piątek, 2 sierpnia 2019

Rocznica Powstania Warszawskiego

Malbork współcześnie dla uczczenia godziny “W” i hołdu powstańcom 

.
Siedemdziesiąt pięć lat temu zryw powstańczy żołnierzy AK, mieszkańców Warszawy 1 sierpnia 1944 o godzinie 17.00 wpisał się na stałe w naszą historię. Dla jednych kontrowersyjnie, dla innych heroicznie, dla jeszcze innych inaczej. Dziś, z perspektywy, znając jego zakończenie - szczególnie smutnie. 



Rok w rok, o 17.00 w Warszawie a i w innych miejscach Polski - wyją syreny. Niektórzy ludzie przystają refleksyjnie, w skupieniu, niekiedy zamiera w niektórych miejscach ruch samochodowy. 

W samej Warszawie jest to najbardziej widoczne. Tożsamość Warszawiaków i ich bardzo często osobisty stosunek do powstania - tworzony przez lata robi tam swoje. 

Wielu też z nas uczono w szkole o tym własnie zrywie - w zależności od czasu, przekonań czy odwadze naszych nauczycieli różnie. Wielu z nas stąd ma różne podejście do niego. Także w zależności od stanu rzetelnej wiedzy, a także mitów, przekonań, stereotypów myślowych, itp.  


W ten czwartek w momencie wybicia „Godziny W” i 75. rozpoczęła się na ul. Piastowskiej, w okolicy tzw. Sklepów Cynamonowych i kas zamkowych inscenizacja historyczna.  


Uczestniczyły w niej osoby związane z “Spiżarnią Malborską”, wespół Malborskim Centrum Kultury i Edukacji, Hufcem ZHP Malbork, Muzeum Zamkowym. Zamysł i organizacja sfinansowane zostały przez samorządowców ze środków Urzędu Miasta oraz Starostwa w Malborku. Scenariusz i reżyseria, oraz logistyczne ogarnięcie “wszystkiego” leżało w rękach Apoloniusza Zachary. Postaci szczególnej w organizacji działań na rzecz  środowiska miasta - charytatywnych, kulturalnych, etc. 
W roku On oraz wszyscy aktorzy, osoby odpowiedzialne za entourage przedsięwzięcia spisali się na medal. Nie przeszkodziła nawet, ledwo zauważalna, złośliwość urządzeń i wilgotnego powietrza.  

W inscenizacji wzięli udział wytrawni i doświadczeni  rekonstruktorzy niejednokrotnie już biorący w inscenizacjach malborskich,  członkowie malborskiej grupy teatralnej „Dwa Słowa” także ... dzieci, mali aktorzy. 


Zainteresowanie inscenizacją było bardzo duże. Pomysł tego przedsięwzięcia zostawił Malborczyków i przyjezdnych zapewne z wieloma refleksjami i przemyśleniami osobistymi a na pewno z nietuzinkowym wrażeniem widowiska. 

Po którym widzowie, samorządowcy i goście oficjalni mundurowi i cywilni poszli w szyku złożyć wiązanki pod pomnik Żołnierzy Armii Krajowej oraz pod kamieniem poświęconym pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Na placu pozostały osoby związane ściśle z inscenizacją a nie widoczne dla widzów - od małżonki Aploniusza począwszy, przez reżyser Violettę Jankowiak przygotowującej recytatorów, przez panów świetnie i profesjonalnie obsługujących nagłośnienie zawsze gdy się pojawi MCKiE, po osoby zajmujące się scenografią i fragmentem wystroju ulicy Piastowskiej na czas tego swoistego spektaklu.



Dla wszystkich tych wizualnie widocznych i tych kompletnie nie - a pracujących na rzecz powodzenia przedsięwzięcia (a których mogłem nawet nie wymienić) - wielkie chapeau bas!
BANWI














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz