poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Nie pytaj, co Malbork może zrobić dla ciebie, pytaj, co Ty możesz zrobić dla Malborka

Propozycja

.
Zadzwonił do mnie jeden z dawnych znajomych.  Nie kontaktowaliśmy się już sporo czasu, więc było mi miło, że o mnie pamiętał. Szybko jednak odkryłem powód jego telefonowania.


Owoż namawiał mnie gorąco, bym w ramach pewnego ugrupowania wystartował ... "na miejskiego radnego".
Zdziwionym wielce zapytałem, czy ma glejt i uprawnienia, by w imieniu tej grupy to proponować. Twierdził, że tak. Ale nie to mnie tak zdziwiło, bo domyśliłem się, że terminy zgłoszeń komitetów wyborczych drepczą po piętach, ustaleń list, etc.

Zdziwiła mnie argumentacja w ustach tego znajomego. Owoż głównym argumentem miało być to ... 
"że przecież w Malborku nic się nie dzieje" i ... "musimy to zmienić" (znaczy to ugrupowanie). To  trochę podziałało jak kubeł zimnej wody, choć i daleki też byłbym od przyjmowania jakiejkolwiek propozycji w ten sposób i chyba od tych osób. Zresztą jakichkolwiek proponujących cokolwiek, przez telefon, i z taką podobną - pierwszemu punktowi, listą "argumentów".


Cóż - zaoponowałem na  ten pierwszy argument (że nic się nie dzieje) co to tak widzi mój propozycjodawaca, (bowiem sądzę i mam przesłanki, by tak twierdzić), że On niezbyt interesuje się na co dzień, nie uczestniczy, nie stara się rozumieć i chyba wielu rzeczy nie dostrzega, które go otaczają. 

Mimo jego próby przekonywania do swoich racji - pozostaliśmy każdy przy swoim. 

Podziękowałem za ten zaszczytny zaszczyt, który oto mnie miał spotkać, i na tym skończyliśmy kontakt. Kto wie, może znowu na jakiś czas wyborczy.

Wtedy "do mnie przyszły" słynne słowa Johna F. Kennedy`ego; z jego pamiętnego trzynastominutowego przemówienia. Słowa jakże  aktualne, i to w makro, jak i w mikroskali.

Bardzo często, a zwłaszcza teraz w okresie przedwyborczym

Będziemy się wszyscy, w mniejszym, bądź większym zakresie - ścierać poglądami. Przebijać na argumenty. Oby na argumenty prawdziwe a nie wyssane z palca, populistyczne, etc.  

Czasem pewnie, oby nie, dojdzie do personalnych wycieczek. 
Oby nie takich jak z pewnego dowcipu. 

Owoż gdy lis chciał pobić zająca i szukał pretekstu. Umyślił, że poprosi zająca o papierosa, gdy ten poczęstuje,  to w zależności od tego, czy będą z filtrem czy bez - wleje mu, bo niby będą nieodpowiednie. (jak z filtrem, to wleje bo chciał bez filtra. itp).  Zając natomiast poproszony  o papierosa spytał "z filtrem chcesz, czy bez filtra?". Czym zbił z pantałyku lisa. Jednak chęć przywalenia zającowi była tak wielka, że lis mimo to, naprędce wymyśliwszy pretekst; "a ty zając znowu chodzisz bez czapki, a masz!" - i ... przylał zającowi.

Smutne w sumie 

Ale obawiam się, że argumenty "a ty zając znowu chodzisz bez czapki" mogą się niestety mnożyć. Co już było widać podczas szeregu ostatnich sesji Rady Miasta.

Chciałbym, aby Miasto żyło chęcią współpracy. Ludzi, czasem skrajnych poglądów. Ale ... to moja mrzonka. Dlatego m.in powstało Malborskie Forum Pomocowe. Żeby nauczyć się "siebie nawzajem", znaleźć płaszczyznę do zrozumień, zobaczyć, że jesteśmy tacy sami, i tak w istocie - pragniemy mniej więcej tego samego.

Niestety, "nasza naszość" ma lepsze pomysły od "waszej waszości" - tak myślą interlokutorzy, lub w ogóle nie myślą o rozsądku, a raczej  o tym, by np. "huzia na rózia", dołożyć jednemu. To może odpadnie! A potem dołożyć innym, itp.

To "trochę" irracjonalne, okres wyborczy mnie często irytuje

Bo jedni obiecują góry złote, jak będą radnymi, jak burmistrzami. To idzie dalej jak wdrapią się do sejmiku wojewódzkiego, do Sejmu RP, albo do Parlamentu UE. Wszystko jest ciągle na tym samym sposobie myślenia "Ja" "Nasza naszość" - no to doooopiero zmieni!!! (oczywiście w domyśle "na lepsze") 

A my wyborcy?!

Czasem, jak takie lemingi, nawet dajemy się zwieść niestety. Drepczemy potem jak za tymi co to "darmo rozdają" bony na bezpłatne zabiegi, oferują garnki, patelnie na cztery pokolenia "przydatne", pościel, lampy do naświetlania. Wszystko niestety okazuje się ... picem. A my budząc się ze złudzeń, budzimy się w przysłowiową ręką w nocniku.


Dlatego uważajmy czy nie powielamy opinii, nie łykajmy bzdur spod dużego politycznego palca - ułatwiając wszelkim cwaniakującym "społecznikom", politykierom grasować teraz w najlepsze. Nie walczącym z otwartą przyłbicą, a będąc schowanym za czyjeś plecy, nie podpisujacym się swoim imieniem i nazwiskiem, często zza węgła (internet jest wszak  "idealnym" miejscem).

Ludziom jakże często miałkim, Często kradnącym pomysły innych, ich marzenia, nasze marzenia. Uważajmy na tych, którzy raczej "stwarzają ułudne obrazy",  by ich pozytywnie postrzegano - jako zbawców przyszłości - a tak naprawdę nic konkretnie, realnie czyniąc dla np. środowiska, miasta, dla innych ludzi.  Ale uaktywniający się na "czas wyborczy", by dowalić, by opluć, by samemu wyjść w glorii. 

W tym okresie bądźmy czujni szczególnie byśmy takich wątpliwych "garów, patelni i lamp nienaświetlających" nie kupili politycznie.

Gdy tak dyskutowaliśmy on-line w gronie czytelników i reakcyjnych sojuszników  on-line o rożnych wyborczych wyborach i niebezpieczeństwach poruszył mnie pewien tekst, którym to chcę się podzielić. Oddaje co w tym gronie różnych światopoglądowo osób, dyskutowaliśmy. Tekst, który pasuje zarówno do realiów i myślenia osób z małego miasteczka w Zachodniopomorskim, miasta czy gminy na Podkarpaciu, Żuławach, Zawiśla, czy innych, dużych aglomeracjach.


Krzysztof Hajbowicz

Zgoda? 

"Czytając te wszystkie komentarze polityczne w sieci dochodzę do samych smutnych wniosków. Ci co kochają lewicę "kopią" prawicowców. I odwrotnie. Prawicowcy kopią lewicę. Spolaryzowało się nam. Walka trwa na więc dobre. Niestety nazbyt często nie na merytoryczne argumenty.

Często dochodzi do zwykłego chamstwa, absurdów i etc.

Skąd się to bierze? Sądzę, że przykład idzie w z góry ... Przykre to zjawisko.

Dzieli Polaków. Ale co my mówimy? To "oni", to "oni" nas dzielą, a "my" co robimy? - Pogłębiamy ten konflikt. 

Gdybyśmy mniej dali się w wodzić za nos, dali przysłowiowego pstryczka tym wszystkim "wybrańcom ludu", którzy zamiast dbać o kraj, pod płaszczykiem służenia innym (ha, ha)  szukają  często własnych korzyści, mącą, prowokują...
I nie chodzi tu o jakąś niespersonalizowaną  opcję polityczną, a niestety o zgrozo - o czasem konkretne osoby w środowiskach. 

Co chwila wyłapujemy z mediów nazwiska, przekonujemy się z we własnych  społecznościach. 

Żyję w małym lokalnym środowisku i widzę co te podziały czynią i tu.
Staram się patrzeć na człowieka indywidualnie, co sobą reprezentuje. Czy jest osobą z zasadami, czy myśli o innych, czy tylko o sobie, swojej kieszeni i swoich bliskich. I któremu tzw. dobro innych ... "wisi" kolokwialnie mówiąc.

Mam znajomych z różnych opcji politycznych i szanuję nie za tę czy inną opcję, ale za to jakimi są ludźmi. Moją niechęć będą budzić zawsze intryganci, egoiści, snoby i wszyscy ci, dla których ten kraj (nasz kraj) nic nie znaczy. Dla tych, którzy dla własnych korzyści gotowi nawet na pakt z diabłem.

Zgoda buduje... czy politykom tak trudno to zrozumieć? Niestety o te stołki walczą często ci, co są tego sądzę niegodni. Ludzie o podejrzanej przeszłości, podejrzanych majątkach, koneksjach, bez elementarnej wiedzy ogólnej, bez wykształcenia, kultury osobistej i etc. Później takie jednostki nas kompromitują choćby w ławach poselskich. Niektórzy mają nawet wyroki, są i tacy, którzy mają i gorsze, przywary. 

Dostają się tam gdzie nas reprezentują, bo ich wybieramy, sami, a potem się dziwimy. Chory jest system, który daje szansę takim osobom. Powinny,być konkretne standardy, kryteria, wymagania nie tylko na papierze, ale w naszych głowach szczególnie. 
To powinni być ludzie, którzy będą godnie nas i nasz kraj, region, gminę reprezentować. 
A więc z okazji zbliżających się wyborów może warto przypomnieć sobie kim jesteśmy, jakie wartości popieramy i jaki człowiek ma w naszym imieniu je reprezentować. 

Głupota, chamstwo, egoizm to nie domena prawicy czy lewicy, ale konkretnego człowieka. A więc może tym razem głosujemy na Człowieka? Region, powiat, gmina, miasto a przez to cała Polska, to nasza wspólna Ojczyzna i wymaga" zgody, by była silna."
Anna Kozłowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz