Przedstawiciele organizacji Armii Zbawienia - AZ (Salvation Army) wizytowali świetlicę środowiskową prowadzoną przez placówkę Armii w Malborku.
Od lewej Krzysztof i Małgorzata Steiner, Marianne Meyner, Caroline I Philip James |
To doprawdy bardzo ciekawe i obiecujące dla działań pomocowych w Malborku zestawienie gości. Nie tylko podnosi prestiż Malborskiej placówki Armii Zbawienia. To sygnał jaki ta międzynarodowa organizacja pomocowa przesyła tutejszemu sektorowi pomocowemu i samorządom.
- Pragniemy współpracować w wielu dziedzinach, na różnych płaszczyznach – mówi major Meyner – z jednej strony chcemy rozpoznać dokładnie wasze potrzeby, a z drugiej skupić się na pomaganiu mieszkańcom tego regionu. Jest jeszcze coś w Malborku takiego istotnego. Jest to miasto wielu kultur, wielu możliwości. Jest rozpoznawalne i kojarzone nie tylko w Europie.
Major Meyner, obecnie szef sztabu w Kolonii, osobiście przyjechała zobaczyć pracę Krzysztofa i Małgorzaty Steiner w placówce AZ w Malborku. O tej pracy słyszała wiele dobrego. Od czerwca 2017 powraca do Szwajcarii aby poprowadzić pracę Armii Zbawienia, która zatrudnia ok. 1000 osób. Małżeństwo Steiner otrzymało zaproszenie do Szwajcarii. Tam zawiaduje działaniami AZ poprzedniczka Brytyjczyków w Polsce, Dunka major Joan Münch chwaląc i wspominając placówkę w Malborku, która jej podlegała.
Nic dziwnego, że kolejnym celem wizyty, wszak nie jedynym, było osobiste przyjrzenie się pracy w Malborku i wsparcie w nadaniu placówce nowego statutu. Malbork będzie wkrótce czwartym miastem w Polsce podniesionym do rangi miasta tzw. korpusu, a nie placówki jak do tej pory.
To już kolejna wizyta w naszym mieście przedstawicieli struktur AZ. Byli wysocy rangą Kanadyjczycy, Amerykanie, Duńczycy i Niemcy i inni. Krzysztof Steiner wraz z małżonką Małgorzatą utrzymują kontakty i współpracują z Marie Willermark, armijną Komisarz Regionalną na Niemcy Polskę i Litwę. Ta współpraca i kontakty wynikają nie tylko z uwagi na "amerykańską przeszłość" małżeństwa Steinerów (oboje pracowali zajmując się działaniami pomocowymi między innym w sercu Greenpointu). Krzysztof i Małgorzata oraz dorastające ich dzieci (dzieciństwo spędziły notabene w USA) są nie tylko anglojęzyczni, Krzysztof włada biegle językiem niemieckim. To też pomaga. Oboje mają potrzebne predyspozycje i przygotowanie, by zawiadywać większą strukturą armijnej pomocy i … dużą szansę, że tak się właśnie stanie. Czego im z redakcyjnego serca wypadałoby życzyć.
Krzysztof Hajbowicz
Inne artykuły na ten temat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz