wtorek, 24 maja 2022

Matury ...

Refleksyjnie po lekturze artykułu Justyny Sucheckiej pt. "CKE jak CSI. Jak tropiono przecieki maturalne"

.

Zaś „starym żem a gupim” i nic pewnie nie rozumiejącym. Wiem tylko, że pono "trza" po nowoczesnemu. Alem się już napatrzył na to „po nowoczesnemu” w życiu

Nie zawsze, w moim poczuciu "niedoskonałem” było głupiej i mniej poważnie niż teraz - w "nowoczesnych czasach". Ale zaś, żem ze wsi i mało wiem. "Trza" „gonić ten nowoczesny świat” bo jak zając umyka … ale zawsze do lasu, gdzie drzew coraz wokoło więcej i problemów.

Wspominki moim oglądem przepatrzone 

Ongiś staromodnie, zaściankowo a lokalnie – Matura była według reguł zacofanych, staromodnych a tradycji hołdującą poważnie. Owszem teoretycznie a czasem praktycznie narażona na wszelkie niemiłe prawu zabiegi tatusiów, mamusiów, itp. No i samych zainteresowanych czyli uczniów -jak Matura Maturą naonczas, wonczas i na wieki wieków (miałaby ale nie dano Jej). Z egzaminu dojrzałości uczyniono bowiem niedojrzałą, ogólnopolską fabrykę, korporacyjną taką z doklejoną koślawo akcyzą. 

Taką z manufaktury (sądzę bardziej rzetelnej) na taśmowo - przypadkową (rodem z filmu "Dzisiejsze czasy" komedii Chaplina z 1936 roku)  

ilustracja/ zdjęcie z witryny tvn24.pl gdzie znajduje się ów artykuł, 
który mnie zainspirował do napisania własnego komentarza
- Chcesz przeczytać treść artykułu red. Justyny Sucheckiej - kliknij link 

Sądzę, co nowoczesne standardy zabrały Maturze Jej dostojność i rodzimą powagę. Zabrały, uważam, nauczycielom też, taki cały zestaw satysfakcji, uznania powagi Ich decyzji i wszystkiego tego poważnego dostojeństwa. Ba, decydowania nawet z tym przysłowiowym wtulaniu nosa i wzroku w płachtę gazety gdy potrzeba było ulżyć strachowi piszącym. Wszystko odbywało się w pewnym majestacie i całym  rytuale i ściągania ze ściąg wymyślnych, i oceniania swoich rodzimych kurcząt - wychowanych na własnym podwórku. To poniekąd było takim ukoronowaniem i nobilitacją środowiska. 

Życie i tak potem weryfikowało poprzez egzaminy na studia, czy co tam dalej. A i owszem te studia kończone a obśmiewane czasami ... hum, za połówkę wieprza, za „pochodzenie” chłopo-robotnicze, etc. 

Ale powiedzcie Szanowni czy dzisiejsze, pono lepsze algorytmy, mniej są patogenne?! Słyszałem ongiś, że owe wspomniane nowe, ma zmniejszać stres… unifikować i równać szanse według hum, prawa i sprawiedliwie je rozdzielać. Ale tak mi się wydaje, że to „gie” prawda! 

Czasy się zmieniają, młodzi ludzie ze stresem coraz bardziej sobie nie radzą, no chyba, że „lajcikowo” za pomocą nieśmierdzącej chemii. Bo ongiś, by się które napiło C2H5OH!!! Na salę egzaminacyjną ba miałoby ( jedno z drugim) wleźć kłopot. A w miasteczku to by gadali ze dwa lata albo i dłużej! O tym oczywista, ku przestrodze innym! 

A po amfetaminie? Dziękuję losowi co za mych młodzieńczych czasów tak bardzo byliśmy zacofani, co zbyt nie było na zbyt głupie numery miejsca. 

Ot owszem ściąganie na maturze to rytuał, ale też nasi kochani Belfrzy, zaś wiedzieli co kogo i na co  stać (no w większości wypadków) a jak byli uczciwi to i sukces, i porażka były dawkowane sprawiedliwie. 

Matura teraz ... w moim odczuciu

A teraz... jak maszynka do liczenia punktów – prawie jak „entliczek pentliczek” czyś mądry czy mądrzejszy inaczej.  Liczy się anonimowość, algorytm, procedura, podmiotowość statystycznie matematyczna podług Gausa i co tam by jeszcze.

U nas na wsi w sąsiednim nowoczesnym socjalistycznie PGRze, przyszły wytyczne partyjne nowoczesne, podług uczonych radzieckich wynalezione a w Polsce bratniej wdrażane, co by karmić krowy wysokobiałkową paszą pozyskiwaną z nowych upraw lokalnych - z gruntu roślinki przytaszczonej z dalekich krańców ZSRR a znanej botanice jako  Barszcz Sosnowskiego. 

Krowy tego nowoczesnego nie chciały za komunistyczne Chiny żreć (bo takie nieuświadomione politycznie były), ludzie orkanami (takie cudo do koszenia mechanicznego) koszący lądowali w szpitalu z poparzeniami – bo ów Barszcz Sosnowskiego to roślinka intruzywna i niebezpieczna. A i po dziś rośnie tu i ówdzie (tępiona) pozostawszy po socjalizmie i ruskich garnizonach wojskowych – Bowiem i jakimś cudem, za ruskim wojskiem też to się wlokło i pałętało. 

No a krowy szczęśliwe teraz żrą tradycyjnie trawę – na szczęście ta nowoczesność na siłę... przeminęła.

Refleksja ...

Tako się modlę, co by ta owa nowoczesność szkolnictwa, nie narobiła naszej młodzieży starszej, większych szkód jak ten ów Barszcz Sosnowskiego hodowli. 

By może to udało jednak przywrócić szacunek i poważanie zawodowi i estymę stanowi nauczycielskiemu. Tak jak było kiedyś oby teraz i na wieki wieków. Dla dobra uczniów, rodziców i społeczności rodzimych habitatów.

Życzenia

Czego wszystkim Ukochanym Belfrom życzę jako i sobie. Na pohybel głupim i mieszającym w tym, w czym zbytnio nowocześnie nie wolno mieszać, ale i też wszelkim „prawomyślnym i prawicowym” co by  Bóg dał choć kapinkę rozumu, co by już więcej nie szkodzili w innych choćby rzeczach. 

Bo Matur, to się nie spodziewam takich jak dawniej –  wszyscyśmy wszak do tego paluchy przyłożyli. 

Ale choćby dla lektur, godzin języka polskiego, matematyki, etyki  zamiast religii i.. duchownych nie na swoim miejscu (na to są salki katechetyczne ongiś po temu przygotowywane) i tak dalej, i tak dalej. To bym życzył ... jako i Wszystkim Dobrego Dnia, refleksji i wszystkiego co zdrowe w zdrowiu  potrzebne.

Krzysztof Hajbowicz

Malborkowo AD 2022 maj 24

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz