańskiego, żurek i kontakt nietuzinkowej klasy

.
W sobotę odwiedził nasze miasto przedstawiciel dyplomacji Królestwa Hiszpanii, człowiek ze sporym dorobkiem dyplomatycznym, co z łatwością można znaleźć i potwierdzic w sieci internetowej. W Polsce dyplomatyczne zadanie pełni od niedawna. To jego pierwsza wizyta w tym regionie naszego kraju. 

Od czwartku ubiegłego tygodnia do wspomnianej soboty - zdążył się spotkać i znaleźć czas na rozmowy m.in. z Lechem Wałęsą, Bp. Głodziem i prominentnymi przedstawicielami administracji oraz biznesu Pomorza. 


Zalazł też czas na Malbork. Ułatwiła to  chęć osobistego obejrzenia Zamku. I ciekawość relacji z obecnymi mieszkańcami Miasta. 

Ta część wizyty była bardzo prywatna.  Do Malborka przyjechał m.in. z córką Patricią. 

Podczas wizyty w Magistracie gdzie powitał JE. Ambasadora - Burmistrz Marek Charzewski i jego zastępca Jan Tadeusz Wilk, spotkał się z grupą uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 5.

Tam na co dzień uczą się języka hiszpańskiego. W tym to języku uczniowie zadawali pytania ambasadorowi, a ten dzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat Polski. 

Jak powiedział  Francisco Javier Sanabria Valderrama, jako ambasador urzęduje w Polsce dopiero dwa miesiące, więc jeszcze poznaje nasz kraj, ale to, co go przede wszystkim zaskoczyło - to szybko zapadający zmierzch. 
Stąd cieszy się, że  dzień trwa coraz dłużej.


Powiedział podczas spotkania z uczniami nie widzi różnic między Hiszpanami i Polakami, zwłaszcza wśród młodych ludzi. 
Pytany, między innymi,  o najsmaczniejszą i ulubioną polską potrawę - okazało się że ambasador uważa co jest nią ... według niego ...  żurek. Ale to póki co. Jest w Polsce dopiero dwa miesiące! Po wizycie na Pomorzu do tej listy dań godnych polecenia dodał; śledzie, pierogi i ... kaszubski specjał, kaczkę z jabłkami.

Młodzi ludzie pytali jeszcze  (oprócz aury, upodobań kulinarnych) o  ulubione Miasto w Polsce, ulubione święta ... 
Co do miast ambasador oczywiście odpowiedział dyplomatycznie, aby nie adorować żadnego lub jakiegoś nie pominąć. No ale oczywiście dodał, że Malbork jest poza rankingiem, coś na kształt "to się rozumie samo przez się" ale po hiszpańsku.

Opowiadał o swoich upodobaniach sportowych – pytany przez dziennikarzy o ulubioną drużynę piłkarską, też wybrnął dyplomatycznie. No cóż ... 
w końcu dyplomata, wysokich lotów i klasy. 

Po spotkaniu w urzędzie, J.E. Ambasador, Burmistrzowie, i pozostała część delegacji udali się na zwiedzanie Muzeum Zamkowego, spotykając się tam z dyrektorem Januszem Trupindą.
BANWI


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz