Przyjaźń
Poniekąd każdy słowo to rozumie i pojmuje po swojemu. Próbujemy ubrać je w definicje, zweryfikować dla potrzeb… hm, wychowawczych, psychologicznych określeń, encyklopedystów.
Prawnicy pewnie też wtrącają swoje pięć groszy definiując (nie wiem – przypuszczam) rodzice, opiekunowie, oraz bezpłciowe - „nasz wiek” i „pojmowanie świata”, (...).
"Mieszają" w jej pojmowaniu wszyscy! Filozofki i filozofowie, duchowni (najczęściej faceci… chociaż), autorki i autorzy książek, poeci i poetki, osoby biznesu, bandziory wszelkiej płci i maści, politycy i polityczki, kanalie i dobre sercem osoby (które tak określamy, lubo oni sami tak myślą o sobie.
I tak dalej, i tak bez końca – co mózg i połączenia neuronowe – to pomysł i przekonania, demagogia, „nauczanie” i „święte przekonanie” (...).
Wtłaczamy te pojęcie (chociaż niekoniecznie na stałe) … w zależności od wieku, zdobywania doświadczenia, z perspektywy czasu, etc., do naszych hm, kręgosłupów „moralnych”, hierarchii wartości (…)
Cóż można tak bez końca a i tak, pojęcie to dla każdego inne. Znalazłem kiedyś ilustrację w „Tao Kubusia Puchatka”, czy w jakiej innej „Kubusiowej książce”. Podpis widniał jako dialog Prosiaczka i Kubusia.
– Puchatku?
– Tak Prosiaczku?
– Nic, tylko chciałem się upewnić, że jesteś
Na tu i teraz to pojmuję podobnie i dodaję (w myślach … no bo komu głośno?) słowa o przyjaźni mojego przyjaciela, który mi się gdzieś zagubił (lubo ja) w podróży przez życie. Owóż brzmiało to tak; „że ona (przyjaźń) zależy wprost proporcjonalnie od czasu i od odległości ... od siebie”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz