wtorek, 3 września 2019

Festyn "na Piaskach"

Sobotnia zabawa dla dzieciaków ... a i dorośli mogli coś dla siebie znaleźć

.

Organizatorem były; Tenn Challenge i Przyjazny Kościół, a projekt dofinansowany przez Urząd Miasta Malborka - tak podkreślali pomysłodawcy i realizatorzy wakacyjnej zabawy. 


W sumie, z tym sobotnim, odbyły się trzy festyny. A to jeszcze nie koniec, zapowiada się następny - tak zakomunikowała Małgorzata Robaczek, prezes malborskiego oddziału Tenn Challenge. 


Najwięcej osób przyszło w czerwcu, ale i teraz narzekać nie było co. Frajda niesłychana  dla dzieciaków. 

Darmowa wata cukrowa do bólu, także darmowe kiełbaski z grilla, łakocie i owoce oczywiście za free. 

Dla starszych kawa takoż samo w kawiarence zboru. 

Tam i nieco chłodniej i pogadać na poważniejsze tematy można było od serducha. 

Ba gofry były - więc i non stop "wycieczki" dziatwy po kolejne darmowe z bitą śmietaną - a jakże ... też nieustannie się odbywały. 

Tak na poważniej i profesjonalnych odpowiedzi można było uzyskać w kontakcie z pracownicami np. Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie (PCPR). Podczas festynów jest możliwość wszelkich poważnych rozmów - także z terapeutą uzależnień i uzyskania informacji o formach leczenia osób uzależnionych i wsparcia dla rodzin. Ten nadchodzący kolejny festyn, będzie zwłaszcza w tym własnie obszarze i zakresie obfitował.

Zaś panie z PCPR usadowiły się w cieniu, acz widocznie dla wszystkich chcących porozmawiać o różnych aspektach, a przede wszystkim o rodzinach zastępczych. 

Były informatory, ulotki i otwarte serca - swoja drogą chapeau bas, że w sobotę ..., że ... organizatorom udało się PCPR namówić. 

Ale z drugiej strony, nie jest żadną tajemnicą, co ta instytucja współpracuje zarówno ze wspólnotą zboru (organizując spotkania informacyjne ongiś  m.in na temat rodzin zastępczych), jak i z oddziałem Tenn Challenge.

Tak więc, między kolosalnymi, mieniącymi się w słońcu, bańkami wodno-mydlanymi (czy jak to nazwać), biegającymi z uśmiechami od ucha do ucha dzieciakami w różnym wieku (co to twarzyczki miały pomalowane, w "kotki", "tygryski", "piratów", zwierzaczków wszelakich, no i żeby tylko) panowała  gorąca atmosfera zabawy. 

I to nie ze względu na pogodę tego dnia, ale panujący tam radosny klimat - nawet jak na zakończenia letniej kanikuły.

Między zjeżdżaniem z dmuchanego zamku, przyczepianiem kolorowych warkoczyków, etc. etc. 

Miedzy radością dziatwy i poważniejszymi ale uśmiechniętymi nieco doroślejszymi i dorosłymi tak w ogóle - można było fajnie i  sympatycznie  spędzić sobotnie południe przy alei Wojska Polskiego 478  (http://kz.malbork.pl/)
BANWI



















































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz