poniedziałek, 20 listopada 2017

Co to jest i do czego służy

Malborskie Stowarzyszenie Abstynenckie "TU i TERAZ", jest organizacją pozarządową ze statusem wyższej użyteczności publicznej. Prowadzi m.in.

Klub abstynenta w Malborku

ABAH



Stowarzyszenie i powołany przez nie klub należy do systemu struktury "AfterCare" podobnie jak i inne działające w mieście i powiecie instytucje oraz stowarzszenia czy grupy zajmujęce się m.in pomocą osobom w zachowaniu abstynencji. Ale o systemie tym napiszemy kiedy indziej.

I co ważne by zdawać sobie sprawę, gdy na przykłąd zaczniemy o nich mówić - że wokół klubów abstynenta krąży wiele mitów. Tak samo jak w przypadku np. MOPSu, Armii Zbawienia, CPiTU, Teen Challenge, i innych - nie pracują tam "anonimowi alkoholicy", ani nie są to miejsca li tylko dla takich osób. Alkoholizm, cukrzyca, etc i sposoby radzenia sobie z nimi - to indywidualna sprawa dotkniętego tym człowieka. Faktem natomiast jest, że w wymienionych miejscach można uzyskać np. wiedzę jak sobie pomóc i radzić z chorobą alkoholową, gdzie szukać pomocy, itp. 

Klub czynny jest od poniedziałku do piątku w godzinach 14.00 do 19.00 - oraz w godzinach zaplanowanych przez stowarzyszenie imprez, warsztatów, spotkań, etc.
W ubiegłą sobotę grupa zapaleńców zorganizaowała ... turniej bilarda stołowego. Tak zupełnie na poważnie i oczywiscie bez krzewienia hazardu a sportu jedynie.

Członkiem stowarzyszenia może zostać każdy 
opłacając składki, któremu nie jest obca idea abstynencji. Do klubu może przychodzić i w  działaniach może wziąć udział każdy mieszkaniec Miasta. Jedynymi obostrzeniami jest zachowanie trzeźwości i abstynencji w tym miejscu, oraz przyjęcie tych zasad we wszystkich działaniach które propagują i organizują na zewnątrz. Np. Bieg Trzeźwości, Festyn Trzeźwościowy, etc.

Są krzewicielami idei abstynencji w każdym wieku i grupie społecznej. Pokazują, że można żyć, tworzyć, bawić i uczyć się bez wspornika w postaci środków zmieniających świadomość (alkoholu, narkotyków). Idea nie nowa – ale miejsce wymarzone, by nie spotkać pijanych, wziąć udział w imprezie gdzie nie pije się alkoholu, wziąć udział w tanecznej zabawie z której nikt nie wraca pijany czy wstawiony. To właśnie oferują między innymi mieszkańcom Malborka i okolic.

Należą też do Federacji Stowarzyszeń Abstynenckich Pomorza. Nie są jakimś ewenementem. Nie reprezentują żadnej religii ani partii politycznej. Są dla wszystkich, którzy chcą być i są trzeźwymi z własnego, nie przymuszonego wyboru.

Mówią o sobie i piszą tak;

- Współpracujemy z instytucjami, ośrodkami, stowarzyszeniami i organizacjami pomocowymi, kulturotwórczymi i profilaktycznymi na zasadzie równości oraz współpartnerstwa. Nie podlegamy żadnym miejskim i powiatowym strukturom a jedynie współpracujemy w tym zakresie.

Nie jesteśmy „Klubem AA”. Takiego pojęcia i instytucji w ogóle nie ma. Prowadzimy klub abstynenta, w którym to klubie, prócz innych spotkań, spotykają się także osoby grup samopomocowych Anonimowych Alkoholików.

Do klubu może przychodzić i w naszych działaniach może wziąć udział każdy mieszkaniec Miasta. Jedynymi obostrzeniami jest zachowanie trzeźwości i abstynencji w tym miejscu, oraz przyjęcie tych zasad we wszystkich naszych działaniach, które propagujemy i organizujemy na zewnątrz. Np. Bieg Trzeźwości, Festyn Trzeźwościowy, etc.


Klub i siedziba stowarzyszenia mieszczą się przy ulicy Poczty Gdańskiej 3 w Malborku


CZYM JEST KLUB ABSTYNENCKI

Hanna Gęściak-Wojciechowska

Najłatwiej powiedzieć, czym klub abstynencki nie jest. Nie jest punktem informacyjnym - choć spełnia tę rolę. Nie jest placówką leczniczą - choć wielu trzeźwiejących alkoholików zawdzięcza trzeźwość i rozwój osobisty wyłącznie uczestnictwu w zajęciach klubowych Klub nie jest ośrodkiem pomocy społecznej - choć pomoc jest tu świadczona na wielu różnych poziomach

Czym więc jest klub abstynencki?
Leszek Kapler, jeden z niewielu specjalistów psychoterapii uzależnień dobrze znający działalnośc klubów i ich potencjał, w książce "Poradnik lidera działań trzeźwościowych" (Wydawnictwo PARPAMEDIA, Warszawa 2008) przypomniał:

"(...) jedną z form działania polskich bractw trzeźwościowych i ich spadkobierców stały się kluby abstynenckie - miejsca, w których spotykały się osoby niepijące, dla porządnego spędzenia czasu oraz popularyzowania idei abstynencji wśród młodzieży, w niektórych grupach zawodowych np. lekarzy, nauczycieli, kolejarzy. Odniesie w nazwie do abstynencji było spowodowane takim właśnie pojmowaniem idei zapobiegania różnym negatywnym zjawiskom społecznym. Abstynencja miała być do tego najlepszą drogą i warunkiem. Dopiero w późniejszych ideach stała się także sposobem dla osób uzależnionych na ich leczenie"(...).

Gorąco polecam ten poradnik każdemu, kto zajmuje się profilaktyką i rozwiązywaniem problemów alkoholowych, kto na różnych płaszczyznach pomaga osobom uzależnionym.

Przede wszystkim jednak polecam poradnik Leszka Kaplera tytułowym adresatom publikacji - liderom organizacji trzeźwościowych. Niejednokrotnie, bowiem ze zdumieniem stwierdzam, że organizacje nie zawsze są świadome swojego potencjału i mocy sprawczej. Żeby jednak ta moc sprawcza działała, trzeba włożyć wiele pracy i wysiłku w wykreowanie wizerunku klubu abstynenckiego.

Gdy w roku 2004 przygotowywaliśmy się wraz z grupą przyjaciół do założenia klubu, wiedzieliśmy na pewno, jaki on nie powinien być. Tę wiedzę zaczerpnęliśmy z obserwowania działalności różnych innych klubów abstynenckich. Wiedzieliśmy, co się nam w nich nie podoba:

To, że właściwie nic się nie dzieje, a terapeuci prowadzący grupy spóźniają się albo wciąż gdzieś spieszą. Nie podobało nam się, że w klubach brak konkretnej pomocy, gdy ktoś jest bez pracy albo kiedy "zapił", a najpopularniejszą formą spędzania czasu jest granie w karty.

Kilkoro z nas długo i zawzięcie o tym dyskutowało, aż wreszcie powstał ogólny obraz idealnego, naszym zdaniem, klubu abstynenciego. 

Okazało się, że potrzebne jest wypracowanie podstawowych zasad
Należą do nich przede wszystkim:
  • Praca każdego członka klubu nad własnym rozwojem (korzystanie z różnych programów realizowanych przez specjalistów) 
  • Odbudowywanie relacji rodzinnych i koleżeńskich 
  • Praca na rzecz klubu (stałe dyżury każdego członka) 
  • Aktywność na rzecz społeczności lokalnej 
Niespodziewaną przeszkodą dla realizacji naszych celów okazała się duża nieufność pracowników różnych instytucji, takich jak urzędy władz samorządowych i lecznictwa odwykowego. Tutaj byliśmy bezradni.

Okazało się, że wiele osób postrzega klub abstynencki jako przechowalnię dla "obiboków", jako miejsce spotkań "pasożytów społecznych i pijaków" oraz miejsce w ogóle podejrzane. Trochę przesadzam, bo spotkałam wiele osób otwartych na współpracę, które rozumiały potrzebę działań rehabilitacyjnych dla osób i rodzin z problemem alkoholowym, znały kluby od dobrej strony. Większość moich rozmówców słuchała jednak z niedowierzaniem, kiedy przekonywałam o potrzebie kontynuacji zdrowienia osób po leczeniu odwykowym w klubie abstynenckim.

Dość szybko odkryłam, że w placówkach lecznictwa odwykowego zaleca się pacjentom głównie (albo tylko) udział w mityngach AA. Kolejnym ważnym odkryciem było to, że terapeuci z tych placówek (a przynajmniej większość z nich) nic nie wiedzą o klubach abstynenckich, albo ich wiedza jest bardzo powierzchowna.

Inna przeszkodą było to, że klubów abstynenckich często nie odróżnia się od grup Anonimowych Alkoholików albo utożsamia je wprost z AA.

Nie zamierzam rozwodzić się nad wyższością jednego czy drugiego środowiska, ale dobrze by było, aby osoby zajmujące się rozwiązywaniem problemów alkoholowych wiedziały, o co chodzi w jednych działaniach, a o co w drugich.

Zorganizowałam kilka spotkań ze spacjalistami w dziedzinie uzależnień, przedstawiając korzyści, jakie wynikają z udziału w zajęciach klubu abstynenckiego dla pacjenta i jego rodziny. A oto argumenty jakich używałam:

Klub abstynencki jest przyjaznym miejscem do rozpoczęcia zdrowienia, bo osobie uzależnionej i jej bliskim łatwiej przyjść tutaj niż do poradni odwykowej. Równie dobrym miejscem jest punkt informacyjno-konsultacyjny

Działania motywacyjne, jeśli są dobrze prowadzone, i tak skierują pacjenta do placówki odwykowej. W tych działaniach motywacyjnych ważny jest potencjał klubu, niedostępny gdzie indziej - tu są wzorce do naśladowania, osoby o długiej abstynencji, które mimo tragicznych przejść dobrze sobie żyją, mają ciekawą pracę, a niektórzy nawet jeżdżą drogimi samochodami. Taki wzorzec to wielka siła motywacyjna.

Trzeźwiejący alkoholicy to szczególnie wrażliwi ludzie, choć oczywiście wady i przywary mają takie same jak wszyscy. Są oni wymarzonym towarzystwem dla wszystkich, którzy zaczynają drogę zdrowienia i dla tych, którzy chcą trzeźwieć i rozwijać się, ale i dla tych, którzy chcą zdrowo żyć.

Nie docenia się roli klubów w procesie zdrowienia osób uzależnionych, ale uczciwie trzeba przyznać, że same kluby nie zabiegają o to, by je postrzegano jako łącznik pomiędzy różnymi służbami. A mogą i potrafią spełniać taka rolę. 

W standardzie stanowiącym załącznik do Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych m. St. Warszawy 
zostały okreslone działania rehabilitacyjne w klubie abstynenckim. Powinny polegać na: 
  • Wspomaganiu procesu trzeźwienia osób po leczeniu odwykowym, udzielaniu wsparcia osobom uzależnionym i członkom ich rodzin 
  • Integracji zawodowej i społecznej osób uzależnionych po zakończeniu terapii 
  • Udzielaniu konsultacji terapeutycznych osobom uzależnionym i członkom ich rodzin 
  • Prowadzeniu programów zagospodarowania czasu wolnego dla osób uzaleznionych 
  • Realizacji programów rozbudzających zainteresowania i aktywność zyciową osób trzeźwiejących 
  • Organizacji różnorodnych form służących poprawie relacji rodzinnych 
  • Podejmowaniu działań propagujących w społeczeństwie ideę trzeźwości 
  • Podejmowanie inicjatyw na rzecz integracji środowisk abstynenckich
Dobrze by było, gdyby w klubach abstynenckich prowadzono działania zgodne z tym standardem, ale obawiam się, że w wielu jest trochę inaczej. Dobrze by też było, żeby o takim standardzie wiedziano w poradniach odwykowych, punktach informacyjno-konsultacyjnych, w różnych komisjach konkursowych i wszędzie tam, gdzie są ludzie realizujący gminne programy.

Znam klub, który dla społeczności lokalnej robi 3 wielkie imprezy - skierowane do wszystkich mieszkańców. Prowadzi miejsce spotkań dla dzieci i młodzieży, organizuje spotkania dla sąsiadów, wernisaże, wystawy, pomoc dla potrzebujących. I o to właśnie chodzi !

Tego klubu nie kojarzy się tylko z problemem alkoholowym - tu przychodzą ludzie nieuzależnieni, bo jest kulturalnie, ciekawie, przyjemnie, wesoło. Ten klub prowadzi także szeroką działalność rehabilitacyjną przez naukę tańca, spotkania ze sztuką, wyjścia do teatru, wycieczko rowerowe i wiele innych. Jest też pomoc konsultantów i grupy wsparcia. Jest doradca zawodowy i możliwość skorzystania z ofert pracy, z telefonu i dostępu do internetu. Myślę, że ten klub nie jest jedyny, ale chodzi o to, by takich było coraz więcej.

W Warszawie wydajemy lokalną Gazetę ruchu Abstynenckiego "GRA", której zadaniem - poza rolą informacyjną - jest rozhermetyzowanie ruchu abstynenckiego. Chodzi o to, że poradnie niezbyt chętnie nawiązują bliższą współpracę z klubami abstynenckimi, ale i kluby nie szukają bliższych kontaktów z poradniami. Czasem mam wrażenie, że chodzi tu o pokazanie, kto jest ważniejszy.

A przecież najważniejszy jest człowiek, któremu pomagamy i świadomość swojego miejsca w łańcuszku pomagających.

Inny jest zakres działań komisji rozwiązywania problemów alkoholowych, kreującej lokalną politykę w tym obszarze. Jeszcze inna role mają punkty informacyjno-konsultacyjne, które winny kierować osoby potrzebujące pomocy do właściwych miejsc.

Leczą specjaliści, a rehabilitacja - do której powołane są kluby - to wspieranie, wspomaganie, uczenie życia na nowo poprzez różne formy zagospodarowania czasu wolnego, wyzwalanie potrzeb intelektualnych i aktywności społecznej.

Wszystkie te służby mogłyby ze sobą efektywnie współpracować. Często bywa niestety tak, że realizują swoje zadania oddzielnie. W Warszawie dzielnice powołały jeszcze jedne gremia: dzielnicowe zespoły ds. przeciwdziałania przemocy. Z krótkiej ich działalności już wiadomo, że też maja pomysł na wyłącznie własne działania. To jest bez sensu !

Marzy mi się, aby realizatorzy gminnych programów działali w ścisłej współpracy. Norma powinny być lokalne informatory wewnętrzne, w których znajdują się nazwiska i telefony osób zajmujących się profilaktyką i rozwiązywaniem problemów uzależnień i przemocy. Powinni to być przedstawiciele gminnych komisji, policji, straży miejskiej, organizacji trzeźwościowych, pracownicy OPS'ów, punktów informacyjno-konsultacyjnych, kuratorzy sądowi itp.

Wszystkie te osoby mogą tworzyć doraźne zespoły interdyscyplinarne, które najskuteczniej pomogą rodzinie. Inicjatywa tworzenia takich informatorów i zespołów interdyscyplinarnych może wyjść np. od organizacji trzeźwościowej, bo jej liderzy to ciągle niewykorzystany potencjał.

Najpierw jednak klub abstynencki musi zapracować na swój pozytywny wizerunek. Chodzi też o to, że kluby muszą same się rozhermetyzować, działać na zewnątrz i nie upatrywać w innych klubach wyłącznie konkurentów tylko partnerów do współpracy. Żeby być przekonywującym trzeba zacząć od własnego podwórka.
Hanna Gęściak-Wojciechowska 
redaktor naczelna Gazety Ruchu Abstynenckiego "GRA"  (Świat Problemów - styczeń 2009)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz