Przestrzeń
Czy zastanawialiście się Szanowni ... bowiem ja często, zwłaszcza teraz, przybliżając się nieuchronnie (jak każdy w swoim czasie, zresztą począwszy od narodzin) do tej fazy życia, gdzie poniekąd bliżej już nam niż dalej.
Zabrzmiało … i dziwacznie pewnie, lecz nie to moim zamiarem, by dziwaczyć.
Zdarzają się w naszym życiu takie okresy, momenty, czy jak to zwał, kiedy chcąc nie chcąc - przedziera się nutka, stróżka filozoficznych „samopytań” do siebie.
Częściej jednak chyba do wszelkiej postaci transcendencji, jak ją pojmujemy, etc. Czasem stróżka to czasem maleńki wodospadzik a czasami lawina, niszcząca nam spokojne, dotychczasowe, postrzeganie.
Mając dosyć codziennych „domowych” kłopotów egzystencjalnych na podorędziu, niechętnie witamy takie „owo” drążące nam hm mózg(?), świadomość lub coś tam, co tak naprawdę stanowi o naszym „ja”. Ale gdy przychodzi, jest fascynujące, przyciągające pomimo.
Szanowni, kiedy spoglądacie na ukochaną twarz bliskiej Wam osoby, czy spoglądacie na coś może i nie tak odległego od was ale czegoś czego nie darzycie szczególną sympatią. Kiedy między Wami nie rośnie drzewo, nie ma szyby, nie ma jakiejkolwiek rzeczy materialnej – to co „widzicie”? Co Was dzieli? Pierwsze co się nasunie sądzę, to słowa nic, pustka, lub temu podobne słowa i myślenie.
Tak naprawdę między naszymi oczyma, między naszym organizmem a punktem naszego zainteresowania i skupienia … jest wiele. Na przykład przestrzeń. I to upakowana taką wielością i różnorodnością jak "dostawczak" firmy kurierskiej. Albo jeszcze bardziej. To nie tylko tym co nazywamy „powietrzem” ale całą gamą pyłków, kurzu, bakterii, wirusów i całej listy różnorodności, których nie jesteśmy wstanie wychwycić wzrokiem. po atomy i ... dalej w głąb materii i jeszcze dalej.
Jesteśmy jakby w tym wszystkim zanurzeni.
Zanurzeni np. w atmosferze planety, jak przysłowiowe ryby w wodzie. Dla ryb i dla nas, te środowiska (z grubsza) są optymalne dla funkcjonowania, naszego życia. Ale nawet tam gdzie kończy się biosfera, atmosfera i zaczyna się kosmos … nie jest „pusto” jest inaczej - ale nie „pusto”! Prócz mniejszej ilości atomów wszelakich (te ilości i skupienia na ziemi (wokół nas) postrzegając zmysłami widzimy jako ściany, skały, wodę, dym, mgłę, etc. Ale to dopiero początek - „to tylko” rodzaje stanów oddziaływań (jakie do tej pory zna fizyka). A znamy cztery rodzaje oddziaływania elementarnego między cząstkami: grawitacyjne, elektromagnetyczne, silne i słabe. O tym jak zechcecie poszukać więcej polecam kilka linków na koniec i przypisów, cytatów. Zresztą, jeśli zafascynuje – poszukacie Kochani na własną rękę i na pewno z sukcesem. Ale wracając do meritum;
Nagle przy głębszym zastanowieniu okaże się, co nasz wzrok „ogarnia” tylko pewien zakres fal elektromagnetycznych. (Człowiek widzi promieniowanie elektromagnetyczne w zakresie długości fal od 380 nm do 750 nm. Odpowiada to zakresowi częstotliwości od 3,8·1014 - 7,9·1014 Hz).
A to tylko mały skraweczek rzeczywistości i jej różnorodnych jakości.
Można byłoby tak się zanurzać we wszystkim ale pewnie bym Was zanudził.
Jedno tylko co od dawna minie tak fascynuje, to to, że idąc za słowami dr Michała Ecksteina * (którego częścią przystępnego w miarę wykładu się posłużyłem w tych moich wyżej dyrdymałach i mądrotliwościach) gdybyśmy chcieli „ogarnąć przestrzeń około kilkudziesięciu centymetrów” obszaru naszego biurka, stołu z laptopem - to podróż niesłychana i ... jakże się okaże daleka do wnętrza pojedynczego atomu na przykład „powietrza” lub pojedynczego atomu z jakiejś unoszonej przez nie bakterii a do właściwie protonu (a i dalej są kwarki, leptony i cała menażeria). Po szczegóły nie trzeba jechać do CERN, wystarczy trochę poszperać w sieci, bibliotekach z papierowymi książkami, wysłuchać wykładów, etc.
Więc wracając do naszej podróży w głąb materii, do wnętrza atomu, to do tego protonu - wiedzie droga z naszych „kilkudziesięciu” centymetrów „ogarniania” biurka do skali rzędu wielkości jednego pentometra (zdaje się, to tak ta wielkość nazywaną jest). A w każdym bądź razie to 10-15 metra. Czyli między tą biurkową skalą a skalą protonu jest bagatela skala 14 rzędu (plus minus) wielkości w głąb. Gdyby to nie robiło wrażenia, cóż odwracając skalę, dałoby to nam odległość od naszego biurka po orbitę Neptuna. Taaak.
Czyli jak mówi Eckstein – parafrazując; „jakbyśmy chcieli z perspektywy układu słonecznego ogarnąć nasz (powiedzmy porządek –przyp. red.) bałagan biurkowy”.
A jak, tak z rozpędu, jeszcze weźmiemy pod uwagę, że podróżując do wnętrza atomu po proton i jego też wnętrze – czynimy również podróż w czasie…! Ale to na, hm na inny czas zostawmy.
Wtedy gdy to odkryjemy, odkrywamy - zaczyna nam coś robić w tym naszym myśleniu. Jak sobie jeszcze uświadomimy, co wiek wszechświata jest tak jakby „mocno ponadmatuzalemowy”, bo przyjmuje się około 13,8 miliarda lat.
Z tym, że kłopot, bo nie wiadomo czy czas, to towarzyszył od jego zarania i czy nie mamy do czynienia pulsacją a mniej nieco (i w innym pojęciu) z Wielkim Wybuchem (według noblisty sir Rogera Penrose – brytyjskiego naukowca – fizyka, matematyka, filozofa nauki).
No i ten ogrom oraz wielość galaktyk, ich gromad, super gromad, struktur jak sieć neuronów w naszym mózgu. A to tylko (tak z grubsza) 4,9 % to co widzimy i umiemy badać z czego zbudowany jest kosmos. A przecież 26,8 % to wciąż nie znana i nie dająca się nam ( ludzkości) zbadać tzw. ciemna materia i jeszcze bardziej zadziwiająca tzw. ciemna energia stanowiąca 69,3% całości wszechświata – tak jak umiemy to nazwać, określić, etc. Odpowiedzialny ten ogrom procentu jest m.in. za nieustanne rozszerzanie wszechświata. Rozszerzanie przestrzeni.
No właśnie – przestrzeń.
Bowiem celowo dopiero o tym wspominam mocniejszy akcent na nią kładąc. To wszystko co nas otacza albo w czym lub czym sami jesteśmy znajduje się w … przestrzeni.
Jest w jakimś sensie sama w sobie tworem. Strukturą(?) Szukajcie sami – bo ciekawe i warto. Pozmienia Wasze postrzeganie, odepchnie, pociągnie a w „najgorszym” wypadku zaintryguje jeśli nie zadziwi.
Przestrzeń w której wszystko się zawiera, znajduje … Od wieków zaprząta głowy choćby zwykłych zjadaczy chleba takich jakich ja, po naukowców, teologów, myślicieli, filozofów, itp.
Przestrzeń w której jest raczej coś, niż przecież nic. A może sama w sobie jest owym „cosiem” także?
Oczywiście pytanie Leibniza jest znacznie głębsze w naturze sensu i rozciąga się w różnych czasem, ba odmiennych kierunkach (znacznie dalej, inaczej) niż czternaście rzędów wielkości, niż te wspomniane odległości od naszego biurka i laptopa - po proton, czy w drugą stronę - po orbitę Neptuna i krańce naszego układu słonecznego.
Oj „namądrowałem” się dyrdymalsko a mądrotliwie, że hej! Wybaczcie. Niemniej skłońcie się refleksyjnie nad pytaniem Leibniza**. Jeśli Was Szanowni „najdzie” podzielcie się ze mną jeśli zechcecie.
Życząc Wam Drodzy Czytający - udanego weekendu i wszystkiego co dobre i zdrowe,
Wasz Krzysztof Hajbowicz
z blogu http://gazetaobywatelska.blogspot.com/
* Wykład dr Michała Ecksteina (którego częścią przystępnego w miarę wykładu się, posłużyłem w tych moich wyżej dyrdymałach i mądrotliwościach) – link https://www.youtube.com/watch?v=chTAzgXbHHY&t=185s
** Leibniz Gottfried Wilhelm - https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/Leibniz-Gottfried-Wilhelm;3931367.html
Oraz znajdziecie w sieci www – wpisując w wyszukiwarce sekwencje i tematy. To pozwoli szerzej ogarnąć część poruszanych tematów i je rozwinąć. O kosmosie poszukajcie sami bo tylko bym porozciągał – jakbym nie wierzył w Waszą Szanowni inteligencję. Przepraszam. Mea culpa, mea culpa.
"W oddziaływaniach słabych uczestniczą wszystkie cząstki za wyjątkiem fotonu oraz grawitonu (jeżeli istnieje). Oddziaływania słabe są o około 1000 razy słabsze od elektromagnetycznych i działają na bardzo małe odległości rzędu 10-18 m."
"Istnieje sześć rodzajów kwarków i sześć rodzajów leptonów. Jednak cała stabilna materia wszechświata wydaje się być zbudowana z jedynie dwóch najlżejszych kwarków: górnego i dolnego, oraz z najlżejszego, naładowanego elektrycznie leptonu: elektronu."
"Oddziaływania słabe są odpowiedzialne za rozpad ciężkich kwarków i leptonów na lżejsze kwarki i leptony. Kiedy cząstka elementarna ulega rozpadowi, mamy do czynienia z bardzo dziwnym zjawiskiem: widzimy, że cząstka ta znika, a następnie zostaje zastąpiona przez dwie lub więcej innych cząstek. Chociaż całkowita energia (wraz z masą) jest zachowana, to część pierwotnej masy cząstki zostaje zamieniona w energię kinetyczną, czyli pozostałe cząstki mają zawsze mniejszą masę niż oryginalna cząstka, która się rozpadła."
"Jedyna stabilna materia otaczającego nas świata zbudowana jest z najmniejszych kwarków i leptonów, które nie mogą się już dalej rozpaść."
"Oddziaływanie silne jest oddziaływaniem najmocniejszym ze wszystkich występujących w przyrodzie. Jest ono aż 1039 razy większe od oddziaływania grawitacyjnego i ok. 150 razy silniejsze od oddziaływania elektromagnetycznego."
"Oddziaływaniu słabemu, podobnie jak i grawitacyjnemu, podlegają wszystkie rodzaje cząstek. Proces ten ma jednak charakter krótko zasięgowy, bowiem występuje przy odległościach nie większych niż 10-18m. Oddziaływanie słabe jest ponad milion razy słabsze od oddziaływania silnego, co powoduje że leptony nie mogą łączyć się ze sobą i tworzyć tym samym bardziej skomplikowanych struktur, jak to ma miejsce w przypadku hadronów."
"Oddziaływanie grawitacyjne (grawiton – cząstka hipotetyczna) oddziaływanie słabe (bozon W±, bozon Z) oddziaływanie elektromagnetyczne (foton) oddziaływanie silne (gluony)"
"Znamy cztery rodzaje oddziaływania elementarnego między cząstkami: grawitacyjne, elektromagnetyczne, silne i słabe."
Z wyszukiwarki Google wzięte
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz