Czy takich cech można się spodziewać po społecznikach?
.
Oczywiście trudno chyba znaleźć osobę, która oficjalnie przytaknęłaby temu pytaniu. W myślach ... to zupełnie co innego. Tam czasem, a może nazbyt często, króluje taki pogląd, że wśród osób działających w sferze NGO, społecznej - takich wyrachowanych i "cwaniakujacych" - nie brakuje.
Bardzo często, ci którzy tak twierdzą, opierają swoje opinie o stereotypy myślowe. O subiektywne, "prywatne" i obiegowe opinie - często wynikające z niechęci osobistych, itp. Wielokroć niesłuszne.
Ale co zrobić z tą "częścią tortu", która jest jak najbardziej adekwatna do rzeczywistości i prawdziwa?!
Kiedy już odsiejemy osobiste animozje, niechęci, niesłuszne podejrzenia, oraz nasz brak wiedzy, etc. Gdy pozostanie już tylko to, co sito naszych uzmysłów przesieje - pod względem doświadczeń, wiedzy, zestawienia faktów i działań takich osób ...
Wtedy pojawia się niesmak i niechęć.
Niestety życie pokazuje, że wielokroć zdarza się tak, "co potrafimy" dać się zmanipulować, oczarować i po prostu dać wiarę wszelkim "czarusiom", wyrachowańcom i cwaniakom.
Tylko czasem ...
Czasem to ... czas i środowisko weryfikuje, ale tylko ... czasem. Niekiedy długo, takie osoby, pod płaszczykiem "tworzenia" dla dobra społecznego - tak naprawdę dbają o własny nos, a właściwie kieszeń. I to długo, długo długo pozostając bezkarnymi i niezweryfikowanymi w swym cwaniactwie oraz wyrachowaniu.
To co dla wielu, by się nie mieściło w głowie, że na cudzym np. nieszczęściu, biedzie, bezdomności, etc. można zarabiać i osiągać (nie tylko kasę) i jeszcze uchodzić za oddaną środowisku społeczną osobę - to dla innych, tych własnie "cwaniakujących", jest normą i sposobem na życie, karierę, sukces, itp.
Takie osoby "muszą się sporo natrudzić" wszelkimi manipulacjami, postawami. Mijaniem się z prawdą lub dzieleniem półprawdami. Wszystko z myślą o sobie i swojej prywacie, ale na zewnątrz budując obraz oddanemu światu i środowisku społecznika. Często pod postacią głęboko wierzącego w Pana Boga, patrioty, otwartego na nieszczęścia innych - dobrego człowieka.
Z zawodowego doświadczenia
miałem do czynienia z takimi ludźmi, niestety i teraz zdarza się, że obserwuję widząc z perspektywy, dystansu czasem nie to - co chciałbym dostrzegać w innych ludziach. Czy w różnych miejscach, w różnych środowiskach.
Czasem myślę, że to nieodłączny atrybut pakietu kontrolnego - weryfikujący społeczne postrzeganie.
Szkopuł w tym, że jeśli się takie zachowania dostrzeże, zweryfikuje realia i odrzuci omyłki - pozostaje jedynie modlitwa, by inni także wpadli na to i podobnie zweryfikowali. Bowiem cwaniak, hipokryta, wyrachowaniec - z całą pewnością "wypuszczając wokół siebie dym", mgłę nieprzenikliwości prawdziwych zamiarów - dba, aby się nie wydało co leży u podstaw jego prawdziwych zamysłów, pragnień i motywów. I czeka tylko, żeby siebie potem zrobić ofiarę ataku i męczennika. To budowałoby wszak "prawdziwość uczciwości"
Oczywiście wtedy słychać z takich ust o transparentności działań, przezroczystości intencji, uczciwości, obywatelskości i robieniu wszystkiego dla dobra innych i rozwoju społeczności lokalnych. (gdy to mocniej w politykę - no to dla dobra Regionu, Polski ....)
Pisząc o tym pragnąłbym uczulić Państwa na takie zachowania
I ja i wiele innych osób zapewne zdążyło się z tym spotkać. Dla własnego bezpieczeństwa w środowisku miejmy w tyle głowy, że i takie postawy mogą być wokół nas, na wyciągniecie ręki. Obudowane przepisami, prawem, KRSami i wszystkim tym co daje sfera NGO. Tylko z jednym małym wyjątkiem - brakiem uczciwości wobec innych, wobec środowiska.
Można chcieć udawać osobę zaufania publicznego .... ale być nią tak naprawdę, to już inna para kaloszy.
Życząc szereg refleksji związanych z poruszanym tu tematem, zapraszam do dzielenia się opiniami, spostrzeżeniami i całym wachlarzem ... możliwości społecznej weryfikacji postaw, zachowań trącących hipokryzją i czasem - jakby nie patrzeć - oszustwem.
ABAH
gazeta-obywatelska@wp.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz