Pod sceną - czyli przemyślenia, dywagacje nieuczesane
Patryk Wiatr
Oczywiście o doskonałości i profesjonalizmie muzyków nie będę się tu rozpisywał. "Muzyczna fabryka" pod nazwą TSA nie pozwoliłaby sobie na spartaczenie choćby minuty koncertu! Nawet jesli doszłoby do sytuacji nieprzewidywalnej, Panowie potrafią wywinąć się z kłopotów w takich wypadkach, jak ... nieprzymierzajac "Najmrodzki z kajdanek". Publiczność nie byłaby w stanie wychwycić niczego negatywnego. TSA to klasa sama w sobie.
Ten wówczas poruszył pewien temat i problem, który może jedynie zakończyć się ślepym zaułkiem.
Mianowicie rozmowa dotyczyła coraz częściej słyszalnych głosów wśród m.in. młodych zespołów. Które to jak ledwo „opierzone orły” próbują opuścić lokalne gniazdka … wybijając się poza horyzont i gdzie winą za ewentualne niepowodzenia obarczani są twórcy naszej sceny rockowej.
Faktycznie potencjał młodych krajowych grup (nie wszystkich oczywiście), jest ogromny, natomiast współpraca z wieloma z nich … to mordęga, która doprowadza „do szału”. Z tą „mordęgą”, stykałem się niejednokrotnie.
Roszczeniowość po pierwsze. Niestety sytuacja koncertowa jest mówiąc delikatnie - trudna i młodzież, która zanim zacznie spełniać sny o koncertach stadionowych musi mieć świadomość zainwestowania w samych siebie.
Raczej też nie liczył bym na konkretną stawkę lub zrobienie koncertu tylko i wyłącznie zespołowi no Name. Z prostej przyczyny. Nikt na taki koncert nie przyjdzie, w tym momencie ciężar finansowej odpowiedzialności ciąży na barkach organizatora. Jeżeli tacy muzycy chcą zaistnieć trochę dalej niż granice swoich miast i miasteczek - muszą szukać zespołów i organizatorów, którzy dadzą im szansę na supportowanie gwiazdy.
W tym momencie pojawia się problem drugi - pokora. Ta jest niezbędna aby pozyskać przychylność jednych i drugich. Niestety w środowisku muzycznych kijanek ta cecha zaczyna obumierać.
Kiedy słyszę, że nie wystąpimy przed zespołem X ponieważ nie udostępniają nam perkusji, i w ogóle ani się nie odezwą, ani nie zadzwonią…to w pierwszej chwili paraliżuje mnie zdumienie , a następnie krew zalewa. Takich historii niestety mógłbym mnożyć i mnożyć do znudzenia.
Jak można dopuścić wyłącznie do myśli sens funkcjonowania weteranów ze stażem i bagażem doświadczeń. To właśnie dzięki nim macie szansę zaistnieć, to dzięki nim nauczycie się poruszać po kapryśnym i wymagającym światku muzycznym.
Należy jak najszybciej uświadomić sobie że najpierw wypracowuje się latami pozycję a dopiero później po wzlotach i upadkach, stajesz się ewentualnie gwiazdą. Nigdy odwrotnie.
Przy temacie „gwiazda” „polecę” jeszcze dalej. Takie zespoły jak TSA,CETI,ACID DRINKERS, KAT, DŻEM, pomimo wypracowanego uczciwie prestiżu, szacunku i uwielbienia przez fanów, po prostu nie „gwiazdorzą”.
Andrzej Nowak często wspomina o latach kiedy chcąc być zauważony biegał ze sprzętem innych zespołów, podobnie cała reszta „wielkich” imała się zajęć zdecydowanie poniżej ich talentu. Kontakt z takimi ludźmi była by doskonałą lekcją dla młodych Ikarów.
Wracając do koncertu TSA. Tysiące gardeł skandujących nazwę zespołu jest dodatkowym argumentem kończącym poruszony temat. Tym Bardziej, że Panowie mogliby osiąść na laurach i zbierać zasłużone żniwo, a zamiast tego zakładają kolejne zespoły.
Andrzej Nowak - Złe Psy, zespół którego ostatnia płyta jest jednym z najlepiej sprzedających się albumów.Marek Kapłon - zespół Opiłki w którym kumuluje się całe doświadczenie muzyczne Marka.Stefan Machel i jego akustyczne występy z Proletaryatem.Janusz Niekrasz - wcześniej Janusz Niekrasz Band, obecnie koncertowy Blues Power, i oczywiście Marek Piekarczyk i jego solowe dokonania.Jeżeli jesteś prawdziwym fanem polskiego Rock`n`Rolla koniecznie zainteresuj się wymienionymi zespołami. Jedno tylko w tym wszystkim mnie zastanawia…skąd Oni biorą na to czas i energię?!
Patryk Wiatr
O zespole TSA
źródło;
http://www.tsa.com.pl/pl/bio/
źródło;
http://www.tsa.com.pl/pl/bio/
Zespół TSA powstał w Opolu z inicjatywy gitarzysty Andrzeja Nowaka. W 1981 roku jako instrumentalny kwartet TSA w składzie: Marek Kapłon - perkusja, Stefan Machel - gitara, Janusz Niekrasz - gitara basowa, Andrzej Nowak - gitara wygrało Festiwal w Jarocinie a już miesiąc później na festiwalu Pop Session w Sopocie dołączył wokalista Marek Piekarczyk.
Lata 1981 - 1983 to okres niezaprzeczalnego prymatu TSA na polskiej scenie muzycznej. W okresie tym sprzedano setki tysięcy egzemplarzy płyt, które weszły do kanonu polskiej muzyki rockowej. W kolejnych latach TSA nadal prowadziło ożywioną działalność koncertową. W Europie ukazały się dwa albumy - „Spunk” i „Heavy Metal World”.
W latach 1987 - 1989 zespół występował w Teatrze Muzycznym w Gdyni w rock-operze „Jesus Christ Superstar. Główną rolę zagrał Marek Piekarczyk.
W 2001 roku TSA powróciło do koncertowania w klasycznym składzie - Marek Kapłon (perkusja), Stefan Machel (gitara), Janusz Niekrasz (bass), Andrzej Nowak (gitara), Marek Piekarczyk (śpiew). i oficjalnie ogłosiło wznowienie działalności. W kwietniu 2004 roku wydany został ich zupełnie nowy album „Proceder”, który okazał się jedną z najlepiej sprzedających się płyt rockowych w Polsce. Ukazały się ich legendarne już albumy - „TSA - czerwony”, „Rock’n’Roll”, „Spunk”, obie wersje „Heavy Metal World” oraz CD „1981” zawierający nagrania koncertowe z radiowych archiwów. Wydane zostało także DVD z archiwaliami z lat 80-tych - m.in. słynny koncert w Teatrze STU.
Od powrotu na scenę w oryginalnym składzie zespół TSA wystąpił na kilkuset koncertach w kraju a także w sąsiednich Czechach oraz za oceanem w USA i Kanadzie.
"List XX" na szczycie Rockowej Listy Przebojów Programu I Polskiego Radia, "Proceder" - płytą roku, a TSA - zespołem nr 2 - w plebiscycie magazynu "Teraz Rock", nominacja do nagrody Fryderyka i Paszportu Polityki, wznowienie klasycznych albumów oraz udział w znaczących festiwalach to tylko niektóre dowody na to, że TSA należy do czołówki polskiej sceny muzycznej.
z oficjalnej strony TSA
http://www.tsa.com.pl/pl/bio/
http://www.tsa.com.pl/pl/bio/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz