piątek, 7 sierpnia 2020

Obraza uczuć religijnych a demokracja

Burze, gromy i tęcza

.
Narasta problem podziałów społeczeństwa pod względem światopoglądu a jak wielu twierdzi, że w wyniku manipulacji. To zarówno środowiska prawej strony politycznej jak i te ukierunkowane do centrum i lewicowe). Tyle, że każda część sceny politycznej wskazuje kogo innego jako sprawcę podziału. Najczęściej przeciwną. 




Do tej pory wydawało się lub raczej krążyła opinia (prawdziwa lub mniej), że w istotnych kwestiach Polacy są monolitem. Cóż ... jak widać to kolejna bzdura i istnieje obawa, że zarazem narzędzie polityków do socjologicznych eksperymentów jeśli nie wspomnianych manipulacji. 
"Kłopot" w tym, że demokracja daje nam możliwość wyboru i swobodę myślenia, przynależności i wyrażania swoich poglądów, uczuć - oczywiście w ramach obowiązującego prawa (tu patrz Konstytucji). 

Niestety coraz bardziej widać też, że następuje zawłaszczanie i interpretacja "jedynie prawego narodowego myślenia" przez jedną tylko partię i jej zwolenników - jako wykładnię dla wszystkich. 

Niestety, nie wygląda to na demokratyczne procesy a wręcz przeciwnie. Odzywają się skrajnie prawicowe ciągoty różnych środowisk. 
Od grożenia części rodakom zabrania im obywatelstwa, poprzez nacjonalistyczne uzurpowanie sobie własności wykładni historii a na "pojęciu prawidłowego rozumienia" kultury skończywszy.  Polska podzieliła się w pewnym sensie na pół i wydaje się, że w istocie bardzo głęboko. 

Może to takie swoiste "puszczanie dymów" zmyłek -  przez polityków, tematów zastępczych, aby przykrywać różne niewygodne dla ekipy rządzącej problemy ... a może jak chcą inni - to zamach na konstytucję i demokrację.

"Tęczowa" Matka Boska jest tego właśnie przykładem. Wywołała ongiś gorącą debatę. "To, co dla jednych jest nieszkodliwym manifestem, dla innych - profanacją świętości. 


Eksperci są podzieleni - zdaniem jednych, brakuje kontratypu dla przepisu dotyczącego obrazy uczuć religijnych, który wyłączałby z odpowiedzialności np. artystów. 

Inni uważają, że obowiązujące prawo jest stosowane zbyt wyrywkowo i chroniąc mniejszości religijne, nie chroni dostatecznie religii katolickiej. Rodzi się też pytanie czy tęcza - symbol równouprawnienia - może znieważać"

Obecnie zaś kontrowersje budzą zachowania policji zatrzymującej aktywistów zawieszających tęczowe flagi na warszawskich pomnikach.


Niedawno profesor Marek Belka na swoim Twitterze zamieścił następujący wpis (po aresztowaniu dziewczyn, które umieściły tęczowe flagi na kilku warszawskich pomnikach); „Czy Matkę Naturę pisowska władza też aresztuje za rozwieszanie tęczy nad Polską?”


Zaprzysiężenie na prezydenta RP Andrzeja Dudę, wcześniej 1-sierpniowe ultraprawicowe - jeśli nie nacjonalistyczne marsze, pod płaszczykiem szacunku dla historii, wywołały jeszcze większą awanturę. Wtedy gdy, dla dobra nas wszystkich, przydałoby się zasypywanie rowów i pęknięć na narodowym ponoć monolicie. 

U podstaw leży swoista wojna ideologiczna o obrazę uczuć religijnych i ich pojmowanie.


Co to są tzw. „uczucia religijne”, co uważa się wedle prawa, za ich obrazę wyszukajcie Państwo w internecie. Na pewno znajdziecie. I jak się pewnie szybko okaże, każde z Was znajdzie to tak ... jakimi wartościami operuje, jakiego jest światopoglądu, itp. 

Stąd łatwo już o wniosek (co poniżej postaramy się udowodnić), że tak naprawdę to służy jedynie prawnikom i najbardziej dla nich jest opłacalne. 


Bowiem na zdrowy rozum, jakby odjąć agresję, nienawiść i zostawić proporcję zdrowego smaku i szacunku dla innych w przyzwoitych ramach – to by takie prawo nie było potrzebne. Tyle że zrodzi się zaraz pytanie "co to są, te przyzwoite ramy?"

Kłopot, że problem nie leży w obszarze definicji prawnych a w naszej psychice, biologiczności, wiedzy lub głupocie, psychologicznych przeniesień, traum, wpojonych schematów. Leży w uruchamianych w sobie i wobec innych – myśli. 

Rodzących w konsekwencji  stany emocjonalne, emocje, uczucia wobec innych, Odzwierciedlając akurat aktualny stan naszych wartości, które przyjęliśmy jako własne. Co za jakiś czas się zmienią wraz z wiekiem, procesami zachodzącymi np. i w naszym mózgu, środowisku - w którym to jesteśmy, przebywamy, żyjemy.
Tak samo proces rozumowania naszego i pojmowania dotyczy demokracji i jak to ją rozumiemy. (znów zachęcając do poszukiwań w literaturze "bibliotecznej", internecie, etc.) I teraz, w rezultacie tych poszukiwań wyjdzie nam, że demokracja i ... obraza uczuć religijnych zawsze będą w konflikcie. 
Dla jednych będzie obrazą religijną, coś, co dla drugich kompletnie nie.
I nie będzie mądrego, który to rozstrzygnie, bez jakiegoś ułomnego kompromisu. Nie wierzycie?! 

No to wyobraźcie sobie, że do szkół wprowadzana jest ... obowiązkowa lekcja etyki (możemy nawet nazwać lekcji religii) dotyczącej Kubusia Puchatka (Tao Kubusia Puchatka – dobra książka notabene, polecam). Każda drwina z zachowań Osiołka, łakomstwa Puchatka i podejrzenie z kim Mama Kangurzyca ma Maleństwo … skutkowałoby obrazą uczuć religijnych. To dość uproszczone założenie, ale …
Oczywiście to znacznie bardziej skomplikowany proces, mający swe uwarunkowania (byle tylko prawdziwe), bo coraz częściej wychodzi na to, że chrześcijaństwo ma swoje ciemniejsze obszary (niż przyjmowaliśmy i przyjmujemy - chcąc nie chcąc - do świadomości i wiadomości)
Nie jesteśmy wszak państwem "religijnym" jak np. Izrael. A wszelkie katolickie statystyki instytucji Kościoła Rzymskokatolickiego w Polsce są dostępne i można poszukać. Polska nie jest "w 95 % procentach katolicka", jak czasami przepolitycznieni księża starszej daty zwykli mawiać na kazaniach i lubią. Polska nie jest nawet w pięćdziesięciu procentach katolicka. Oczywiście źródła prokatolickie będą starały się to udowadniać zza wszelką cenę, że a i owszem a i tak! (Jak za czasów Edwarda Gierka propaganda, że jesteśmy mocarstwem światowym). Wystarczy zaczerpnąć z corocznego wewnętrznego tzw liczenia wiernych w kościołach, i nie tylko  z okresu pandemii.  


Poza tym, gdyby obowiązkowo opodatkować każdego deklarującego przynależność do określonego wyznania i z tej puli państwo miałoby opłacać kler, pastorów, etc. 
Tak jak to się mniej więcej dzieje u naszych zachodnich sąsiadów … 

No to byśmy pewnie mieli, biorąc pod uwagę zbiorową przywarę narodową, chociaż oczywiście takiej nie mamy ponoć (swego narodowego kombinatorstwa) ... państwo ateistyczne na wskroś. 

Choć w duchu pewnie już niekoniecznie. Ale gdy już chodzi o odpowiedzialność prawną i finansową – generalizując to, co poniektórzy nasi rodacy - potrafią być nad wyraz dwoiści.



Tak więc pisząc obrazie uczuć religijnych … kiedy nic nie kosztuje deklaracja swojej przynależności religijnej (nie pisząc przecież o  sympatyzowaniu obecnej  władzy) kiedy jak to napisała w jednym z komentarzy zbulwersowana czytelniczka - przypominając przyczepienie baneru wyborczego Andrzeja Dudy na historycznym w swym symbolu krzyżu, na Giewoncie -"to czym się różni od wywieszenia tęczowej flagi na pomniku „Warszawskiej Syrenki?. 





A poniżej serwujemy część opinii na temat obrazy uczuć religijnych i wykładni prawa w tej materii. 

To obszerne fragmenty znalezione w przepastnym internecie, wydają się być zrównoważone i pochodzą ze źródeł dbających o swoją markę. Bowiem z portalu prawo.pl 
Więc oceńcie Państwo sami. Zapraszamy do dzielenia się refleksjami i poszukiwaniem sposobów, by Polacy mogli się jednoczy a nie dzielić. Kontakt jak zwykle przez gazeta-obywatelska@wp.pl, narzędzia FanPage i profil blogu Lokalnej Gazety Obywatelskiej.
zebrał i podzielił się z Państwem 
ABAH

"Za zniewagę religii nadal możliwe więzienie
Chodzi o zapis penalizujący obrazę uczuć religijnych. Zgodnie z nim, grozi za to do dwóch lat więzienia. Z danych Prokuratury Krajowej wynika, że co roku rozpatrywanych jest blisko 100 takich spraw - w 2017 r. było 99 zawiadomień, w 2018 r. - 95. Tylko 20 proc. z tych spraw kończy się aktem oskarżenia i trafia do sądu.  (...)
Czytaj więcej na Prawo.pl:
https://www.prawo.pl/prawo/co-jest-obraza-uczuc-religijnych-opinie-ekspertow,411982.html


Sąd Ostateczny – tryptyk malarza niderlandzkiego Hansa Memlinga stworzony między 1467 a 1471 rokiem[1]. Wykonany został w technice temperowo-olejnej (mieszanej) na desce. Autor dzieła pozostawał nieznany aż do połowy XVII wieku. Od tego czasu zaczęto przypisywać go braciom van Eyck. Dopiero w 1843 roku Heinrich Gustav Hotho stwierdził autorstwo Memlinga, co zostało później dowiedzione.

TĘCZA- tron Chrystusa- znak Bożego miłosierdzia i symbol boskości, chwały, umów między Bogiem, a ludźmi; symbolizuje też Trójcę Świętą. POTRÓJNA AUREOLA- otaczająca głowę Chrystusa, symbol wiecznej Trójcy Świętej. KULA- podnużek Chrystusa. Pan Wszechświata panuje nad swoją własnością. BIAŁA LILIA- po prawicy Chrystusa: symbolizuje stan dziewiczy. Na obrazie wskazuje kierunek zbawionym. MIECZ OGNISTY- znak wymierzenia kary, odnosi się do potępionych. Jest też symbolem słowa ostatecznego wyroku. SYMBOLE PASYJNE- KRZYŻ, KORONA CIERNIOWA, MŁOT- bez niego nie ma drogi do doskonałości. ARCHANIOŁ Z WAGĄ- wazy och uczynki. ROŚLINY- STOKROTKA- skromnośc, LILIA CESARSKA- przelana krew, FIOŁEK- pokora i asceza, FIOLETOWY ORLIK- cierpienie

A wszystko to wyobraźnią ludzką tylko jest ...

zdjęcia, grafiki pochodzą ze zbiorów własnych blogu, 
oraz stron i profili lewica.pl, 
Małgorzaty Prokop – Paczkowskiej, wikipedii, pixabay, 
Krzysztofa Hajbowicza,1.bp.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz