Sesja Rady okiem laika

W miniony czwartek czyli trzydziestego marca odbyła się trzydziesta sesja Rady Miasta (RM)  w Malborku. Więc tak jakby nie było jubileuszowa. Chociaż podejrzewam, że nikt tego nie zauważył. No bo i co z tego?! Kiedy spraw bieżących tyle … a ta zbieżność trzydziestek tylko przypadkowa. Ten fakt ignorowania przypadkowych dat, cyfr i całej z tego wynikającej „magii”  warto odnotować. W dzisiejszej dobie to znamienne pozytywnie zjawisko.



Kraj usiany jest datami „szczególnymi” więc niedługo, by nic innego nie wypadało, tylko „obchodzić” każdą i każdej poświęcać czas i energię. Tak, że w końcu na normalne życie by nie starczyło … tego czasu.  Ale pod tym względem Malbork wydaje się być normalny. 

Z drugiej strony gdy się przybladniemy kalendarzowi to od razu stanie się jasne dlaczego sesja rady zaczyna powoli przypominać wiec przedwyborczy. Chociaż do wyborów mamy trochę jeszcze czasu, ale …






Więc nie owijając w bawełnę ta „jubileuszowa” sesja z okrągłymi trzydziestkami minęła chyba pod  znakiem i piętnem zaczynającej zawczasu kampanii wyborczej. 

To co że już teraz. Nie byłoby nic  w tym złego że ludziska chcą być wybieranymi … wszak trochę kasy za to wpada do kieszeni i popularność. Oczywiście  wszystko się tak dzieje dla dobra nas, obywateli, jakby kto miał wątpliwości o motywacje. 


Chociaż czasem się co niektórym radnym zapomina czy są Radnymi Miasta. Niemniej pewnie to spostrzeżenie  z niesłusznego osądu  i niezrozumienia istoty sprawy wynika. Więc dajmy temu pokój, a jednocześnie poprośmy Radnych, by starali się chociaż być  reprezentantami społeczności Miejskiej a nie swoich grup, partii i hermetycznych grup nacisku przede wszystkim. (SIC!) 

Notabene taka nowa grupa się na obecnej sesji pojawiła w postaci osób. No ale nikt nie ma obowiązku się przestawiać, więc pozostali anonimowi i tylko po brawach (które z siebie wydali podczas uchwalania) można było się zorientować z jakiej są właśnie grupy. Całość można zaobserwować w TV Malborkowej relacji. Przy uchwalaniu punktu 6d lubo w okolicach.  (program XXX sesji Rady Miasta na 30 marca )

Jak wspomniałem sesja chyliła się momentami ku kampanii nieco przedwczesnej, co z całą pewnością można było zauważyć przy głosowaniach tzw. niepopularnych. 




Otóż zacznijmy od tego, że każdy na Sali Rady Urzędu Miasta ma świadomość czynnej kamery rejestrującej przebieg sesji. Właściwie to dwóch kamer dwóch niezależnych, ale o tej ciekawej ilości  w dalszej części będzie.  
Otóż nawet jedna kamera i ta świadomość wystarcza, że radni (to chyba z relacji Sejmu RP się przypałętało takie zaraźliwe), że gdy tylko zaczynają mówić … mówią pod publikę, czyli nas obywateli. 

Fajne to i miłe, i grzeczne. Byle tylko nie powodowało, że miast merytoryczności wypowiedzi nie przypominało swoistego „reality show” pod widza i jedynie dla widza (przyszłego wyborcę).  Co okiem laika zdaje się właśnie już widać a uchem słychać. Chciałbym, jako obywatel miasta, by Radni bez względu na swoje przynależności dbali przede wszystkim o merytoryczność a nie poklask.  Może to dlatego tak niepokoi, gdy dochodzi do głosowań i całego entourage temu towarzyszącemu (wyczuć już można  wypowiedziach, gestach, zachowaniu, etc). 

Świadomość działającej kamery (właściwie kamer Państwo Radni – nie tylko z tyłu ale i … z przodu) niestety robi swoje. 


Tak niestety tak było, moim zdaniem, tym razem, przy głosowaniu podwyżek „tzw. opłat za wodę”. 
W sprawie zatwierdzenia taryfy Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Malborku sp. z o.o. za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzenie ścieków obowiązujące na terenie Miasta Malborka, ref. Katarzyna Kostrzewa-Rzoska naczelnik wydz. RGP (w porządku obrad – punkt szósty „Podjęcie uchwały”, podpunkt „f”.
Nie pomogła argumentacja burmistrza Marka Charzewskiego, że te podwyżki wynikają ze wzrostu kosztów amortyzacji. Wszak za inwestycjami radni głosowali a to konsekwencja tych głosowań. Dyskusja na temat tego punktu przypominała trochę przerzucanie się odpowiedzialnością a raczej obarczaniem (kto tu kogo), niestety pod publikę. 

Wszak widz zobaczy, że i kto jest po widza stronie i obronie kieszeni…  Z drugiej strony to dobrze, że są kamery, kto weźmie poprawkę, sam dojdzie do właściwego wniosku o co chodzi. Niestety, kto ma czas na oglądanie? 

Sesje Rady zaczynają miejscami przypominać swoisty lokalny konglomerat relacji z działań, wiadomości, prac, przemyśleń i refleksji gospodarczych, polityki i ekonomii,  fobii, kabaretu, ludzkich potrzeb, czasem też osobistych tragedii. 

O tym wszystkim decydują ostatecznie wybrani przez nas radni do spółki z administratorami. Często bezrefleksyjnie i skrótowo nazywanymi „Samorządem”. 

Wszak „samorząd” to my wszyscy. Razem burmistrzowie,  urzędnicy, radni  i przede wszystkim pozostali mieszkańcy. Obywatele Miasta.

To działanie struktury Rady Miasta, które widzicie Państwo w relacjach TV, na całe szczęście, ma jeszcze głębsze korzenie

Nim coś zostanie uchwalone, trafia od pomysłu do komisji Rady. Niestety to często jest poza oglądem i wiedzą co tam się dzieje – obywatela. Teoretycznie obrady komisji nie są zamknięte. Ale brak jest bezpośrednich przekazów takich obrad.  



Skoro TV Malbork ma podpisaną z Miastem umowę o filmowanie przebiegu obrad sesji i upublicznianie. Wszak za to dostaje pieniążki. To może pokusić się o filmowanie chociażby w celach archiwalnych przebiegów komisji? To tylko refleksja, Bowiem zastanawia ta ilość kamer na sali obrad Rady, podczas sesji.
Skoro TV Malbork ma umowę z Miastem, a w kąciku zainstalowana jest (na lewo, w rogu  od mównicy i stołu prezydialnego – patrząc nań wprost ) dodatkowe oko kamery służącej rejestracji obrad to może czegoś za dużo? 



Burmistrz Charzewski tłumaczył, że to na potrzeby biura Rady, by widać było kto i jak głosował. Aby nie było pomyłek do późniejszego protokołu z obrad.  Siedzi więc pracownik urzędu, rejestruje. Oko kamery patrzy (bez możliwości nagrywania głosu)  z jednej … a z tyłu operator TV Malbork (z możliwością nagrywania mikrofonem). Tutaj niczym we wspomnianym „reality show” widać słychać jak przed okiem i uchem „Wielkiego Brata”.  

Tyle, że w sieci internetowej upstrzone reklamami (pewnie płatnymi sądzę) trudno czasem obejrzeć bez możliwości ustawienia czasu, by znów się nie włączyły reklamy, etc.  A o tym co mówią na komisjach wie jeden Pan Bóg, protokolant i czasami szczegóły zapamiętują radni. 






Bo gdy ich spytać … zasłaniają się wszystkim byle by nie powiedzieć. Tu w tym miejscu chciałbym wszystkim przypomnieć ze istnieje prawo dostępu do informacji publicznej. Prawo nie kochane przez wielu „doświadczonych” urzędników. Ale to prawo jest i o nim możecie przeczytać, znaleźć wnioski w niniejszym blogu. 

Jak napisać wniosek o informacje publiczną - http://gazetaobywatelska.blogspot.com/p/jak-napisac-wniosek-o-informacje.html

Masz prawo do informacji publicznej - 
https://siecobywatelska.pl/wp-content/uploads/2015/09/Informacja-Publiczna_ulotka-A4-skladana-do-A5-DRUK.pdf

Tak więc tą kolubrynę informacyjno-kronikarską z sesji ostatniej kończąc, chciałbym przypomnieć,  że i o innych ciekawych sprawach sesyjnych można się dowiedzieć oglądając relacje na stronach  TV Malbork. http://www.tvmalbork.pl/aktualnosci/13721,bedzie-podwyzka-za-wode-xxx-sesja-rady-miasta-malb


Warto, bo tam widać także zaczynające pojawiać się w naszej społeczności zjawiska, problemy, rozwiązania tychże, a także lęki, fobie i cały konglomerat wszystkiego co dotyczy nas wszystkich. Byle tylko mieć czas i ogarnąć. 

Wiedza z całą pewnością to różni radni, różne frakcje  funkcjonujące w naszym Mieście, a i czasem pośrednio poza nim.  To wszystko można wywnioskować bacznie obserwując obrady każdej sesji i przyglądając się rezultatom prac  komisji, oraz rezultatom pracy urzędników. O co zawsze każdy obywatel może spytać, prosząc i nie obawiając  się tego, we wniosku „o dostęp do informacji publicznej”. 


Krzysztof Hajbowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz