środa, 2 stycznia 2019

Sylwestrowe godziny przy placu Kazimierza Jagiellończyka

Malbork bawił się w swojskich rytmach

.
Początkowo moi goście spoza Malborka kręcili nosami. A to, że ludzi "tylko tyle" a że to takiej atmosfery nie ma,  "niekoniecznie impreza  miasta z taką renomą pachnie", etc.

Przyznam się i ja pod wpływem takich dobrotliwych niewinnych uwag zacząłem uruchamiać swój lokalny patriotyzm i gotowym wszystko racjonalizować, usprawiedliwiać. Nie było jednak takiej potrzeby.

Malbork stanął na wysokości zadania



Chwilę po wyzłośliwiających uwagach moich "kochanych ceprów zachodniopomorskich", jakby lekko skonfundowany - duch malborkowej ambicji pokazał na co stać Miasto, przybyłych na plac. Było bardzo przyzwoicie i z klasą jak na imprezę tego typu przystało. Bez przesady, z umiarem i bez przerostów - ale za to ... z jaką radochą i serdecznością. 


Przede wszystkim plac zaczął się błyskawicznie namnażać uczestnikami. Wybyli z domowych, hotelowych, restauracyjnych i innych sylwestrowo - indywidualnych pieleszy. W doskonałych humorach i dowcipem. Bawiąc się, tańcząc, skacząc i co tam jeszcze tylko można. No bo to, co zaimponowało moim gościom ... że na placu nie widzieli otwierających szampana a tylko gdzieś w tle na antypodach tłumu. Ludzie a i owszem składali sobie sympatyczne życzenia ale nikt, a w każdym bądź razie "na naszych oczach", nie walił butelkami, korkami czy szkłem jakimś po bruku.  Wydawało się być bezpiecznie i tak z pewnością było. 


To co zrobiło na moich gościach wrażenie, to reakcja na zapowiedź krótkiego wystąpienia burmistrza Miasta." - No u nas takiej owacji, by nie było" -, przyznali jednomyślnie. 

Wyległy tłum złożywszy sobie nawzajem życzenia po jakimś niedługim czasie wrócił tam gdzie się bawił wprzódy. Duch Malborkowy zachichotał i pokazał delikatnie po dziecięcemu język - moim gościom wątpiącym. Byłem dumny z ducha Miasta i z tego, że mimo wszystko, gdy zdaje się być Malbork miastem niezbyt przyjaznym relacjami ludzkimi jego mieszkańców, to są momenty że to miasto pokochawszy, czuję się jego drobniutką cząstką. Oby jak najdłużej w życzliwości, miłości wzajemnej i rozwoju. Czego i Państwu życzę, wraz resztą skromnego redakcyjnego zespołu tworzących ten blog.
ABAH
FOT; BANWI

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz