„Myśleć to co prawdziwe, czuć to co piękne i kochać co dobre — w tym cel rozumnego życia”
Platon
Czy... jestem platonistą?!
Czyniąc rachunek swego żywota, dochodzę do myśli, co wielce prawdopodobne, że od „zawsze”!Odkąd pamiętam, przyglądając się (wcześniej a szczególnie teraz) swoim wyznawanym filozofiom, dochodzę, że tak, że jak najbardziej.
Tak, jestem platonistą!
I sobie to cenię!
Bowiem poprzez takie spoglądanie - „znajduję się” w „doborowym towarzystwie”. Chociażby począwszy od czasów szkoły średniej i Mickiewiczowskiego „platońskiego spojrzenia” na świat idei - „Oda do młodości” - po dzisiejsze moje fascynacje fizyką, astrofizyką, jako i historią naszej planety Ziemi, pradawną ludzkością (etc.,) oraz głoszonym (na przykład) przez profesora Krzysztofa Meissnera (naukowca fizyka i wielu innych, Mu podobnych) podejściem do rozumienia, pojmowania pojęcia transcendencji.
Bliskie mi są bardzo wszystkie zbieżne koncepcje. Pewnie wykształcały się przez moje dziesięciolecia poszukiwań świadomych i tych nieuświadamianych. Czasami mam wrażenie, że jestem nimi przesiąknięty i nasycony od lat.
I żeby nie było, to w niczym nie przeszkadza być mi tym, kim jestem.
Bliskie mi są bardzo wszystkie zbieżne koncepcje. Pewnie wykształcały się przez moje dziesięciolecia poszukiwań świadomych i tych nieuświadamianych. Czasami mam wrażenie, że jestem nimi przesiąknięty i nasycony od lat.
I żeby nie było, to w niczym nie przeszkadza być mi tym, kim jestem.
A może jeszcze prościej, bo pochodzą bezpośrednio od poglądów mojej Mamy Teresy Hajbowicz …?!
A i poniekąd od mego Taty Władysława - widzącego bardziej przyziemne, ale jednak cienie na ścianie jaskini naszego żywota. Jakże później (po śmierci Teresy) osamotnionego we wszystkim. Nie tylko w zrozumieniu.
Gdy patrzę w przeszłość i Mamine wpajanie we mnie miłości do książek, do wiedzy do myślenia ... w teraz odkrywanych i odkrytych kierunkach, którym hołduję po dziś dzień - jestem Jej wdzięczny, ba utwierdzony co tak było i jest.
Okazje się, że to moje dziedzictwo (i nie wydumane na tu i teraz), bowiem skłonny jestem i gotowym pokazać, udowodnić co tak było z dawna i co tak jest teraz.
Ktoś rzecze, że oto właśnie wyłazi ze mnie platonizm i przesiąknięcie nim.
Że jakby tym to udowadniam.
Nie jest to jednak takie proste jak okrojona, prostacka wręcz notka "onegdyszejsza" encyklopedyczna typu; "Koń - jaki jest - każdy widzi (...)" lub coś z Wikipedii.
To o wiele bardziej złożone i wypracowywane przez lata jak wspomniałem i świadomie, mniej świadomie.
Ale latami.
Pisząc o tym, niejako „opowiadając” to Wam Szanowni Czytający, czynię hołd Tym Wszystkim, którym zawdzięczam - to kim się stałem a raczej staje nieustannie, pod nieuchronny koniec mojej podróży przez to fascynujące bycie tu - w tym czasie, miejscu przestrzeni.
Pełnym zagadek cieni na ścianie jaskini. Idei i przekazów niesionych przez treści platońskich dzieł („Dialogi”, „Uczta”, „Państwo”, „Obrona Sokratesa”,itp.).
Szeregu tez „Jego Akademii”… (itd.).
Całego tego wora bez dna. Wszelkiego bogactwa rozwoju, koncepcji myśli i filozofii Platona.
I żeby jasne było, pewnie się powtórzę, to nie przeszkadza w niczym czuć i być częścią wspólnoty osób pojmujących po swojemu idee Boga, Transcendencji i wszelkich tradycji z tego wynikających.
To Platon również przecież pokazywał.
A piszę o tym dla uspokojenia Tych - co niekoniecznie zrozumiawszy sens tego tu wywodu - zakrywaliby rękoma oczy i uszy dzieciom, bo w Ich mniemaniu np. nieprzyzwoite, obrazoburcze, bezbożne myślom, emanujące np. czymś niegodziwym w sensie.
Nic podobnego!
To kwestia zrozumienia i pojmowania Transcendencji i jej istoty rzeczy.
Z poważaniem
@ Krzysztof Hajbowicz
linki i źródła niektóre – przybliżające nieco bardziej (być może) i idee oraz pojęcia tu stosowane.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Platonizm
https://www.bryk.pl/wypracowania/historia/starozytnosc/1010954-jaskinia-platona.html
https://skupksiazek.pl/blog/filozofia-platona-w-skrocie-i-szczegolowo/
https://bilgitopya.com/kim-kimdir/platon-kimdir/
itp.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz