niedziela, 10 października 2021

"Nie należy dłużej czekać" ... czyli jak wywalczyli niepodległość Wielkopolanie

Jak się robi skuteczne zrywy społeczne

.

Dlaczego temat taki i akurat dzisiaj? Nietrudno się domyślić. W wielu miejscach, domach, rodzinach a przede wszystkim w sercach Polaków - niestety rozdartych sytuacją jaka się nam przydarzyła ... wybierając tych a nie innych - w wyborach demokratycznych. 

One niestety w konsekwencji, przy wartościowaniu, odbiły się wcale niedemokratyczną czkawką! Wtedy, gdy się nagle okazało, co żyjemy w swoistym dualizmie wartości. 

Wręcz spolaryzowane dwubiegunowo społeczeństwo, perspektywa stania w kącie Europy i marginalizacja naszego w niej partnerskiego funkcjonowania. Ba, nienawiść, która wżera się w nasze byty - bo takie skrajności nieboszczyka z trumny zdają się wyciągać i pchać w wir walki o "swoje wartości".

Gdy pokłóceni ze sobą i między sobą - jesteśmy coraz bardziej sami bez wsparcia, zrozumienia i coraz bardziej nielubiani jako "ci Polacy" (wystarczy się wsłuchać w to, co opowiadają przyjeżdżający z spoza granic do kraju Polacy, wystarczy przeglądnąć medialne opinie innych piszących o nas, o naszych rządzących. To ten "głupi żarcik", że tylko z Bałtykiem nie jesteśmy skonfliktowani - wcale przestaje być śmieszny, jeno sunący w kierunku rzeczywistości.  

Czy to się da naprawić, czy da uratować i uszanować wartości o które część mojego pokolenia walczyła w latach osiemdziesiątych? Jakby Polska rozłupała się na pół. Jedna z tych części nakleiła na sztandary narodowość, prosty przekaz z wrogiem ... typu My "nasza naszość" i ... oni - znaczy wrogowie takiego sposobu myślenia. 

Pod te pierwsze, schroniła się cała mityczna i archaiczna w przekonaniach a i swojej hipokryzji i pobożnych życzeniach Polska, Polska... "najpolska" twierdząc. Pełna kompleksów, lęków, fobii i umiłowania podejrzanych mitów, ubrana w chciejstwa historyczne i świętości narodowe, które świętościami wcale nigdy w rzeczywistości były i nie są. Jakby Orwell "Folwarkiem zwierzęcym" tu mieszał.

Druga pod sztandarami postępu za wszelką cenę (właśnie płacimy) zapominając jak (w 1979 roku) stracił władzę (i dlaczego) ostatni szachinszach w Iranie Reza Pahlawi. Wonczas przejęła go szybciutko z takim swoistym "oczadzeniem umysłów politycznym" (jak u nas przez lata, jakże często marginalizowany intelektualnie i obśmiewany "niedoceniany" co wysmaży innym PiS) - Rada Rewolucyjna ajatollaha Ruhollaha Chomejniego. 

Gdzie nad zgodnością ustaw z szariatem miała odtąd czuwać Rada Strażników Rewolucji. Zbyt daleko? Bo kulturowo w Azji?! 

No to proszę - 30 stycznia 1933 roku, pewien Austriak, malarz pokojowy, sfrustrowany weteran I wojny światowej po licznych knowaniach, manipulacjach, przekupstwami (i czym tam jeszcze) wybudowawszy sobie "swoisty dwór" przydupasów - sięgnął skutecznie po władzę. Prezydent Hindenburg mianował go kanclerzem Niemiec. Czkawkę mają wszyscy nie tylko w Europie pod dziś dzień. To co, że prawie sto lat temu... algorytmy podobne. Jakbyśmy niczego nie nauczyli się z lekcji historii.

A co tu, ma do tego, Powstanie Wielkopolskie?

No cóż jedno z czterech a właściwie trzech na sporą skalę powstań nowożytnej Polski. Bowiem powstanie sejneńskie to był raczej zryw kilkudniowy zaledwie ... ale skuteczny! Więc wspominam tu jeno tą garstkę zwycięskich.  

Wielkopolanie okrzepli we wszelkich reperkusjach niemieckich - wybudowali społeczeństwo obywatelskie, zachowując tożsamość, odrębność i umocowanie zarówno dyplomatyczne (np. Dmowski, Paderewski), technologiczne (choćby np. Cegielski), strukturalne - wszelkie organizacje legalne no i mniej legalne były w stanie budować struktury administracyjne, niezależnie od tego co śniło się Niemcom. Nie wspomnę o bankowości, własnej prasie, ruchach spółdzielczych  i wszelkich kasach pomocowych polskich. etc. etc. 

Nim rozpoczęło się powstanie, Polacy byli ze wszech miar przygotowani. Stąd to powtarzane z ust do ust zdanie ..."Nie należy dłużej czekać" -  gdy nastąpiła pod koniec grudnia 1918 roku kulminacja zdarzeń decydująca o wybuchu powstania.

Pisał o tym m.in Janusz Osica, profesor Uniwersytetu Warszawskiego ( o jakże sporym dorobku publikacji - tutaj klikając, znajdziecie link do jego publikacji)

Kiedyś słuchając jednej z Jego wypowiedzi na temat genezy i prawdopodobnych powodów sukcesu powstania Wielkopolskiego,  uświadomiłem sobie jak bardzo nam brakuje obecnie rozpowszechnionej myśli pozytywistycznej, postawienia na edukację, zrozumienie i dostosowanie się do współczesnych warunków bez przerażenia, że staniemy się czegoś pozbawieni, że utracimy tożsamość narodową ...

Gdy trzeba ramie do ramienia i wespół w zespół byśmy mogli czuć się bezpieczniejsi i mocniejsi. Strach i lęk, który sączą obecnie ludzie rządowi może i ma na celu łatwiejsze ogarnięcie i przestraszenie wielu Polaków. Łatwiej, by nami sterować. Ale jak widać ... odwraca się to przeciwko wszystkim i wszystkiemu. To nie dobra droga. 

Więc czyż "Nie należy dłużej czekać"?!

Ale czy jesteśmy na to gotowi - nim sobie skoczymy do oczu, czy nie ma innej drogi?! W obliczu całego tego zgiełku innych niebezpieczeństw - spoza naszych granic, wewnątrz nas samych i w tych, którzy się jeszcze nie obudzili z średniowiecza? Oraz tych, którzy nie lubią "wykształciuchów", nauki, rozbrajania naszych narodowych mitów, etc. Wolą żyć w wydumanych przekonań głupich (bo nierealnych i nieprawdziwych) a ukształtowanych propagandą wszelaką przez wieki ... mitem cnót. 

Czy jesteśmy gotowi wybrać konieczną zmianę? Wybrać mądrze i dobrze na pohybel knajakom, bucie i hipokryzji? Czy uda się to zapoczątkować np. dziś (10.X.2021 roku) i myśl oraz przekazać ją skutecznie innym Polakom na Placu Zamkowym? A może, chociaż zacznie ten protest uświadamiać i rozpocznie zmiany, bo z całą pewnością już "Nie należy dłużej czekać"!

Krzysztof Hajbowicz

Proszę o Wasze opinie, refleksje jak zawsze pod adresem mailowym hajbowicz@wp.pl

poniżej pewien podcast - z rozmową o Powstaniu Wielkopolskim - jakby na dowód tego o czym wyżej pisałem skrótowo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz