A zaprosili malborskich przedsiębiorców do udziału w spotkaniu
BANWI
Zarówno burmistrz Marek Charzewski jak i przewodniczący Rady Gospodarczej Jarosław Filipczak. W spotkaniu brali udział zainteresowani działaniami gospodarczymi zarówno przedsiębiorcy, jak i przedstawiciele samorządowych urzędów (m.in PUP), instytucji oraz dyrektorzy szkół kształcącyh do zawodów a i nie tylko.

No i tyle kurtuazji.
Dalej było już ciekawie. Przewodniczył obradom i dyskusję moderował Jarosław Filipczak.
Na początek z założenia, jako wprowadzenie, omawiane m.in były aspekty wdrażania planu rewitalizacji w Malborku (patrz poniżej artykuł p.t. "Tajemnicze słowo "rewitalizacja"). Mowa była również o zmianach w ustawach i samej tak zwanej "ustawie krajobrazowej".

O potrzebie ograniczania reklam w różnych obszarach ze względu na wizerunek miasta omawiał także architekt miasta.

Głębszą analizę przedstawimy Państwu nieco później, w innych materiałach. Bowiem warto porównać oczekiwania i „oddolny” realistyczny obraz możliwości praktyków a i wizję administratorów urzędów od wojewódzkich i marszałkowskich począwszy a na ministerialnych i sejmowych kończąc.
tego co bliskie i lokalne a zarazem niezbędnie potrzebne w realiach Zbigniew Charmułowicz. Począwszy od nawietrzni lokalnych dróg dojazdowych, a skończywszy na parkingach w strefie ekonomicznej, jej wizerunku i niezbędnych kosmetycznych a i praktycznych poczynaniach służb, instytucji, zakładów miejskich skończywszy.
Później już dało radę nieuchronnie zobaczyć

Dyrektor Joanna Reszka widzi zagrożenia, umiejscawia je, a w rezultacie, kładzie problematykę po stronie zachowań, mentalności obywateli. Ni jak nie postrzega wydawać by się mogło, że Jej instytucja w całokształcie sytemu staje się molochem bez elastyczności i nieprzystającym globalnie do rzeczywistych i potrzeb obywateli, ich oczekiwań.
W rezultacie Urzędy Pracy robią wszystko, by zgadzały się pryncypia i papiery, a życie biegnie po swojemu, gdzie często beneficjenci tej instytucji przerzucają się z urzędnikami przyczynami takiego stanu rzeczy. Może nas już nie stać jako Państwa na tak kosztowne instytucje – jak Powiatowe Urzędy Pracy?
oraz problematyki szkolnictwa zawodowego, naborów do określonych zawodów, trudności ze skorelowaniem poczynań MEN, Branżowych posunięć urzędniczych z możliwościami placówek kształcenia i realiów środowisk - postaramy się opisać w najbliższym czasie korzystając z ekspertyz fachowców, praktyków i opierając się na zdaniach i opiniach zainteresowanych stron.
Dość, co napiszemy, że pomysł i działania Rady Gospodarczej jest jak najbardziej trafiony w dziesiątkę.
Bowiem to ten punkt spójny realnego biznesu i pomysłów na jego temat - ma szansę stanowić o zdrowym lub odrealnionym pomyśle na rozwój Malborka.
Takich „instytucjonalów” potrzeba w Malborku więcej. Może łatwiej i realistyczniej można byłoby funkcjonować i nie bać się rezultatów działań społeczno-polityczno-urzędniczych oszołomów, którzy wmawiają, że są dla dobra ludzkości – czyli chyba nas?!
BANWI
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz