czwartek, 4 marca 2021

Dostęp do własnych uczuć, emocji, stanów emocjonalnych

"Potrzebna potrzebność konieczna"

.

Onegdaj, gdy opracowywałem algorytm, szkielet i pragmatyczne wypełnienie projektu nazwanego później lekcją z DELTĄ w "wykoncypowanym" przez nas, grupę profilaktyków, terapeutów - Ośrodku Psychoprofilaktyki Społecznej(nomen omen) Delta. Praca nad tym projektem  "Lekcji z Deltą" wynikała z zawodowych doświadczeń i zajęć z młodymi ludźmi. 

Później, gdy wraz z przyjaciółmi realizowaliśmy go, wdrażając elementy tego projektu w pragmatyczne działania edukacyjne dla młodzieży - przekonaliśmy się jak bardzo, ale to bardzo, wielu młodym ludziom potrzebna jest nauka umiejętności, świadomego zdobywania dostępu, ba podstawowych "narzędzi"  do odkrywania, nazywania i rozpoznawania własnych uczuć, stanów emocjonalnych, emocji.  Jak to określiła jedna z realizatorek tego projektu, że jest to "paląca, potrzebna potrzebność konieczna, by beneficjenci nauczyli się lepiej funkcjonować".  

To były lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku.  O samym projekcie, jego wdrażaniu i tamtych doświadczeniach to może kiedy indziej i później.  Nie jest to i dziś niczym nowym. Zwłaszcza dziś jest potrzebne. Dlatego z uwagą pochyliłem się nad artykułem w Remedium (Czasopismo to istnieje od 1993 roku. Jest profesjonalnym miesięcznikiem, w którym można znaleźć aktualne informacje z zakresu nowoczesnej metodologii wychowania i profilaktyki).

Poniżej, niejako dla zachęty, cytujemy fragment - resztę znajdziecie Państwo w podanym linku na stronie czasopisma. Doprawdy warto. Bowiem znów jak bumerang, wraca z braku (choćby z bezpośredniego kontaktu z rówieśnikami w szkole - stary problem. Oby nie ze zdwojoną siłą. Ongiś w dostępie do własnych uczuć przeszkadzał swoisty kod kulturowy, niesiony w środowiskach z pokolenia na pokolenia. No bo "się nie mówi o swoich uczuciach", "mówienie o nich świadczy o słabości", etc. To z rodzaju kodu, że "chłopaki nie płaczą, bo nie są babami". Proszę wybaczyć za te "ilustracje tekstowe", ale oddają one to, o czym mowa w istocie. 

Emocje – co to takiego?

" (...) W psychologii istnieje wiele różnych teorii, które próbują zdefiniować, czym są emocje. Najbardziej ogólne podejście mówi, że to stan psychiczny, będący odpowiedzią na subiektywnie ważne dla danej osoby zdarzenie. Towarzyszy mu cały zespół zmian fizjologicznych, poznawczych i behawioralnych (Strelau, 2000). Nie jest to zatem abstrakcyjne, metafizyczne zjawisko, a doświadczenie silnie osadzone w naszym ciele, wywołujące przepływ energii, która wpływa na sposób myślenia i staje się impulsem do podjęcia konkretnych działań. Warto jednak podkreślić, że to, co dzieje się wokół nas i to, co robią inni, choć budzi w nas emocje, nie jest ich przyczyną. Gdyby to była prawda, to wszyscy czulibyśmy i reagowalibyśmy tak samo w podobnych okolicznościach. Przyczyny emocji tkwią w nas samych, a ludzie i sytuacje to jedynie katalizatory, które pozwalają wydobyć się temu na zewnątrz. Czyli to każdy z nas (i właściwie on sam) jest odpowiedzialny za to, co czuje. Akceptując tę – czasem mało wygodną – prawdę, przyjmujemy większą odpowiedzialność i możliwość wpływu na własne samopoczucie (...)."

http://www.remedium-psychologia.pl/emocje-w-zyciu-emocje-pod-jednym-dachem/

Krzysztof Hajbowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz