środa, 18 grudnia 2019

Spotkanie opłatkowe w malborskim Środowiskowym Domu Samopomocy

"Ten dzień był dla nas wyjątkowy"

.
Poinformowała wczoraj w mediach społecznościowych Katarzyna Pawlak-Reinholc, kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy (ŚDS) w Malborku dziękując gorąco tym którzy tego dnia przybyli by podzielić się z pensjonariuszami, zespołem pracowników i między sobą opłatkiem i wszelkimi serdecznościami.



Wczoraj (t.j. 17 grudnia)  odbyło się bowiem spotkanie opłatkowe w ŚDS. Jak co roku, a to już trzecie spotkanie opłatkowe, wigilijne takiego wymiaru, spotkanie pełne prawdziwych, szczerych emocji jak prawdziwymi w swej szczerości są beneficjenci placówki. 


To jedno z niewielu miejsc gdzie radość, i wspomniana szczerość, ciepło i a jeśli trzeba je wyrazić to i smutki  w kontakcie z innymi nie naznaczona jest udawaniem znanym nam z codzienności funkcjonowania w społeczności miasta, środowiskach zawodowych, przestrzeni publicznej.

Niekiedy nie umiemy już lubo się obawiamy takiego manifestowania. Takie miejsce jak ŚDS zapewnia bezpieczeństwo i możliwość wyrażania siebie w sposób naturalny. Bez obaw, bez dziwnych spojrzeń. 


To, jak podkreślił oficjalnym wystąpieniu ks. Jan Żołnierkiewicz (jeden z gości spotkania), - "to specyfika miejsca, to jak sama nazwa wskazuje  ... to DOM. 

Miejsce gdzie można czuć się bezpiecznym i chronionym, wśród bliskich". 

I co ważne, co widać gołym okiem, (choć z taktem, umiejętnie i z pełni serca i angażowanej troski) są tam osoby dbające o podopiecznych. 


Personel zwykło się pisać, ale byłoby nietaktem, czymś  niegrzecznym gdyby tak to ująć. To swoista rodzina bardziej doświadczonych i posiadających nieco więcej innych  umiejętności osób, swoistego rodzeństwa. Terapeuci, załoga ekipa. 

Jak powiedziała nieoficjalnie jedna z indagowanych osób - "P. Katarzyna umie dobrać ludzi". I to widać. Zamieniały się rolami, współgrały, każda wiedziała co ma w danej chwili zrobić. Takie dało się odnieść wrażenie i tusze, że jest tak tam na co dzień (SIC!)


Były ciepłe słowa samorządowców Marka Charzewskiego, burmistrza i Pawła Dziwosza, przewodniczącego Rady Miasta. Były słowa duchownych i modlitwa i było dzielenie się opłatkiem i życzeniami. 

To niesamowite i wzruszające. Zdjęcia nie oddadzą tego wszystkiego co temu towarzyszyło. Fotografując czułem się intruzem kradnącym prywatność, wdychając całym sobą atmosferę prostoty dobra, wszelkich wzruszeń i serdeczności wszelkich wymiarów. 


Ale z drugiej strony nie dzieląc się z Państwem tym co miałem okazję samemu doświadczyć byłbym snobem, niewdzięcznikiem, któremu dane było doświadczyć i być wyróżnionym wielce - a ten egoistycznie schował całą przestrzeń wzruszeń, doznań za pazuchę i nie chciał się tym wszystkim podzielić. 

Więc dzielę, bo i krople łez same napływały do oczu i drżenie rąk w obliczu emanujących wzruszeń wszelakich,  unoszących się wokoło. Trudno, by było aby nie drżały ręce, i  ... nie przeciekały oczy obserwując to niezwykłe spotkanie.


Tu bezpiecznie mogli lokalni politycy, osoby publiczne, urzędnicy być sobą, bez masek, bez udawania  i całym tym obowiązującym entourage - oficjalnie przy innych spotkaniach co wypada a co nie. 

Dlatego tak bliskie mi jest to miejsce i takim szacunkiem, estymą trzymam je w głębi "serca" i umysłu. 


To skarb a może pragnienie, że gdyby los i moja droga doprowadziły mnie do zdania się tylko i wyłącznie na innych. 

To chciałbym, by znaleźć się wśród takich ludzi i takich przecież opiekunów.  

Przypatrywałem się jednej z nich ( za co teraz przepraszam, nie powinienem) była z tyłu za oparciem krzesła na którym siedziała pewna pani, podopieczna. 

Osoba opiekująca się była  tuż obok, dyskretnie miała oko na wszystko i takoż pomagała. Pomyślałem wówczas - że przecież nie tylko od święta, spotkań tak tu musi być. A co będzie, gdy mi przyjdzie znaleźć się w sytuacji, że z niczym nie dam sobie już rady sam? 


Chciałbym wtedy takiego anioła mieć obok, nawet zawodowego anioła, ale tak troskliwego. To można było wyczuć po gestach, spojrzeniu i uważności. To nie było na pokaz.   

Od zawsze wiedziałem, że aby pomagać innym nie wystarczą same dobre  chęci. Nie wystarczy wiedza o funkcjonowaniu człowieka - choć ta jest niezwykle bardzo istotna. Potrzeba jeszcze coś, na co nie każdego pomagacza stać. Swoista życzliwa odpowiedzialność w tym co czyni! I to nie ta udawana, ale taka prawdziwa, taka, którą miałem okazję spotkać, właśnie tego dnia, w Środowiskowym Domu Samopomocy w Malborku. 


Obecnie z Środowiskowego Domu Samopomocy korzysta w pełnym wymiarze statutowym 35 osób w różnym wieku. Najstarsza uczestniczka ma już 96 lat. W przyszłym roku, po uzyskaniu zgody na szczeblu wojewódzkim i ministerialnym, może uda się zwiększyć ilość uczestników do 45 osób.

Są jeszcze więc oczekujący na miejsce w ŚDSie i Ci potencjalni beneficjenci także zostali zaproszeni.  

Teraz wystarczy uświadomić sobie, że to 35 rodzin właśnie otrzymuje wsparcie, nie tylko, że przez kilka godzin dodatkowo codziennie mają czas na potrzebne prace, obowiązki związane funkcjonowaniem swoim, logistycznym, organizacyjnym, etc. 

Rodziny uczestniczą w projektach, programach realizowanych przez Ośrodek i są w stałym kontakcie z terapeutami, fachowcami ośrodka, także MOPS czy GOPSów. 
BANWI

Jak podała Katarzyna Pawlak-Reinholc, kierownik Ośrodka 

"na Spotkaniu Opłatkowym pojawili się Burmistrz Miasta Malborka –  Marek Charzewski, Sekretarz UM – Ewa Dąbrowska, Przewodniczący Rady Miasta Malborka –  Paweł Dziwosz,  Zastępca Dyrektora Domu Pomocy Społecznej – Anna Sawirska, Kierownik Warsztatu Terapii Zajęciowej w Malborku – Małgorzata Wilk, Naczelnik Wydziału Spraw Społecznych Urzędu Miasta Malborka – Beata Żaroffe – Preuss, Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Malborku – Joanna Reszka , 


Główny Księgowy Powiatowego Urzędu Pracy – Mariola Balik, Dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej –  Jacek Wojtuszkiewicz, Kierownik Sekcji ds pomocy środowiskowej Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej – Małgorzata Wojciechowska 

Dyrektor Malborskiego Centrum Kultury i Edukacji – Krzysztof Andruszkiewicz, Dyrektor Centrum Usług Wspólnych w Malborku – Anna Suchińska, Ksiądz Prałat Jan Żołnierkiewicz, Ksiądz Dziekan Arkadiusz Śnigier - proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Malborku , Ksiądz Kanonik Józef Miciński- proboszcz parafii p.w. Św. Urszuli Ledóchowskiej w Malborku.



Czas spędzony na rozmowach dotyczących sposobów pomocy potrzebującym, wymiana doświadczeń – to był ten czas. Przedświąteczny nastrój wzmogło, przygotowane przez Uczestników, przedstawienie na kanwie szlagierowej produkcji filmowej KEVIN SAM W DOMU. Motywy okołoświąteczne, rodzinny klimat i spora dawka humoru, a do tego brawurowo wykonane kolędy – wszystko to wprawiło nas w dobry nastrój. Nastrój oczekiwania. Święta już za kilka dni!!! "































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz