czwartek, 16 listopada 2017

Wszyscy dla wszystkich

Patriotyzm

.
Patriotyzm to skomplikowane słowo dla każdego z nas. Kolokwialnie „mówiąc patriotyzm myślimy … (tu wpisać co)” Każde z nas ma swoją wizję znaczenia słowa. Poza jakąś definicją np. z Wikipedii czy wyuczoną na potrzeby „do egzaminu” czy „odpowiedzi przy tablicy” - nie ma tak naprawdę jednej słusznej, jedynej. „Nie wiem jakby kto Wam wpierał”, że jest … to skłamie, lub  będzie potrzebował tak uczynić w imię jakichś tam interesów. 

Plakat Kamila Mackiewicza
"Hej! Kto Polak, na bagnety!!
z okresu wojny polsko-bolszewickiej
(Wikipedia)
„Definicyjnie” możemy odnaleźć różne jego  rodzaje (patriotyzm lokalny, gospodarczy, etc.). 

Chociaż zaraz pojawią się głosy, że taki podział „rozmydla”. Że jest jeden i nie podlega żadnemu podziałowi, czy krytyce definicji.  

Tylko … jaki?
W szkole, mniej na studiach (chociaż i właśnie tam)  ocieramy się o przykłady literackie, historyczne, lub  opowiadając się za jakąś grupą, partią też będziemy widzieć różnie jego znaczenie. 

Należąc do jakiejś religijnej denominacji mimo podstawowego parytetu jakim jest Bóg, Stwórca - znajdziemy również definicję patriotyzmu wynikającą poniekąd z przekonań religijnych. 

Trafiając w szeregi wojska, też spotkamy się z jego odmianą. 

Zawsze zetkniemy się z jakimś sposobem 
rozumienia, patrzenia na istotę patriotyzmu. Po prawdzie ulotną, bo trudną  do okiełznania, złapania w garść i umysł. Czasem efemeryczną i tak nieokreśloną, tak w swej istocie skomplikowaną -  jak słynna zasada nieoznaczoności (Wernera Heisenberga w mechanice kwantowej) leżąca u podstaw tej dziedziny fizyki. 

To tak tytułem próby określenia czym jest patriotyzm, by nie być gołosłownym. Potem (jak w kwantach i ich fizyce tak i w obszarze rozumienia słowa patriotyzm) – zaczynają się schody. 

Przykłady?
Może trochę zadziwią ale są adekwatne. Patriotyzm (w szkolnym rozumieniu definicji) się kończył z chwilą uczestnictwa w bojowej (śmiertelnej) akcji żołnierzy kontyngentów czy w Iraku czy w Afganistanie. Miałem okazję rozmawiać z wieloma i o tym. 
Kończył się także wówczas - gdy patriotycznie z racjonalną kalkulacją (przekalkulowując na nasze potrzeby) jechaliśmy za „chlebem” - kasą do krajów UE. Z chwilą otrzymywania wysokiej  lub nie otrzymywania satysfakcjonującej gratyfikacji za wykonywaną pracę. 
Również kończysię wtedy, gdy wszystkie inne grupy zawodowe mamy w dup… (pip) i myślimy tylko o sobie. 
Wtedy, gdy za kasę gotowi jesteśmy głosić poglądy, które nie są nasze, a słowo hipokryzja wykreślamy z osobistego słownika. 
Etc, etc. etc.

Magiczne słowo „patriotyzm” 
wielokroć zaczyna służyć różnym sprawom, grupom, ludziom w istocie jak „ręczniczek” do wycierania „buzi”. 


Mural dla Przecławia http://www.polskiewartosci.pl/aktualnosci/
„Bóg, honor i ojczyzna!” pojawia się na banerach, hasłach, transparentach, mównicach, ambonach, przed i pod pomnikami, tablicami upamiętniającymi.  
Słychać z ust wzruszonych do łez, tych z poczuciem upływu czasu i tych, którzy "drą ryja" bez opamiętania, bez jakiegokolwiek poczucia konsekwencji i wagi tych słów. 

„Postawa szacunku
umiłowania i oddania własnej ojczyźnie oraz chęć ponoszenia za nią ofiar i pełną gotowość do jej obrony, w każdej chwili” zaczyna być coraz bardziej obcą wśród nas, kiedy zastanowimy się przez moment co oznaczają (prócz patriotyzmu)  dla nas słowa ojczyzna, służba, oddanie, dobro rodaków, a potem już jak leci honor, altruizm, szacunek dla miejsc, etc.

Od chwili wywalenia papierka na ulicę 
pustej puszki na trawnik – kończy się nasz patriotyzm, kończy się „Bóg, honor i ojczyzna”. A zaczyna "walenie w rogi" MOPS, skarbówkę, (ze wzajemnością instytucje obywatela – obywatel instytucje). Z chwilą kombinowania jak nie zapłacić podatku, jak zakombinować, jak uzyskać ...– kończy się, tak naprawdę, istota patriotyzmu. 

Chyba, że pomyślimy
co słowo "hipokryzja" nie istnieje. Jeśli „za kasę” pełnimy „społeczne funkcje”, jeśli jesteśmy radnymi, jesteśmy członkami społecznych różnorakich komisji w miastach, przy urzędach, itp. Jeśli w imię działań społecznych zakładamy kolejne stowarzyszenie non profit Myślimy o własnych dochodach i czerpaniu zysku nie tylko finansowego. Choćby jako trampoliny do roli radnego, burmistrza. Manipulujemy ludźmi (ot np. chociażby „rozdając” nagrody nim powołane kapituły jeszcze się zbiorą), jeśli pełnimy nieprawnie funkcje, bo nam to czemuś służy przy interesach, itd., itp.


To z całą pewnością nie jesteśmy prawymi patriotami, godnymi zaufania społecznego chrześcijanami. Wręcz przeciwnie jesteśmy niczym nie różniącymi się osobami, od tych, które oficjalnie potępiamy. 

Jeśli kłamiemy 
np. żeśmy biedni, bo to jeno żona albo teściowa ma majątek, a ja biedniutko „nic przecież”- bo nie mam, bo prawnie nie mogę przecież, bo przepisy (A faktycznie zarządzam! Podejmuję decyzje strategiczne, etc.) Pamiętam taką bajkę, jedna z postaci wypowiadała taką kwestię.” – nic nie jadłam, nic nie piłam! Biegnąc przez mosteczek skubnęłam jedynie listeczek …(…)”. 

Kosmita to pisze?! 
To trudno to wszystko nazywać patriotyzmem. A „Bóg, honor i ojczyzna” nie mają nic z tym wspólnego. Przykłady znam, tak jak i Państwo, gdybym je podał – pewnie bym się nie opędził od pozwów. Jeśli to nie jest przykład (co tak naprawdę wszyscy wiemy, mamy wiedzę i jest ona bardziej tajemnicą Poliszynela niz prawdziwa tajemnicą) więc jeśli to nie jest przykład na dewaluację pojęcia patriotyzm to ja, piszący te słowa,  jestem kosmitą. Choć z całą pewnością genotyp mam taki jak reszta ludzkości.  

No zaraz ... ktoś zaoponuje, to chyba nie tak, trzeba jakoś żyć!? Trzeba brać kasę np. za bycie radnym, za bycie prezesem, za bycie … lekarzem, członkiem palestry, księdzem, itp. Bowiem, by się system rozjechał! To odpowiedzialna praca i konieczna… 

Nie twierdzę, że nie trzeba 
ale na „miłość Boską” proszę, by wielu z nas takich samych osób fizycznie, czasem równie wiedzą, czasem więcej, czasem mniej równie - nie wycierali sobie buzi i całego swojego entourage Bogiem, honorem, obowiązkiem wobec.  Patriotyzm zawierał się wierszyku z mojej ławy szkolnej, wierszyku Tuwima, którego IPN pewnie też, by wysłał w niebyt, udając, że go nie było, że był be, bo z „czasów komunistycznych”.
To wierszyk „Wszyscy dla wszystkich” 
„Murarz domy buduje,
Krawiec szyje ubrania,
Ale gdzieżby co uszył,
Gdyby nie miał mieszkania?

A i murarz by przecie
Na robotę nie ruszył,
Gdyby krawiec mu spodni
I fartucha nie uszył.

Piekarz musi mieć buty,
Więc do szewca iść trzeba,
No, a gdyby nie piekarz,
Toby szewc nie miał chleba.

Tak dla wspólnej korzyści
I dla dobra wspólnego
Wszyscy muszą pracować,
Mój maleńki kolego.”
Chciałoby się rzec;
„kolego z pewnej organizacji na „O”, z różnych partii na „P”, „K” etc. Kolego z nacjonalistycznymi hasłami podczas wszelkich marszy, kolego z transparentem „Bóg, honor i ojczyzna”. Życie weryfikuje hasła - więc może ten tekst, który czytasz - mógłby stać się przyczynkiem do refleksji, czy może skruchy i zmian w kierunku traktowania ludzi. Traktowania ich z życzliwościąjaką sam oczekujesz by traktowano Ciebie. A nie jak przedmioty, podmioty, beneficjentów własnej ambicji, manipulacji, czy zło – czynienia i dziejstwa.

Temat p®óbował ogarnąć ABAH
też hipokryta, w większym lub mniejszym stopniu, jak każdy z nas.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz