piątek, 5 kwietnia 2019

Czy szkoła uczy praktycznie ... i czego?!

Powiedz mi, a zapomnę, pokaż mi, a zapamiętam, pozwól mi zrobić, a zrozumiem. (Konfucjusz)

Jedno ze spojrzeń na problematykę 

A co Państwo na to ?!

.
Tak przy okazji ścierania się rządzących z tymi którzy walczącą "o swoje" ku refleksji. Przypominacie sobie Drodzy Państwo wasze szkolne czasy nauki? Nie te ze studiów, czy z wybranych szkół średnich - ale te obowiązkowe. Z czasów kiedy linijką "po łapie było", wytargane uszy itp. Gdy szkoła, nauczyciel, pan woźny, etc. - otaczane były szacunkiem (nawet tym udawanym), estymą i poważaniem. 

Nie, nie - to nie czasy "Konopielki" Redlińskiego - chociaż pewnie i są tacy z nas, którzy pamiętają te czasy realnie, bez fikcji literackiej. 

Każdy czas niesie jakąś koncepcje. Każdą można poddać krytyce. I pewnie to truizm, ale co ekipa rządzących nam miłościwie w kraju, to pomysł na reformę. "Starzy" stażem, doświadczeni nauczyciele pewnie na słowa "reforma oświaty" podostawali już wrzodów żołądka, albo jeszcze gorzej. 

Takie, to pojęcie, ma moc masowego rażenia. No i nic nie zaprowadza, że będzie inaczej. Poniżej przedstawiamy jedną z koncepcji widzenia szkoły. Co prawda już Stańczyk dowodził, że na krakowskim rynku, wśród ludu polskiego - najwięcej bakałarzy i lekarzy. 

Bowiem "ja jejmości nauczę! Kości porachuje" - słyszeć zewsząd, ale tak serio zapytajmy się siebie uczciwie. Czy uczyliśmy się, nasze dzieci uczą - rzeczy pragmatycznych? A może lepiej pamiętać daty wkute na pamięć, niż wypełnić najprostszy dokument przelewu, wiedzieć gdzie i w jakich procedurach można uzyskać granty na... A może bredzę? ... Oddajmy więc miejsce Kindze Pukowskiej, cytując Jej artykuł zatytułowany;

Szkoła nie uczy tego, czego powinna!

.
Szkoła uczy, nie ma co do tego wątpliwości. Ale czy na pewno tego, co jest, a raczej będzie potrzebne w przyszłości naszym dzieciom? Dużo ważniejsze od wiedzy (często już nieaktualnej, przestarzałej lub łatwej do znalezienia w odpowiednich źródłach) wydają się różnego rodzaju umiejętności przydatne w dorosłym życiu. Zatem w jakie kompetencje powinny zostać wyposażone nasze dzieci przez system szkolny?


Kadr z filmu "Konopielka"
Już dawno mądrzy ludzie mówili, że szkoła nie przygotowuje do prawdziwego życia. Przy obecnym tempie rozwoju nowych technologii i kompletnie do tego nieprzystającym programie nauczania trudno oczekiwać od absolwentów, by byli w stanie wykazać się niezbędną wiedzą czy znajomością konkretnych, pożądanych przez pracodawców narzędzi. Managerowie wyższego szczebla czy rekruterzy przyznają, że to nie wiedza jest obecnie najbardziej cenionym atrybutem potencjalnych pracowników. Zdecydowanie bardziej pożądane są tak zwane umiejętności miękkie oraz kompetencje, których próżno szukać w planie lekcji obecnych uczniów. Czego powinna zatem uczyć szkoła, aby wyposażyć nasze dzieci w kwalifikacje niezbędne w przyszłości?

Myślenie krytyczne oraz strukturalne
Wiele osób mówi, że wiedza jest teraz na wyciągnięcie ręki. Gdy prawie wszystko można znaleźć w Internecie, zbędnym wydaje się wkuwanie różnego rodzaju rzeczy na pamięć. Ważna jest umiejętność znalezienia odpowiedzi na pytania czy rozwiązania problemu. Niezbędna jest tu jednak umiejętność krytycznego myślenia, filtrowania informacji. Tak wszechobecny informacyjny szum zagłusza bowiem to, co najważniejsze. Umiejętność łączenia faktów, ich analiza i synteza, wyciąganie wniosków – to ścieżki myślowe, o których rozwój trudno zadbać w obecnym modelu edukacyjnym. Przekazywanie wiedzy na zasadach wykładowych sprawia, że jest ona bardzo szybko zapominana. Jeśli chcemy, aby dzieci rozwijały swój potencjał poznawczy, trzeba stworzyć im przestrzeń do doświadczania i eksplorowania.

Współpraca w grupie i budowanie relacji
Edukacja szkolna nastawiona jest na wynik indywidualny. Wszelkie wyróżnienia czy paski na świadectwie służą ściganiu się z innymi uczniami i pracy na własny rachunek. Na szczęście coraz więcej nauczycieli uczy swoich podopiecznych pracy w grupach, dbając o wzajemny szacunek, otwartość na odmienność i indywidualne cechy każdego człowieka. Empatia, czyli zdolność odczytywania emocji innych, zdecydowanie ułatwia funkcjonowanie w zespole. 

Umiejętność współdziałania, wykorzystywania różnorodnych zasobów i kompetencji wszystkich członków grupy, harmonijna współpraca na jednej płaszczyźnie, aktywne słuchanie innych, ale i asertywne wyrażanie siebie – to bardzo ważne elementy, cenione przez pracodawców, choć przydatne także w codziennym życiu. Kompetencje społeczne sprawiają, że dzieci lepiej radzą sobie z porażkami, mają więcej motywacji do nauki, potrafią rozwiązywać konflikty w grupie czy okazywać swoje uczucia tak, aby nikogo nie krzywdzić. To inwestycja w przyszłość niosąca korzyści dla całego społeczeństwa.

Kreatywność
W co drugim ogłoszeniu o pracę czytamy, że od kandydata wymagana jest kreatywność. A potencjalny absolwent przez większą część swojej szkolnej kariery przyuczany był do udzielania odpowiedzi według klucza, działania w myśl przyjętego schematu. Umiejętność poszukiwania innych niż powszechnie przyjęte rozwiązań danego problemu, przecieranie nowych szlaków wymaga odwagi, ale i daje szerokie perspektywy i pomaga osiągnąć dalekosiężne cele. Co ciekawe, dopiero rozpoczynające swoją edukację pięciolatki są z natury bardzo kreatywne…

Uczenie się
Paradoksalnie umiejętność skutecznego uczenia się trudno nabyć w szkole. Klasyczne metody nie wspierają pracy własnej czy choćby samego procesu opanowania nauki. Sterowanie zewnętrzne i narzucony schemat powodują pewnego rodzaju niezaradność w tej dziedzinie, a przecież dzieci (zanim pójdą do szkoły) uczą się tak naturalnie! 


Efektywność uczenia się to nie liczba wkutych regułek, jednak w szkole raczej nikt nie pokazuje sposobów, jak to osiągnąć. Inną kwestią jest poczucie sensu w przyswajaniu nowego materiału, zasadności siedzenia nad zagadnieniami, które mogą sprawiać trudność. Bo samo stwierdzenie „to ci się kiedyś może przydać” to zbyt mało, by nauka wynikała z chęci poznawczej, a brak poczucia sensu to najgorszy hamulec na drodze do edukacyjnego sukcesu. Nadeszły czasy „ustawicznego kształcenia”, o ile prościej jest to robić, umiejąc się uczyć.

Komunikatywność
Każdy odczuł na własnej skórze, jak różnie można zrozumieć drugiego człowieka, jeśli jego myśli nie są formułowane w sposób jasny i klarowny. Skuteczne sposoby komunikacji pozwalają nie tylko na wyrażanie swojego zdania, ale także wspierają pracę w grupie i tworzenie dobrych relacji społecznych. Komunikatywność to także umiejętność posługiwania się językiem ojczystym oraz znajomość języków obcych. Współczesne nastolatki już wiedzą, że angielski przestał być językiem obcym, jest niezbędny do funkcjonowania w życiu codziennym. Niestety nadal niewielu uczniów przełamuje barierę komunikatywności w tym języku. Uczenie reguł „pod testy”, prawidłowego rozwiązywania ćwiczeń gramatycznych nie sprzyja rozwojowi używania żywego języka mówionego, a przecież o to właśnie chodzić powinno. Pojawia się również temat języków informatycznych, które stanowią niezbędny element w świecie nasiąkniętym nowymi technologiami. Nauka programowania już w szkole podstawowej wspiera w najmłodszych świadomość, że komputer to nie tylko zabawka, ale również narzędzie pracy czy pomoc w nauce.

Odpowiedzialność
Trudno o poczucie odpowiedzialności, gdy od najmłodszych lat dzieciom odbierana jest autonomia i możliwość decydowania o własnym życiu, podejmowania osobistych wyborów. Odbieranie sprawczości to także brak poczucia odpowiedzialności, bo przecież decyzję podjął ktoś inny. 

Tak bywa wygodniej, ale czy lepiej? Świadomość, podejmowanie decyzji po przemyśleniu, kontestowanie zastanej rzeczywistości, wyjście poza utarte schematy – to wszystko wymaga odwagi i niesie za sobą dużą odpowiedzialność, ale i satysfakcję. Odpowiedzialność wiążę się również z samodyscypliną, dzięki której wywiązujemy się z powierzonych nam zadań w uzgodnionym terminie. To ważne umiejętności, których nie da się nauczyć metodą przymusu i presji, tylko poprzez rozwijanie motywacji wewnętrznej i poczucia istotności podejmowanych działań.

Work – life balance
Czas, gdy praca była sensem życia, mija bezpowrotnie. Pokolenie urodzone w latach 90. bardzo wysoko ceni sobie życie rodzinne i potrafi dla niego właśnie zrezygnować nawet z całkiem dobrze płatnej pracy. Coraz więcej pracodawców zaczyna zdawać sobie sprawę, że efektywność pracowników zależy również od ich zadowolenia z życia prywatnego i dlatego stara się w różny sposób ułatwiać im godzenie obu światów: pracy i rodziny. 

Choć oczywiście wspaniale jest, gdy praca jest pasją, warto już od najmłodszych lat dbać o higienę życia i umiejętność “wychodzenia z pracy”. Dlatego tak ważne jest, aby również dzieci miały wolne weekendy, czas na swobodną zabawę po szkole, tak by czas poświęcony na naukę (która de facto jest swego rodzaju „dziecięcą pracą”) nie dominował w ich codziennym życiu. Praca jest bardzo ważna, bez niej ciężko byłoby żyć. Jednak uczmy dzieci, że bez równowagi pomiędzy pracą a życiem jest jeszcze trudniej.

Przedsiębiorczość
To umiejętność podejmowania nowatorskich działań oraz dążenie do celu. Tu przydatne są wszystkie wyżej wymienione kompetencje. Składają się one na wspólną cechę – przedsiębiorczość. 
Elastyczność, kreatywność, podejmowanie ryzyka, odwaga schodzenia z utartych ścieżek, patrzenie na problemy i wyzwania z różnych perspektyw, a także zdolność przekwalifikowywania się i szybkiego nabywania nowych umiejętności – to bardzo ważne cechy, niezwykle przydatne w dorosłym życiu w tak dynamicznie rozwijającej się rzeczywistości. Nie wiemy, w jakich zawodach będą pracowały nasze dzieci, dlatego bardzo istotne jest wyposażenie ich w odpowiedni zestaw cech, który pozwoli im odnaleźć się w każdych okolicznościach.

Powyższa lista zawiera prawie wyłącznie zestaw tak zwanych kompetencji miękkich. Obecny rynek pracy pokazuje, że dla pracodawców właśnie te kryteria są najważniejsze. Umiejętności twarde można szybko zdobyć poprzez odpowiednie szkolenia, ale trudno zmienić ugruntowane postawy. Dobre przygotowanie do dorosłości to jednak nie tylko szkoła. Nauka współgra z wychowaniem, a dzieci najwięcej uczą się, obserwując dorosłych. Dlatego wymagając od szkoły i nauczycieli konkretnych działań, popatrzmy krytycznie na siebie. Bo ważna jest także spójność przekazu – jeśli za słowami nie pójdą konkretne czyny, to całościowe efekty mogą być mało zadowalające.

Kinga Pukowska
Prezeska Fundacji Polekont - Istota Przywiązania. Od 2004 roku wspiera młodych rodziców na początku ich drogi w zakresie Rodzicielstwa Bliskości oraz Slow Parenting. Trenerka rozwoju osobistego i kompetencji miękkich, coach i mediatorka. Działa również jako doula Stowarzyszenia Doula w Polsce, doradczyni chustowa oraz specjalistka w zakresie żywienia dzieci i dorosłych. Prywatnie żona i mama trójki dzieci w Edukacji Domowej. Swoje doświadczenia opisuje na blogu Pozytywy Edukacji.
Odwiedź stronę autorki/autorki: http://www.fundacjapolekont.pl/
oraz ze zbiorów przywatnych

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz