Tragedia ludzi. Tragizm interpretacji
.
Kiedy trwają polityczne przepychanki krajowe, kiedy ludzie mocarstwa, które nam mieszało w ostatnich dziesięcioleciach we wszystkim co w życiu prywatnym i publicznym możliwe. Kiedy politycy drugiego mocarstwa się przymilają i łaszą publicznie nakręcając lub spowalniając koniunkturę i słupki rodzimych polityków … Niedobrze mi, w ustach niesmak i gorycz a w sercu ból powstaje.Czy tak trudno zauważyć, że wtedy 80 lat temu 1 września ginęli bogu ducha winni ludzie?! To prawda, telewizja, wszelkie media, nas “uodporniły” na zjawisko śmierci, umierania. Lecz jak to złudne - okazuje się, gdy właśnie kogoś bliskiego tracimy, gdy ktoś dla nas ważny odchodzi na zawsze.
Tragedia września
nie drzemie li tylko w wydarzeniach, polityce, w ówczesnej doktrynie blitzkrieg`u – tragedia ta dotyczyła i cieniem się kładzie na dzień dzisiejszy, na teraz, na nas.

Pozbawieni elit (wszak wcześniej wymordowanych, “zlikwidowanych” jako element niepożądany w budowie socjalizmu). Pozbawieni różnych ludzi dobrych, twórczych, kreatywnych, mądrych liżemy rany ich braku po dziś dzień.
Stąd nie dziwota, że jako zbiorowość nie potrafimy poradzić sobie z populizmem, z natłokiem mitów i przekonań wątpliwej jakości - wszelkich nawiedzeńców.
Cytowane powyższe opinie mediów rosyjskich nie powinny budzić zdziwienia, że nas Polaków drażnią i są wycelowane w naszą piętę achillesową. W dumę narodową. I tą mityczną, czasem głupią, bo nie na faktach a na przekonaniach nieprawdziwych opartą (za “wolność naszą i waszą” raczej my zbiorowo zawsze byliśmy sami, obrona Częstochowy “fakty” czerpane z Sienkiewiczowskiego “Potopu”, etc.).
Oraz dumę wynikającą z ogromu bohaterstwa zwykłych ludzi. Broniących swego, wobec przeogromnych machin politycznych i militarnych toczących się przez ziemie przez Polaków zamieszkane. Toczące się w te i na zad, niszcząc życie, myśli i wolność.
Zwykły znaczy niezwykły - bo każdy z nas jest inny w wielu sprawach, wiedzy, umyśle, przekonań, etc. Każdy jednak najczęściej statystycznie - podobnie, pragnąc żyć, kochać, rozwijać się, dochować i wychować potomstwo w miłości i stabilizacji.
Każda wojna, każda przemoc, każda zbrodnia
przeciw drugiemu człowiekowi to zabiera. W naszej zbiorowej pamięci 1 września 1939 roku i konsekwencje dla Polaków tej daty - są szczególnie bolesne. Dla Niemców inne daty zapewne, dla Rosjan inne. Jakże różne - to cześć z nas wie, interesując się chociażby szczątkowo historią.
Przykazanie “Nie zabijaj”, przekazywane z pokolenia na pokolenie w znanych nam kulturach nie wzięło się “z powietrza”. Niemniej wszelkie racjonalizacje i interpretacje tego podstawowego ludzkiego prawa do życia, powodowały i powodują po dziś dzień, że na sztandarach politycznych bywa “Bóg, Honor i Ojczyzna”, na sprzączkach pasów wojskowych mundurów “Gott mit uns”, a w hasłach bojowych tej samej kultury, i wydawałoby się tej samej wiary – wybrzmiewa “Na wroga w imię Boże!”, “Bij, kto w Boga wierzy!”. Dlaczego?!

Dla tamtych ludzi z pamiętnego pierwszego dnia września.
Czy to w “zapyziale” sennym i niczego niespodziewającym się maleńkim Wieluniu, czy żołnierzach (ponoć gotowych) na Westerplatte, czy celnikach doznających w ostatnich dniach lata 1939 tyle zła od innych ludzi, mówiących jeno w innym języku.
Ludzi, którzy także potrafili mówić “kocham” swoim dzieciom, rodzeństwu, małżonkom, narzeczonym lub sympatiom. Ludzi, którzy tak samo potrafili się śmiać, płakać, cierpieć i radować z różnych życiowych spraw. Od ludzi, którzy tak samo pragnęli przecież żyć i być szczęśliwymi. Takich samych jak ci z Kałdowa, z Tczewa, placówki Westerplatte, z Wielunia. Wielu z nich wierzyło w tego samego Boga - może inaczej interpretując … ale przykazania ponoć te same.
Czy piloci Junkersów Ju 87 Stuka (z niem. Sturzkampfflugzeug) nadlatujących nad Wieluń, tak się różnili się czymś szczególnym i istotnym dla gatunku ludzkiego od tych jeszcze śpiących w swych łóżkach, mieszkańców miasteczka? Pewnie ci piloci, jak wielu Niemców tego okresu – w swoich przekonaniach o rasie panów - pewnie tak.
Ale czy aby na pewno? Może wykonywali … jeno rozkazy.
Tak jak chcący polepszyć swój status i zarobki milicjanci powojennych czasów w PRLu, czy ZOMOwcy pacyfikujący demonstracje, czy współcześni ochotnicy za podwyższony żołd służący szczytnie w imię narodowych interesów (a raczej polityków) różnych krajów - strzelający do myślących inaczej niż oni, np. broniących swoich przekonań i terenów Afgańczyków, Irakijczyków.
Już słyszę larum – za porównywanie, jak śmiem, jak można … Powiedzcież czym się różni zabijanie, agresja wobec innych, kiedy wiadomym jest niemal od dziecka każdemu z nas, że piąte przykazanie brzmi – “Nie zabijaj”.
Czy Bóg zadzwonił osobiście do każdego z tych, którzy wykonywali tylko rozkazy i zwolnił z przestrzegania tego przykazania?
A jeśli zwolnił z tego przykazania człowiek?
Mam nadzieje być dobrze zrozumiany
We mnie jak w każdym człowieku, powstają i targają różne rodzaje uczuć, emocji w zależności od sytuacji, etc. Ale to w moich umiejętnościach lub niedoborach, kryje się efekt tego co zrobię, jak zareaguję.
Jestem człowiekiem i za każdym razem ponoszę odpowiedzialność za swoje wybory. A nie są one proste.
Rodzą się dylematy zupełnie w innych wymiarach i “konia z rzędem temu” kto tak łatwo na nie odpowie. Bo albo naiwnie głupi albo będzie miał w tym jakiś interes.
Chyląc czoła wobec tragedii ludzkich, tamtych i tych czasów
Ze smutkiem kontestując tragizm interpretacji.
Jedno jest pewne – a w każdym bądź razie tak to rozumiem. Pamiętać trzeba. Chociażby po to, by nie ładować się więcej w sytuacje podobne tym z historii. Nie tylko początków drugiej wojny światowej. Nie można dla populistycznych i politycznych interpretacji tak jak na przykładzie podanym na początku, to co piszą i mówią Rosjanie czynić.
Ale nie można również zachowywać się jak rzesza hipokrytów widząc paproch, swoistą drzazgę w oczach innych nie dostrzegając wielgachnych belek w swoim sposobie postrzegania rzeczywistości.
Dobrze się stało i zadość pamięci ludziom uczyniono
– gdy zorganizowano obchody uczczenia ofiar 1 września, w 80.
Rocznicę Wybuchu II Wojny Światowej. Jeszcze to co istotne - jak bardzo ważne dla pamięci były wykłady w auli Karwanu tego dnia
kliknij https://gazetaobywatelska.blogspot.com/2019/08/80-rocznica-wybuchu-ii-wojny-swiatowej.html
Zarówno symbolika czczenia pamięci jak i przemówienia oraz wykłady uzmysławiają swoistą potrzebę. Oby ta data wbijała się w głowy różnym naszym rodzimym Malborskim pokoleniom.
A także uświadamiam sobie jak ta data powinna zapadać w sposób myślenia innym pokoleniom, nacjom. Jak powinniśmy, chcąc mówiąc o sobie Sapiens ..., nie tworzyć, nie doprowadzać do sytuacji - gdy zaczynamy zachowywać się gorzej niż zwierzęta.
Wojna, zadawanie śmierci wzajemnie, to najgorsze piekło na ziemi jakie sobie człowiek może uczynić. Nikt nie dał nam prawa, aby doprowadzać innych do sytuacji - by musieli zabijać, by przeżyć, by napadać, by podjudzać przeciwko drugiemu, by stawiać się samemu lub z przymusu, choćby nie wiem jak usprawiedliwiając aby chronić swoją nację - w roli Boga.
Nie zapominajmy o tym ucząc się szanować bliźnich i mądrość wynikającą z historii. Oby nie tej jednak, interpretowanej politycznie na doraźne potrzeby.
Krzysztof Hajbowicz
fotografie z obchodów rocznicy - BANWI




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz