piątek, 21 kwietnia 2017

Koncert jazzowy grupy Critical Level w malborskim karwanie

I to jest właśnie sztuka a nie muzyczne kopiuj wklej

Krzysztof Hajbowicz

Trochę mniej niż zwykle dotąd, ale nie żeby mało! Dotarli nawet ci, którzy nie załapali się wcześniej na ostatni koncert grupy  Critical Level. Dotarli do Karawanu z Trójmiasta. Na pytanie dlaczego akurat tej grupy? Odpowiedź padła jedna – „jesteśmy  ich fanami!”. 

Ta grupka młodych ludzi była też swoistą wypadkową tego muzycznego  zjawiska.  Oto czwórka facetów w kwiecie wieku (no nie wszyscy ale …) porywa tym co tworzą, co grają -  pokolenie zupełnie innego kalibru.


Publiczność malborskiego koncertu Kameraliów, prócz stałych  bywalców stanowili ci, którym różne formy jazzu nie są obce. Były nowe twarze, a w kuluarach to spostrzeżenie jakby się sprawdzało. Jazz tylko z nazwy jest dla niektórych  odstraszającą formą. Koncert był ucztą nie tylko  dla wytrawnej i  wyrobionej  muzycznie publiczności.




Muzyka, którą grał „Critical Level” sprawiała, że każdy mógł się poczuć usatysfakcjonowany. Muzycy sprawiali wrażenie, że grają od niechcenia a spod palców dźwięki wychodzą tak ot sobie, same z siebie, jakby przez przypadek. A jednak spójnie, i frapujące. Czasem przekornie i najmniej spodziewanie. Gdy do tego dodamy trąbkę Emila Miszka – grającego wirtuozersko z biglem. No to mamy „obraz” świetnie wymieszanej kompozycji nostalgicznych fal, przestrzeni oraz energicznej, kreatywnej ale i przekornej werwy. 

Grali z takim czymś, co w jazzie było, jest i będzie  bramą do sukcesu. Czego nie wiem, czy wypada tym wytrawnym muzykom życzyć, by nie urazić . Wszak mają to co potrzeba. Ale niemniej chciałoby się ich słuchać i oglądać nie tylko w salach koncertowych. 

Wydali jak na razie jedna płytę z której prezentowali część utworów na koncercie. A ze scenicznych opowieści charyzmatycznego kontrabasisty, założyciela zespołu i jego lidera Piotra Kułakowskiego  wywnioskować można było, że grupa niejedno ma jeszcze w zanadrzu. Słuchając tych jazzmanów „rzucało” jak na huśtawce. 

W miarę koncertu apetyt na więcej rósł. Ledwo się rozkręcili muzycy oraz publiczność a już  były jedynie bisy i koncert się skończył. W rozmowie z Piotrem Kułakowskim zdało się potwierdzić jedno, panowie grają wypełniając swoją muzyczną misję, oryginalną, niepowtarzalną w swej istocie. Było tam i sięganie po kaszubską ludowość „Gęsi pasturk” 


I loty ciepłe a wręcz trafiające na obrzeża  sposobów przekazu „Reinkarnacja”. Było i tam też mocno, ze znajomością jazzowych tematów i hołdów dla. 
I to jest właśnie sztuka a nie muzyczne kopiuj wklej.

Skład zespołu:
Piotr Kułakowski - kontrabas, Artur Jurek - instrumenty klawiszowe, Emil Miszk - trąbka, Roman Ślefarski - perkusja.
CRITICAL LEVEL: Golden Goal /2015/
Golden Goal; Zapach śniegu; Reinkarnacja; Gęsi pasturk; Poziom siódmy; Zejście.
Adres strony zespołu

Krzysztof Hajbowicz











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz