środa, 25 kwietnia 2018

Jesteśmy wspólnotą czy nam się podoba czy też nie

Jesteśmy wspólnotą czy nam się podoba czy też nie, zbiorem naczyń subtelnie połączonych układami, przepisami, polubieniami – nie tylko na Facebooku, procedurami, dobrym wychowaniem, lub złymi przyzwyczajeniami.

"Skazani" na siebie wzajemnie

Krzysztof Hajbowicz

Jesteśmy ludźmi różnych światopoglądów, przerożnych przekonań i naleciałości. Wielu z nas hołduje mitom, „świętym przekonaniom”, hołdujemy wiedzy lub  mylnym przekazom, które przyswoiliśmy. Jesteśmy różni. Różnimy się charakterami, energią, zasobami lub ich brakiem, poziomem samopoczucia, chorób i zdrowia, stylów bycia i umiejętności. (etc.)

Łączy nas jedno 


jesteśmy związani ze środowiskiem naszego Malborka. Mieszkamy tu, pracujemy, nasze losy w jakiś szczególny lub prozaiczny sposób związane są z tym Miastem.

To od naszych relacji, otwartości na współdziałanie, chęci lepszego jutra zależy nasza przyszłość. Krańcowo powodzenie lub sromotna klęska. Najsłabsze ogniwo jakieś nasze niedobory, brak umiejętności – warunkują to. To od tego zależy sukces lub klęska. Przysłużmy się budowaniu powodzenia i sukcesu. 

Rozmawiajmy ze sobą

szukajmy wspólnych punktów, by współpracować, rozumieć siebie nawzajem. Uczmy się siebie wzajemnie, na wzajem poznając i starając zrozumieć jedno drugiego.  

To sądzę jedyna droga by polepszyć świat wokół siebie. Zaczynając od własnej klatki schodowej, sąsiadów, sąsiadów z podwórka i tego co możemy tam zrobić wspólnie razem (materialnego i w przestrzeni sąsiedzkich relacji – byle dobrego). Kłótnie swary nic nie dają, a osłabiają każdą społeczność. Stąd, tym tokiem myślenia idąc – każda wojna także tylko procentowo więcej. 

Przyglądnijmy się co możemy zrobić jako mieszkańcy tej samej ulicy, kwartału, dzielnicy. Wcale nie potrzeba budowy jakichś kosztownych struktur, przewodniczących, członków – choć są tacy co bez tego ani rusz. No cóż tak mają, taki ich „urok osobisty”. 

Przeglądnijmy się organizmowi miasta

jesteśmy jego częścią, jego krwioobiegiem, życiem i duszą. Bez nas miasto, by nie istniało. Ale to czy zadziałamy pragmatycznie i czy będziemy się społecznie rozwijać czy będziemy złym przykładem dla innych wsi, miast, osiedli, gmin, powiatów  czy regionu to tylko od naszych umiejętnych i wspólnych działań zależeć będzie.

To po to powstało Malborskie Forum Pomocowe


Jeśli gdzie nie ma problemów, które trzeba rozwiązać, to znaczy, że albo ich nie widzimy albo udajemy, ze ich nie ma. Wszyscy jesteśmy tacy sami pod względem biologiczności i „paru” innych również. Podlegamy tym samym prawom (nie tylko fizycznym i prawom obowiązującym w kodeksach). Także prawom – określiłbym je – „psychologicznym”. Znajomość ich, nie ignorowanie lub niestosowne, manipulacyjne, naznaczone złymi społecznie i najzwyczajniej po ludzku mówiąc wykorzystywanie znajomości tych przeciwko innym – do niczego nie prowadzi dobrego.  Natomiast znajomość ich i poprawianie relacji, otwartość, uczenie się jej, uczenie się wzajemnego zaufania i nie nadwyrężanie go, uczciwość i transparentność – to cechy jak najbardziej pożądane. Pozwalają rozumieć prawa rządzące nami, strać się funkcjonować tak, by w miarę jak najlepiej wszystkim się żyło. To przyświeca idei Malborskiego Forum Pomocowego

Problemy 

te realne, to nic innego jak umiejętność ostrego, racjonalnego widzenia. To nie powód do wstydu, do zamiatania pod dywan, lub powód do zwolnienia kolejnego kierownika, dyrektora, nałożenia kary, przygany, wrzasku lub potępienia.

Przez to, bardzo często, nikt się nie przyzna do widzenia problemu, jego dostrzegania.  Tak czynione jest bardzo często w instytucjach podległych samorządowi, i nie tylko. Urzędnicy obwarowani procedurami, nie mający wpływu na działania ustawodawcy – stają często miedzy młotem a kowadłem. Nie jest to sytuacja do pozazdroszczenia. 

Problemy trzeba wspólnie rozwiązywać a nie z nimi walczyć. Na przykład  rozbawia zapewne stwierdzenie „walka z alkoholizmem” - no bo się nie da  z tym „walczyć”, idzie rozwiązywać problemy, przeciwdziałać skutkom, przyzwyczajeniom, etc.

Tak samo jest z innymi problemami. No i jest tez tak że nie da się w pojedynkę, jednemu człowiekowi, jednej instytucji, Kościołowi, wspólnocie, stowarzyszeniu. Potrzeba współdziałania pospołu.

Temu służą spotkania Malborskiego Forum Pomocowego

Potrzeba też edukacji. Edukacja, wiedza nie przekonania i dobre chęci stoją u podstaw pragmatycznego pomagania. O tym trzeba pamiętać również. Lokalna Gazeta Obywatelska star się skupiać wokół zagadnień myśli, pragmatyczne działania, organizacje i wymianę zdań na określone tematy. Po to powstał ten blog i z utęsknieniem czeka na możliwość bezpłatnego, wydawania w wersji papierowej. 

By edukować, by przybliżać, równoważyć dostęp do wiedzy, do rożnych warstw i środowisk ludzi, mieszkańców Malborka. Mieszkańców którzy ze względu na wiek, przyzwyczajenia których niekiedy już się nie zmieni (jak przekonać przyzwyczajonych od dzieciństwa do gazet papierowych, że Internet lepszy?). Niekiedy po prostu wielu osób nie stać na bezpośrednie korzystanie ze smartfonów, laptopów, czy stacjonarnych urządzeń np. w bibliotekach. Wielu instytucjom się o tym zapomniało i publikują w sieci, oddają ważne dla społeczności informacje na portale, do internetowej telewizji – uważając, że zrobili wszystko co było w ich mocy. 

Lokalna Gazeta Obywatelska 


ma ich wesprzeć, ma pomóc tym, co lubią zapach farby drukarskiej gazety, lub jest jedyne rozwiązanie, by informacja dotarła do, jak to teraz modne w nazywaniu - beneficjenta. 

Temu też służy. Służy też lepieniu, pokazywaniu, wzbudzaniu kontrowersji i szukaniu rozwiązań. Taki urok tego pomysłu i projektowi. Znikąd nie finansowanego, nie podległego jakiemukolwiek środowisku, instytucji – etc. Ale nie pozbawiona subiektywizmu, emocjonalności i zarazem fachowości. 

Bo żadne media nie są nigdy obiektywne, nawet jakby się ich przedstawiciele zaklinali na wszystkie świętości i udawali. 

Sądzę, że właśnie dlatego wartość narzędzia jakim jest teraz blog Lokalna Gazeta Obywatelska a wierzę, że w przyszłości jego papierowa wersja jest takim lepiszczem, cementem, klejem – takim scalającym elementem. Jak najbardziej potrzebnym środowisku. Czego Państwu i sobie życzymy

W imieniu wszystkich współpracujących i przykładających chociażby palca do blogu gazetaobywatelska.blogspot.com 
Krzysztof Hajbowicz 
jego twórca i realizator.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz