niedziela, 12 maja 2024

Jest w Malborku takie miejsce

Malborska Stacja Socjalna Joannitów

czyli wielka, bezinteresowna pomoc

Jest w Malborku takie miejsce, w którym możemy otrzymać wsparcie i pomoc. To Malborska Stacja Socjalna Joannitów, mieszcząca się w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej (MOPS) przy ul. Słowackiego. O działalności stacji wie wielu mieszkańców Malborka i okolic, jednak nie wszyscy. Na swoją sławę pracowali długo.


Zdjęcie z dzisiejszego spotkania
(tj. 13 maja 2024 roku) w sali Urzędu Stanu Cywilnego Magistratu Malborka  z okazji 25-lecia istnienia Malborskiej Stacji Socjalnej Joannitów  Fotografia K. Hajbowicz Więcej zdjęć w najbliższym czasie, w relacji ze spotkania

To już 25 lat.

A na pomysł stworzenia takiego punktu pomocy, w latach 90tych ubiegłego wieku, wpadł Jerzy Fryc, kierownik Stowarzyszenia Mniejszości Niemieckiej. Poparcie otrzymał w osobie Kathariny von Krosik, niemieckiej hrabiny, której rodzina związana była z Poznańsko – Zachodniopruskim Stowarzyszeniem Joannitów. Dzięki tej znajomości i wspólnej pracy w dniu 18.05 1999 roku powstała stacja niosąca pomoc potrzebującym. Kierownikiem został J. Fryc a po jego śmierci obowiązki przejął Jacek Wojtuszkiewicz, dyrektor MOPS.
Ze strony Joannitów działalność stacji koordynuje dr Christian Meyl, który regularnie odwiedzać stację rozpoznaje jej potrzeby i w miarę możliwości organizuje transporty z medycznymi i niemedycznymi potrzebnymi środkami. Stacja jest instytucją niezależną.

Od powstania placówki pracują w niej Wiesława Dolatta, i Alicja Osińska, obie panie są pielęgniarkami. Przez ponad 24 lata razem z J. Frycem tworzyli zgrany zespół otaczając opieką potrzebujących z Malborka i gminy Malbork.

Stacja współpracuje z MOPSem i GOPSem i lekarzami pierwszego kontaktu, co pozwala udzielać pomocy osobom znajdującym się w ciężkiej sytuacji.

- Placówka nastawiona jest na niesienie pomocy osobom starszym, schorowanym i samotnym - mówi Wiesława Dolatta. -  Udziela wsparcia nie tylko rzeczowego w postaci leków, sprzętu medycznego, środków opatrunkowych oraz wielu innych potrzebnych przedmiotów.

- Czasem w dostawie nie ma odpowiednich medykamentów, wtedy staramy się wesprzeć nadzieją. – wyjaśnia Alicja Osińska. - Zagubionych informujemy krok po kroku jak i gdzie mogą załatwiać swoje sprawy. Dajemy psychiczne wsparcie.

Wsparcie obejmuje również obywateli Ukrainy. Naszymi kryteriami są: choroba, sytuacja, nagła tragedia. - informuje Wiesława Dolata. - Udzielamy pomocy głównie medycznej, wspomagamy rodziny. Odwiedzamy pacjentów w domach dając im nadzieję.

- Czujemy, że nasi podopieczni odnoszą się do nas z szacunkiem, że jesteśmy dla nich wiarygodne - twierdzą obie Panie. 

Stacja Joannitów niekiedy finansuje recepty. W takich przypadkach wyboru dokonują MOPS albo GOPS.

My nie trzymamy tu pieniędzy, nie opłacamy bezpośrednio leków, zlecamy aptece ich wydanie i wystawienie faktury a należność jest uiszczana przelewem – wyjaśnia Wiesława Dolatta . - W naszej stacji nie obowiązuje kryterium dochodowe.

Transporty przyjeżdżają raz na trzy miesiące.

W kwietniu tego roku do Fidesu przyjechał specjalny transport. To było 7 chodzików, 1 wózek, 50 prześcieradeł, 14 koców i inne potrzebne rzeczy. Darowizna warta była 5814 zł. Otrzymujemy też paczki od innych darczyńców z Niemiec, np. Państwa von Sethe, bardzo związanych z naszym miastem – informuje W. Dolatta.

Stacja Joannitów niesie pomoc bezpłatną. Zbiórki darów, zarówno rzeczowych jak i finansowych, prowadzone są w Niemczech.

Jolanta Harder jestem zachwycona działalnością stacji.

- Nie stać mnie na leki więc przyjmuję pomoc z wdzięcznością. Pracujące tu Panie nigdy nie odmówiły mi pomocy, zawsze były bardzo miłe i wspierały mnie. Oby działali jak najdłużej.

Podobnego zdania jest pani Agnieszka z Malborka.

- Jestem na rencie socjalnej więc moje przychody nie pozwalają na wykupienie leków. Dzięki tej stacji mogę się leczyć. To jest miejsce bardzo potrzebne wielu mieszkańcom. Wiem, że poza lekami wspomagają też sprzętem, pampersami i wszystkim co jest potrzebne chorym.

Oboje założyciele (Katharina von Krosik oraz Jerzy Fryc)  jednej z największych w Polsce Stacji Socjalnej Joannitów (w Malborku) odeszli od nas. Placówka nadal niesie pomoc, która jest bardzo potrzebna mieszkańcom naszego miasta i powiatu. Doceniają tę pracę władze miasta.

Dr Christian Meyl, rycerz Zakonu Joannitów za organizowanie pomocy mieszkańcom naszego miasta poprzez stację Joannitów, otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Malborka.

Skwer leżący przy Urzędzie Miasta otrzymał nazwę Zakonu Joannitów, postawiono tam kamień z krzyżem tegoż Zakonu.

Dla dobra naszych mieszkańców byłoby dobrze, żeby stacja nadal funkcjonowała, co jest zgodne ideą założycieli i życzeniem osób potrzebujących.

W ostatnim miesiącu, w kwietniu, w sprawozdaniu z działalności możemy przeczytać: "... przyjęto 144 osoby (tym 8 uchodźców z Ukrainy), udzielono 45 porad telefonicznych, wydano medykamentów na kwotę 11.760 zł a materiałów niepodlegających zwrotowi za 2,155 zł, zakupiono środki medyczne za 2.536,16 zł, Fides otrzymał pomoc w wysokości 5814 zł, wypożyczono 4 sztuki sprzętu, dokonano 41 wizyt domowych. Ponadto Dr Meyl przeznaczył na zakup żywności dla rodzin kwotę 1.380 zł. W sumie jednego miesiąca udzielono pomocy w wysokości 24,809,96 zł netto - to wielka, bezinteresowna pomoc

25 lat pracy, 25 lat niesienia pomocy mieszkańcom Malborka i Gminy Malbork, 25 lat dawania nadziei i podtrzymywania na duchu. To gigantyczna praca i duże pieniądze.

tekst Joanna Pawłowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz