poniedziałek, 4 czerwca 2018

Niepopularnie, ale na bieżący temat

Mimo wszystko 

.
Nie przysporzy, to co napisałem, mi przyjaciół. Niemniej, wybierając między "udawactwem", konformizmem a możliwością spoglądania bez odrazy na swoje odbicie w lustrze - postanowiłem, mimo wszystko. 

Mimo wszystko co zdawałoby się mówić a „se daj spokój chłopie, świata nie zmienisz a tylko kłopotów sobie przysporzysz”. 

Otóż zacznę od rzeczy prostych 


RODO.

Ktoś puknie się w czoło – RODO proste?! Proste, gdy na to spojrzeć rozsądnie. Wszak tak naprawdę obowiązuje w życiu, w pewnym sensie,  już ok. dwóch lat z kawałkiem. Nikt na to nie zwracał uwagi, teraz, gdy tak i bardziej rygorystycznie zrobiło się gorąco i czasem "nadinterpretacyjnie". Mimo to, już teraz wybijają się dwa kierunki, nurty dające się zdefiniować. Co też próbuję opisać. Pierwszy, to "totalne olewanie tematu" i ignorowanie sensu, i istoty ustaw. 


Mniemam, że z tego urodzą się potworki urzędnicze i zwykle hodowlane ludzkiej głupoty i niefrasobliwości. 

Mowa tu o postawie „Eee tam, urzędnicze wymysły unijne, nie dotyczy mnie to bo …” kolokwialnie - tu cały worek przyczyn głupich, głupszych i „głupiomądrych”. 

Nie dotyczy i tu od typu „nie lubię Tuska", UE itp. po przecież niech się martwią inni, to mnie, nas przecież nie dotyka - i dalej bryluje wstawiając co się da i jak się da na Facebooka itp.
Drugi kierunek, nie wiem czy nie gorszy.  „RODO - jest dla maluczkich i potężnych. To znaczy dla tych co muszą je przestrzegać i dla wielkich potentatów, by im „dane nie wyciekały” i "nie handlowały nimi”. 

To w uproszczeniu

W naszym kraju są grupy osób, całe struktury, cieszące się pewnymi przywilejami - w postrzeganiu i funkcjonowaniu prawa, dotyczącego nas wszystkich. Ot chociażby struktury Kościoła Katolickiego. 
Na jednej z imprez, festynie ksiądz ogłasza przez mikrofon; „W związku z RODO informujemy, że będą robione zdjęcia – jeśli ktoś sobie tego nie życzy niech podniesie rękę teraz …” 

Nie to nie z niefrasobliwości, nie, nie! To z głęboko wrośniętego poczucia bezkarności. No bo i co mi zrobią? Poza tym Kościół Katolicki jak i inne kościoły np. protestanckie, związki wyznaniowe – mają wobec „świeckiego” RODO trochę inaczej skonstruowane zobowiązania, nie są one bezpośrednio odpowiedzialne przed urzędnikami  - jak u każdego śmiertelnika - a poprzez specjalne komisje wewnątrz swoich struktur kościoła, związków zborów, etc. Tylko przed nimi odpowiadają. To dopiero ludzie z tych struktur praktycznie (a mniemam i twierdze, że teoretycznie) odpowiadają przed urzędnikami świeckimi i prawem świeckim. 

"Więc co mi zrobią jak mnie złapią?" 

Zresztą kościół, jako struktura, zawsze zachowywał się (w odczuciu wielu osób) ponad prawem, niejako przy naiwności ludzkiego przyzwolenia w środowiskach. No bo przecież co księdzu dobrodziejowi powiemy, że nie chcemy, by publikowali jego ludzie zdjęć na parafialnej stronie, gazetce na Facebooku? Kto by się tam bawił w pisemne zgody, regulaminy, hasła dostępu, etc. To co dotyczy każdego z nas, prawnego śmiertelnika, niekoniecznie dotyczy w praktyce wspomnianych wyżej. 

Ale to przecież nie wszystko – każda parafia starając się o dotacje, o udział w projekcie – ma dużo większe szanse niż np. startujące w życie stowarzyszenie bo… parafia to ostoja, to posłannictwo, to w końcu ludzie Boga (społeczność tworząca strukturę). Odpowiedzialność się rozmywa. Nad całością „czuwa” urząd proboszcza, (w uproszczeniu i w istocie) odpowiedzialnego jedynie przed biskupem i ... no, i przed Panem Bogiem teoretycznie. Bo nie prawnie, po ludzku przecież. 

To temat zupełnie na głęboką analizę czy stąd niedaleko do patologicznych zachowań, zachowań na krawędzi prawa? Kościół ma od wielu lat dylemat na poziomie „filozofii Kalego”. To jest rozdźwięk między tym co „Bóg chce” i prawem świeckim. Od projektów samorządowych po unijne, przepisy, itp. Jak trzeba to schowa się za konkordatem, za autorytetem kościoła, Bogiem i „przywali” naruszaniem uczuć religijnych, etc. Ale nie „kościół” - to ludzie tworzący go i funkcjonujący w jego strukturach. Stąd ten rozdźwięk i bogactwo wszak przecież biednego kościoła. 

Kasy fiskalne

Samowolne opodatkowanie obywatelskie pewnie, by rozwiązało sprawę. Ale nie jest to do przyjęcia przez struktury i hierarchów. 

Nagle, by się okazało jak Polacy są religijni i katoliccy. Znając niechęć do podatków, okazało, by się może, że RP jest jednym z najbardziej „ateistycznych” krajów Europy.

Zapominamy, że nie wszyscy muszą być katolikami no i nie są. Chodzi mi o to, że w społecznościach „na terenie parafii" – struktury kościelnej nie przecież struktury administracyjnej obowiązującego prawa świeckiego – mieszkają różni ludzie. 

Urażaniem ich uczuć, niekoniecznie religijnych, a wszelkich stnowiacych o ich kręgosłupie moralnym nie bardzo się chyba przejmują choćby  ci, którym to naruszanie wobec katolickich wartości „zmusza ich sumienia” do zgłaszania do prokuratury, policji takich „faktów naruszania”. 

Szafuje się wówczas historią, manipuluje postawami „patriotycznymi”. Które w istocie nie różnią się od wiary w Kubusia Puchatka. No bo każdy ma prawo do swojej odrębności i wartości. Ten, kto ma narzędzia do manipulacji i moc – ten wygrywa. 

Stąd takie "lekkie podejście" np. do RODO – wszak niech się tym zajmują inni. Stąd już całkiem niedaleko do ... „nas (jako środowisko Katolickie) to nie dotyczy – my som ponad prawem” 

Dalej warto by było 

przyjrzeć się innym strukturom i koteriom funkcjonującym w środowisku. To znają Państwo z doświadczenia, z oglądu. A zawiera się w prostym acz głupawym w bezsilności przekazie „Kruk, krukowi oka nie wykole”.  Niektóre struktury i koterie w środowisku wspierają się wzajemnie, bowiem czerpią z tego wzajemnie również. Nikomu przecież nie zależałoby na naruszeniu „istniejącego porządku”, destabilizacji – w konsekwencji i oczyszczeniu „mętnej wody” w której się łowi bardziej. 

Natomiast wiem też, zdaje sobie z tego sprawę 

i żywię taką nadzieję, że w wspomnianych środowiskach jest wielu uczciwych, mądrych ludzi. Którzy swoją ciężką pracą naprawiają to, co inni niefrasobliwie lub z premedytacją partolą. Przed takimi osobami w strukturach kościołów, zborów, urzędów wszelakich chylę czoło z szacunkiem. W duchu modlę się o to, by takich osób przybywało, bo głośno pisze o tych, których na swoje nieszczęście spotykałem, miałem do czynienia i same rodzące się problemy. Nie chcąc, by się sytuacje rodziły, ponownie wzmagały - być może na zimne poniekąd zaczynam dmuchać. Ale czy na pewno na zimne?


Zapraszam do dyskusji jak zwykle, piszcie na adres gazeta-obywatelska@wp.pl 
ABAH

Przypominamy!

RODO dla  zainteresowanych osób ze stowarzyszeń i fundacji 

,
Malborska Rada Organizacji Pozarządowych organizuje szkolenie  poruszające i ujaśniające zagadnienia i procedury  RODO.  

Odbędzie się ono  w Malborskim Centrum Wolontariatu, Stare Miasto 21 "Szary Pawilon" - parter budynku, 

12 czerwca br.
w godzinach 17:00-20:00

Poprowadzi je bezpłatnie Marek Mróz, z Biura Obsługi Firm PIO-MAR s.c. Posiadający  uprawnienia Managera Bezpieczeństwa Informacji.

Zgłoszenia na szkolenie będziemy przyjmować   telefonicznie –  Andrzej Panek  pod numerem 601 398 708 oraz koleżanka z Rady, Magdalena Adamska, pod numerem 512 567 343Prowadzący warsztaty omówi zasady postępowania w zakresie ochrony danych osobowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz