poniedziałek, 28 stycznia 2019

Dlaczego

"Strach ma wielkie oczy"

.
Wiele razy spotykamy się z takim starym przysłowiem, czy uświadamiamy sobie jego źródło? Mówi się, że przysłowia są mądrością narodów, społeczeństw. Coś w tym jest ...


Strach to jedno z wielu, bardzo wielu uczuć, które nam potrafi w życiu towarzyszyć, pojawiać się czy nam się podoba czy też nie. Nie jest to lubiane uczucie, chociaż ... powiedzcie to fascynatom filmowych horrorów. No ale poważnie. 

Strach, lęk należą do tego rodzaju archetypowych uczuć, które pisząc tu w skrócie, bez wdawania się w szczegóły  - pozwalały od wieków, eonów - pozwalają nam po dziś dzień (i nie tylko nam, jako gatunkowi) przetrwać. 

Nie lubimy uczucia strachu

Bardzo często mówimy o nim "złe uczucie". Ale to tylko sygnał konglomeratu zjawisk, następujących w naszym organizmie, w sumie składający się na ... strach. Miedzy innymi rozszerzone gałki oczne, większe pole białek.

Słyszałem wielokroć, a i tak z przekonaniem potrafi powiedzieć wiele osób - że "strach nie od Boga". Pomijając kwestie teologiczne, transcendencje. Jakkolwiek staramy się to sobie wytłumaczyć - musimy przez moment spojrzeć na siebie jak na całość. Na całość funkcjonującej maszynerii, powiązanych ze sobą ze sobą różnych elementów. Taki sposób myślenia i mówienia też - pewnie wynika z jednego z naturalnych sposobów naszego organizmu - na oswajanie strachu (często wyobrażenia o czymś) lęku.
Stałe zaś przebywanie w fazie strachu, lęku w rezultacie nie pomaga a uwalnia na przykład pokłady stresu, powoli "zabija wolę życia" - stąd może to przekonanie o "nie Boskim" pochodzeniu zjawiska,  które jak tu przytoczyliśmy - zachodzi w zależności od warunków zewnętrznych, bądź naszych mniej lub bardziej mylnych przekonań. Np. "tam, za rogiem stoi straszydło!!!"

Tam, za rogiem stoi straszydło!

"Naukowcy badali to zjawisko z różnych punktów widzenia. Najbardziej przemawia do mnie wytłumaczenie przedstawione w 2004 roku na łamach pisma „Science” przez Paula Whalena (pracującego obecnie w Dartmouth College w USA), specjalistę w dziedzinie badań nad mózgiem" - napisała Aleksandra Stanisławska - w swoim artykule, na łamach jednego z portali popularnonaukowych - kliknij.

"To on wskazał oczy jako główny element mimiki związanej z odczuwaniem strachu. Oczywiście mamy tutaj również inne składowe, jak grymas ust, podniesienie brwi czy rozchylenie płatków nosa. Tym niemniej oczy są najważniejszym sygnałem mówiącym o tym, że się boimy.

Oczy rozszerzają nam się ze strachu, ukazując większą powierzchnię białek, niż to ma zazwyczaj miejsce. Ten sygnał aktywuje ciało migdałowate, obszar mózgu odpowiedzialny – najogólniej rzecz ujmując – za negatywne emocje, agresję oraz reakcje obronne. To ono pobudza układ współczulny, prowadząc do mobilizacji ustroju. Kiedy więc otwieramy szeroko oczy ze strachu, wspieramy reakcję fizjologiczną: „walcz lub uciekaj” (której głównym sprawcą jest gwałtowny wyrzut adrenaliny). Mechanizm ten przygotowuje nasz organizm do decydującej rozgrywki, m.in. rozszerzając oskrzela, kurcząc mięśnie zwieracza czy pobudzając metabolizm serca."

Co Boskie, co  diabelskie

Idąc dalej tokiem myślenia czy co jest "Boskie" lub "diabelskie" musimy odpowiedzieć sobie na proste pytanie - czy to nasze przekonanie decyduje o naszej wiedzy w tym temacie czy przeanalizowane fakty, wiedza którą zdobyto w wyniku badań, poprzez wieki po dzień dzisiejszy.

W starym przysłowiu "Strach ma wielkie oczy" bowiem widać jak w wyniku doświadczeń naszych przodków, wiedza była przekazywana - bez roztrząsania, co za co odpowiada w konglomeracie zjawisk związanych z uczuciem strachu czy też lęku. To, że naczyńko migdałowate, że ... itp.


"Co ciekawe, reakcję na błyskające białka mamy tak silnie wdrukowaną w naszą naturę, że wystarczy sam widok czyichś rozszerzonych strachem oczu, by i u nas pojawiła się reakcja „walcz lub uciekaj”.

Dowodzi to, że rozszerzone ze strachu oczy to nasze przystosowanie do życia w stadzie, a konkretnie – bardzo silny bodziec ostrzegający innych. 

Nie musimy przy tym wydawać dźwięku, który mógłby nas zdradzić, wystarczy ruch powiek. Jednocześnie odsłonięcie całych tęczówek w otoczce białek ułatwia innym członkom grupy określenie, w którym dokładnie kierunku patrzymy, a więc skąd pochodzi zagrożenie. Badacze uważają też, że szeroko otwarte oczy pozwalają również na powiększenie pola widzenia, zwłaszcza peryferyjnego, co w oczywisty sposób ułatwia lepiej dostrzec zagrożenie."

Realistycznie

No właśnie - dostrzec i realistycznie postrzegać własne funkcjonowanie. To czy coś jest "po Bożemu" czy też nie - to kwestia naszych własnych lub wziętych "jak leci" od innych - przekonań. I jest dużo to w innej przestrzeni naszego świadomego i nieświadomego postrzegania. To raczej, na dzień dzisiejszy wiedzy o tym - kwestia filozofii, religii, światopoglądu. A nie rozpatrywania czy coś jest dobre, czy złe w funkcjonowaniu organizmu. To nie te kategorie.

Na przykładzie strachu widać, że długotrwałe jego trwanie  zjawisko zabiera, ogranicza a w rezultacie  "zabija". Z drugiej strony jest to i było - uczucie które pozwalało i pozwala nam przetrwać. Daje asumpt do ucieczki lub walki. 

Możemy się "wkurzać" na naszą konstrukcję - ale co to da? Możemy poznać zjawisko i strać się je oswoić, zrozumieć nauczyć z niego czerpać. W końcu to najlepsze, co możemy zrobić dla siebie, naszego organizmu. Wiedząc, że tak samo mają i inni z naszego gatunku, ba śmiem twierdzić, że w tym wypadku - po części podobnie i inne zwierzęta.
Jeśli więc spotkacie się z opinią, że ktoś nie odczuwa strachu, lęku - no to najzwyczajniej w świecie wypiera z własnego umysłu, albo coś z nim "nie tak" ... lub kłamie w żywe oczy.

BANWI na podstawie, m.in, artykułu Aleksandry Stanisławskiej na portalu https://www.crazynauka.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz