Chichot historii dla każdego inny ... czy chce tego … czy też nie chce.
Jak „powiadają” dokumenty;
- właśnie 14 września Anno Domini (w roku Pańskim) 1309 – Malborski zamek został siedzibą wielkiego mistrza - Siegfried von Feuchtwangen przeniósł do Malborka swój urząd a Malbork odtąd stał się stolicą zakonu krzyżackiego.
Czyli Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie (łac. Ordo domus Sanctae Mariae Theutonicorum) – jednego z trzech największych, obok joannitów i templariuszy, chrześcijańskich zakonów rycerskich, które powstały na fali krucjat w XI i XII wieku.
Chichot dziejów dla każdej nacji inny … czyli o tym jak to sobie wyobrażamy historię we łbach naszych!
Przepraszam jeśli obraziłem czyjeś uczucia ego, religijne lubo estetyczne zrównoważone poprawnie. Sądzę jednak i mam ku temu przesłanki, co gro istot żywych ma łby, a my niczym lepszym w całym tym zgiełku życia, w sumie nie jesteśmy!
Owszem różnimy się od takiej pani/pana Ameby ale ... I nie jest też tak, jako to, co "stoi napisane" w wielu księgach, które np. przedkładamy nade wszystko.
Co i jak było, jest i o co stroskani głaszcząc nasze wyobrażenia, staramy się przekazywać innym młodszym osobnikom. Te przeświadczenia w miarę realne, faktograficzne, historyczno/archeologiczne i te ... co wymyślili wszelcy poprzednicy „dziejowi”, mający w tym interes jakiś. By tak właśnie je przedstawić potomnym a my …?
Cóż staramy się przekazywać dalej z pokolenia na pokolenia! Uf! Ale zdania ... – tyle, że jak się wczytać, nie pozbawione sensu!
Ot dla przykładu wspomnę pana Smoka Wawelskiego, pannę Wandę i pana Króla Kraka. Piasta Kołodzieja, Popiela, myszy o pardon - myszy akurat od pokoleń są realne, choć wszystkożerne - to jakoś nie umiem i trudno mi uwierzyć, co wrąbały jedynie imć Popiela z kapciami włącznie.
To i stąd (z tego nurtu myślenia) m.in. w naszej historii funkcjonuje np. nazwa Krzyżacy - której raczej obcokrajowiec nie pokuma, czy bohaterska obrona w czasie potopu szwedzkiego Jasnej Góry ...
Z kolubryną wysadzoną przez imć Kmicica vel Babinicza. Obrona obrazu „Matki Boskiej” zwanej dzisiaj częstochowską. (Obraz był ukryty w tym czasie pod dzisiejszym Opolem w klasztorze o. Paulinów – (odsyłam do monografii historycznej tychże http://dlibra.bg.ajd.czest.pl:8080/Content/2255/9.pdf - najprawdopodobniej ten adres – bom zgubił posiadany wcześniej link a teraz pośpiech mnie goni, proszę więc dla pewności poszukać na własną rękę).Oraz wiele innych np. opowieści, obrazów „ku pokrzepieniu serc”.
To jest ten produkt umysłu - wspomniany na wstępie a przeze mnie nazwany „chichotem”, który miał, ma czemuś służyć. Tak jest z całą naszą i nie naszą … bo historią - wszelkich nacji!
We wszelkim śmieciu dyrdymałów i bajdurzenia „wala” się ona na równi z prawdą np. tzw. faktograficzną. Czasem też więcej lubo mniej jest skalana sposobem spojrzenia, poglądów lub czego tam jeszcze innego psychologicznie, piszących one dokumenty ongiś i obecnie wyniki badań.
No tak naprawdę nie ma możliwości (sądzę) wysublimowania czystego materiału „genetycznego historycznego”, który nie będzie w jakiś tam sposób skażony, zanieczyszczony subiektywnie. (Sic!)
Idąc za tą tezą, warto się przyglądnąć temu co mamy w głowach jako pewniki … historyczne! I jak traktujemy wszelkie księgi, pisma i dokumenty. Kiedy jedne są zafałszowane jak te krzyżackie o nadaniu przez papieża ziem "zachrystianizowanych" (często na śmierć) i wydartych Prusom – o czym każdy nieomal Polak uczył się w szkole podstawowej (za moich czasów), ale młody Niemiec chyba to już nie.
Może więc i warto prześledzić historię tłumaczeń i miejsc powstawania pism objawionych, apokryfów i tego co uważamy za kanon.
Czasem zamierzony lubo i nie; przecinek a już na pewno słowo, lubo tłumaczenie zdania - powodowały anatemę, wojnę lub jeno niesnaski i schizmę.
Ba co tak daleko szukać … kiedy się okaże na przykład. że to nie Lech Wałęsa a któryś z bliźniaków przeskakiwał mur stoczni gdańskiej, lub motorówkę lubo jeszcze inaczej.
O tempora! O mores!
Święty Andrzej Żurawek na obrazie Rafała Hadziewicza, 1879 rok |
A nie był on Świerad jeden odosobniony – bo była cała chmara mu podobnych wodzów, świętych, polityków, mecenasów kultury, wynalazców, prezesów, „geniuszy” we wszelkich dziedzinach i nacjach całej rzeszy ludzkiej.
https://www.rp.pl/historia-swiata/art36700531-z-ziemi-swietej-nad-baltyk
nie tylko źródła zdjęć i ilustracji oraz innych
- https://de.wikipedia.org/wiki/Siegfried_von_Feuchtwangen
I o Św. Świeradzie słów garstka https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_%C5%9Awierad
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz