Czas bycia w dwóch epokach naraz (Janusz Zdunek & Marienburg)
Krzysztof Hajbowicz
Klimatycznie i pogodnie (we wszystkich znaczeniach tych słów) rozpoczęła się magia niesamowitości zapowiadanych. W Sklepach Cynamonowych było doprawdy magicznie i relaksująco. To miejsce samo w sobie przenosi w czasie, wczoraj (tj. 11.VIII) w trójnasób przeniosło.
A to za sprawą pokazu niemego melodramatu „Symfonia zmysłów” (1927 - Pierwszego wspólnego filmu Grety Garbo i Johna Gilberta. w reżyserii Clarence Brown`a), a to za sprawą popołudniowo „umykającego za Nogat słońca”, delikatnych powiewów wiatru (skąd go Organizatorzy właśnie wczoraj wytrzasnęli w tej gorączce – nie wiem) i za sprawą Muzyków z (jak to teraz się mawia) projektu … Marienburg.
To trio trąbka-bas-perkusja. Janusz Zdunek (inicjator, kompozytor, jak Violetta Jankowiak wczoraj zapowiadając podkreśliła; - instrumentalista)
Ireneusz Kaczmar nietuzinkowy i niedający się „zepchnąć” do drugiego planu basista oraz Rafał Baca tu w roli Rafała Bacy perkusisty z biglem, cokolwiek by to nie miało oznaczać – to tu oznacza samo najlepsze.
To za ich muzyką przede wszystkim przeniesienie w czasie utrzymywało "spławik dzisiejszych czasów" na powierzchni XXI wieku. Ze względu chociażby na możliwości techniczne i instrumentalne. Reszta była zanurzona w okolicach pocżątku dwudziestego wieku i trochę później. Całkowicie wkomponowywali się, dając muzycznie niesamowite wrażenie połączeń epok (XX i XXI w). To nie było rozklekotane kinowe pianino, to był muzyczny odlot.
A widzowie słuchacze rozleniwienie rozparci w leżakach, krzesłach czy oparci o szynkwasy cynamonowe delektowali się urokiem czarnobiałej filmowej naiwności femme fatale, smaku delicji cynamonowych (nie tylko sera i miodu) i pławili w odlotowej muzyce ilustrującej kadry z filmu.
To był taki czas bycia w dwóch epokach naraz.
Wieczorne koncerty na placu Kazimierza Jagiellończyka oraz pokazy laserowe na fasadzie budynku wydziału promocji UM (Kościuszki 54) nasiliły pragnienie dobrej zabawy… niemniej w oddali błyskało, pomrukiwało burzowo i w końcu przyszło.
Zobaczymy co z magicznym czasem Malborka w sobotę. Krzysztof Hajbowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz