Wybory do Malborskiej Rady Organizacji Pozarządowych

W sali konferencyjnej Wydziału Promocji, Turystyki i Współpracy z Zagranicą  późnym popołudniem odbyły się wybory do Malborskiej Rady Organizacji Pozarządowych. Kadencja poprzedniej się właśnie skończyła.  Tu również niespodzianka. Na spotkanie przybyło niewiele osób reprezentując niewiele organizacji pozarządowych, których jest w samym Malborku. około 120 zarejestrowanych.



Praktycznie trudno utyskiwać, wszak życie weryfikuje aktywność i deklaratywność działań społecznych. Niemniej swego rodzaju niespodzianka było brak tych, którzy jeszcze niedawno uczestniczyli w  dyskusjach na temat podziału środków np., na profilaktykę i działania pomocowe w ramach tzw.. funduszu korkowego. Brakowało też tych, którzy lobbują po korytarzach UM i doraźnie podczas zbliżających się sesji Rady i komisji.   Czyżby oznaczać to miało, że ustępującą Radą niewiele się liczono w magistracie, czy tez otrzymawszy to o co kruszone były kopie organizacje przeszły w stan letargu. Pewnie ani jedno ani drugie, choć takie wątpliwości nasuwają się same z siebie. 


Podsumowanie działań ustępującej rady przedstawili jej członkowie analizując głośno to co im się udało a co było chybione, lub niezbyt udało się zmienić lokalnie. I tak do sukcesów zaliczono utworzenie Malborskiej Rady Działalności  Pożytku Publicznego (MRDPP) o co zabiegał m.in Waldemar Klawiński jako MC2 a i cały MROP. Powstanie MRDPP skupiającej zarówno i radnych, i urzędników i przedstawicieli organizacji pozarządowych. 

Połowicznym sukcesem określono powstanie Centrum Organizacji Pozarządowych. Niewątpliwie potrzebne, ale powstała forma i funkcjonowanie to inna spawa Jerzy Ruszkowski podkreślając, że  Malborska Rada Organizacji Pozarządowych sama w sobie prawnie niewiele może zewnętrznie, poza jednoczeniem organizacji w wspólnej polityce. Natomiast MRDPP ma już w niektórych aspektach moc postanowień i zobowiązań prawnych.  Teoretycznie ma wspierać wspólne działania Radnych, urzędników i zrzeszonych obywateli w organizacjach. 


Cóż ale to inny temat, na inne artykuły. Niemniej powstanie takiej rady ogłoszono sukcesem. Takim tez ogłoszono konkretne przyglądnięcie się kryteriom lokalnych konkursów grantowych miasta. Często ich absurdalnym wymogom, wynikającym zwykle z bardzo przyziemnych i stereotypowych zapatrywań i relacji typu urzędnik, obywatel, petent i przysłowiowego „kto tu kogo”. 
Nie wiadomo tak naprawdę ile zmieniło to mentalność urzędniczą, niemniej sygnał chorego myślenia wśród wielu (pewnie i nieświadomie) urzędników został zauważony i podjęto próbę zmiany. Do porażek ustępująca rada zaliczyła fakt, że urzędnicy nadal wszystko wiedza najlepiej, najmądrzej i najbardziej fachowo. 

Nie ma w mentalności że to organizacje powinny przejmować zadania, a urzędnik nie jest panem i bogiem, a jedynie ma wspierać to co z dołów społecznych wyłania się i jest pożyteczne. Niestety na taki sposób myślenia (notabene nie obcy w innych krajach rozwiniętych demokratycznie) pewnie nam przyjdzie poczekać, skoro to widoczne jest bardzo na poziomie urzędów wojewódzkich i marszałkowskich nie mówiąc już o lokalnych instytucjach samorządu powiatowego i miast i gmin. Przysłowiowe pokićkanie kto komu ma służyć i kto dla kogo – Koń dla trawy czy trawa dla konia, kompletnie pomieszane funkcjonuje w otaczającej rzeczywistości i … ma się dobrze. 

To jeden z głównych problemów stojących przed nową radą, wybraną na dwuletnią kadencję w składzie siedmioosobowym z trójosobowym zarządem. Na czele, którego stanął Andrzej Panek z Fundacji „Mater Dei”. Dotychczasowy przewodniczący Waldemar Klawiński z MC2 zadeklarował, że wycofuje się takich działań, poszukując dla siebie miejsca w innych obszarach. 
Krzysztof Hajbowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz