środa, 7 października 2020

"Kultura" - to co nas może uchronić - przed złem, głupotą, złością, manipulacjami, paniką, etc.

W dobie pandemicznych zachowań

a i czasem demoniczno - paranoicznych głupot z tym powyższym związanych

Głupot, które serwujemy sobie wzajem, czasem z lubością, czasem w imię podłych politycznych hucp egocentrycznych, egoizmów posiadania a raczej przekonania o posiadaniu wszelkiego czegoś. Żyliśmy do tej pory (a teraz zwłaszcza w dobie zagrożenia  żyjemy szczególnie) narażeni na własne i cudze przekonania - mowa o tych mało prawdopodobnych i nieprawdziwych. 

Człek ma naturę taką, że jak trwoga to czepia się wszystkiego nawet tego co iluzoryczne, kłamliwe i nierealne. Chcemy przetrwać - to jak gdyby spoza nas - albo jakby organizm słuchał jedynie hasła - przeżyć za wszelką cenę ... tyle, że bez realnej instrukcji  jak to uczynić. 

Reszta genów spanikowana pakuje manatki i lokuje sens przetrwania we wszystko co możliwe chyba na ich poziomie, w ich mniemaniu, jeśli takowe jest  możliwe i przenosi się na połączenia neuronów. Wtedy dopiero widać jak mało wiemy i jak kruche jest nasze istnienie. Natomiast póki jest coś, co nadaje stateczność i sens naszemu istnieniu, ba i w miarę poczucie bezpieczeństwa wtedy - jesteśmy w stanie w miarę stabilnie żyć, tworzyć, czcić, rozwijać się i ... marzyć. No niekoniecznie "myśleć" ...      

Pisząc "kultura" i inne z cudzysłowem - trzeba mieć na myśli cały ogrom pojęciowy i znaczeniowy co do tego worka włożyć można. Od tradycji historycznych, poprzez religię, po twórczość i filozofie współczesne. To ogromny tygiel pojęciowy w którym każdy coś dla siebie mądrego znaleźć może. Niestety głupota też, w tym tyglu, odnajduje swoje miejsce. Niemniej licząc na katalizatory wszelkie, sita i tym podobne pochłaniacze, jest szansa, że poszczególni członkowie zbiorowości używający uogólniając i upraszczając ... mózgu, (jako narzędzia) dadzą sobie radę z filozofiami, religiami, wymysłami płaskoziemców (korci, by nazwać ich w ten sposób). Choć trzeba przyznać że to co wydawałoby się absurdalne powinno umrzeć śmiercią naturalną. Ale tak nie jest!

Bowiem twórczość jednostek, kreowanie sztuki, fantazja, pojmowanie transcendencji etc. oscyluje wokół granicy kompletnie przez ludzkość nieodgadnionej do końca. Ot coś tam wiemy jako ludzkość, ale często to jest takie jak teorie seksualne dziadka Freuda - okazujące się tak samo warte jak alchemia, psychoanaliza, i takie inne zaprzeszłe święte przekonania w sumie "g" warte. 

Może to wspomniane geny, żyjące własnym życiem w pewnym sensie, może połączenia neuronowe i to "swoiste iskrzenie", może po prostu niewiedza albo jej brak. A może wszystko powyższe i jeszcze coś czego jako ludzkość nie wiemy lub nie pamiętamy. 

W każdym bądź razie niekiedy aż do bólu zachowujemy się irracjonalnie. Moim zdaniem, ale nie tylko moim na szczęście, bo kto zwykłej jednostce szarej w tłumie,  by wierzył ... jest na to panaceum - Wiedza.

A w każdym bądź razie chęć jej zdobywania, ciekawość ale nie danie na wiarę ...
"jedna pani drugiej pani", "pewien ksiądz w Ameryce", " (...) Onegdaj, gdy przeszli i doszli to (...), oglądając śmieci z  YouTube np. te wkładane przez wszelkich płaskoziemców i im podobnych.

Tylko rzetelne, podparte badaniami i ciekawością, weryfikowalną wiedzą  mogą okazać się jakąś ścieżką powrotu do stabilizacji, mądrych poszukiwań, nawet swoistej równowagi, by móc zrozumieć chociaż odrobinę mechanizmów, nie poddawać się i kroczyć "w całym tym zgiełku" nie głupiejąc, nie panikując i dając odpór cwaniakom. Może to jedyna droga, może jedno z tych rozwiązań które pozwolą przetrwać? 

Pisząc to jestem przekonany, że jest to właściwa ścieżka, chociaż tak niewiele wiem. To jednak zdobywszy doświadczenie przebywania z płaskoziemcami i w pewnym sensie płaskoziemu intelektualnym - śmiem twierdzić, że mimo fajnych i złudnie "pomagającym" metodom ideologii płasokoziemców w rezultacie są one szkodliwe nad wyraz. 

Co gorsza obserwujemy coraz częściej przejmowanie obszarów życia społecznego przez płaskoziemców w dziedzinach o których nie mają oni zielonego ani niebieskiego pojęcia. Wpakowują w te obszary swoje ideologie, przekonania i własne niskie pobudki twierdząc, że to panaceum na życie. 

Co gorsza, wszelkie struktury, które do tej pory funkcjonowały (przed pandemią) proceduralnie i fachowo (z powodu choćby profesjonalnego wykształcenia) coraz częściej legną w gruzach - gdy inni nawiedzeni płaskoziemcy biorą się za ulepszanie świata (społecznie, politycznie, religijnie i z nakazu "wewnętrznego przekonania" (co jest podejrzane - bo równie dobrze, by ktoś mógł wymyślić, że COŚ wewnętrznie mu powiedziało - że ma on (ona) zostać chirurgiem ... )

Taki świat wydumania płaskoziemskiego zaczyna wypierać instytucje które były powołane do pragmatycznego pomagania, służby innym, etc. (np Ośrodki Pomocy Społecznej, Służba Zdrowia, etc)

Teraz lekarze leczą przez teleporady, Pomoc Społeczna opiera się na papierologi - zresztą jak zdecydowana większość instytucjonalnych narzędzi administracyjnych na ten przerost formy nad treścią chorująca. 

W takim czymś jak w mętnej wodzie rodzi się płaskoziemstwo we wszelkich wyrafinowanych lub mniej przejawach. 

Co gorsza otumanieni współmieszkańcy, współobywatele zaczynają przyswajać sobie bez krzty refleksji, że oto bezdomnymi, potrzebującymi pomocy psychologicznej, lekarskiej czy potrzebującymi innych rzeczy, z innymi potrzebami - zajmują się tzw. ludzie dobrej woli i robią to "przecież dobrze". Wszak "rozdają, pomagają, wspierają" - to nie tylko siostry zakonne (które i mają nawet w tym i przecież zawodowe rozeznanie), ośrodki religijne, płaskoziemskie, ideologicznie szemrane, nawiedzone, etc.

"Natura nie znosi próżni" - dopóki lekarze leczyć będą przez telefon, służby pomocowe  - papierami i brakiem działań typowo im przypisywanych (no bo przecież pandemia ... (co wy tu opowiadacie i piszecie ...!)) Dopóki będzie taki rozgardiasz i polityczno - społeczna hucpa, dopóki płaskoziemcy będą nadawać ton życiu i decydować nie tylko o kolorach ale i o myśleniu - to trudno mówić o poczuciu bezpieczeństwa obywateli. 

Dopóki nie wygasi się myśli, że oto płaskoziemcy mają rację i powinni rządzić światem! Nadawać tytuły królewskie mitom, mitycznym postaciom, gonić "genderów jak psów", uczyć młode pokolenia nieprawdy historycznej i filozoficznej. Dopóki będzie jak coraz więcej jest - to nie wróży niczego dobrego. No bo jak to rozumieć?! 

To tak jakby w dobie nie pandemi a wojny. Ci co są na służbie i mają obowiązki służbowe wobec innych obywateli (bo się wszak do tej służby zgłosili), są żołnierzami na przykład - teleporadą bronili kraju, ludność cywilną. Nie walczyli z najeźdźcą, bo może ich ktoś zabić.

To tak jakby zasłaniając się klauzulą sumienia - żołnierze, ich dowódcy nie chcieli strzelać lub bronić - bo wojna i mogą kogoś zabić z wrogiej strony a on ten wróg  np. wierzący jest podobnie! Albo sami mogą zostać pozbawieni życia ... No a owszem najęli się, w dobie pokoju, bo dobrze płacili i były przywileje, ale teraz wojna i grozi zewsząd śmierć. a to inna już sprawa nie?!

Rozmawiałem z żołnierzami, (także oficerami wielu stopni) wracającymi z misji w Iraku czy z Afganistanu. To co opowiadali o rzeczywistości walki, dysonansach pojęciowych, strachu i obowiązku - to oddzielny materiał, nie na krótki felieton, a na coś znacznie większego.

Teraz gdy to piszę, myślę o jednym z nich. Miał panaceum, choć był psychiatrą (w randze podpułkownika) nie korzystał z leków, prochów czy wódy - nie było w tym ani nic medycznego, ani psychoaktywnego chemicznie - dla niego "przetrwaniem" w stabilnej w miarę tamtego bycia na wojnie równowadze były książki o malarstwie, jak tylko można było też szwendanie się wirtualne po muzeach i galeriach. Przeżył, pracuje w cywilu po dziś, i jest moim zdaniem jednym z najlepszych w swoim zawodzie lekarza psychiatry. Uczyłem się dużo od niego potrzebnych, potrzebnych nie tylko w mojej praktyce zawodowej, rzeczy i poznawaniu ludzkich zachowań, konsekwencji uczuć emocji, potrzeb, etc. Nie była to wiedza teoretyczna. 

Pomyślałem tedy, że może dzisiaj i spróbować tą drogą ... W taki dziwny pandemiczny czas - chciałbym więc zaprosić Państwa na

Wystawę Krystyny Jażdżewskiej-Baranowskiej
w Nova Galeria

Malborskim Centrum Kultury i Edukacji zaprasza na retrospektywną wystawę malarstwa Krystyny Jażdżewskiej-Baranowskiej, którą będzie można zobaczyć w Nova Galeria w Szpitalu Jerozolimskim przy ul Armii Krajowej 68.

Wernisaż wystawy będzie miał miejsce w środę 14 października br. o godz. 18.00. Wystawa będzie czynna do 30 października 2020 r. od poniedziałku do piątku w godzinach 9:00-16:30. Podczas spotkania obowiązują zasady bezpieczeństwa sanitarnego. Zapraszamy!

Krystyna Jażdżewska-Baranowska - Artysta plastyk, maluje ponad pół wieku. Studia PWSSP w Gdańsku pod kierunkiem prof. Andrzeja Dyakowskiego. W roku 1994 uzyskała status twórcy plastyka nadany przez Ministerstwo Kultury i Sztuki. W 1996 roku ukończyła 2-letnią naukę malarstwa i rysunku pod kierunkiem prof. Włodzimierza Łajminga. W dorobku artystycznym ma 57 wystaw indywidualnych oraz udział w kilkudziesięciu wystawach zbiorowych, zdobywając nagrody i wyróżnienia. Większość prac wykonuje głównie w oleju i suchym pastelu, rzadziej w akwareli. Maluje głównie w plenerze pejzaże marynistyczne. Brała udział w 72 plenerach, od kilkunastu lat osobiście zorganizowała 51 ogólnopolskich plenerów, szczególnie nad morzem, a od 10 lat w Sztumie. 

Od 1983 roku należy do Stowarzyszenia Nadbałtyckiego Plastyków im. Mariana Mokwy w Gdańsku oraz innych stowarzyszeń marynistycznych. W 2010 roku była inicjatorką powstania Klubu (obecnie Stowarzyszenia) Plastyków „Paleta” w Sztumie. Prace znajdują się w urzędach państwowych, ośrodkach wczasowych i rehabilitacyjnych oraz zbiorach prywatnych w kraju i za granicą. 
Cóż, może po przeczytaniu dzisiejszego artykułu przyjdą Państwu do głowy  ciekawe nieposzerzenia, myśli, uwagi, którymi zechcielibyście się podzielić z innymi, z nami. Serdecznie zapraszamy do dyskusji, nie tylko 14 października, ale już teraz - piszcie na nasz adres gazeta-obywatelska@wp.pl, lub kontaktując się przez nasz FanPage, lub inny sposób Wam wygodniejszy.  

Krzysztof Hajbowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz