środa, 12 października 2016

Piąte pokolenie

Most do Kraju Przodków

Takim hasłem nazwała projekt fundacja „Wolne Miejsce” z Chorzowa zapraszając i  przywożąc do Polski grupę emigrantów z Brazylii. To potomkowie Polaków, którzy emigrowali jeszcze przed I Wojną Światową. Po powstaniu styczniowym nie chcieli być zrusyfikowani i woleli nowy, nieznany ląd Ameryki Południowej. Dziś w Brazylii żyje już piąte pokolenie, które nadal zachowuje polskość poprzez kultywowanie języka i kultury polskiej.






Ricardo Gzeschnik,  Elisabete Jamielniak Bueno, Ademar De Souza Bueno Junior, Kaline Cardozo  Capelete, Marilene Janete Zaremba Gzeschnik, Luiz Martinho Krawczik i przedsiębiorca, pomysłodawca  przyjazdu emigrantów do kraju przodków Mikołaj Rykowski z Fundacji  „Wolne Miejsce” gościli w Malborku. 



Towarzyszyli im, czyniąc honory gospodarzy,  przedsiębiorca, pastor Piotr Furgała z Kościoła Bożego w Chrystusie (Zbór Syloe)  i członkowie stowarzyszenia  „Oś” Dorota Wiśniewska oraz  Waldemar Klawiński.

Przyjazd do Malborka wynikał ze spotkania na konferencji biznesmenów skupionych w fundacji  „Od Biznesu do Służby” (OBDS) w  Mikorzynie dwa tygodnie wcześniej. Na którym twórca OBDSu Piotr Furgała i Waldemar Klawiński spotkali  Mikołaja Rykowskiego.






Od słowa do słowa ta mała grupa dotarła także do Malborka. Goście będą w Polsce do 20 tego października to dopiero początek ich wizyty. Podczas rozmów nie kryli wzruszenia,  byli trochę zmieszani przyjęciem jakie zgotowały i media, i fundacja i wszyscy którzy ich dotychczas gościli. 


Emigranci są w większości polskojęzyczni. Mówią archaiczną na te czasy, aczkolwiek  piękną polszczyzną. Trochę to ich peszy i budzi zabawne nieporozumienia. Nigdy nie byli w Polsce. Mieszkają w brazylijskim stanie Parana (zajmujący powierzchnię porównywalnie prawie 2/3 obszaru Polski)  . W górskiej miejscowości Cruz Machado, w której  65% populacji to potomkowie polskich emigrantów. 

By dotrzeć do Polski potrzebowali trzech dni (ponad 700 kilometrów autobusem i resztę drogi przebywając liniami lotniczymi). W sumie to w przybliżeniu 10 000 kilometrów.

- To co najcenniejszego wywieźli nasi przodkowie do Ameryki to ojczysty język polski. – powiedziała Marilene Janete Zaremba Gzeschnik.

Luiz Martinho Krawczik powiedział że tylko to pozwala im zachować wspólnotę, traktują polską mowę jak wyjątkowy skarb. Luiz ma nadzieję, że znajdzie w Polsce swoich krewnych, potomków tych, którzy zostali. 

Ku jego radości podczas wizyty w Malborskim Magistracie doszło także do przypadkowego  spotkania z prezesem ZGKiM Władysławem Krawczykiem. Było zbyt mało czasu by dochodzić pokrewieństwa, czy istnieje takowe. Ale na pewno obaj panowie szczerze byli zaskoczeni.


Chorzowska Fundacja "Wolne Miejsce" zorganizowała dla nich tegoroczne „Śniadanie wielkanocne”, w Cruz Machado dla wszystkich tamtejszych  potomków polskich emigrantów. 

- Teraz udało nam się ufundować bilety do Polski jak i zorganizować im pobyt. Chcemy pokazać im nasz kraj aby mogli poznać kraj przodków jak i opowiadać o tym po swoim powrocie. Zdecydowaliśmy się na zaproszenie osób młodych w wieku od osiemnastego do dwudziestego pierwszego roku życia, by dać szansę kontaktu z rówieśnikami i kontynuowaniu tego w dalszym życiu. Oprócz piątki młodszych osób, będą również dwie osoby dorosłe. Od siódmego października są w Warszawie , następnie po Malborku zaplanowaliśmy wyjazd nad polskie morze, przez Gdańsk,  do Kołobrzegu, po czym goście odwiedzą Śląsk i góry, w planie mamy również Kraków. Wizyta Kończy się ‪26 października o dziewiętnastej wylotem z Warszawy – mówi Mikołaj Rykowski 

- To wypłynęło tak po prostu, od serca, podczas rozmowy z Mikołajem na konferencji w Mikorzynie. Opowiedział mi o swoich najbliższych planach, - mówi Waldemar Klawiński - więc zaprosiłem ich do Malborka. Zaproszenie zostało przyjęte natychmiast ! Bez wahania ! No i poszło. Domówiliśmy się z Piotrem Furgałą, i w ten sposób mogliśmy pokazać tym młodym ludziom oraz ich opiekunom zarówno Zamek jak i Malbork. Dodając w ten sposób małą cegiełkę do ich wielkiej radości bycia w kraju przodków. Myślę, że można dla tamtejszej Polonii zrobić znacznie więcej.

- W czasie pobytu w Polsce zaplanowaliśmy kilka wizyt w szkołach, by młodzież mogła się poznać z rówieśnikami (w tym odbędzie się m.in. wspólne gotowanie w szkole gastronomicznej potraw z Polski i z Brazylii). Chcemy pokazać im jak najwięcej, ale też chcemy dać możliwość spotkania i poznania ich bezpośrednio, stąd oczekujemy na ciekawe zaproszenia. Ruszyła też zbiórka prezentów dla naszych gości. 

Mamy już kilka pierwszych zgłoszeń takich jak dresy, plecaki a nawet okulary (służba zdrowia jest tam w opłakanym stanie). Za Państwa pośrednictwem chcielibyśmy zaapelować do osób o otwartym sercu które mogłyby pomóc podczas wizyty, a także obdarować czymś praktycznym takim jak np. podręczniki do nauki języka polskiego itp. – napisał między innymi w liście, Ireneusz Górczyński prezes fundacji Wolne Miejsce, dziękując Waldemarowi Klawińskiemu za zaproszenie  do Malborka 

- Polacy których spotkaliśmy podczas przygotowania Wielkanocy w Brazylii żyją bardzo skromnie, wręcz nawet ubogo. Wszelka pomoc będzie przyjęta z ogromną wdzięcznością. - Dodał w korespondencji.  


Krzysztof Hajbowicz

P.S.
Program jest wyłącznie autorskim pomysłem! Nie jest żadną realizacją rządowych, czy sejmowych lubo senackich projektów, czy pomysłów! Od  początku do końca jest i ma być taki jakim, go wymyślił i realizuje 
Mikołaj Rykowski. Biznesmen, filantrop, członek OBDS.  Ta nota pojawiła się dzisiaj, gdyż łatwo jest pomylilić inne projekty, zamierzenia z tym co jest realizowane przez fundację "Woplne miejsce" z Chorzowa. (przyp. red) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz