Rzeź w majestacie prawa i z konieczności

Od 1 stycznia 2017 r. obowiązują nowe przepisy związane z usuwaniem drzew i krzewów. 

Najważniejsze zmiany dotyczą właścicieli prywatnych posesji, którzy mogą bez zezwolenia wyciąć drzewa i krzewy, pod warunkiem, że nie jest to związane z prowadzoną przez nich działalnością gospodarczą. 

Zmieniły się też zasady naliczania opłat za wycinkę oraz zmniejszyły się kary z tego tytułu.

Nie oznacza to jednak braku jakichkolwiek ograniczeń w usuwaniu drzew i krzewów na terenie prywatnych gruntów! 




"Przed usunięciem drzewa lub krzewu właściciel posesji powinien upewnić się czy nie jest ono siedliskiem chronionych gatunków zwierząt, roślin lub grzybów (np. porostów). W przypadku potwierdzenia, należy uzyskać z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska lub Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska zezwolenie na działania dotyczące tych gatunków.

Jeżeli na drzewie lub krzewie znajdują się gniazda ptaków, wycinka jest możliwa po uzyskaniu zezwoleń (odstępstw od obowiązujących zakazów), we wskazanym w zezwoleniu terminie. Nie powinno się wycinać takich drzew i krzewów w okresie lęgowym ptaków, to jest od 1 marca do 15 października."

Usunięcie drzewa może być także utrudnione lub niemożliwe jeżeli jest ono objęte dodatkową ochroną, tzn. jest pomnikiem przyrody, jest zadrzewieniem śródpólnym, nadwodnym lub przydrożnym w parku krajobrazowym czy obszarze chronionego krajobrazu albo jest pod ochroną konserwatora zabytków.

Nowe przepisy dotyczące wycinki drzew na posesjach właściciele (UWAGA nie np. dzierżawców wieczystych  a  jedynie właścicieli – to istotne) Więc właściciele posesji uwijają się jak w ukropie by zdążyć przed zakończeniem terminu wycinki do 1 marca.

Wczoraj (t.j. 16 lutego) wielu przechodniów bulwersował taki widok na parkingu i skwerze miedzy ulicami Mikołaja Kopernika, 17 marca i Alei Rodła, nieopodal banków, oddziałów i salonów instytucji handlowych. Wycinano stare Jesiony wedle prawideł i z powodu szeregu chorób tych  drzew - bowiem były w złym stanie, ale dla wielu wpisywały się one  w koloryt tej części miasta. 



Teraz jakoś łyso, pusto i z wielką ilością jeszcze bardziej widocznych smrodliwych aut, auteczek, autobusów i ciężarówek wszelkiej maści. 

Czasem trudno się przyzwyczaić i zaufać, zwłaszcza nie znającym się na botanice, gospodarce środowiskowej - nam zwykłym zjadaczom chleba - że te wycinki służą i są w dobrej wierze przeprowadzane. A nie wynikają z nagłej i nieprzemyślanej tak do końca ustawy. Teraz na gwałt wykorzystywanej, bo ...  ktoś się zorientuje do czego ona prowadzi i ją zmieni! Przyblokuje. Więc tnijmy, rznijmy gdzie się da, co się da byle ciąć! Bo przeszkadza, zasłania widok, korzenie ... hm niszczą parking!

Wszystkie uzasadnienia zarówno logiczne jaki czasem nawet te od czapy dla osób kochających przyrodę, wiedzących i znających jej dobrotliwe działanie, potrzebę współistnienia a nie betonowania wszystkiego i zatruwania - dla takich osób budzi to zrozumiałe że budzi najmniej wzdrygniecie się z odrazą.


To jakbyśmy sobie odcinali palce bo niepotrzebne i przeszkadzają w życiu, jak ongiś wycinano wyrostek robaczkowy..  jedynie z powodu, że nie potrzebny. Natura nie funduje rzeczy niepotrzebnych. Może się wkrótce okazać ze to Ziemianie są zarazą kompletnie Gai nie potrzebną, no i zrobi z nami porządek sama natura.

Póki co, w "imieniu dobra rozwijającej się cywilizacji" dokonujemy rzezi w majestacie prawa i z konieczności? 



P.S. 
W Opolskim istnieje pewna moda, która pozwalała obejść prawo z wycinkami drzew. Kiedy w wyniku niecnego, niezgodnego z prawem ewidentnego świadomego działania człowieka drzewo usychało - można było je wyciąć. Ten niecny proceder ścigało prawo. Tutaj mamy do czynienie zupełnie z czym innym? Przecież podsypywanie i wchłanianie w glebę "soli" i inna chemii zimowo - antypoślizgowej, wchłanianie spalin, z pobliskich zatłoczonych samochodami jezdni. Przy społecznym przyzwoleniu - drzewa nie maja szans. Zawsze będą chorowały i nadawały się do wycięcia, bo zagrażają, bo są zawadą w rozwoju lokalnej społeczności. Trudno czasem ruszyć głową, czy tak się boimy? By nie być trendy. Lepiej zabetonować, zaasfaltować, a co tam przyszłe pokolenia byle na tu i teraz nie zawadzało. 


Banwi

O roślinach i ich inteligencji film można obejrzeć tutaj klikając




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz